Współpracowników Google’a nie stać na dojazdy do pracy
korporacje mają w dupie ludzi i płacą im gówniane pieniądze? Nowe, nie znałem.
dziwny news, Polski oddział Cognizant wprowadza tryb hybrydowy, 3 dni w biurze, 2 dni w domu, a ten w USA ma mieć inny podział? Inny wykonawca usług dla Google'a Majorel Polska otrzymał pozwolenie na 2 dni pracy z biura i 3 dni z domu. Ten news chyba dość późno został napisany, bo redakcja chyba nie wie jak to działa. To nie Cognizant czy Majorel czy inni wykonawcy decydują jak będą pracować ludzie w tej firmie tylko sam Google. Faktem jest to, że początkowo zakomunikował on tym wykonawcom, że będzie pełna praca z biura, ale po około dwóch tygodniach we wszystkich firmach forma hybrydowa została zaakceptowana, więc na 99% oddział w USA również ma taką możliwość.
korporacje mają w dupie ludzi i płacą im gówniane pieniądze? Nowe, nie znałem.
A tam, nie każda. Ja dostaję od firmy jakieś 500zł miesięcznie na dojazdy, gdzie wydaję może jakieś 200.
dziwny news, Polski oddział Cognizant wprowadza tryb hybrydowy, 3 dni w biurze, 2 dni w domu, a ten w USA ma mieć inny podział? Inny wykonawca usług dla Google'a Majorel Polska otrzymał pozwolenie na 2 dni pracy z biura i 3 dni z domu. Ten news chyba dość późno został napisany, bo redakcja chyba nie wie jak to działa. To nie Cognizant czy Majorel czy inni wykonawcy decydują jak będą pracować ludzie w tej firmie tylko sam Google. Faktem jest to, że początkowo zakomunikował on tym wykonawcom, że będzie pełna praca z biura, ale po około dwóch tygodniach we wszystkich firmach forma hybrydowa została zaakceptowana, więc na 99% oddział w USA również ma taką możliwość.
Kto przejmowałby się, aby sprawdzić jak rozwinęła się sytuacja, lepiej założyć, że wszystko pozostaje bez zmian.
Nie, to nie jest dziwne. W USA pracownicy są traktowani przez korporację gorzej niż w Europie. Z pierwszej ręki wiem, że w Polsce pracując dla jednej z największych korporacji masz 4x tyle dni płatnego urlopu co w USA na dokładnie tym samym stanowisku. Magia braku jakiegokolwiek prawa, które chroni pracowników. Oczywiście poza prawem wolnego rynku
19 dolarów za godzine = 82 zl.
5 dolarów za galon czyli 5.7 zl za litr.
Do autobusu jak za drogo. Ojeju
Jak im nie pasuje, to niech zmienią pracę. Proste. U nas pełno osób samochodem jedzie tylko na dworzec i dalej kolejką ciśnie. Sam też komunikacją miejską jeżdżę, więc na pewno nie będę płakać za tymi, którzy muszą część wypłaty na paliwo przeznaczać.
Zgadzam się. W danii często, szczególnie okres wiosna-jesień ludzie potrafią jechać z domu x km rowerem/skuterem na dworzec, wsiadać do pociągu i jechać nawet godzinę, po czym wysiadają i wsiadają na rower czy miejski autobus. I nie są to odległości 30-40km tylko tylko po 150 niekiedy^^ Nie chodzi tu o pieniądze w pewnej kwestii, zwyczajnie ludzie są tu do tego przyzwyczajeni od najmłodszych lat;)
Btw, skoro siedzieli w domu tyle czasu, nie wydawali kasy na dojazdy, to gdzie ten siano zarobione?:O Nie pomyśleli, że kiedyś będzie trzeba wrócić i mieć odłożone na cięższe czasy w razie lipy?
A ceny wachy zgroza..... Na duńskim przykładzie:
Lipiec 2018 - 9kr/l
Maj 2022 - 16,79kr/l
gg wp
W polskim oddziale google to brakuje tylko k$#@ i koksu ;) nie ma potrzeby wychodzenia z biura ;)
280 dolców to ok 55 galonów, czyli ok. 205 litrów. Licząc spalanie 8 litrów na 100 km... 2500 km na 10 dni, jak rozumiem... czyli mieszka 125 km od pracy? W sumie w USA to może być normalne...
Hehe, to co sie lubi a to na co cie stac to dwie rozne rzeczy :D Ja tez lubie duzo rzeczy...
Nie rozumiem problemu. Jak nie stać na paliwo, to idzie się do drugiej pracy i nagle znajdą się fundusze.
Ja jak potrzebowałem (i w sumie dalej potrzebuje) więcej pieniędzy, to poszedłem do drugiej pracy, wystarczy tylko potrafić obydwie roboty tak zorganizować, by móc chociaż z 3 dni w miesiącu odpocząć - da się tak przetrwać nawet kilka miesięcy.
PS: na szczęście nie mam rodziny, bo ani nie stać mnie na taki luksus, ani czasu bo z dwojga złego - pracoholizm, czy alkoholizm - wybrałem niestety to pierwsze.
A więc mówisz że pracujesz po to aby zarobić na dojazdy do pracy? Klawe życie.
Wiem że to zarzutka ale i tak napiszę... jakbyś nie wiedział to sporo ludzi w hameryce ma więcej niż jedną robotę by przeżyć.
by móc chociaż z 3 dni w miesiącu odpocząć
raz że branie wolnego nie jest dobrze odbierane a dwa - raczej nie każdy może sobie na to pozwolić gdy musi brać dodatkową robotę by wiązać koniec z końcem
da się tak przetrwać nawet kilka miesięcy.
po czym budzisz się z amerykańskiego snu i musisz tak zasuwać całe życie, nawet emerytura się nie uratuje jeśli do niej dożyjesz...
Jakieś 550-600 zł idzie na transport miesięcznie w moim przypadku. Wypłata to ponad 3k zł. Mało, dużo, nie wiem. 25 km do pracy i trzeba się liczyć z ewentualną awarią samochodu. Jeżdżę małą corsą d z silnikiem 1.3 i pali to na tyle mało, że można jeździć. Osobiście chciałbym zrezygnować z jazdy samochodem i przesiąść się tylko na rower ale z transportem pociągiem lub PKS-em jest u mnie słabo i zostaje tylko samochód. Ale ludzie dojeżdżają do pracy też po 35-40 km, mają cięższe budy, co więcej palą i już na transport lekko idzie 700-800zł. A to jest tylko dojazd do pracy, innych nie liczę. W Polsce transport zawsze był drogi, choć teraz jest ciut lepiej, bo pensje skoczyły dużo do góry i można sobie pozwolić na samochód i jego opłacanie. Na PKS i pociąg nie ma co liczyć.
Samochód to jest komfort i wygoda, jak pomyślę że miał bym miejską się bujać po robocie to chyba bym zawód zmienił żeby z domu cisnąć.
Pracowałem tam, ale przeniosłem się do Microsoftu. To jakaś ściema lub wałek. Zarobki tych programistów są mega, no chyba, że podpisali jakieś mega cienkie umowy, ale w takim wypadku są głupi.
Maja 4-krotnie wyższą pensję niz standardowa pensja w PL i narzekają. Seriously?
tak serjuśli