Obi-Wan to serial lepszy od Mandalorianina, ale wygląda gorzej
Moim zdaniem budżet na pewno nie był mniejszy a zdecydowanie większy biorąc pod uwagę różne miejsca w tym siedzibę inkwizycji. Dodatkowo 3 ostatnie odcinki były naprawdę niezłe pokazujące siłę Vadera (ściągnięcie statku na ziemię). Ogólnie dla mnie co najmniej o 2 oczka wyżej od Mando. Czeka na Andora bo ten zapowiada się najlepiej szczególnie że uważam sam R0 za najlepszy film w uniwersum SW.
Głupi, infantylny serial ze słabo nakręconymi wieloma scenami. Nie jestem fanem tego uniwersum, ale Mandalorian mi się bardzo podobał. Miał to coś, co powodowało, że czekałem na kolejny odcinek. Tu tego nie ma. Nudna historia. Nie zagrało wiele rzeczy, pomimo, że za film odpowiada ten sam reżyser - chyba. Z ekranu cały czas przebija taka dziecięca naiwność i groteskowość postaci. Dobre ukazanie postaci Vadera? Pod jakim względem? Przerysowana postać z uwypukleniem skrajnych cech charakteru. Tak się tworzy postacie w kreskówkach. Z kolein Obi-Wan, to kolejny zniszczony przez życie mistrz Jedi. I jeszcze ta "Wielka Inkwizytorka", prawie główna bohaterka serialu - aktorstwo 1/10. Dobry serial chyba tylko dla fanów uniwersum.
odpowiada ten sam reżyser - chyba
Deborah Chow, która reżyserowała cały sezon Obi-Wana, w Mando pracowała przy dwóch odcinkach pierwszego sezonu (tam akurat była większa liczba reżyserów).
"infantylny", "ze słabo nakręconymi wieloma scenami", "dziecięca naiwność", "groteskowość postaci", "przerysowana postać z uwypukleniem skrajnych cech charakteru", "tak się tworzy postacie w kreskówkach"...
Mniej więcej to samo można zarzucić wszystkim filmom z tego uniwersum, ale takie już są SW.
Serial tak do 16 lat.
Im dalej tym glupsze akcje.
Dziecko bawi sie z biegu w elektronika. Wróg naparza bezskutecznie z ciężkich dział w brame, przez którą można spokojnie mówić szeptem i która miecz świetlny kroi z łatwością.
Vader mógł ją usunąć ruchem ręki skoro duży statek transportowy zatrzymuje.
Dobrze że krótki, oglądam dziś 6ty dla zaliczenia.
6/10 to jest 3 poziomy niżej niż Mando i dwa od Boby
No każde Gwiezdne wojny to maks do 16 lat. Potem zaczyna się zauważać, że to totalne pierdoły, w tak wielu miejscach, i są p orpsot naiwnym kinem przygodowym . Ogląda się fajnie, ale pewne rzeczy kłują w oczy, jak cudowne omijanie śmierci. A można na pewno lepiej kręcić, nie powielając tego typu rzeczy jak plot armor. Po prostu nie przesadzać z scenami z kosmosu, gdzie bohaterowie np przeżywają upadek z wieżowca, bo na dole cudownie jechała olbrzymia ciężarówka pełna trampolin..
Zal mi McGregor'a, ze zagral w tej padace. Ten serial nie ma zadnego startu do Mando.
Obejrzałem pierwszy odcinek - po scenie ucieczki Lei przed bandziorami, nie wiem czy chcę to dalej oglądać, ale dla Anakina by wypadało.
Obejrzałem wreszcie Mandalorianina, potem dodałem do tego Kroniki Boby Fetta, które z tym pierwszym się przeplatają. Oba seriale są raczej dla młodzieży, choć w przypadku Mandalorianina przez chwilę można było mieć nadzieję na nieco bardziej dojrzałą opowieść. Mimo wszystko jest spójniejsza od Kronik, ma mniej "ubogich" scen jak choćby finałowy odcinek Kronik (mam na myśli końcową "bitwę"), który wyglądał momentami tak, jakby filmowano grupkę licealistów przebranych w Halloween i bawiących się w paintballa. Zalatywało amatorszczyzną na kilometr.
Obi-Wana mam na koniec, obejrzałem już z 10 minut i oczywiście żadnej opinii jeszcze sobie nie wyrabiam. Trochę mnie jednak niepokoją "miażdżące" recenzje znajomych, którzy mówią, że to w zasadzie dno.
Scenariusz kiepski ale fajnie było zobaczyć postacie z prequeli.
Patrząc na na serial pod katem tego co zaoferował Star Trek w postaci Picarda to mamy 10/10.
Niestety patrząc na serial jako zawartość uniwersum SW to takie naciagane 6.
Zupełnie niepotrzebny w tej formie. Próby wpisania się w kanon i fikołki logiczne byle tylko jakoś to pasowało do tego co wiemy z epizodu 4 aż bolało.
Można było to rozwiązać lepiej, przede wszystkim nie dopuszczając do spotkania Vadera z Obi-Wanem. Wiem ze wszyscy tylko na to czekali ale obie walki nie miały większego sensu, a ta z finałowego odcinka to prawie że kopia pojedynku Ahsoka Vader z Rebeliantów.
Oby nowy Mando obudował wiarę w odcinkowe SW bo ostatnie dwa seriale to niestety spadek formy.
Plus za Obi-Wana, McGregor pasuje tu jak zawsze i o dziwo Leia była plusem tego serialu mimo paru niefortunnych scen z jej udziałem ale to wina scenariusza a nie postaci.
Obi-Wan to serial lepszy od Mandalorianina
No ja nie wiem. Dla mnie Obi to jedno z najgorszych badziewi jakie ostatnio wypuścił Disney, nie ma tu ani fajnego scenariusza, reżyserii czy nawet udanej scenografii, bo to co tutaj jest momentami wypada jak mierny film fanowski i jest biedne w porównaniu do tego co było w poprzednich serialach czy chociażby na trailerze Andora.
Mandalorian to 10/10 przy tym czymś.
Po co oglądać serial, skoro w górnym filmie wiadomo, co się z nim stanie? Jak w takiej sytuacji mam czerpać z tego serialu przyjemność?
Jak dla mnie Obi Wan jest gorszy. Nie oglądałem jeszcze ostatniego odcinka, ale czuć na kilometr, że przy tej produkcji pracowali jacyś amatorzy albo bardzo nieutalentowani ludzie. Kostiumy, charakteryzacja, muzyka, warstwa audiowizualna, efekty specjalne, to wszystko stoi na bardzo wysokim poziomie, ale dialogi, scenariusz, praca kamery, montaż, historia, a nawet spora część aktorów to jest dno totalne. Bardzo dziwnie się ogląda produkcję, która tak wiele elementów ma właściwie na przeciwnych biegunach jeżeli chodzi o poziom wykonania. I właściwie to jest identycznie jak z Mandalorianem i Boba Fettem, przy czym przy tych dwóch produkcjach nieco mniej mnie to raziło.
Wymieniałem sporo wad tej produkcji ale chyba największym dziadostwem jest przeplatanie ostatniego pojedynku scenami z innej planety. Toć ludzie czekali wyłącznie na tę scenę a ta głupia baba posiekała ją jakimś nicnieznaczącą postacią biegającą za drugą, która wiadomo, że przecież nie zginie.
Ogólnie ten konieczny plot armor został zupełnie nieprzemyślany, bo co stawiać w zagrożeniu postacie, skoro wiemy, że te się z tego wykaraskają. A jeśli już to robią to powinni dać jakikolwiek substytut emocji, bo sama nostalgia nie wystarczy.
Jedynym ciekawym rozwiązaniem jest mniej wiecej odbicie starej i nowej trylogii w 6 odcinkach serialu.
Serial zrobiony na odwal się, mający pewne dobre pomysły i postaci oraz Vadera - bo to on powinien mieć swój serial lub film, a nie Obi Wan.
Nie będę tu hejtował, bo tragicznie nie jest, ale nie potrafili nawet odmłodzić cyfrowo Haydena i Ewana w pojedynku mistrz vs padawan, a jeśli już nie mieli na to pieniędzy (w co nie wierzę), to mogli tę scęnę inaczej zrealizować lub odpuścić.
Słaba muzyka - trzeba było wziąć faceta od Rogue One.
O reszcie nie piszę, bo kto oglądał, ten wie i nie trzeba być wielkim fanem SW lub kimś, kto po prostu lubi tę historię, by widzieć, że coś tu nie pykło, a kasa poszła chyba do kieszeni Ewana.
Gdyby nie Vader i Leia, to 4/10.
Wczoraj skończyłem i uważam, że w miarę znośny był tylko pierwszy i ostatni odcinek, środka mogło by nie być. Cała ekipa inkwizytorów była tutaj tak potrzebna jak drużyna Kylo Rena w Ostatnim Jedi. Widać momentami inspiracje Upadłym Zakonem ale słabo wykonane. Do Mandalorianina ten serial nie ma startu.
Dla mnie najbardziej niezrozumiała była ta niezdrowa fiksacja Vadera na punkcie Obiego.
Jakby ci to powiedzieć - Obi Wan odciął mu obie nogi i rękę co pośrednio doprowadziło też do tego że spłonął żywcem co doprowadziło do tego, że resztę życia musiał spędzić w pancerzu co ograniczyło jego potencjał w znacznym stopniu. Mało?
A to tego nie wiedziałem. Nie jestem za bardzo zorientowany w historiach ze Star Warsów.
Ale że Obi taki brutalny, i na dodatek Jedi, tsk, tsk.
A za cóż on tak z okrucieństwem potraktował biednego Vadera, że aż mu nogi poobcinał i rękę, i ten aż spłonął żywcem i resztę życia musiał spędzić w pancerzu?
Nie oglądałem Obi-Wana. Mandalorianin mi się podobał, ale skoro Obi- Wan jest rzekomo lepszy, to nie wiem co myśleć, skoro wszędzie czytam, że to straszny gniot.
Lepszy? Ja słyszałem same krytyczne opinie jakim to serial jest gównem.
A Mando bardzo fajny - tak jak nie znoszę tej badziewnej serii Lucasa (Epizod 5 i 8 to wyjątek) tak serial zachwycił mnie po same kule. Cały czas czułem się jakbym uczestniczył w świetnej grze wideo, z fantastyczną stroną graficzną i muzyką. No i mały, rozczulający Gnom.
Nie zamierzam oglądać żadnych Bobba Fettów, Kenobich i Obamów, bo nie znoszę tego świata (za to gry z tego universum vide KOTORy, czy 'Dark Forces' i reszta pochodnych mu FPSów singlowych bardzo lubię) ale z Mando zostanę do końca serialu!
Serialu nie oglądałem i jeszcze chwilę nie będę oglądał ale artykuł bardzo dobrze napisany. Bardzo fajnie się czytało. Drogi autorze, gratulacje, masz talent. Z chęcią przeczytał bym Twoją książkę. Bardzo naturalny styl pisania.
Co do poczynań Disneya z uniwersum SW to na to powinien być paragraf. Tak prostacko obchodzić się z ikoną, taki zmarnowany potencjał. Jednocześnie Lukas jest tutaj tak samo winien. Mógł sam narkęcić 7-8-9, szczególnie, że z tego co rozumiem, w dużej mierze miał już zamknięte czy też blisko temu, scenariusze ale mu się nie chciało... to teraz ma 1bn więcej na koncie i bezpowrotnie zniszczone legacy. Szkoda
Seriali jeszcze żadnych nie widziałem ale z filmów tylko Rouge One jest genialny. Cala reszta to totalna porażka od kiedy Disney przejął. Han Solo -1/10, nowa trylogia -25/10. Dno, dno, dno i żałość. Papka dla niepiśmiennych kretynów (czytaj znacząca część populacji US and A).
Pozdrawiam
Dzięki, miło mi to czytać. Książka może się kiedyś zdarzyć, kto wie? : ) Zapraszam na peja, tam pewnie wrzucę takie ogłoszenia : )
No Disney nie wiedział co robić ze Skywalkerami i to widać. Kiedy opowiadają o swoich, nowych albo mniej eksploatowanych bohaterach, to im lepiej idzie, ale i Obi-Wan i Mando to po prostu mniej lub bardziej spoko oglądadła, nie spodziewaj się tam czegoś więcej niż sympatycznych space westernów.
... po Bobie Fett nie spodziewaj się zaś niczego.
Na obronę Lucasa można powiedzieć, że on zwyczajnie bał się, że już nie da rady i wysiądzie w trakcie tworzenia, latka już nie te i nawet zrozumiałe. A montowanie takiej trylogii filomowej to jednak obciążenie dla organizmu i kilka lat procesu twórczego, bardzo obciążonego. Ale TBH obejrzałbym tę jego trylogię sequeli, ponoć przy montowaniu scenariusza brał do siebie uwagi, które poleciały przy okazji prequeli.
Oglądałem ostatnio oba seriale. Mandaloriana wciągnąłem nosem w 2 dni mimo, że fanem Star Wars zdecydowanie nie jestem. Serial, lekki, klimatyczny i jak się spodziewałem w wielu miejscach naiwny, co specjalnie jakoś nie przeszkadzało.
Obi-Wan oglądnąłem tylko ze względu na to jakie wrażenie wywarł na mnie Mando i niestety tutaj już się mocno zawiodłem. Szczególnie raziła w oczy gra aktorska inkwizycji, i hmm... bardzo wysoki poziom naiwności co już mocno przeszkadzało.
Via Tenor
Bardzo mi się podobało w ostatnim odcinku jaki Vader jest łaskawy i zamiast posłać Tie Fightery za uciekającymi uchodźcami i ich rozwalić, to skręca całym Star Destroyerem za Obi-Wanem.
Ciemna strona jednak nie taka ciemna!
Mando>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> Obi-Wan >>>> Fett
