Gabe Newell: gry single player będą popularniejsze od multiplayer
EA nadal nie może zrozumieć jego słów.
AI jako NPC, które żyją w świecie, wykonują czynności (jak gracz), plądrują lochy, napadają na siebie, tworzą sekty i kulty, do których dołączają inne AI...
Taki Mount & Blade 3 z konkretnymi AI dla wszystkich: wieśniaków, kupców, żołnierzy, bandytów, szlachty itp itd.
Wyobrażcie to sobie... Cykl dobowy, pory roku, trójwymiarowa gleba, którą rolnik może przekopać, zasiać, odpowiednie prędkości poruszania na różnych terenach, kupiec który nas oszukuje, który zleca nam przyniesienie czegoś, a gdy to sprzedamy wysyła na nas skrytobójcę, o czym nie wiemy... Motyw zemsty, odszukanie zabójcy, spłata długu wobec kapłana, który nas wskrzesił, pościg za kupcem na inny kontynent...
Z jednego fetch questu dla kupca w dziurze na zadupiu królestwa można by dzięki AI zrobić fabułę na kilkanaście godzin.
Tak to widzę.
Gdybyś mógł stworzyć grę single player, która po prostu nigdy się nie kończy
To się nigdy nie stanie. Nawet gry z pozornie nieskończonym czasem trwania, gdzie nie ma fabuły do przejścia (Simsy, Minecraft itp.) i tak kiedyś się nudzą. A gry z fabułą rozciągnięte na milion godzin są po prostu nudne, bo są przepełnione pustą zawartością (ME Andromeda, Assassin's Creed Origins/Odyssey). Czasem mniej znaczy więcej, zwłaszcza w przypadku gier.
Cieszę się, iż w tej branży w końcu ktoś zaczyna mądrze gadać.
Chociaż nieskończona gra single... 2/10. Wydaje mi się, że skończona, ewentualnie długa i ciekawa brzmi lepiej.
Kiedyś gdy grało się w gry singlowe końcowy napis GAME OVER dawał poczucie satysfakcji. Potem przyszły gry multi + tasiemce jak brazylijskie seriale i się to znudziło.
Żarówki też kiedyś miały dłużej działać, ale stało się to mało opłacalne. Zbyt długie gry też nie będą... chyba, że będą na abonament.
Zawsze tak było i będzie.
Ale nie jest?
Jest też.
gdzieś w odległej galaktyce:
GRACZ: KUR ZNOWU TA GRA SINGLE . MAM PŁACIĆ RAZ ZAMIAST dziesiątki razy na mikrotranzakcjach !!!???
LEKARZ: myślę że tak , ale swoją drogą . ma pan raka. całe szczęście sieć 5 g go wyleczyła . dajcie lajka bo męczyłem się 5 sekund nad wymyśleniem tego./
Co nie znaczy, że lepsze
gra strategiczna w VR na pewno by była lepsza dla pojedynczego gracza
Oczywiście. Nie oznacza to też że VR będą jakoś zdecydowanie lepsze. Dwa media będą się od siebie powoli oddalały jak symulatory samolotów z dżojstikami.
A co mają być gorsze? Będą dobre gry i na VR i na PC, z czego te na pecety będa popularniejsze dopóki VR nie będzie po rozsądnej cenie :)
Z drugiej strony, są gry takich jak Hollow Knight, Ori and the Will of the Wisps czy gry strategiczne np. Civilization, co nie nadają się do VR. Ciężko to wyobrazić granie w te gry za pomocą VR.
Owszem, VR jest dobry dla gry horrory, przygodówki 3D i strzelanki, ale mam nadzieję, że nie będą powstawać więcej gry exclusive typu Alex, gdzie bez VR nie da się grać.
Wolałbym, by VR będzie tylko alternatywny wybór dla graczy, a nie "musisz mieć".
Nie oznacza to też że VR będą jakoś zdecydowanie lepsze
Nie wspominając o tym, że VR nie będą też zdrowsze dla oczu. Na dłuższy metę można nabawić się krótkowzroczność, bo bliżej do ekraniku w VR niż do monitora.
Ori znakomicie nadaje sie do VR. Cały świat przyglądamy z góry widząc z najmniejszymi szczególikami cały świat, a obraz na polu widzenia gracza jest statyczny. Jest troche takich gier jak Ori w VR.
To akurat zależy od indywidualnej odoby, ale poniekąd masz racje.
Już teraz nie znoszę długich gier, po co mamy robić gry multiplayer bez innych graczy?
Przecież tracimy zarówno poczucie rywalizacji jak i sens zwycięstw.
Dla fabuły, postaci, dialogów, przy których rywalizacja traci znaczenie. Zobacz ci stworzyło takie Riot - jeden z ciekawszych światów fantasy w grach. I jak to do tej pory było marnowane poprzez skupienie się na jednej grze. Całe szczęście w końcu zaczęli i na to mocniej stawiać poprzez komiksy, historię, rozbudowę historii postaci, ale i też przyszłe gry czy serial.
To jest minus gier multi - nawet najlepsze MMO, które często mają historię nie dadzą ci takiego doświadczenia jak gra single.
Dobrze piszesz. Wiem to z doświadczenia.
Pogadajmy za 5 lat bez rozwoju mikropłatności w grach sieci 5 g nie ma co co gadać co będzie za 5 lat
Zaprzęgnięcie AI do "nadzoru" nad światem gry może w końcu wyeliminuje robione na jedno kopyto zadania-zapychacze w grach RPG czy z otwartym światem w ogóle.
EA nadal nie może zrozumieć jego słów.
Też chyba nie do końca zrozumiałeś. Gaben chciałby gier multi, w których dobrze dopasowane AI ma zastapić pozostałych graczy. W grach RPG byłoby to fajne, ale w grach nastawionych na rywalizacje, to byłoby smutne, że bijemy się z komputerem, a nie z żywym przeciwnikiem.
Gdybyś mógł stworzyć grę single player, która po prostu nigdy się nie kończy, w którą mógłbym grać po 20 godzin tygodniowo, a ona ciągle rośnie i staje się coraz bogatsza. Taką, w której po 400 godzinach będę się bawił równie dobrze, jak przez pierwsze 20.
Nie dziękuję. Krótkie gry są super. SOMA, Oxenfree, Layers of Fear to jedne z moich ulubionych gier i każda z nich jest relatywnie krótka. 400 godzin w jednej grze? Więcej niż to spędziłem tylko w grach Paradoxu. Gra single player w moim wydaniu ma max 20 godzin, 40 na jakieś dobre RPG.
Albo Hollow Knight jako najlepsza gra metroidvania, który jest długa na 25-50 godzin, co jest wystarczający dla mnie. Nie za długa, ani nie za krótka.
40 na jakieś dobre RPG
Fallout 1-2, Baldur's Gate 2, Wiedźmin 3, Dark Souls 1-3 są super i wciągające, ale do krótkie gry nie należą. Mogą być długie dla mnie, o ile mają ciekawe i sensowne zawartości, które zachęciły mnie do poznanie, a nie zbędne i powtarzalne elementy wciskane na siłę takich jak wielu poboczne misji w Assassin's Creed.
Krótkie gry są super. SOMA, Oxenfree, Layers of Fear to jedne z moich ulubionych gier i każda z nich jest relatywnie krótka
Zgadzam się z Tobą. Ale nie zawsze. Na przykład Little Nightmares jest interesująca gra i ma duży potencjał, ale po ukończeniu gry czuję się mocno niedosyt. Beyond Good and Evil i Psychonauts też jest samo, jakby brakuje jeszcze kilku etapów.
To wszystko zależy od tytułu gry i jego założenia.
Wizja Gabena to nic innego, jak multiplayer tylko z żywą SI. Taki CS lub inna Dota, gdzie AI jest równie sprytne i bystre jak żywy gracz. Szef Valve raczej nie miał na myśli gier single, które wymieniłeś.
A taki Mount & Blade? mam w nim spędzone setki godzin i bawiłem się świetnie przez ten cały czas (chociaż to też dzięki modom). Teraz mam podobnie z drugą częścią tej gry, bo pomimo tego, że na chwilę obecną jest ona w nie najlepszym stanie technicznym (bo to ealry access) to bawię się dobrze i już mam nabite około 20 godzin gry (gram tylko w kampanię).
Jak dla mnie pomysł na grę, w którą można grać nawet powyżej 400 godzin jest super, tylko każdy gracz musiałby znaleźć dla siebie taki świat, który go strasznie wciąga. Dzięki dobrej SI, która już nie by nie była głupia jak ziemniak i dobrze by imitowała ludzi oraz inne istoty i symulowała w dynamiczny sposób to co się dzieje w świecie gry, to mielibyśmy praktycznie grę bliską ideałowi (według mnie).
Oczywiście nie skreślam krótkich gierek, bo czasami fajnie jest sobie zagrać w coś takiego np. w jakąś przygodówkę lub platformówkę, ale w przyszłości takie gry mogą się ograniczyć do grania na smartfonach, a na porządnym sprzęcie będzie się grało w jakieś epickie gry single player (mam nadzieje).
Nie dziękuję. Krótkie gry są super.
+1
Krótkie ale treściwe z ciekawą zawartością lepsze niż ogromne, długie z powtarzalnym gameplayem wypełnianiem pasków postępu, otwartym światem.
Paradoks polega na tym, że takich gier w drugim przypadku jest masa, ale takich dobrych i nieprzereklamowanych, których jest szansa na przejście (o ile wcześniej nie wywalisz grę z powodu nudy i innych gier czekających w kolejce) jest garstka.
Gdybyś mógł stworzyć grę single player, która po prostu nigdy się nie kończy, w którą mógłbym grać po 20 godzin tygodniowo, a ona ciągle rośnie i staje się coraz bogatsza. Taką, w której po 400 godzinach będę się bawił równie dobrze, jak przez pierwsze 20.
20h tygodniowo? Niektórzy tyle w miesiąc nie ograją.
A kolejne gry czekają w kolejce...
Robić gry bez zbędnej zawartości-zapychaczy.
Gry singlowe już są bardziej interesujące od tego chaosu w grach multi. Nieskończony single player? Jakby miało to wyglądać tak jak opisał, że ciągle dostawalibyśmy coś nowego i interesującego jak przy pierwszych godzinach gry to ok... tyle, że musiałaby to być gra, która nagle zmienia typ rozgrywki np: z FPS na RTS, ale znowu pojawiłby się problem z graczami mającym ochotę na jeszcze inny typ rozgrywki. Fajny pomysł, ale nierealny.
Próbowali już chyba w Thiefie dać inteligentne AI, to wyszło to na minus. Gracze nie są w stanie walczyć z AI na nich poziomie. Większość gier jest zaprojektowanych w taki sposób, że jesteśmy przeciwko przeważającym siłom. Wprowadzenie takiego AI wymusi bardzo powolną i zrównoważoną rozrywkę. Nic pokroju tego co mamy obecnie. Co najwyżej w symulatorach może to przejść.
Bo nie chodzi o super inteligentne AI, w szachy też przegyrwamy z AI czy GO.
To nie problem zrobić AI które wymaksuje swoje akcje w strategiach, strzelankach, tylko byś nigdy w to nie wygrał.
Chodzi o balans, chodzi o ludzkie zachowania.
Co to za AI które w strategii będzie prowadziło tak samo dobrze walkę na dwóch frontach, kiedy Ty możesz na jednym? Strzelanie w głowę od razu celując też nie ma sensu.
Niech te AI będzie poprostu bardziej ludzkie. Niech ma nieprzewidywalne zachowania, niech się dostosowuje do umiejętności gracza (ale to też trzeba dobrze balansować), niech nie robi totalnych głupot i niech nie nadużywa swoich cyfrowych możliwości.
Ciężko zdefiniować dobre AI, a co dopiero potem to napisać.
Zgadzam się. Po prostu wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, jak działałoby w praktyce takie AI na poziomie Open AI z DOTY. AI musi przede wszystkim odwzorowywać ludzkie zachowania, mieć słabości, nie wystarczy stworzyć omnipotentnego AI. Jednakże sytuacja którą wspomniałem, z Thiefa, pokazuje że nawet AI zachowujące się jak normalny człowiek, nie pasuje w niektórych grach. Nie było tam jakieś omnipotentne, nie widziało na w ciemności itd. Ale zauważało, że kolega z patrolu zniknął, zauważało brakujące przedmioty. Zgaszone pochodnie to nie była wina wiatru. Uniemożliwiało to granie w tę grę, była po prostu zbyt trudna, mimo ze AI nie miało żadnych bonusów.
Gdyby powstali więcej gry single takich jak F.E.A.R, to byłoby super. Przeciwnicy w F.E.A.R są idealne przykłady, jak powinno robić SI.
Gdybyś mógł stworzyć grę single player, która po prostu nigdy się nie kończy, w którą mógłbym grać po 20 godzin tygodniowo, a ona ciągle rośnie i staje się coraz bogatsza. Taką, w której po 400 godzinach będę się bawił równie dobrze, jak przez pierwsze 20...
To ja podziękuję. Wolę grać w różne gry z odmienne zasady, światy, postaci i grafiki, a nie ciągle w ten sam tytuł jak MMORPG.
Troszkę jednak po latach przecenia się to jak zachowywał się przeciwnik w fearze. Też myślałem jakie to nie było dobre, dopóki na przełomie grudnia i stycznia nie ukończyłem po latach wszystkich części. Dalej wygląda to ok (chociaż zdarzają się durne zachowania jak wybiegnięcie zza przeszkody wprost pod kule żeby stanąć za graczem), ale nie tak jak te 15 lat temu.
W fearze przeciwnik ma problemy w ciasnych lokacjach. Jeśli mamy odnogi korytarzy, to wtedy pokazują pazur. Chociaż i tak zdarzają im się dziwne zachowania, chociaż dzięki temu właśnie wyglądają bardziej ludzko. Przeciwnik niepopełniający błędów, to źle zaprojektowane AI.
Ufff, więc jest nadzieja dla serii Total War, że poza cukierkową grafiką będzie też może kiedyś inteligentne AI w bitwach. Może...
Byliby w stanie zrobić względnie kompetentne nawet z obecną technologią. Same mody wydawane do chyba każdej części znacząco usprawniają AI, pomimo że spora część jego zachowań jest twardo zapisana. Prawda jest taka, że CA nie chce się, lub nie potrafią zrobić angażującego AI. Ewentualnie wychodzą z założenia, że gracze oczekujący wyzwania ściągną odpowiednie mody, a samą produkcje przygotowują dla słabszych graczy.
Popularniejsze będzie to co będzie lepsze. W okresie dobrych premier single jak cyberpunk single albo po premierze nowych konsol single będzie nie do zaorania, ale np. teraz jak nie ma jakoś dużo super premier, a powstała właśnie świetna darmowa strzelanka warzone to mmo wygrywa. Tutaj nie da się tego rozdzielić jeszcze bardziej. Wszystko zależy od gier jakie wychodzą w danym okresie
Nieskończone gry? No to już wiem, że nie jestem zainteresowany. Już i tak męczą mnie sandboxy wypełnione losową treścią, grindem i zbieractwem. Historia w tych grach ma małe znaczenie, a jeśli ma to mam dysonans ludonarracyjny, kiedy Ciri jest ścigana przez Dziki Gon, a ja odkrywam każdy pytajnik na mapie
A czy w którym kolwiek modelu przyszłości gier singplayer i multiplayer po prostu razem istnieją i nikt nie dominuje rynku. Bo ani EA, ani Gaben chyba nie biorą tego pod uwagę.
Silicon to silikon, czyli krzem. O ile w technologii IT tłumaczy się to jako krzem, to poza IT używa się określenia silikon, chociaż głównie w odniesieniu do mieszanek krzemu, a nie samego krzemu.
AI jako NPC, które żyją w świecie, wykonują czynności (jak gracz), plądrują lochy, napadają na siebie, tworzą sekty i kulty, do których dołączają inne AI...
Taki Mount & Blade 3 z konkretnymi AI dla wszystkich: wieśniaków, kupców, żołnierzy, bandytów, szlachty itp itd.
Wyobrażcie to sobie... Cykl dobowy, pory roku, trójwymiarowa gleba, którą rolnik może przekopać, zasiać, odpowiednie prędkości poruszania na różnych terenach, kupiec który nas oszukuje, który zleca nam przyniesienie czegoś, a gdy to sprzedamy wysyła na nas skrytobójcę, o czym nie wiemy... Motyw zemsty, odszukanie zabójcy, spłata długu wobec kapłana, który nas wskrzesił, pościg za kupcem na inny kontynent...
Z jednego fetch questu dla kupca w dziurze na zadupiu królestwa można by dzięki AI zrobić fabułę na kilkanaście godzin.
Tak to widzę.
Taka gra to moje marzenie mam nadzieję, że w ciągu najbliższych 20 lat ktoś stworzy taką grę.
Namiastka tego już istnieje i jest zawarta w shadow of war. Tzn. napadnie na siebie, sojusze, zdrady, tworzenie drużyn, nawet ratowanie przed pewną śmiercią itp. Gra żyje bez udziału gracza, ale jakoś mało kto to docenia w rzeczywistości
Sam sobie odpowiadasz - namiastka.
Wsadzając Turbo do Fiesty i dając znaczek ST nie dostaniesz Focusa RS, że o Mustangu nie wspomnę ;)
Grałem, systemy te oparte są nadal na skryptach, są bardzo proste i można przewidzieć kto i gdzie się znajdzie, na jakiej pozycji i z jakim wojskiem.
I to tylko oficerowie.
A ja marzę o grze, gdzie wieśniak będzie wieśniakiem. Taki Gothic, gdzie postać npc żyje, pracuje, przepija kasę w tawernie, umiera bo przypadkiem zabiliśmy cywila-tę postać wykonując quest (a był zbyt pijany by uciec), po czym syn postaci przysięga nam zemstę, przyłącza się do mrocznego bractwa i nagle gdzieś w lochach nas napada ;)
Hmmm RPG gdzie npc same by wymyślały nowe questy i zmieniały świat np przez swoje działania, to by było coś. Tylko najpierw trzeba by jeszcze wymyśleć jakiś normalnie brzmiący syntezator mowy.
Jeśli takie AI byłoby zbliżone pod względem zachowania czy innych działań do zwykłego śmiertelnika ( gracza) to czemu by nie. W końcu przy moim kiepskim internecie mógłbym komfortowo pograć bez żadnych lagów czy packet dropów jakąś rundkę w fpsa czy grę wyścigową mając w miarę normalnych przeciwników a nie takich co mają za każdym razem 100% precyzję strzelania w strzelankach czy niebotyczną prędkość pojazdu w grach samochodowych nie tracąc jej przy kolizji czy na zakrętach :P
Gaben ostatnio naprawdę zaczyna brzmieć, jakby "naszła go ochota" na robienie czegoś innego poza multikami/rozwojem steam itd. (lub robienie czegokolwiek). Oby te wszystkie ostatnie wypowiedzi oznaczały, że Valve wyda więcej dobrych gier na singla.
Ciekawe stwierdzenie i wydaje mi się, że facet ma trochę większe doświadczenie niż każdy z nas na tym forum, widzi przez to więcej niż my. AI w pewnym monecie może będzie mogło generować taką rozrywkę, aby była odpowiednia dla konkretnego gracza. Tak samo osobowości poszczególnych współtowarzyszy mogłyby być dopasowane do nas. To byłoby wspaniałe. W taką grę, faktycznie można byłoby grać cały czas.
W japonskich ksiazkach/mandze/anime bardzo popularnym ostatnio gatunkiem jest tzw. isekai. Pomysl przewaznie jest ten sam. Jest w 2040+ jakas nowatorska gra VRMMO, ktorej sprzet umozliwia przeniesienie sie gracza do niej. Gracz odczuwa wszystko jak w RL. NPC sa wlasnie jak ludzie. Zyja jak my w ich swiecie. Fajnie tez jest pokazane w tym gatunki isekai jak wlasnie bedzie rozwiazana kwestia questowania gracza. No, ale ponieewaz jest to MMO sa tez inni gracze. No, ale sporo ludzi nie lubi grac z innymi ludzkimi graczami. Czyli wedlug Gabena innych graczy mozna by zastapic SI. No i jakby sie konczylo gre to nastepowal by zapis gry. Po powrocie do gry bylibysmy w punkcie ostatniego save. W MMO czas leci non stopa. Sa eventy i jak nie farmimy zaczynamy odstawac od innych etc etc . Przez to ludzie codziennie loguja sie do tych gier bo czuja, ze cos traca. No i jak ktos placi miesieczny abo tez tez chce jak nawiecej wyciagnac z gry. Wiec sadze, ze Gaben ma racje, ze takie gry bylyby popularne. Zakupilbys i gralbys , kiedy ci pasuje bez uczucia, ze cos cie omija bo nie masz teraz czasu grac.
Za kilka lat może i tak. Na razie mutli to zbyt prosty i duży zysk. Ogólnie sam gram w online, ale na razie już tylko w statki. A za rok przestanę. I w sumie nie zamierzam raczej w żadne Multi grać,ewentualnie w coś ala Mordhau. Ale i tak większość mutli ,nudzi mnie po 50 godzinach gry. Wyjątkiem Wot,Armored Warfare i Wows, ale to są gry postawione na grind. No i Rakietowa liga,to bawiło przez 200 h :) Potem nagle i brutalnie przestało. Wolę single .Zawsze tak było i będzie.
Ma chłop trochę racji. Najbardziej wciągające często są te gry, w których właśnie musimy rywalizować z komputerem na równych zasadach. Prosty przykład to obecnie popularny i świeżo wydany do early Mount & Blade, gdzie w kampanii, równocześnie z nami, te same interakcje prowadzi gracz AI. Co by było, gdyby tylko te postacie kontrolowane przez AI były nieco mądrzejsze... Inne przykłady - Cywilizacja, Heroes, Football Manager. Systemy Nemesis ze Śródziemia bądź nowego GRID są takim zalążkiem.
I jakby tak się zastanowić nad obecnymi grami multiplayer. Naprawdę mało jest tytułów nastawionych wyłącznie na zabawę. Większość gier online to maszynki do uprawiania e-sportu.
Bez sensu co on gada. SP ktora nigdy sie nie konczy? Dla wiekszosci to bedzie nuda poza tym strzal w kolano wydac cos takiego. Lepiej sprzedac wiecej krotkich SP z fajna historia. A multi zawsze bedzie popularne bo wieksza satysfakcja odstrzelic leb innemu graczowi niz botowi.
Nie rozumiesz widać. Chodzi o SP zastępujące MP. Nie jakąś samonapędzającą się i wieczną fabułę. Tak więc w dzisiejszym rozumowaniu mówi on o multiplayerze z botami, tyle że zdecydowanie bardziej zaawansowanymi co nam oferuje taki np. CS.
Jak dla mnie to bez sensu grac w multi z samymi botami. Poza tym to juz nie bedzie wtedy multi tylko wlasnie SP. Ale jak poprawi sie AI w grach gdzie jest PvE i PvP to bedzie swietnie.
@ lee32147 pewnie tak kiedys bedzie bo to przeciez bardzo wygodne rozwiazanie dla utrzymania jakiegos multi, brakuje ludzi to uzupelniamy botami i nie tracac czasu gramy. Ale gdybym wiedzial ze w takiej grze sa tylko boty to bym nie gral. Jak juz wspomnialem, wieksza satysfakcja odstrzelic leb innemu graczowi niz botowi.
Zgadzam się z nim. Dzięki AI postacie będą się zachowywały w bardziej naturalny sposób a wszystkie wirtualne miasta i wsie będą bardziej realistyczne. Dzisiaj sztuczne życie polega na wykonywaniu w kółko kilku prostych skryptów.
Dzięki AI nie trzeba będzie pisać linii dialogowych dla postaci bo każda postać będzie miała w bazie danych określoną wiedzę a w parametrach charakter, stan emocjonalny, sposób wypowiedzi i AI będzie generowało jej wypowiedzi. Z NPC będzie można rozmawiać pisząc na klawiaturze albo po prostu mówiąc do mikrofonu.
Dzięki AI nie trzeba będzie najmować aktorów bo głos może wygenerować sztuczna inteligencja. To ostanie już jest możliwe i nie rozumiem dlaczego tak nie robią. Aktorzy mogą dać tylko próbkę głosu by AI wiedziało jaki głos ma generować.
Może ma trochę racji, ale ja gram multi po to, żeby pograć sobie z kolegam. Czy AI może zastąpić emocje z gry na tsie/discordzie? Śmiem wątpić
Nic z tego nie rozumiem. Gry singleplayer mialyby wyprzec gry wypelnione rywalizacja miedzy graczami? Dlaczego? Nagle zamiast graczy mialyby pojawic sie boty? To nie ma zadnego sensu. Gry o nieskonczonym gameplayu juz istnieja i maja swoje grona fanow, ale sa to gry najczesciej sandboxowe. Nie kazdy gatunek gry jest w stanie spelnic warunki gier nieskonczonych.
Z pewnoscia AI pomoze produkowac gry, stana sie czyms niesamowitym do programowania, ale dla nabywcy nie bedzie duzej roznicy. Jednakze mozna przyjac taka teze, ze AI przyspieszy produkcje gry, wiec studia beda sklonne produkowac wiecej tytulow w ciagu roku.
Nikt nic nie napisał o wyparciu, a o opłacalności tytułu. O ile tłumaczenie jest dobre. Gry e-sportowe i stawiające na rywalizacje zawsze będą. Gabe IMO po prostu stwierdza, że ta rywalizacja w tej formie nie jest tym co przyciąga WIĘKSZOŚĆ graczy do gier-usług. Sam mam mokro na myśl o takim Stoneshard - niby tylko dungeon crawler ale poziom losowości w takich produkcjach będzie rósł, a wepchnięcie czegoś na wzór AI do takiej produkcji mogłoby stawić całą rozgrywkę i warstwę fabularną o kilka poziomów wyżej niż jest to dotychczas.
Spokojnie, już korporacje zadbajaz żeby rozwój był tak wolny, za aż prawie niewidoczny.
Kupią odpowiednie patenty i schowają do sejfów, byle ciągnąć kasę z tego co już jest.
Muszą zarabiać miliardy na dlc, a nie że gra będzie sama się rozbudowywać.
To nie w interesie developerki.
No to wszystko jasne, Half-Life 3 za minimum dziewięć lat. Gaben liczy, że gra napisze się sama.
Największa zagadka Valve rozwiązana.
Pomysł jest na pewno fascynujący, nie tylko poprzez zwiększenie rywalizacji, która byłaby jak obcowanie z innym graczem. Ale i stworzenie świata, w którym NPC to byłyby mega inteligentne AI przypisane do danej roli. Wyobrażacie sobie takiego Mass Effecta, gdzie każdy ważniejszy NPC ma własne dialogi, zmienne w zależności od sytuacji w grze. Taka gra sama by zmieniała rozgrywkę, ruchy innych możnaby obserwować bezpośrednio, wszystkie pertraktacje, wojny, sojusze zmieniałyby się dynamicznie, w tym relacje między załogą. Jeśli AI kiedyś dotrze do tego poziomu, że prowadząc dialog z NPC będziemy mogli prowadzić swobodną rozmowę? W takie coś bym pograł, wizja genialna,buliłbym nawet abonament.Ale niestety jeszcze do tego długa droga.
Niestety nie mogę się z Gabenem zgodzić, bo w multiplayer ludzie nie grają tylko dlatego, że im się nudzi, ale też dlatego, że po prostu chcą dokopać randomom z Brazylii czy innych Niemiec.
Czerpanie podobnej satysfakcji z ogrania AI to scenariusz raczej z Blade Runnera niż niedalekiej przyszłości.
Wyobraź sobie, że nie będziesz mógł odróżnić AI od człowieka i przemyśl swoje zdanie jeszcze raz. Już się podejmuje całkiem skuteczne próby stwarzania tej iluzji w prostych grach, po prostu by obciąć koszty na serwerach.
Ale pomyślcie sami, gdyby tak za te 9lat była gra fabularna tak dobra jak Wiedźmin, Half-Life i Minecraft Story mode(xd) w jednym, w której nowe darmowe dlc z fabułą wychodziłyby co miesiąc. Powiedzmy żeby były z tego jeszcze zyski to dodać jeszcze battle passa do tego na pół roku za ~200zł. No normalnie Gra subskrypcja. Zapewne jest to tylko takie moje przemyślenie, które ciężko wprowadzić w życie. Takie gry potrzebowałyby 500GB miejsca??
Taa.. Rozwój AI. Stawiam dolary przeciw orzechom, że za dekadę nie będzie większej różnicy, jak pomiędzy 2010r. a 2020r.
Gaben wie, że jest coraz większa liczba graczy dojrzalszych, którzy lubią sobie po pracy popykać na spokojnie a nie dla najlepszego wyniku w tabeli. Ja osobiście teraz też praktycznie wybieram same tytuły single player.
Nie widzę nic dziwnego w tym, że ludzie chcą grać w gry z rozbudowanym trybem Single player.
Przykład - jeśli jakaś gra FPS z rozbudowanym trybem single player ma ciekawą fabułę, fajne bronie (wygląd broni, odgłosy strzałów, zachowanie się broni w trakcie strzelania), realizm rozgrywki, realistyczną fizykę postaci i świata, a także wysokie AI przeciwników sterowanych przez komputer, etc, to ja nie widzę problemu w tym, że ludzie chcą grać w takie gry bardziej niż w gry z rozbudowanym trybem Multiplayer.
Nie no, swietny pomysl:
1. Naprodukujmy od groma sztucznych inteligencji.
2. Obsadzmy je w roli antagonistow ludzkosci, w swiecie ktory bedzie dla nich realnym swiatem.
3. W miedzyczasie pozamieniajmy wszystko w naszym otoczeniu w roboty.
4. Wciskajmi i AI i roboty kazdemu chetnemu.
5. Zacierajac rece i zanoszac sie demonicznym smiechem czekajmy az ktos podpali swiat...