Witam,
Nie mam pojęcia co się dzieje. Od ok. 2 miesięcy mam dziwny problem z kompem. Ogólnie działa normalnie jednak czasami po naciśnięciu przycisku POWER na obudowie uruchamiają się tylko wentylatory (no i jeszcze słychać pracę dysku twardego, mniejsza o to) i nic więcej się nie dzieje, komp nie startuje nawet do BIOS-u, dioda od monitora świeci na pomarańczowo i co ciekawe, diody zasilania oraz aktywności dysku twardego też się nie świecą. Dodatkowo nie działa mi karta dźwiękowa (integra) oraz przycisk RESET na obudowie. Oprócz tego słychać czasami taki dziwny dźwięk, coś jakby piszczenie ze skwierczeniem pochodzący z obudowy; dodam że ów dźwięk pojawia się niezależnie od obciążenia. Aby naprawić problem muszę resetować BIOS i tu też ciekawostka, że muszę wyjąć baterię na kilka godzin bo jak próbowałem ją włożyć po dwóch to komputer nadal nie startował. Czasami problem znika samoczynnie ponieważ po kilkudziesięciu minutach bez prądu gdy dam mu napięcie PC startuje normalnie.
Czy wiecie co to może być? Komputer nie wydaje żadnych kodów dźwiękowych BIOS (głośnik jakby co działa, sprawdzałem), gdy się włączy nie ma samoczynnych resetów, brak spadków w wydajności. Podejrzewam że uszkodzeniu uległa płyta główna tylko co konkretnie? Nie da się nic zrobić?
Te wentylatory masz podpiete pod obudowe czy plyte ? Jak w obudowe to nie jest to żaden trop pozytywny
Najbardziej śmierdzi, że płyta. Może jakiś problem z trzymaniem napięcia czy coś, ciężko stwierdzić.
Skoro integra i reset nie działają to stawiałbym na umierającą płytę główną.
Na twoim miejscu zacząłbym od przełożenia ramu do innych slotów i sprawdzenia memtestem czy jakiś błędów nie ma. Później warto sprawdzić czy dysk twardy ci nie siada jakimś programem do odczytu smart i bad sektorów. Jak nadal byłby problemy to update biosa.
Co do nie działania karty dźwiękowej i przycisku reset to zerknąłbym na połączenie na mobo(System Panel Header) i HDaudio(Front Panel Audio Header (HD_AUDIO1)) oczywiście w biose warto sprawdzić czy jest włączona karta dźwiękowa (Onboard HD Audio) i czy Windows wykrywa.
Dopiero jak by to nie pomogło to zmiana mobo i/lub zasilacza.
Sprawdzilbym zasilacz.
Ale jak? Miernikiem? Wątpię aby był to zasilacz bo komputer po uruchomieniu NIGDY nie sprawia problemu.
Te wentylatory masz podpiete pod obudowe czy plyte ? Jak w obudowe to nie jest to żaden trop pozytywny
Obudowę mam starego typu która nie posiada swoich wentylatorów. Pisząc "wentylatory" miałem na myśli te od zasilacza i procesora.
Najbardziej śmierdzi, że płyta. Może jakiś problem z trzymaniem napięcia czy coś, ciężko stwierdzić.
Też mi to pasuje na płytę. Ja obstawiam że coś z BIOS-em. Tylko jak coś się tam mogło popsuć? Tak samo z siebie?
Na twoim miejscu zacząłbym od przełożenia ramu do innych slotów i sprawdzenia memtestem czy jakiś błędów nie ma. Później warto sprawdzić czy dysk twardy ci nie siada jakimś programem do odczytu smart i bad sektorów. Jak nadal byłby problemy to update biosa. Dopiero jak by to nie pomogło to zmiana mobo i/lub zasilacza.
RAM'y na pewno dobre, sprawdzane memtestem, przekładane, odpalane po jednej kości z osobna i ciągle to samo. Dysk również sprawny, brak błędów i bad sektorów, zresztą co ma dysk do nieodpalania BIOS-u?
co ma dysk do nieodpalania BIOS-u?
Bios sprawdza czy nie ma zapisanych błędów w S.M.A.R.T. i jeżeli nie może odczytać info ze S.M.A.R.T., niektóre biosy zamiast wyświetlać jakikolwiek tekst na ekranie po prostu się zawieszają.
Podlacz inny zasilacz. No sorry, ale po to sa serwisy komputerowe, ktore maja podzespoly, zeby po kolei sprawdzac.
Zasilacz->mobo->pamiatki->procek->vga .
Napedy inne pierdoly oczywiscie odlaczone na moment testow.
"coś jakby piszczenie ze skwierczeniem pochodzący " - ewidentnie cos sie jara. Piszczenie wskazywalo by na jakis kondensator. Pytanie tylko gdzie.
Pierwsze słyszę aby awaria dysku uniemożliwiała uruchomienie BIOS-u. Pamiętam jak lata temu padał mi dysk to objawiało się to tym że nie chciał załadować się system, wyświetlał się czarny ekran z migającym podkreśleniem/podłogą. Zresztą jak pisałem wcześniej dysk sprawny, sprawdzany za pomocą HD Tune, brak błędów, przy teście z bad sektorami wszystkie pola zielone.
Kartę graficzną oraz procesor testowałem najpierw za pomocą różnych stress-testów, później zwyczajnie uruchamiając różne wymagające gry. Efekt taki że kompletnie nic się nie działo, zero czarnych ekranów, resetów, freez'ów, stuttering'u, wyrzucania do pulpitu - nic z tych rzeczy.
Co do RAM'ów, sprawdzane memtestem i brak błędów, odpalałem kompa tylko po jednych kościach i nic. Gdy wyciągnąłem wszystkie kości co ciekawe nie było żadnego sygnału dźwiękowego z głośniczka w obudowie (od razu piszę że głośnik działa bo gdy problem uda się rozwiązać próba ponownego uruchomienia bez kości RAM skutkuje wysyłaniem kodów dźwiękowych).
Co do zasilacza - poodłączałem wszystko co się dało: kości RAM, kartę graficzną, dysk twardy, napęd i czytnik kart SD, wszystkie wentylatory, została tylko podłączona płyta główna z procesorem i chłodzeniem do niego. Oczywiście nadal to samo, zero reakcji i brak kodów dźwiękowych.
Podejrzewam że na 90% uszkodzone jest coś na płycie, tylko co? BIOS? Tylko dlaczego raz działa a raz nie? Sprawdzałem piny od procesora, RAM, karty graficznej i nie zauważyłem żadnych nieprawidłowości. Kondensatory wszystkie wyglądają tak samo, żaden z nich nie jest wybrzuszony, wylany czy czarny.
Możesz zaryzykować i wgrać od nowa BIOS. Mało prawdopodobne skoro raz działa a raz nie, ale przynajmniej kolejna rzecz do skreślenia z listy. Do wyczyszczenia ustawień BIOSu (Clear CMOS) wystarczy kilka sekund, nie potrzeba kilku godzin. Ale tak się dzieje przy prawidłowo funkcjonującym biosie.
Radziłbym sprawdzać komputer w minimalnej konfiguracji, tzn. płyta główna, procesor, pamięć, dysk, karta graf. (jeśli nie ma wyjść na płycie głównej). Wszystko inne bym wyciągnął.
Ale jak mam wgrać ten BIOS skoro ekran jest ciągle czarny a dioda na nim nie wykrywa żadnego sygnału od komputera bo świeci się na pomarańczowo? Zresztą jakby już to nowy BIOS wgram w ostateczności bo z tego co wiem to gdy proces aktualizacji pójdzie nie tak to płyta jest nie do odratowania a jeszcze jako tako działa. Problem pojawia się co kilka tygodni.
Co do uruchamiania na minimalnej konfiguracji, zacytuję z posta powyżej:
poodłączałem wszystko co się dało: kości RAM, kartę graficzną, dysk twardy, napęd i czytnik kart SD, wszystkie wentylatory, została tylko podłączona płyta główna z procesorem i chłodzeniem do niego. Oczywiście nadal to samo, zero reakcji i brak kodów dźwiękowych.
No to źle Cię zrozumiałem, bo myślałem, że losowo komputer się włącza i ładuje Ci system i wszystko działa. A wgranie biosu w takiej sytuacji to 2 możliwości:
1) przełożenie kości do działającej, takiej samej płyty głównej (na gorąco) i wgranie wtedy biosu; są poradniki w internecie i fart, że jakiś serwis ma akurat taką płytę
2) serwis dysponuje urządzeniem do flashowania biosu
Akurat raz miałem taki przypadek, że z dnia na dzień padł mi komputer z płytą Asus M5A78L-M-USB3, i też włączał się kiedy chciał ale nie ładował biosu, posprawdzałem wszystko na innej płycie: procesor, pamięć, kartę graf. i doszedłem do wniosku, że padł bios. I faktycznie, po ponownym wgraniu biosu płyta znów działa. Nie miałem 2 takiej samej płyty ale serwis z którego korzystam ma przyrząd do flashowania biosu.
ok, znowu nie doczytałem. Mój ostatni komentarz się nie liczy.
Ja miałem z kompem z płytą N68C GS FX. Naprawiłem już ten problem. Moje objawy wyglądały tak: komp się odpala niby, wentylatory się kręcą i po włączeniu nie reaguje na przycisk reset (chodzi mi o to ze po rozruchu wentylatorów bo do biosu nie przechodzi i ogólnie czarny ekran i nie ma tego piknięcia które oznacza poprawne włączenie). Problemem okazało się... na płycie głównej prawdopodobnie coś ścieżki ramu pękły czy coś tego typu bo po wyjęciu kostek ramu (mam 2x 2Gb ddr2) zaczął pikać że problem z ramem (gdy nie było ramu to normalne xD). Włożyłem jedna kostkę i odpalił, włożyłem druga i znowu ten objaw. Pokombinowałem przekładałem i kostki sprawne i pierwszy slot tez tylko jak do drugiego wcisnę to właśnie jest ten objaw. Dokrecilem płytę główną (delikatnie dosłownie bardziej) i drugi slot zaczął działać. Później przy którymś z odpaleń kompa (po wymianie karty graficznej na nową) problem powrócił i znowu kombinowałem z idealnym dokręceniem płyty aby załapało. I tak komp działa teraz cały czas. Ze dwa dni ogarniałem co nie chce działać (było na początku tak ze wcale z żadnymi kostkami nie działał ale piknięć błędu z włożona kostka nie było tylko takie objawy jak wyżej) i kompa ze 3 razy rozkrecalem i skręcałem aż doszlem do tego. (Mam zasilacz z czarnej listy wiec jego obwiniałem). Dziwne bo czasem wyjęcie bateryjki pomagało ale na stałe naprawiło właśnie te dokręcenie płyty dobre. Nie wiem jak i dlaczego ale u mnie tak było. Komp już ponad miesiąc bez żadnego problemu działa :)
Widze, ze ksywa obowiazuje. To co opisujesz faktycznie jawi mi sie jako magia. Zwlaszcza, ze plyta glowna ma kilka warstw sciezek wiec moze faktycznie gdzies jest uderzona/zlamana i jak dokrecisz to sciezki lapia.
Dokładnie o tym mówię. Ram DDR3 wcale mi na przykład nie działa teraz a gdy nie działał ddr2 to ddr3 działał i inne magie. Wiec mam 4gb ddr2 zamiast 2gb ddr3. Gdzies musi być przełamana (ogólnie moja płyta wyglada jak banan bo chłodzenie procka tak ja zgielo śmiesznie i jest nawet po zdjęciu chłodzenia takim bananem). Dlatego też podejrzewam że ścieżki nie łapią wszystkie. Wywalalo mi Bsody w środku pracy kompa też, I nie zawsze się uruchamiał. Nie ważne czy odpalałem grę czy pasek zadań. I musiałem idealnie dokręcić aby załapało i po kilkunastu godzinach prób jest już właśnie dobrze na dłużej i narazie jest bezawaryjna praca kompa. Nie wiem co to ma do tego problemu ale to też może być związane z Ramem. Ja w innym kompie znalazłem w slocie jakieś paprochy które powodowały jakieś inne błędy i po ich wyrzuceniu powrócił do normalnej pracy. Ogólnie to wyglada na właśnie problem z Ramem z mojego doświadczenia ale wiele rzeczy może powodować podobne objawy.
I też komp działał kiedyś bezawaryjnie ale po tym jak zmieniłem obudowę na nowa (tamta się do śmieci nadawała) pewnie płyta się odgiela lekko spowrotem i przekręciłem znowu do nowej obudowy i chłodzenie znowu ja wygięło w „banana”. A po paru latach w pozycji wygiętej po zdjęciu chłodzenia które trzymało w tej pozycji coś poszło nie tak i dlatego teraz płyta wymaga przykręcenia w taki sposób aby była zgięta tak jak w starej obudowie (czyli dość można ale nie za bardzo)
Nie padła najważniejsza informacja. O ilu letnim sprzęcie jest mowa.
