Gry to opium dla duszy, niszczą rodziny; Chiny atakują, Tencent traci miliardy
Biedny tencent chlip chlip smuteczeq
Nadal nie mogę zrozumieć dla czego rząd wpier***a się w wychowanie dzieci. Czyżby uważali że ich rodzice (i nie tylko, co w pewnym sensie oznacza większość społeczności) są idiotami którzy nie potrafią odpowiednio wychować swoich dzieci i trzeba ich wspomóc odpowiednimi zakazami?
"...zaostrzając antymonopolistyczne regulacje rynku i ograniczając potęgę chińskich korporacji" Co by nie mówić o Chinach to z tym się zgadzam.
Natomiast tak, wielu rodziców jest idiotami, więc nie rozumiem oburzenia. Nie chcąc rozpętywać kolejnej gównoburzy w kwestii nakazów, to przytoczę takie dość oczywiste - obowiązek chodzenia do szkoły albo zapinania pasów.
Możliwe że nie rozumiem tego gdyż dla mnie takie rzeczy są zbyt oczywiste.
Ale pomyśl jaki procent ludzi musi źle wychowywać dzieci żeby rząd zaczął interweniować.
Ale pomyśl jaki procent ludzi musi źle wychowywać dzieci żeby rząd zaczął interweniować.
Dla chińskiego rządu źle wychowane dzieci to takie, które nie chcą pracować 20h na dobę, za miskę ryżu.
Chiny się trochę rozwinęły, młodsze pokolenia liznęły nieco więcej dobrobytu i już są mniej skore do poświęceń. Tak jest wszędzie, gdzie zmniejsza się bieda. Chiny nie są wyjątkiem.
A ja bym wolał, żeby nie było obowiązku zakładania pasów, i żeby każda rodzina mogła sobie zdecydować, do jakiej szkoły chce posłać swoje dzieci i czy w ogóle (proszę zwrócić uwagę, że nie jestem przeciwnikiem ani zakładania pasów, ani szkół). Jestem zwolennikiem idei głoszącej, że każdy powinien być w pełni odpowiedzialny za swoje czyny i za swoje życie. Państwo natomiast powinno wycofać się z wielu sfer życia obywateli. Obecnie jest tyle zakazów i nakazów, że życie w Polsce i Europie przypomina jakąś dziwną formę niewolnictwa, że już cię nie biją batem, ale jeśli się nie dostosujesz, to na każdym kroku dostaje się jakąś kare. W obecnych czasach to już w ogóle dochodzi do takich absurdów, że mi się to w głowie do tej pory nie mieści, jak można dostać karę za wychodzenie z domu... albo za wejście do lasu...?
Co do tematu to owszem, uważam, że gry działają jak opium i ich negatywne skutki grubo przewyższają te pozytywne (ogólnie), ale żeby rząd miał decydować czy wolno grać w gry? Koszmar! Poczekajcie 10 – 20 lat i w Europie będzie tak samo, bo, według mojej opinii świat zachodni coraz częściej przyjmuje pomysły wywodzące się z Chin z otwartymi ramionami, (patrz na system punktowy i plany wprowadzenia lżejszej wersji w UK).
150lat w większości krajów:
- spożywanie narkotyków i alkoholu przez nieletnich nie było zakazane;
- kobiety nie miały prawa do pobierania nauki, posiadania majątku, etc.
- coś co określamy mianem PEDOFILII -było ogólnie przyjęte i stosowane (także w Polsce)
- etc. tak można bez końca;
Znosimy to wszystko? Po co nam ten nadmiar regulacji i zaglądanie rządzących pod strzechę?
P.S. Poruszanie tego tematu w kontekście praw w Chinach jest perwersją. ;]
Piszesz, że powinna być dobrowolność zapinania pasów. A świetnie tylko czy jednocześnie chcesz płacić więcej z własnej kasy (podatki to Twoje pieniądze) za większą liczbę pogrzebów? A jeśli taki ktoś by nie otrzymywał pomocy od Państwa (kara za głupotę) to chcesz mieć wzrost liczby wypadków śmiertelnych? Taki ma być efekt źle pojętej wolności?
Czy w imię wolności chcesz, żeby młodzież (z reguły niezbyt mądra) szlajała się po ulicach pijana i drąca japę (po pijaku o to łatwo) no bo wolność?
animatiV/zaczep] już Ci tłumaczę dlaczego każdy rząd "wp..." się w wychowanie dzieci. Otóż dlatego, że "ktoś" tak czy inaczej się "wp...". Na przykład wielka firma z nieograniczonym budżetem marketingowym atakując rodziców reklamami, że "cukierki z rana jak śmietana oby miały witaminy jak to nasze je mają". Wychowują filmy, teatry, lokalna społeczność, oczywiście rodzina czy właśnie gry. Otóż dla ludzkości nie wyniknie nic dobrego z tego, że młody człowiek będzie sobie grał albo w ogóle obcował z internetem w przesadnym wymiarze. To jest oczywiste i słusznie ktoś to chce jakoś regulować. Na przykład w kontekście małych dzieci, które mogą natrafić na treści, które absolutnie nie są przeznaczone dla ich rozwoju psychoemocjonalnego. Rodzice nie są już w stanie wychowywać dzieci bo nie ma praktycznych możliwości na weryfikacje co robi dziecko. Nigdy nie było, prawda, ale kiedyś to co można było na podwórku doświadczyć? jedną milionową tego co dziś można doświadczyć klikając w komórce. Nie ma najmniejszego problemu, żeby zobaczyć poćwiartowane zwłoki, scenę gwałtu czy np. wypowiedź o tym, że ziemia jest płaska.
W ogóle obowiązek szkolny jest najlepszą emanacją tego, że Państwo musi wymuszać pewne zachowania i procesy. Gdyby nie było obowiązku szkolnego mnóstwo rodzin by szkołę olało - proste to jak drut. I co komu wtedy po wolności jakby ktoś ułamków nie znał i kali mówić kali jeść.
Osobiście widziałbym jeszcze kilka zakazów godzących w wolność aczkolwiek analogicznie kilku obecnych bym nie widział. Np. zezwoliłbym pracodawcom na niezatrudnianie palaczy, nakazy w tej kwestii, ograniczyłbym sprzedaż alkoholu, nakazałbym firmom samochodowym montowanie blokad do 140km/h, a w przyszłości inteligentne blokady, absolutnie karałbym za obrażanie w internecie (dziś stanowisko sądów jest takie, że nazwanie kogoś złodziejem to jest "opinia") plus karanie za nieprawdziwe informacje, wzmocniłbym proces nauczania (odechciałoby się grać). Z drugiej strony całkowicie zluzowałbym różne kwestie np. w prawie pracy, sprawach związanych z polityką społeczną czy nowomodne kwestie genderyzmu, które obecnie chyba najbardziej czynią zakusy na wolność jednostki.
Gry to opium dla duszy, niszczą rodziny; Chiny atakują, Tencent traci miliardy
Alkohol i inne używki też, ale w tym problemu nie widzą? Chiny.
Po prostu się boją, że gry komputerowe mogą doprowadzić dzieci do niezależność i buntu. Chcą mieć 100% kontroli nad obywatelami.
Biedny tencent chlip chlip smuteczeq
Firma ma udziały w wielu gigantach branży, to się odbije czkawką na wszystkich.
Chińczyki mają problem, bo dzietność im spada i nawet pozbycie się polityki jednego dziecka niewiele pomogło. Teraz szukają winowajcy.
No ale ich dalej jest 1,5 miliarda, ludność głównie chłopska, a ziemi uprawnej brakuje chyba dla bodajże 600 milionów ludzi. Tak więc spadek dzietności to raczej błogosławieństwo dla tego kraju, a nie problem.
Dla żadnego kraju taki spadek dzietności to nie błogosławieństwo, jeśli na przykład w Polsce utrzyma się dzietność jaką mamy teraz to nasze pokolenie nie będzie mieć emerytur, nie będzie rąk do pracy i. tp., w gruncie rzeczy kryzys, to samo w Chinach, nie dziwne że robią wszystko aby to powstrzymać.
No ale ich dalej jest 1,5 miliarda, ludność głównie chłopska, a ziemi uprawnej brakuje chyba dla bodajże 600 milionów ludzi. Tak więc spadek dzietności to raczej błogosławieństwo dla tego kraju, a nie problem.
Starzejące się społeczeństwo to katastrofa, a nie błogosławieństwo. Ktoś tych licznych emerytów będzie musiał utrzymać. Gospodarka na tym ucierpi BARDZO. Już tam próbują podnieść wiek emerytalny, co się spotyka z dużym buntem społeczeństwa. Później będzie tylko gorzej.
Ale w Chinach maja w ogóle system emerytalny zależny od wpłat przyszłych pokoleń?
Chyba nie to jest dla nich problemem tylko brak rąk do pracy (jak kuriozalnie by to nie brzmiało).
Ale w Chinach maja w ogóle system emerytalny zależny od wpłat przyszłych pokoleń?
Chyba nie to jest dla nich problemem tylko brak rąk do pracy (jak kuriozalnie by to nie brzmiało).
Jakiś tam mają, chociaż chyba nie wszyscy. Można łatwo znaleźć informacje o tym, że mają z nim problemy (na przykład economist kiedyś o tym pisał). U nich idzie się szybko na emeryturę (chociaż faktem jest też, to że mają nieco niższą długość życia od większości rozwiniętych krajów)
Większość mężczyzn w Chinach wiek emerytalny osiąga mając 60 lat. Urzędniczki osiągają wiek emerytalny w wieku 55 lat, a robotnice mając 50.
Ziemia ma ograniczone zasoby, spadek dzietności może i wywoła kryzys gospodarczy ale za to przyroda nam podziękuje.
Co ciekawe - oficjalne wkaźniki 1,8 są regularnie podważane i szacuje się, że jest to bliżej 1,5 i to raczej od dołu niż od góry. Dla porównania u nas jest to w okolicach 1.36 i to też dość duży problem (przy 38 milionach a ich jest 1,5 miliarda), stąd też taka nagła imigracja do nas.
Czyżby uważali że ich rodzice (i nie tylko, co w pewnym sensie oznacza większość społeczności) są idiotami którzy nie potrafią odpowiednio wychować swoich dzieci i trzeba ich wspomóc odpowiednimi zakazami?
No niestety, jeśli patrzeć na wielu młodych ludzi, na ulicy i w internecie, to dokładnie tak jest. Brak wychowania rzuca się w oczy. Choć akurat nie w graniu widziałbym największy problem wychowawczy, ale i ono ma swoje 5 groszy w problemie.
Zawsze mnie śmieszą nagłówki jak to wielka korporacja straciła miliardy i myślę sobie, że pewnie się jakaś fabryka spaliła, jakiś produkt okazał się kosztowną klapą lub koło nosa przeszedł im intratny kontrakt. Ale nie, otwieram artykuł i czytam, że jedynie akcje tej firmy spadły o klika procent i to nawet nie z powodu jej złej kondycji lecz nieprzemyślanej wypowiedzi jakiejś szychy lub jak w tym przypadku z powodu artykułu nieprzychylnego grom.
Bo powinni pisać że akcjonariusze tyle stracili - choć mogli też kupić po takiej cenie że mimo spadków są na plus więc tylko mniej zarobili na tych akcjach
Ogólnie nikt nic nie traci zdaję się. Jak ktoś nawet w tym "dołku" sprzeda to nadal może zyskać jeżeli kupił taniej. Giełda to jeden wielki wał, wiadomo to nie od dziś.
Najpierw wrzucają do gier wszystkie możliwe metody uzależniania psychicznego i wyciągania kasy przez mikrotransakcje, a potem jest awantura, że te gry stwarzają problemy w społeczeństwie. No szok i niedowierzanie.
Przecież tutaj chodzi o to żeby te i następne pokolenia zamiast grać pracowały ale nie jak zombie bo inaczej chiny stracą o wiele więcej kasy .
Ciekawe jak te straty 10centa wpłyną na zachodnie kolosy jak Activision/Blizzard.
Czy to nie jest trochę jak z narkotykami. Jeśli jesteś dilerem to jesteś ok ale jak zaczniesz sam brać to będziesz miał problem. Póki Chiny zarabiały na grach mmo oraz E-Sporcie to było spoko a nagle im coś przeszkadza.
Tak to jest jak robisz biznes z komunistami. Ideologia zniszczy wszystko. Nie ma szans z nią ani rozum, ani biznes, ani moralność czy etyka i zdrowy rozsądek. Dla komunisty ważny jest Wódz, partia i te ich bazgroły w książeczkach. Żaden kraj, firma, człowiek nie jest bezpieczny na Ziemi póki ta nieludzka komunistyczna ideologia jest choćby w jednym państwie. No ale Zachód na widok jednego dolara traci rozum i wszelkie zasady. A komunistyczne Chiny mają ich biliony.
Wiele firm już odniosło spore straty, a nadal nie wiadomo, czy to nie koniec „efektów”.
Jedna uwaga:
- "odnieść" można tylko i wyłącznie zwycięstwo lub rany (np. wypadku);
- straty lub porażkę można tylko "ponieść"
Tencent odnotował 10-procentowy spadek kursu akcji
Idealny moment na przejęcie!
Emmm...
Ma ktoś pożyczyć 540 mld dolarów?
Jeszcze weź pod uwagę, że wszystkie firmy Chińskie są państwowe oddane w zarząd prywatnym ludziom. Chociaż ta "prywatność" też jest dyskusyjna bo nie jednego komisarza trzeba znać. Tak to wygląda oficjalnie, każda firma jest Chińska czyli raczej nie da się ich kupić (tj. pakietów kontrolnych).
Jack Ma (Alibaba) potwierdzi tą teorię. Odwołali jakiegoś komisarza to i Jack Ma zniknął.
Tylko gadają. Tak samo gadaja o krypto, a nic z tym nie robia.
Jak zaczna sie aresztowania i kary finansowe plus ograniczenia prawne, wówczas uwierzę.
Jako gracz sam uwazam, ze gierki multiplayerowe to nowotwór, rak gier wideo.
Niszczy gry tak samo jak kryptowaluty niszczą normalne pieniądze, srodowisko i ład społeczny.
Zamiast gadać zaczeliby wkoncu działać. Nazywaja opium, a dalej to toleruja, zero ludzi czynu, same babskie gadanie po próżnicy.