Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Inflacja a oszczednosci

29.10.2021 18:42
Bociek69
1
Bociek69
41
Byle do Wiosny

Inflacja a oszczednosci

Ostatnio mowi sie ciagla o inflacji i czesto podaje sie ten przyklad: ze jesli masz np 100,000zl oszczednosci i inflacja wyniesie rocznie 6% to tak jakbys ci zabrali 6000zl w ciagu roku.

Ale czy na pewno to jest taki oczywisty przyklad?

Tak sie sklada ze wydaje w tym roku duzo mniej na zycie (zdroweij i taniej sie odzywiam i znalazlem tanszy czynsz za mieszkanie bo akurat taniej przez covid bylo) to czy moje oszczednosci sa pozerane przez inflacje skoro wydaje mniej?

post wyedytowany przez Bociek69 2021-10-29 18:46:04
29.10.2021 18:47
wyś
2
odpowiedz
wyś
98
Just think

Zdrowo != Tanio

29.10.2021 18:49
3
3
odpowiedz
zanonimizowany1363971
0
Pretorianin

Nie no, inflacja to oznaka wzbogacania się społeczeństwa, nie ma się czego bać. Tak przynajmniej mówią przygłupy pissowskie.

29.10.2021 18:49
zarith
4
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
zarith
248

inflacja to strata wartości pieniądza. jeśli na przykład jajka podrożeją o 6%, to ilość jajek które kupisz za 96000 przed lub 100000 po inflacji będzie taka sama. jeśli odkładasz więcej niż wynosi inflacja, to owszem wartość nabywcza twoich oszczędności rośnie, ale nadal każda złotówka jest warta mniej.

29.10.2021 19:00
Bociek69
4.1
Bociek69
41
Byle do Wiosny

Ale tu dochodzimy do pytanie czy takie uproszczenia maja sens? Pod tytulem inflacja 6% to tak jakbys stracil 6% oszczednosci.

Np: jesli karty graficzne czy samochody podrozoaly o 50% to znaczy ze stracilem 50% oszczednosci mimo iz nie planuje kupowac ani samochodu ani geforca?

post wyedytowany przez Bociek69 2021-10-29 19:01:18
29.10.2021 19:22
zarith
4.2
zarith
248

nie straciłeś żadnych oszczędności, po prostu są mniej warte, czy z nich skorzystasz czy nie.

29.10.2021 18:49
😂
5
2
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany1341139
10
Generał

Czyli nie wydawaj nic - inflacja zniknie.

29.10.2021 22:09
Alba_Longa
👍
5.1
Alba_Longa
91
Generał

Bardziej nie trzymaj waluty dotkniętej inflacją. Czyli wydaj wszystko.

29.10.2021 19:00
M@co
6
odpowiedz
1 odpowiedź
M@co
120
Krzywda

successful troll is successful

spoiler start

2/10

spoiler stop

02.11.2021 09:25
Hoora
6.1
Hoora
131
Trust but verify

M@co, przynajmniej coś się na GOL-owym forum dzieje — a lepiej już takie wątki jak ten, niż spam ludzi takich jak NelsonPL.

post wyedytowany przez Hoora 2021-11-02 09:26:14
29.10.2021 19:04
7
odpowiedz
6 odpowiedzi
zanonimizowany1189783
56
Konsul

Proponuje inwestować , zamiast trzymać kasę na koncie w banku i tylko tracić. Np: krypto Shiba od sierpnia 1000% .Jak ktoś zainwestował 1 tys , to teraz jest 100 tys. A jak ktoś nie lubi krypto to TSLA - dzisiaj 1000 USD , a rok temu 500.

29.10.2021 19:16
Bociek69
😒
7.1
1
Bociek69
41
Byle do Wiosny

Jak ktoś zainwestował 1 tys , to teraz jest 100 tys

To moze napisz o takich co zainwestowali 100 tys a maja teraz 1 tys. W krypto sie nie bawie bo rownie dobrze moga isc do kasyna i zagrac w ruletke, przynajmniej darmowe drinki dostaniesz.

post wyedytowany przez Bociek69 2021-10-29 19:18:21
29.10.2021 19:18
7.2
toyminator
77
Senator

Akcje jeszce ktoś musi chcieć kupić.Jeśli zainwestuję,akcje pójdą w górę,to nie znaczy że zarobiłem. Dopóki ich nikt nie kupi,jak będę chciał sprzedać,to nie masz kasy.

29.10.2021 19:27
Rumcykcyk
7.3
Rumcykcyk
116
Głębinowiec

Loteria z tym inwestowaniem w krypto. Dodatkowo dużo osób się nie zna ale bank pobiera prowizje, giełda pobiera prowizje, urząd skarbowy zabiera 19%?, a w między czasie ludzie pisali, że na giełdach od czasu do czasu znika jakaś część kryptowaluty (wiem, że są portfele gdzie możemy przechowywać ale założę się, że 90% ludzi trzyma wszystko na giełdzie).

post wyedytowany przez Rumcykcyk 2021-10-29 19:39:13
29.10.2021 22:16
Alba_Longa
7.4
Alba_Longa
91
Generał

To jedynie w złoto lub inną walutę.

30.10.2021 00:53
PrzemoDZ
7.5
1
PrzemoDZ
133
Legend

Np: krypto Shiba od sierpnia 1000% .Jak ktoś zainwestował 1 tys , to teraz jest 100 tys.

Przelicz to jeszcze raz.

A kupowanie shitcoinów jak Shiba, to nie jest żadna inwestycja. To zwyczajna gra. Na takich gównianych "aktywach" nie da się nawet przeprowadzić analizy technicznej.

post wyedytowany przez PrzemoDZ 2021-10-30 00:53:43
30.10.2021 10:42
wilqu
😢
7.6
wilqu
185
Wilk medyczny

Aż sobie przypomniałem że zainwestowałem w shibe dawno temu dla zabawy 1000zł który przeznaczyłem na straty. Z ciekawości sprawdziłem i zdecydowanie nie jest to jeszcze 100tyś

29.10.2021 19:15
8
odpowiedz
toyminator
77
Senator

Ja mam wywalone.Z prostego powodu.I tak jestem może nie biedny,ale nie mam zbytnio jak w coś włożyć.Jedynie na tyle żeby ciułać. A gdybym był bogaty,miałbym na to wywalone.I wtedy jedynie hiperinflacja byłaby problem. Ba,zarabiając powiedzmy trochę ponad 4k netto,niezbyt bym się przejmował tymi cenami. Ot magia nieposiadania samochodu ;D I dzieci. Ale że jako mam mniej,to już się przejmuję,ale nie myślę gdzie włożyć pieniadze, bo ich tylu nie mam. Przez lata powiedzmy normalnego,nie super bogatego życia,przyzwyczaiłem się.W 2000 było dużo gorzej. Oczywiście z punktu widzenia minimalnej ,czy trochę więcej. Jak ktoś zarabiał w tamtym okresie 4k netto, to miał w cholerę dobrze.

29.10.2021 19:24
Rumcykcyk
9
odpowiedz
13 odpowiedzi
Rumcykcyk
116
Głębinowiec

Nie wiem czy dobrze rozumie ale napisze to tak, a jak się mylę to poprawcie.

Mam 100 tys w domu, a inflacja wynosi 6% a nawet niech sobie wyniesie 10%. Nic nie kupuje za 100 tys bo mam je odłożone, a np żyję z wypłaty 3k na jedzenie, opłaty itd. Z czasem inflacja wraca do normy, ceny w sklepach spadają, a ja dalej mam 100 tys. Ile straciłem?.

post wyedytowany przez Rumcykcyk 2021-10-29 19:24:39
29.10.2021 19:30
wyś
😂
9.1
wyś
98
Just think

żyję z wypłaty 3k na jedzenie, opłaty

Jak się jest na utrzymaniu rodziców, to da się przeżyć, ale o wacikach nie wspomniałeś ;)

29.10.2021 19:31
9.2
zanonimizowany1341139
10
Generał

A inflacja nie jest roczna? Co roku tracisz mniej lub wiecej.

post wyedytowany przez zanonimizowany1341139 2021-10-29 19:33:16
29.10.2021 19:34
Rumcykcyk
😂
9.3
Rumcykcyk
116
Głębinowiec

wyś
Daje przykład tylko.

Głównie chodzi o to czy inflacja ma wpływ na 100 tys które mam w tapczanie.

post wyedytowany przez Rumcykcyk 2021-10-29 19:34:55
29.10.2021 19:34
9.4
zanonimizowany251643
134
Legend

Ceny nie spadają nigdy, w wielkim uproszczeniu. Po okresie wysokiej inflacji kupisz mniej za swoje oszczędności.

29.10.2021 19:41
Bociek69
9.5
Bociek69
41
Byle do Wiosny

Ceny nie spadają nigdy, w wielkim uproszczeniu.

Zalezy czego? Banka peknie i ceny mieszkan poleca o -50% w dol jak w 2007. Jest tez cos takiego jak naturalna deflacja produktow. Ludzie z czasam coraz bardziej efektywnie i taniej produkuja. Za komputer IBM w latach 70 trzeba bylo pracowac 10 lat, a teraz za tygodniowa wyplate kupisz duzo mocniejszy komputer. Z jedzeniem tak samo dzieki sztucznym nawoza/ antybiotyka wszystko sie staje tansze i dostepniejsze.

Dlatego tak ciezko zmierzyc jest inflacje, bo to jest BARDZO duzo uproszczenie z tym "koszykiem inflacyjnym".

Ale ogolnie zgodze sie ze wartosc pieniadze spada w dlugim okresie. Jesli John smith w latach 1800 zakopal 100$ za ktore mogl kupic wtedy dom i wyzywic tysiencza armie, teraz po odkopaniu tych 100$ kupi sobie waciki w Wallmarcie.

post wyedytowany przez Bociek69 2021-10-29 19:47:03
29.10.2021 20:01
9.6
toyminator
77
Senator

wyś
Za 3k netto da się spokojnie żyć.Bez auta oczywiście. Tu gdzie mieszkam,za wszystko płacę 1500 zł łącznie z jedzeniem. Maks bym wydał 2000 .I tak by mi 1k zostało.Więc całkiem spoko. Także tego:) Zależy od miejsca zamieszkania. W warszawie to by mi nic nie zostawało.

29.10.2021 20:29
wyś
😜
9.7
wyś
98
Just think

toyminator

Owszem, zgoda.

Bez samochodu, bez rat, bez nowego lokum, bez dzieci, bez psa/kota.

Dużo "bez" można osiągnąć w tych 3 kółkach.
A jak już śmieci się zacznie wywozić do lasu, to dopiero ;)

Uczciwa ta płaca.

29.10.2021 21:16
9.8
toyminator
77
Senator

@
Wyś
No widzisz,ale da się.
Samemu za tyle da radę wyżyć,tutaj gdzie jestem.I mieć standardowe mieszkanie w bloku. Oczywiście bez mieszkania kicha.Ale dzięki rozsądkowi rodziców i Babci i dziadka, jestem pod tym względem uprzywilejowany ,bo mam mieszkanie właśnie po babci . Jak jeszcze można było tanio wykupować ,to wykupili. W sumie po rodzicach też będę kiedyś miał,i działkę też. Więc przynajmniej pod tym względem jest dobrze.A psa czy kota mieć nie mogę.Z prostego powodu,to jest blok. I zostawiać go na cały dzień,to jednak takie niefajne.Jeszcze tyle,że naokoło miałbym gdzie z nim latać,bo nie mieszkam w centrum,więc tereny są.Pies dopiero na emeryturze,Jak dożyję ;D
Więc widzisz,3k netto jest wystarczające,jeśli nie masz większych problemów ;) I nie mieszkasz w większym mieście. A mnie sporo nie potrzeba.Za 4knetto,to bym miał dobrze.Plus druga osoba choćby tylko 1k mniej, i masz normalne luźne życie.I patrz,nawet z samochodem. Ale jak ty chcesz jakiegoś super życia,no to mało.Ja tam nie narzekam zbytnio.Nigdy nie miałem dużo, i nigdy super dużo nie chciałem.

29.10.2021 22:15
Alba_Longa
9.9
Alba_Longa
91
Generał

Jeżeli inflacja dojdzie do takiego punktu jak w latach 1989–1990 wystąpiła hiperinflacja, która osiągnęła poziom 1395%.
To straciłeś wszystko. I za dom można będzie kupić rower.

29.10.2021 22:22
Bociek69
9.10
1
Bociek69
41
Byle do Wiosny

Alba_Long -> Tylko ze w dzisiejszych czasach mozna szybciej reagowac. Jak cos bedzie sie walilo to jednym klikenieciem mozesz wymienic zlotowki na frank szwajcarski i jestes bezpieczny. W latach 90 nie dalo sie tak szybko przerzucac assetow.

post wyedytowany przez Bociek69 2021-10-29 22:24:00
30.10.2021 03:11
Qverty
😂
9.11
Qverty
35
w olejku lub w pomidorku

Bez samochodu, bez rat, bez nowego lokum, bez dzieci, bez psa/kota.

No faktycznie, tragedia nie mieć psa, rat do spłacenia (czyli kredytu na głowie), dzieci i samochodu (w dużym mieście gdzie i tak lepiej poruszać się komunikacją albo rowerem)

30.10.2021 05:52
9.12
zanonimizowany983828
88
Senator

Jak się jest na utrzymaniu rodziców, to da się przeżyć, ale o wacikach nie wspomniałeś ;)
Bez samochodu, bez rat, bez nowego lokum, bez dzieci, bez psa/kota.

Oczywiście, że się da za 3k da rade przeżyć i jeszcze coś zostanie. Jak się jest osrołkiem, który produkuje tony niedojedzonych śmieci, wyrzuca niepotrzebnie kupione rzeczy, czy kupuje za dużo niż się potrzebuje, to takie osoby nie ogarną się nawet za 5k.
Znajoma w Warszawie pracując w jakiejś podrzędnej bibliotece potrafiła się spokojnie utrzymać chyba nawet za mniej niż 3k netto wynajmując jeszcze pokój. Z żoną żyjemy w sumie z jednej wypłaty - właśnie coś ok. 3k., drugą odkładamy - wystarcza na dziecko (tu jest jeszcze dodatkowo 500+ które idzie przede wszystkim na pieluchy, mleko, produkty higieniczne i ubranka), wynajem mieszkania, jedzenie, dwa auta (ale do pracy niedaleko), opłaty za śmieci, prąd, gaz itp., fryzjer, kosmetyczka itd. Może i małe miasteczko, ale ceny w sklepach w całym kraju są niemal takie same (na północy kraju Biedronka ma nawet niższe ceny niż na południu - tak przynajmniej było z 3 lata temu) - różnica jest tylko w cenie usług, czy w restauracjach.

02.11.2021 09:22
Maverick0069
9.13
Maverick0069
97
THIS IS THE YEAR

Jak się jest na utrzymaniu rodziców, to da się przeżyć, ale o wacikach nie wspomniałeś ;)
ty aż tak jesteś oderwany od rzeczywistości ???

29.10.2021 19:49
Herr Pietrus
😐
10
odpowiedz
1 odpowiedź
Herr Pietrus
227
Ficyt

Chciałbym coś odpisać, ale... nie, to nie ma sensu...

29.10.2021 20:19
Lindil
👍
10.1
Lindil
251
Lumpenliberał

Ale to tyle rzeczy wyjaśnia...

29.10.2021 19:59
11
odpowiedz
toyminator
77
Senator

Ogólnie ta inflacja,nie miała by takie wydźwięku ,gdyby u nas nie kolejny podatki,do łatania głupich pomysłów rządu,a na świecie, no i u nas,kryzys energetyczny. I to wpływa bardzo na ceny. Łańcuchy dostaw rozwalone,Rosja kombinuje z gazem,energia nie wyrabia mimo atomu w krajach które go mają,mimo że mają i panele i wiatrowe,co jest absurdem. Sami zresztą wracają do węgla bo nie wyrabiająXD POdchodzić odchodzą ,ale teraz mają problem to wracają. W ogóle to osobny temat warty założenia wątku
Dodatkowo Unia sama się zabija swoimi certyfikatami Co 2 niech ich cholera weźmie. A Chiny sobie grzecznie wszystko skupują,jedynie z węglem im się też oberwało,co wpływa jeszcze bardziej na życie innych. Także,za większość tego bajzlu,odpowiadają jak zwykle politycy. Ktoś miał w tym interes,ale kto? skoro wszyscy praktycznie tracą,prócz bogatych.Oni po prostu zmieniają biznes...
Ogólnie widzę w tym czarną przyszłość.Nie jestem za teoriami ,ale wiele rzeczy się spina w całość. I za 2-3 lata, będziemy mieć reglamentację wszystkiego, i to wszędzie.Od taki plan. W ten sposób ograniczą Co2, i konsumpcjonizm . Najpierw reglamentacja bo kryzys z dostawami,potem wrócenie się z cenami. Mniej zarabiasz,mniej możesz kupić,aż znowu wróci to do teraźniejszej,ale już zmienionej konsumpcji .Nie wierzę w inny lepszy scenariusz.A ceny i tak nie spadną,nawet jak inflacja wróci do powiedzmy 3% .Nie bo nie. Jeszcze przed najgorszym,pewno będzie deflacja,więc okres,w którym robi się sporo zapasów ;D Bo potem może być kicha.

post wyedytowany przez toyminator 2021-10-29 20:04:06
29.10.2021 20:22
12
2
odpowiedz
zanonimizowany1310097
32
Senator

Mieszkam sam, zarabiam od 2,9-3,4K i mam samochód i daję radę, ale trzeba już sobie wyliczać, ale jest coraz ciężej...

30.10.2021 06:02
13
odpowiedz
buddookann
97
Konsul
Image

Lepiej to zobrazować tak: Siedziałeś po godzinach w pracy . Urobiłeś się jak dziki wół . Cieszyłeś się że zamiast 10 piw z wypłaty kupisz sobie 11. Jeśli nie kupiłeś ich przed inflacją to robiłeś te nadgodziny za darmo bo dziś inflacja zjadła ci to piwko.

30.10.2021 07:01
frer
14
2
odpowiedz
frer
165
Legend

Tak sie sklada ze wydaje w tym roku duzo mniej na zycie (zdroweij i taniej sie odzywiam i znalazlem tanszy czynsz za mieszkanie bo akurat taniej przez covid bylo) to czy moje oszczednosci sa pozerane przez inflacje skoro wydaje mniej?
Inflacja inflacji nierówna, każdy ma swoją, a ta o której słyszymy w mediach to uogólniona inflacja dóbr konsumpcyjnych (tzw. CPI), oparta o teoretyczny koszyk dóbr (którym można manipulować, żeby odczyt inflacji zaniżyć). Ekonomiście posługują się również innymi miarami inflacji, np. z wyłączeniem cen energii i paliw, czy inflacją producencką.
Generalnie wszystko zależy od tego na co się samemu wydaje pieniądze. Jeśli ktoś jest relatywnie biedny i większość pensji idzie mu na rachunki (prąd, gaz) oraz wyżywienie, to często będzie miał wyższą inflację niż ten, kto na te potrzeby wydaje mniejszy procent swoich zarobków.

Mam 100 tys w domu, a inflacja wynosi 6% a nawet niech sobie wyniesie 10%. Nic nie kupuje za 100 tys bo mam je odłożone, a np żyję z wypłaty 3k na jedzenie, opłaty itd. Z czasem inflacja wraca do normy, ceny w sklepach spadają, a ja dalej mam 100 tys. Ile straciłem?
I tu kryje się największa rządowa tajemnica inflacji (druga jest taka, że im większe ceny, tym większe wpływy z podatków aka Vateuszek lubi to!). Spadające ceny to 'deflacja' (w Polsce była niewielka przez chwilę, tuż przed dorwaniem się PiSu do władzy). 'Spadająca inflacja' oznacza tylko i wyłącznie, że ceny zaczynają wolniej rosnąć.

Przykładowo, mamy 100k zł na koncie i mamy uśredniony koszyk dóbr warty 100k który możemy sobie za to kupić. W pierwszym roku inflacja jest 6%, w drugim 'spada' do 3%:
Rok 0: Mamy 100k zł; koszyk dóbr kosztuje 100k zł;
Rok 1: Mamy 100 k zł; koszyk dóbr kosztuje 106 k zł;
Rok 2: Mamy 100 k zł; koszyk dóbr kosztuje 109,2 k zł.
Ktoś może zapytać, a skąd te 0,2k zł? Procent składany - podstawą dla drugiego roku są ceny z roku pierwszego. Inflację mierzymy rok do roku najczęściej. Im dłuższy horyzont czasowy przy utrzymującej się inflacji, tym gorzej. Po 10 latach stałej 6% inflacji powyższy koszyk kosztowałby już 179k zł, a po 20 latach 320k zł.
Generalnie rzecz ujmując, ceny rzadko spadają ('deflacja'), po prostu co najwyżej będą wolniej rosły.

Rządy (nie tylko w Polsce) nie lubią spadających cen z kilku powodów:
1. Jak pieniądz nie traci na wartości to ludzie mają mniejszą motywację do ich wydawania - mniej konsumują i mniejsza cyrkulacja pieniądza w gospodarce = mniejsze podatki. Większe ceny to większe wpływy z podatków takich jak VAT.
2. Brak inflacji oznacza, że długi państwa trzeba zacząć realnie spłacać kiedyś. Dziś w praktyce stosuje się rolowanie długu (to jak ciągłe branie kredytów na spłatę dotychczasowych, gdzie kredytobiorcę realnie stać jedynie na obsługę odsetek). Im większa inflacja, tym zadłużenie jest mniej warte w relacji do aktualnego PKB, a tym samym można się zadłużyć jeszcze bardziej.
3. Brak inflacji zachęca do posiadania oszczędności, a to sprawia, że ludzie są bardziej niezależni od władzy. Władza (nie tylko polska) lubi ludzi biednych, których można kontrolować kijem (kredyty) i marchewką (socjal).

post wyedytowany przez frer 2021-10-30 07:14:42
30.10.2021 08:19
15
odpowiedz
plolak
41
Generał

Inflacja to dla oszczędzających podatek od oszczędności płacisz dodatkowy podatek od zgromadzonych oszczędności w wysokości inflacji.

Jako że ten system jest oparty o dług oraz o realnie ujemnie stopy procentowe to ten podatek zabierają dluznicy A oczywiście największym dłużnikiem A zarazem sprawcą tego zamieszania jest Państwo.

Jak walczyć z inflacja.
Dla szarego obywatela najlepiej dążyć do tego żeby zarabiać tyle ile jest potrzebne czyli jak masz więcej pracuj mniej. Chociaż dłużnikom to nie na rękę więc dlatego warto to brać pod uwagę bo szybciej będą z nią walczyć.
Dla reszty pozostają inwestycje w środki trwałe o realnej wartości lub spekulacja. Tak tutaj klanoaja się nieruchomości dzieła sztuki czy słynne wykupywanie konsoli nowej generacji itd. Ci przy inflacji zarabiają.
Pozostałe przypadki są na straconej pozycji.

Obowiązuje jedna zasada nie odkladaj pieniędzy.
Chociaż jak patrzę na masy w PL to im większa inflacja tym bardziej oszczędzają A reszta tym bardziej spekuluje to nic z tego dobrego nie będzie tylko kolejne bańki.

post wyedytowany przez plolak 2021-10-30 08:27:08
30.10.2021 09:01
16
odpowiedz
Haszon
128
Senator

Pamiętajmy jednak, że inflacja podawana przez centralny komitet propagandy nijak ma się do tej prawdziwej, która przekroczyła już dawno 20 procent. Sam gaz do gotowania w ciągu kilku miesięcy poszedł w górę o 60 procent ( za butlę zapłaciłem parę dni temu 80 zł, a na przyszły rok zatwierdzono już podwyżki o minimum 100 procent), ogrzewanie podrożało o 100 procent (taką dostałem niedawno podwyżkę jednostki CO), ceny prądu w ciągu roku poszły w górę o grubo ponad 50 procent, LPG jest droższe o około 70 procent, paliwa o 30 procent. O gigantycznym wzroście cen żywności już nie wspominam, bo to każdy widzi. W tym tygodniu wydałem w supermarkecie 90 zł kupując ledwie parę drobiazgów. Aż sprawdziłem paragon, bo myślałem to jakiś błąd. Tak więc zapewnienia o inflacji wynoszącej 6,8% można sobie spokojnie włożyć między bajki, ponieważ obecnie jest ona kilkukrotnie wyższa. Nic dziwnego, że ludzie ratując topniejące w błyskawicznym tempie oszczędności, inwestują w nieruchomości. To obecnie chyba najlepsza lokata kapitału.

post wyedytowany przez Haszon 2021-10-30 09:02:48
30.10.2021 11:02
17
odpowiedz
3 odpowiedzi
Colwalsky
4
Pretorianin

Przypominam wam na co bardzo duża część społeczeństwa narzekała za rządów Platformy Obywatelskiej. Ludzie na własnych działalnościach narzekali na zbyt małą ilość klientów, zaś pracownicy na zbyt małą ilość ofert pracy. Oba te czynniki PIS wyeliminował tak jak zakładali w programie wyborczym. Wszystko się ruszyło zleceń jest dużo ludzie na własnej działalności mają ich teraz pod dostatkiem wiec mogą dawać wyższe ceny. Duzy popyt kreuje wzrost cen to logiczne, dlatego ciągle potrzeba nowocześniejszych form wytwarzania dóbr i konkurencji na rynku. Kończą się czasy i bardzo dobrze , gdzie fachowiec miał w walizce młotek i dwa śrubokręty, a żył tylko dzięki niewolniczej pracy swoich ,, orłów ,,

Co do cen , zobaczycie jak niedługo skocza ceny benzyny i jazda samcohodem stanie sie dobrem tylko luksusowym. Oczywiście w imie dobra jakim jest ochrona środowiska. Takie projekty juz UE ma.

post wyedytowany przez Colwalsky 2021-10-30 11:05:16
30.10.2021 12:06
wyś
😂
17.1
1
wyś
98
Just think

W sobotę też wam każą te farmazony pisać?

30.10.2021 13:38
frer
17.2
1
frer
165
Legend

Ludzie na własnych działalnościach narzekali na zbyt małą ilość klientów, zaś pracownicy na zbyt małą ilość ofert pracy. Oba te czynniki PIS wyeliminował tak jak zakładali w programie wyborczym.
O ile wiem od kolegów przedsiębiorców to tylko psioczą na PiS, bo tak skomplikował przepisy, że bez doradcy podatkowego nie da się ich już w ogóle zinterpretować. A że gospodarczo dość dobrze idzie to nie dzięki PiSowi, ale wbrew im. PiSowi się trafiła dobra koniunktura na świecie w pierwszych latach ich rządów. Potem pandemia się trafiła, ale zwiększając nasze zadłużenie o +100%, tak że nasze wnuki tego jeszcze nie spłacą, PiS dał radę się utrzymać przy korycie.

Co do cen , zobaczycie jak niedługo skocza ceny benzyny i jazda samcohodem stanie sie dobrem tylko luksusowym. Oczywiście w imie dobra jakim jest ochrona środowiska. Takie projekty juz UE ma.
A czy przypadkiem w cenie paliwa 50% to nie są podatki o których obniżenie Wasz towarzysz postulował za rządów PO, a dziś się pokrętnie tłumaczy, że potrzebują tej kasy na dojną zmianę?

30.10.2021 15:16
17.3
plolak
41
Generał

Nie trolluj przy weekendzie. Socjalizm i życie na kredyt tworzy inflację.

30.10.2021 11:29
BartekTenMagik
18
1
odpowiedz
BartekTenMagik
68
Pacjent 1269871

Moje pieniądze i oszczędności dlatego nie leżą. Skutecznie je pomnażam by nie przepadały. Wydaje kasę chociażby na głupoty- ale po sprzedaży głupot ta inflacja nie jest już widoczna bo cena tego przedmiotu też wzrosła :p

30.10.2021 11:57
19
odpowiedz
6 odpowiedzi
demon92
194
Senator

Tak właściwie inflacja jest zjawiskiem pozytywnym o ile nie jest zbyt wysoka. Obecnie powinno się jednak podnieść jeszcze stopy procentowe, bo już spora się robi, przynajmniej moim zdaniem. Teraz tak naprawdę jedyne mądre wyjście to IKE I IKZE na obligacje indeksowane o inflację, albo konto maklerskie i etefy szerokiego rynku typu VT, VTI, a jeszcze lepiej VWCE, VWRL i wrzucanie nawet drobnych kwot.

30.10.2021 12:21
Alba_Longa
19.1
Alba_Longa
91
Generał

W tym przypadku inflacja jest zjawiskiem negatywnym - powoli będą drukować coraz większe nominały. Widać po cenach.

30.10.2021 13:33
frer
19.2
frer
165
Legend

Tak właściwie inflacja jest zjawiskiem pozytywnym o ile nie jest zbyt wysoka.
Pozytywna jest tylko dla rządzących (wyższe wpływy z podatków + dewaluacja długu).

30.10.2021 14:24
19.3
demon92
194
Senator

Alba_Longa Nawet przy 2% inflacji kiedyś w końcu nominały się zwiększą. Oczywiście fajnie by było mieć 2-3% inflacji, a nie to co nam pisiory gotują, ale trudno, takie życie.

frer Nie tylko, są jeszcze np. posiadacze kredytów na 30 lat, też lubią inflacje. Inflacja nie wpływa na nominalną wartość raty kredytu, za to w rzeczywistości ją powoli obniża, bo zarabiasz więcej i więcej, oczywiście jest to długotrwały proces.

post wyedytowany przez demon92 2021-10-30 14:26:10
30.10.2021 15:24
19.4
plolak
41
Generał

Z tą pozytywną inflacja to Pan propagandy wszelakich polityków się nasluchal. Najlepsza jest naturalna deflacja przy wzroście pkb gdyż wtedy mamy obniżki cen z powodu wzrostu wydajności i unowocześnienia technologi. Np branża zaawansowanych technologii (przykładowo komputerowa czy nawet tv miała coraz bardziej zaawansowane elementy A zarazem coraz tańsze ).

Teraz w erze inflacji nie ma potrzeby rozwoju wystarczy spekulacja i stagnacja.

post wyedytowany przez plolak 2021-10-30 15:29:43
30.10.2021 15:25
frer
19.5
frer
165
Legend

To o czym piszesz to nie sama inflacja, a wynikające z niej negatywne realne stopy procentowe (stopa procentowa minus inflacja).
Można oczywiście zgodzić się, że dla kredytobiorców ma to korzyści, ale czy korzystne jest promowanie życia na kredyt?

30.10.2021 15:46
19.6
demon92
194
Senator

frer Czy należy promować życie na kredyt? Tak i nie. Co mam na myśli? Nie powinno się brać kredytu na tv, auto, wakacje itp. pomimo, że wszędzie się pokazuje jakie są fajne, ale dla Kowalskiego są negatywne. Czym innym jest kredyt hipoteczny i to z 3 powodów. 1. Odłozenie kasy dla Kowalskiego na zakup domu moze być problemem, szczególnie gdy nie mieszka u rodziców i płaci za wynajem. 2. Kredyty hipoteczne są nisko oprocentowane, gdyby Kowalski jakoś inwestując był wstanie przebić % kredytu(nie znam obecnych poziomu oprocentowania hipoteki), to mając kredyt bardziej opłaca mu się żyć przez 30 z kredytem niż go nadpłacać(pomijam tu czynnik spokojnego snu jak spłacisz kredyt szybciej). 3. Jeśli Kowalski odziedziczył dom, to moze wziąć kredyt na mieszkanie pod wynajem i potraktować to jako inwestycję, którą spłacać będą lokatorzy. Nawet gdyby przyjąć, że hipoteka to też zło i nie powinno się promować żadnych kredytów, to świat i tak będzie działał po swojemu, a ludzie i tak je brać.

To o czym piszesz to nie sama inflacja... Może faktycznie troszkę to uprościłem. Co nie zmienia faktu, że niska inflacja sprzyja rozwojowi gospodarki i ogólnie jest przez ekonomię postrzegana pozytywnie. Przynajmnie tak mnie uczono i sam ekspertem nie jestem, ale ogólnie się z tym zgadzam.

30.10.2021 16:48
20
odpowiedz
3 odpowiedzi
toyminator
77
Senator

No dobra.Ale co będzie dalej?co będzie w przyszlości?Bo taniej nie będzie, to już wiemy.I co dalej?ceny będą ciągle rosnąć,minimalna będzie rosnąć, bo musi, ale reszta nie będzie dostawać więcej. I co? będziemy mieć coraz większe nominały,chleb będzie za 15 zł itp itd.I co dalej? Ogólnie będzie to tylko powiedzmy liczba,ale jednak nie do końca. I do jakiego momentu to będziemy ciągnąć? Aż będzie znowu zawał,i ceny wrócą do starych,ale zarobki tez się zmniejszą?

30.10.2021 17:17
20.1
demon92
194
Senator

Nie wiadomo co będzie dalej, gdyby ktoś wiedział to stałby się najbogatszym człowiekiem świata. Jest bardzo duzo czynników, które wpływają na to co będzie. Np. jaka inflacja będzie za rok, jeszcze większa? Czy pis nie będzie chciał do tego dopuścić? Na jakim poziomie jest wartość gdzie w pisie stwierdzą, że jest źle? Czy pis dotrwa do 2023, kto potem wygra, jak będzie wyglądał stosunek i działania w związku z dużą inflacją? Bardzie hardkorowo, a co jak nas wyrzucą z UE? Czy i kiedy dostaniemy kasę od UE? Bardziej długoterminowo, co jeśli wpadniemy w hiperinflację? Kiedy i jak potężny będzie następny kryzys? Co będzie przyczyną tego kryzysu, znowu jakaś bańka pęknie, a może będzie wirus który będzie zabijał dziennie tyle osób co hiszpanka albo jeszcze więcej, może terroryści zaczną przeprowadzać dużo więcej ataków na europe i usa? Opcji są miliony. No i jeśli fajtycznie będziesz płacił 100PLN za chleb to może się wydarzyć np. coś takiego https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Denominacja_z%C5%82otego_w_1995_roku
Same w sobie wysokie nominały nie są niczym złym, jeśli idzie za nimi realna wartość. Patrz ceny w Japonii. PS5 kosztuje tam 50k jenów :)

post wyedytowany przez demon92 2021-10-30 17:24:29
30.10.2021 17:39
20.2
toyminator
77
Senator

demon92
No to wiem.Jest sporo krajów, gdzie nominał jest spory.Gorzej jak nie ma towarów .
Ciekawi mnie to po prostu jak będzie wyglądać świat.I nie ważne jak na to spojrzę,ile mam przerobionych scenariuszy,to i tak wychodzi że będzie źle. Wszystkie scenariusze idą w złą stronę. No ale zobaczymy. Ogólnie wszystko idzie w cyfrowość.Co jest według mnie chore.Ogólnie daje mnóstwo możliwości,ale też kolejne możliwości straty. Jeden atak i nie ma nic. A nasz rząd sobie wymyślił E- paragony.Tak żeby mieć w kolejnym miejscu numer telefonu. Szlag mnie trafia z tym światem,i po prostu zacząłem interesować się tym wszystkim,bo wiem,że sobie nie poradzę.Nie że to jest trudne,ale widzę w tym masę zagrożeń ,i no to nie jest mój świat powoli.
No a co do chleba za 100 zł, to właśnie o to mi chodziło,o denominację .

30.10.2021 17:56
20.3
demon92
194
Senator

Sam proces denominacji nie jest chyba jakoś strasznie problematyczny, tym bardziej, że czasy się zmieniły, placówek bankowych do potencjalnej wymiany fizycznych pieniędzy jest od groma. Na kontach zapewne byłby to rodzaj przewalutowania bez kosztowego. Myślę, że jeśli nie wydarzy się nic bardzo złego dla gospodarki polski to raczej osoby mające przynajmniej 30-35 lat raczej nie dożyja kolejnej denominacji, tym bardziej jeśli kiedyś wejdziemy do strefy euro, a teoretycznie się do tego zobowiązaliśmy. Zastanawiać się jak będzie, nie ma sensu(nie mylić tego z nie odkładaniem pieniędzy na starość), bo nawet lata 90 były znacznie inne niż obecnie świat wygląda. Czy będzie źle? Światopoglądowo zapewne będzie dziwnie, patrząc co niektórzy teraz robią. Gospodarczo bez znaczenia, gospodarka to taka sinusoida, jest fajnie, potem kryzys, znowu fajnie, znowu kryzys, lata około 2008-2010 dla wielu były mega ciężkie, a obecnie mamy chyba najdłuższą(mogę się mylić) hossę na giędzie, nie ma się co martwić, tylko pasuje się zabezpieczyć na ciężkie czasy. Inwigilacja będzie coraz większa, bo ludzie i tak mają to w poważaniu, sami wrzucają całe swoje życie na social media. Samą Polską też bym się aż tak nie martwił osobiście nie wierzę w sytuację, że towarów nie będzie, nie wydaje mi się, żeby miało do tego dojść, ale oczywiście wszystko jest możliwe.

post wyedytowany przez demon92 2021-10-30 18:00:03
30.10.2021 18:17
twostupiddogs
21
odpowiedz
1 odpowiedź
twostupiddogs
248
Legend

Czy pojawl sie juz mancos tam i wytlumaczyl wszystkim, ze inflacja jest korzystna dla wszystkich, a jezeli nawet nie jest korzystna to na pewno jest korzystniejsza niz za PO. A tak w ogole to on nie glosuje na PIS?

30.10.2021 19:52
Herr Pietrus
😍
21.1
Herr Pietrus
227
Ficyt

Nie, ale podobnych mu nie brakuje.

"Inflacja jest OK, u innych jest tak samo, na Litwie jest 8%, rząd nic nie może zrobić z ceną paliw a NBP i RPP z ceną złotówki, jak jest inflacja to znaczy, że gospodarka rośnie, jak ceny rosną, a ja nic nie kupuję, to nie tracę oszczędności, inflacja dotyczy tylko bogatych cwaniaków, zwykły Polak nie ma oszczędności więc nic nie traci" i tak dalej...

post wyedytowany przez Herr Pietrus 2021-10-30 19:53:05
30.10.2021 20:19
wyś
22
1
odpowiedz
6 odpowiedzi
wyś
98
Just think

Qverty
No faktycznie, tragedia nie mieć psa, rat do spłacenia (czyli kredytu na głowie), dzieci i samochodu (w dużym mieście gdzie i tak lepiej poruszać się komunikacją albo rowerem)

Każdy żyje swoim życiem, to prawda.
Ja wolę mieć dom, rodzinę, dziecko, działkę, samochód i psa. A to kosztuje.

Zawsze pozostaje kawalerka na wynajem i Tamagotchi, co kto lubi.

drenz
Oczywiście, że się da za 3k da rade przeżyć i jeszcze coś zostanie. Jak się jest osrołkiem, który produkuje tony niedojedzonych śmieci, wyrzuca niepotrzebnie kupione rzeczy, czy kupuje za dużo niż się potrzebuje, to takie osoby nie ogarną się nawet za 5k.
Znajoma w Warszawie pracując w jakiejś podrzędnej bibliotece potrafiła się spokojnie utrzymać chyba nawet za mniej niż 3k netto wynajmując jeszcze pokój. Z żoną żyjemy w sumie z jednej wypłaty - właśnie coś ok. 3k., drugą odkładamy - wystarcza na dziecko (tu jest jeszcze dodatkowo 500+ które idzie przede wszystkim na pieluchy, mleko, produkty higieniczne i ubranka), wynajem mieszkania, jedzenie, dwa auta (ale do pracy niedaleko), opłaty za śmieci, prąd, gaz itp., fryzjer, kosmetyczka itd. Może i małe miasteczko, ale ceny w sklepach w całym kraju są niemal takie same (na północy kraju Biedronka ma nawet niższe ceny niż na południu - tak przynajmniej było z 3 lata temu) - różnica jest tylko w cenie usług, czy w restauracjach.

Wiesz, wszystko zależy w jaki poziom celujemy - mnie przedszkole kosztowało 1000zł/m-c, teraz szkoła 1500zł/m-c. Oczywiście, że prywatna, bo zależy nam na odpowiednim poziomie wykształcenia syna.
Na zdrowiu też, dlatego post [2] się kłania:
Zdrowo != Tanio

Nie chcę wchodzić w buty Alexa, ale czy:
Znajoma w Warszawie pracując w jakiejś podrzędnej bibliotece potrafiła się spokojnie utrzymać chyba nawet za mniej niż 3k netto wynajmując jeszcze pokój.
to ma być wyścig szczurów, kto za mniej zdoła przeżyć i w jakich warunkach. Życie się ma jedno.

30.10.2021 20:51
frer
22.1
frer
165
Legend

to ma być wyścig szczurów, kto za mniej zdoła przeżyć i w jakich warunkach. Życie się ma jedno.
Generalne nie ma nic złego w minimalistycznym życiu, jeśli komuś to rzeczywiście odpowiada. Ja przez pierwsze kilka lat w Warszawie żyłem w wynajętych pokojach i z perspektywy czasu wcale nie oceniam tego źle, tym bardziej, że pozwalało mi to ograniczać koszty życia. Tyle, że z czasem przychodzi moment, gdy chce się podnieść standard swojego życia, a to kosztuje.

30.10.2021 21:11
wyś
👍
22.2
wyś
98
Just think

frer

Mniej więcej to miałem na myśli, przeżyć się da i za 1000zł w jaskini.
I można tak żyć do śmierci.

Pozostaje właśnie kwestia standardu życia i aspiracji, żeby iść do przodu.

post wyedytowany przez wyś 2021-10-30 21:11:25
30.10.2021 22:27
22.3
toyminator
77
Senator

Oczywiście że podnosi się standard życia,jeśli jest taka możliwość. Ale są granice. Dla mnie 4500 netto,to sporo kasy,i spokojnie można żyć na dobrym poziomie.Szczególnie z drugą osobą. Ale też od miasta zależy. A więcej?Mnie to lotto.Gdybym był takim programistą,czy jakimś specem od czegoś, to powiedzmy zarabiałbym tak 10k netto.I po co mi tyle? To już jest naprawdę dużo. Czym więcej,tym aspiracje maleją,i zaczynasz kupować szajs,albo robić głupoty.Np mam 10 mln złoty.Albo lepiej miliard. I po co mam dalej chcieć więcej i więcej,nawet kosztem innych? Chyba tylko po to,żeby mieć więcej do pomagania innym. Ale to zależy od człowieka.Nigdy nie myślałem o drogich samochodach,o hotelach po 100k za noc ,czy o innych takich.Po prostu mieć na dom,w miarę zdrowe odżywianie się(a lubię pojeść źle ;D) i mieć z czego odłożyć na wakacje,nie koniecznie super drogie,bo takich nie lubię.Preferuję oglądanie,a spanie w namiocie czy w jakichś pokojach gościnnych. Tak po staremu. I oczekuję dobrej opieki medyczneji bezpieczeństwa.To wszystko. Z rodziną jest inaczej.Dlatego nikogo mieć nie chcę.Chyba że taką samą duszyczkę ;) Ale oczywiście,czym więcej, tym większy komfort psychiczny w razie czegoś .A Aspiracje mogą być czasami zbyt duże,i zdrowotnie mogą się w cholerę odbić.Moja aspiracja,to być dobrym Audytorem ,albo ogarnąć coś z programowania.Wtedy kwoty 4knetto są spokojnie do dostania.
Mógłbym w sumie ogarnąć naprawianie czegokolwiek,ale mój charakter,nie pozwala mi na założenie własnej firmy,i walka z dużą konkurencją. Co innego spróbowanie zrobienia gry.Bo to mogę robić na spokojnie.A jak wyjdzie,to chętni się znajdą.

post wyedytowany przez toyminator 2021-10-30 22:30:40
01.11.2021 14:33
22.4
zanonimizowany983828
88
Senator

wyś
Ogólnie była mowa o tym, czy za 3k da się radę miesięcznie wyżyć/przeżyć. Podałem przykłady, że jest taka możliwość. Oczywiście zależy to od mnóstwa czynników. Niemniej jedna osoba da sobie radę, para bez dziecka w miarę też lub za niewiele większa kwotę, z dzieckiem zaczynają się już finansowe schody wydatków. O sobie pisałem z perspektywy ostatnich miesięcy, ale już wiem, że za niedługo nie będzie to aktualne, gdy dziecko pójdzie do żłobka i już na rachunku -800 zł miesięcznie. Potem przedszkole i tak dalej i dalej. Ze standardami i aspiracjami jak najbardziej masz rację.

02.11.2021 06:43
frer
22.5
frer
165
Legend

toyminator - Generalne szanuję postawę, więc nie odbierz tego co napiszę poniżej jako krytykę, a tylko i wyłącznie jako polemikę:

Oczywiście że podnosi się standard życia,jeśli jest taka możliwość.
Nie tylko możliwość, ale i potrzeba. Jeśli chodzi np. o warunki mieszkaniowe, to co jest akceptowalne w trakcie studiów i zaraz po nich już nie zawsze jest po 5-10 latach.
O ile człowiekowi najpierw nie przeszkadza wynajmowanie mieszkania wspólnie z kimś, z czasem dołożenie tych kilku stów miesięcznie za małą kawalerkę nie jest takim głupim pomysłem. Mija kilka lat, zaczyna się myślenie o swoich czterech kątach.
Często nie wynika to z nie wiadomo jakich ambicji, ale z czystego pragmatyzmu. Ja sobie nie wyobrażam w przyszłości, w wieku 50-60 lat mieszkać w wynajmowanym pokoju.

Ale są granice. Dla mnie 4500 netto,to sporo kasy,i spokojnie można żyć na dobrym poziomie.
Zależy dla kogo i gdzie (co słusznie zauważyłeś dalej). W Warszawie, 2-2.5k zł to w miarę przyzwoite mieszkanie (najem lub kredyt + czynsz). Do tego 0.5k zł a rachunki, 0.5-1.0k zł na wyżywienie (zależnie od standardu, zwykle zdrowiej = drożej). I już nie ma 4.0k z 4.5k zł. A i to zakładając, że nie ma się samochodu (w sumie w Wawie nie potrzeba) ani dzieci.

Gdybym był takim programistą,czy jakimś specem od czegoś, to powiedzmy zarabiałbym tak 10k netto.I po co mi tyle? To już jest naprawdę dużo. Czym więcej,tym aspiracje maleją,i zaczynasz kupować szajs,albo robić głupoty.
Nie do końca.

Po pierwsze, jak ktoś zarabia więcej i zaczyna kupować szajs lub robić głupoty to niestety ma typowy biedamental. Jak zarabiasz 10k netto, a wydajesz powiedzmy 5k, to pozostałe 5k powinieneś inwestować w swoją przyszłość i źródła bardziej pasywnych dochodów.

Po drugie, owszem, powyżej pewnej kwoty przechodzi się na wyższe poziomy piramidy potrzeb Maslowa, gdzie zaczynają się liczyć takie rzeczy jak potrzeba szacunku ze strony otoczenia czy samorealizacji.
Jednak, z mojego własnego doświadczenia, jeśli nawet zarabiasz tyle, że Ci w zupełności wystarczy na bieżące wydatki, ale masz obok siebie w pracy kolegów z o wiele niższymi kwalifikacjami (np. Ty masz 10 lat expa + specjalistyczne umiejętności, a oni 1-2 lata expa i brak specjalnych skilli), którzy dostają tyle samo lub niewiele mniej, będzie Cię to kłuło w oczy i pójdziesz po podwyżkę, albo zmienisz pracę dla zasady i otrzymania "szacunku" (wyrażonego godziwym wynagrodzeniem), a nie samej kasy dla kasy.

02.11.2021 07:17
Widzący
😉
22.6
Widzący
238
Legend

frer Marek Sydoniusz Semp, polecam lekturę, dzieło klasyczne a jakież współczesne.

02.11.2021 19:12
23
odpowiedz
toyminator
77
Senator

frer
Wiesz,mnie mieszkanie tam lotto.Ważne ze mam własnościowe. A że to blok to trudno.Na jedną osobę i tak dobrze.A czym większe, tym więcej sprzątania ;D Chociaż gdybym miał możliwości,to mieszkanie, takich dwóch mieszkań w bloku,byłoby dla mnie idealne.Nigdy nie lubiłem przepychu. A jedyne co mi przeszkadza w bloku,to trochę za mała kuchnia do moich potrzeb,i troszkę za mała łazienka. Ale cieszę się że mam swoje.I że przynajmniej pod tym kontem jest dobrze.Bo w cholerę osób nie ma takiej możliwości.
Co do zarobków ,i coraz większej kasy.Oczywiście,gdybym miał masę doświadczenia,a zarabiałbym nie wiele więcej,od tych co pracują rok czy dwa,to bym pewnie się trochę wkurzył. Ale ze mną problem jest taki,że większość tego co piszesz,mnie zbytnio nie dotyczy ;D Kiedyś brałem udział w tych testach,które niby ludzie robią coś,jeśli coś tam.Np jesteś w poczekalni,i nagle wszyscy stają bez powodu,i przeważnie ludzie którzy nie wiedzą że to test,robią to samo,bo nie chcą wyjść na innych,i nie być wywaleni z grupy. Ja miałem wywalone ;D
Ja przy 10 netto,po prostu opłaciłbym wszystko,pewno zainwestowałbym w samochód.Ale biorąc pod uwagę,że nie ma gdzie parkować,to bym po prostu zrobił prawko.Na wakacjach się przydaje.
pewnie z tysiaka wydawałbym na to,na co mnie nie stać teraz.Czyli opłacanie nauki tańca czy czegoś innego. Tysiak na wakacje co miesiąc , A reszta ,no pewnie bym się starał uczyć nowych rzeczy.Jakieś kursy czy coś.OD tak dla sprawdzenia się. I tak by sporo zostało. No i może to dla ciebie wydać się szokiem,ale zbierałbym też na eutanazję. Bo to jest moja starcza przyszłość,jeśli dożyję. Wtedy jakby już nie potrafił sporo rzeczy,to droga prosta,a nie czekać na nieuniknione. Ot mam inną drogę niż większość. Psycholog by pewnie powiedział,że mam coś z socjopaty czy coś ;D

Forum: Inflacja a oszczednosci