Epic walczy nie tylko ze Steamem - marża 30% to standard w całej branży
To ja poproszę jeszcze taki sam raport w którym zostaje przedstawione co konkretnie otrzymuje klient w obrębie każdej platformy - dla przypomnienia to _my_ sponsorujemy swoimi portfelami każdy z tych biznesów, a cały czas słyszymy tylko o "biednych" deweloperach i 12% lub 30%.
Juz mnie nudzi to drążenie, epic nie jest takie święte za jakiego sie uważa, koniec komunikatu. Poza tym epic tworzy na siłę eksy bo większość tytułów od niego wyląduje po jakimś czasie na steamie/gogu. Mi sie nie śpieszy, nie potrzebuje epica do szczęścia, kupie sobie te jego ,,eksy" za ten rok albo dwa na jakieś promce u gabena. Mam bardzo duzy zapas tytułów.
Kiedy konsument zacznie interesować się tym czy producent śpi na 9 czy 10 milionach dolarów to znak że dzieje się źle. Z ludźmi. Gracze powinni martwić się o swój interes, producenci o swój, w innym wypadku takie rakowiska jak Epic Game Store mają jakiekolwiek poparcie.
30% to dużo? Moja żona pracuje w hurtowni biżuterii. Marża 50% do ceny producenta. Sklep z kolei nakłada 100% marży. w związku z tym pierścionek, który u producenta kosztuje 10 zł, u hurtownika kosztuje 15 zł a w sklepie 30 zł.
Wynika z tego, że producent dostaje 33% za towar, który wyprodukował. Resztę biorą pośrednicy.
Ja też nie lubię EGS, ale popieram ich praktyki. Problem wyzysku istnieje nie tylko w grach, muzyce. Ten problem jest wszędzie, bo kasa rządzi światem. Wydawcy gier eksploatują deweloperów tak samo, jak puszczę amazońską, a to przekłada się na jakość.
Ktoś może wyskoczyć, że konsole to też hardware, a steam to tylko software.
Według tej logiki, to na PC, Nvidia, Intel i AMD powinny brać % od sprzedanej gry.
Czy sprowokowana przez Epic Games rewolucja faktycznie sprawi, że twórcy gier odetchną z ulgą i będą mogli tworzyć lepsze, ambitniejsze tytuły?
Pamiętam jak gry w wersji cyfrowej miały być tańsze. Nie dość, ze nie są, to częściej są droższe i to na PC jak i konsolach.
Odpowiadając na pytanie. Nie, nie będą lepsze.
Pamiętam jak gry w wersji cyfrowej miały być tańsze. Nie dość, ze nie są, to częściej są droższe i to na PC jak i konsolach.
Na PC nie ma innych wersji niż cyfrowe na tą chwilę. Na konsolach przez jakiś czas są droższe niż pudełka i jest to świadomy zabieg mający sporo sensu.
JohnDoe666
Dokładnie. Wydawcy konsol są po prostu skazani na fizyczną sprzedaż gier. Nie mówiąc ,że nie wpuszczą na swoje platformy żadnych innych sklepów cyfrowych. No i sam rynek wtórny jest dla nich korzystny bo napędza samą sprzedaż gier.
@Up
Wtórny rynek korzystny Oo? W jaki sposób?
Skoro jest taki korzystny, to czemu wszyscy w branży gier - za wyjątkiem oczywiście konsumentów - od bardzo dawna na niego narzekają i próbują z nim walczyć (vide próby wprowadzania systemu z przypisywaniem gry do konta, czy gry usługi, rozwijane darmową zawartością przez wiele miesięcy po premierze)?
Wtórny rynek korzystny Oo? W jaki sposób?
Głównie w taki że dzięki rynkowi wtórnemu sprzedaje się znacznie więcej gier "na premierę" czyli też w najwyższej cenie.
Skoro jest taki korzystny, to czemu wszyscy w branży gier - za wyjątkiem oczywiście konsumentów - od bardzo dawna na niego narzekają i próbują z nim walczyć
Jacy wszyscy? Wszyscy związani z rynkiem PC, co jest poniekąd zrozumiałe. I coś tam nieśmiało przebąkiwał Microsoft przed rozpoczęciem obecnej generacji ale szybko podkulił ogon. Skądinąd M$ też jest przecież silnie związany z rynkiem PC. Na konsolach Sony i Nintendo (i ostatecznie tego M$ również) pudełeczka mają się wyśmienicie. Co więcej generacja konsol która jest przed nami będzie najprawdopodobniej utrzymywać ten trend.
(vide próby wprowadzania systemu z przypisywaniem gry do konta, czy gry usługi, rozwijane darmową zawartością przez wiele miesięcy po premierze)?
Ten sposób, że klient po odsprzedaży gry ma kasą na kolejne zakupy. Bez możliwości odsprzedaży gier wielu potencjalnych klientów po prostu nie kupiła by danej gry na premierę.
JohnDoe666
Głównie w taki że dzięki rynkowi wtórnemu sprzedaje się znacznie więcej gier "na premierę" czyli też w najwyższej cenie
W jaki sposób? Możesz wytłumaczyć ten mechanizm?
Jeżeli ja kupię grę za 60 dolarów i mój kolega kupi grę za 60 dolarów, to razem wydawca (oraz developer, pośrednicy i cała reszta sępów) zarobi na nas 120 dolarów. Jeżeli natomiast ja kupię grę za 60 dolarów, a mój kolega odkupi ją ode mnie za 55 dolarów kilka tygodni później, to wydawca zarobi na nas obu jedynie 60 dolarów. Gdzie tu jego korzyść?
Jacy wszyscy? Wszyscy związani z rynkiem PC, co jest poniekąd zrozumiałe.
Eeee? W jakim sensie związani z rynkiem PC i co rynek PC w ogóle ma do tego? Sony nie ma nic do rynku PCtowego, a używek też nie lubi.
I coś tam nieśmiało przebąkiwał Microsoft przed rozpoczęciem obecnej generacji ale szybko podkulił ogon.
I naprawdę nie daje ci to do myślenia? Skoro wtórny rynek jest dla MS korzystny (jak twierdzisz), to po co miałby "przebąkiwać" o próbach jego ograniczania? Jaka logika za tym stoi?
Skądinąd M$ też jest przecież silnie związany z rynkiem PC
I co to ma do rzeczy?
Na konsolach Sony i Nintendo (i ostatecznie tego M$ również) pudełeczka mają się wyśmienicie. Co więcej generacja konsol która jest przed nami będzie najprawdopodobniej utrzymywać ten trend.
A to nie przypadkiem dlatego, że ludzie (gracze, konsumenci) chcą mieć możliwość wtórnego obrotu swoją własnością i reagują zdecydowanym oporem, na próby ograniczania tego prawa?
Wybacz, ale napisałeś komentarz w 100% pozbawiony treści i nijak nie odnoszący się do tego, o co pytałem...
@prekor
Ten sposób, że klient po odsprzedaży gry ma kasą na kolejne zakupy. Bez możliwości odsprzedaży gier wielu potencjalnych klientów po prostu nie kupiła by danej gry na premierę.
Tak, kupi grę za 60 dolarów, odsprzeda za np. 55 dolarów i z pewnością poleci do sklepu po zakup kolejnej gry, od tego samego developera czy wydawcy... Jest to założenie z pogranicza mitu i cudu, choćby dlatego, że wydawcy (zwłaszcza ci więksi) bardzo, bardzo, bardzo rzadko wypuszczają gry z własnej stajni w małym odstępie czasowym, a nawet jeżeli, to są to zazwyczaj gry mocno odmienne (gatunkowo czy tematycznie), więc i szansa na to, że potencjalnego konsumenta zainteresują obie, jest znikoma. Wydawcy nie obchodzi, że dziś kupisz jego RDR2, które odsprzedaż, a następnie za 5-10 lat być może kupisz za te same pieniądze RDR3. On woli sprzedać dwie kopie RDR2 tu i teraz, a nie jedną teraz i drugą, być może, kiedyś w przyszłości.
Persecuted[
Dlaczego sądzisz ,że ludzie kupują gry od tego samego wydawcy? I czekają nie wiadomo ile na kolejną część. Przecież się można interesować grami innych wydawców. No dzięki takiej operacji ma się pieniądze na kolejne zakupy. Poza tym są również gracze , którzy kolekcjonują gry. Dla nich jest ważna jest możliwość zakupu gry w premierowej edycji długo po premierze.
@Up
Tak, ty jako konsument na tym zyskujesz, bo w cenie jednej gry (ewentualnie z małą dopłatą) jesteś w stanie ograć 2-3 tytuły AAA w czasie okołopremierowym. Ale jak korzysta na tym wydawca czy developer? Ano nijak, on na tym traci...
W jaki sposób? Możesz wytłumaczyć ten mechanizm?
Jeżeli ja kupię grę za 60 dolarów i mój kolega kupi grę za 60 dolarów, to razem wydawca (oraz developer, pośrednicy i cała reszta sępów) zarobi na nas 120 dolarów. Jeżeli natomiast ja kupię grę za 60 dolarów, a mój kolega odkupi ją ode mnie za 55 dolarów kilka tygodni później, to wydawca zarobi na nas obu jedynie 60 dolarów. Gdzie tu jego korzyść?
No cóż korzyści nie ma w tym konkretnym przypadku, ale jest w innym. Mianowicie chcę zagrać w grę X która na premierę kosztuje 60 $ ale nie mam zamiaru wydawać takiej kwoty bo mnie nie stać. Jeśli nie istnieje rynek wtórny to jako rozsądny człowiek zaciskam zęby i czekam pół roku czy rok aż będzie kosztować 30 czy nawet 20 $ i wtedy ogrywam. Jeśli jest rynek wtórny kupuję na premierę za 60 $ bo wiem że jeśli będę chciał to mam możliwość część kasy odzyskać.
Sony nie ma nic do rynku PCtowego a używek też nie lubi.
A jakiś link do jakiejś oficjalnej wypowiedzi kogoś z Sony mówiący o tym że "nie lubią" używek? Bo ja się z taką nie spotkałem.
I naprawdę nie daje ci to do myślenia? Skoro wtórny rynek jest dla MS korzystny (jak twierdzisz), to po co miałby "przebąkiwać" o próbach jego ograniczania? Jaka logika za tym stoi?
Po pierwsze, pokaż mi to zdanie w którym tak twierdzę. Nie wiem na ile jest korzystny w ogólnym rozrachunku, twierdzę natomiast że ma pewne korzyści o których pisałem wyżej i są one niezaprzeczalne. A skoro M$ się ze zmian wycofał to oznacza tylko tyle że widział w tym wymierne korzyści, takie koncerny nie podejmują decyzji z sentymentu. Widocznie straty związane z brakiem pudełek znacznie przerosłyby związane z tym zyski.
A to nie przypadkiem dlatego, że ludzie (gracze, konsumenci) chcą mieć możliwość wtórnego obrotu swoją własnością?
No to chyba oczywiste, nie uważasz?
Ale jak korzysta na tym wydawca czy developer? Ano nijak, on na tym traci...
Ciekawy jestem ile razy trzeba ci to tłumaczyć. Ano tak korzysta że sprzedaje grę za 60$ dzisiaj a nie za 30$ pół roku później.
@Up
Jeśli jest rynek wtórny kupuję na premierę za 60 $ bo wiem że jeśli będę chciał to mam możliwość część kasy odzyskać.
Kupisz za 60$, a następnie odsprzedasz komuś innemu, przez co on jej już od wydawcy nie kupi. Ty, za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze, kupisz kolejną grę... ale najpewniej od innego wydawcy! Ten pierwotny wydawca, którego "przyciąłeś" na 60 dolarów (bo ktoś kupił używkę od ciebie, a nie z rynku pierwotnego) nic na tym nie zyska (zwłaszcza, że ten, kto kupił od ciebie, może zrobić to samo i pozbawić wydawcę kolejnego zysku). Dlatego owszem, dla nich lepiej jest sprzedać ci grę za niższą cenę, już po premierze, niż premierówkę za pełną cenę, ale ze świadomością, że pozbawisz ich zysku, wrzucając ją na rynek wtórny.
Poza tym nie doceniasz hype'u. Wiele osób deklaruje, że nie kupi za pełną cenę, a potem i tak kupują, bo nie mogą się doczekać (albo np. dostają w prezencie).
A jakiś link do jakiejś oficjalnej wypowiedzi kogoś z Sony mówiący o tym że "nie lubią" używek? Bo ja się z taką nie spotkałem.
Serio? Oczekujesz, że powiedzą to wprost i pójdą w ślady MS, popełniając wizerunkowe samobójstwo? Sony nigdy się otwarcie do tego nie przyzna, ale ich polityka sugeruje co innego. Pamiętasz może, jak dostęp do trybów sieciowych w ich grach, wymagał wklepania odpowiedniego, jednorazowego kodu? Tym sposobem osoba, która kupiła używkę, dostawała produkt w formie okrojonej. Ciekawe czemu coś takiego zrobili...
Po pierwsze, pokaż mi to zdanie w którym tak twierdzę.
Tutaj?
"Głównie w taki że dzięki rynkowi wtórnemu sprzedaje się znacznie więcej gier "na premierę" czyli też w najwyższej cenie."
Nie wiem na ile jest korzystny w ogólnym rozrachunku, twierdzę natomiast że ma pewne korzyści o których pisałem wyżej i są one niezaprzeczalne.
Tyle, że to są twoje urojone korzyści, a nie korzyści realne...
A skoro M$ się ze zmian wycofał to oznacza tylko tyle że widział w tym wymierne korzyści, takie koncerny nie podejmują decyzji z sentymentu.
Ktoś tu ma bardzo krótką pamięć... Już zapomniałeś, jak ludzie zareagowali na obwieszczenie MS o przypisywaniu gier do konta i jak podziękowali Sony owacjami na stojąco za deklaracje, że u nich niczego takiego nie będzie? MS strzelił sobie wizerunkowo w stopę i musiał się rakiem wycofać, a Sony skorzystało na jego wpadce. Kto wie, co Japończycy by zapowiedzieli, gdyby reakcja graczy była wtedy inna...
Widocznie straty związane z brakiem pudełek znacznie przerosłyby związane z tym zyski.
Jakie straty?
Ciekawy jestem ile razy trzeba ci to tłumaczyć
Ty - który niczego w tej materii nie rozumie - chcesz mi tłumaczyć jak działa rynek sprzedaży gier? Dobre sobie :D.
Jak mnie nie stać, to nie kupuję. Proste. Już nie wspomnę, że często gry w cyfrowych wersjach są w takich cenach, że pudełkowe wręcz nigdy nie są, bądź nie opłaca się odsprzedawać dalej
Kupisz za 60$, a następnie odsprzedasz komuś innemu, przez co on nie już od wydawcy nie kupi.
Skoro czekał aż pojawią się używki to nie kupiłby tak czy inaczej. Żadna strata dla wydawcy.
Ty, za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze, kupisz kolejną grę... ale najpewniej od innego wydawcy!
A co za różnica dla Sony od jakiego wydawcy kupię? Oni zarobią z każdej kopii.
Serio? Oczekujesz, że powiedzą to wprost i pójdą w ślady MS, popełniając wizerunkowe samobójstwo?
Oczywiście że nie powiedzą, a dopóki nie powiedzą to twoje stwierdzenie "Sony nie lubi używek" jest wyłącznie domysłem i nie ma nic wspólnego z faktami.
Sony nigdy się otwarcie do tego nie przyzna, ale ich polityka sugeruje co innego.
Nic podobnego.
Pamiętasz może, jak dostęp do trybów sieciowych w ich grach, wymagał wklepania odpowiedniego, jednorazowego kodu? Tym sposobem osoba, która kupiła używkę, dostawała produkt w formie okrojonej. Ciekawe czemu coś takiego zrobili...
Żeby czerpać zyski z rynku wtórnego, czy to nie oczywiste? Te Online Passy w większości gier można było dokupić na PS Store.
Tyle, że to są twoje urojone korzyści, a nie korzyści realne...
Równie dobrze mógłbym napisać że twój brak korzyści jest urojony. Argument bez sensu, nawet nie ma z czym dyskutować.
Ktoś tu ma bardzo krótką pamięć... Już zapomniałeś, jak ludzie zareagowali na obwieszczenie MS o przypisywaniu gier do konta i jak podziękowali Sony owacjami na stojąco za deklaracje, że u nich niczego takiego nie będzie?
Oczywiście że pamiętam. Więc można jasno przyznać że chęć rezygnacji z pudełek była dla M$ katastrofą wizerunkową i finansową. Natomiast dla Sony informacja że pudełka zostają oznaczała kasę, dobrobyt i uznanie klientów.
Potrzebujesz jeszcze jakiegoś innego dowodu na korzyści z pudełek?
Widocznie straty związane z brakiem pudełek znacznie przerosłyby związane z tym zyski.
Jakie straty?
Przed chwilą sam je opisałeś wspominając konferencję M$.
Ty - który niczego w tej materii nie rozumie - chcesz mi tłumaczyć jak działa rynek sprzedaży gier? Dobre sobie :D.
No cóż, ktoś musi.
Przecież walczy, a ostatnio oskarżenie o uzależnienia to co? XD
No niesamowite. IGN przeszedł samego siebie tym "raportem".
Ciekawy artykuł przygotowany przez serwis IGN pokazuje, że nie do końca.
Nie to nie jest żaden ciekawy artykuł, to jest jakiś żałosny raport o czymś o czym każdy wiedział.
Epic Games Store faktycznie wywarł wpływ na branżę i poprawił sytuację deweloperów.
Proszę mi pokazać jednego takiego dewelopera. Epic przecież nie daje im żadnej dodatkowej forsy, oni po prostu dają im z góry to co sami by zarobili na sprzedaży gry po premierze...
Hmm. Deweloper dostaje forsę, którą by i tak zarobił na sprzedaży. A następnie sprzedaje grę, tak zwyczajnie.
Dla mnie to brzmi jak dodatkowa forsa.
To nie jest dodatkowa forsa, bo dopóki gra nie zarobi na siebie tyle, ile Epic zapłacił wydawcy/twórcy, to wydawca/twórca nie dostaje żadnych pieniędzy (poza tymi z góry za wyłączność). Epic kupuje ileś tam kopii gry z góry, ale potem ta gra musi im się zwrócić.
Dokładnie tak jak napisał user wyżej. Załóżmy że Epic ci płaci 10 milionów eurodolarów i jesteś u nich exem. I teraz po premierze gry musisz wygenerować zysk 10 milionów eurodolarów żeby zacząć zarabiać na sprzedaży swojej gry. Do tego czasu nie dostajesz nic za swoją grę. To nie brzmi jak dodatkowy zysk, to jest co najwyżej jakaś część zysku "zarobiona" wcześniej.
Gdzie to oficjalnie potwierdzili, zarabiasz na każdej kopii od pierwszej sprzedanej, epic płaci za ekskluzywność, problemem epica jest niepewność, marża tylko 12% kusi, ale twórcy za darmo nie będą się ograniczać, bo wiedzą, że steam jest znacznie popularniejszy i mniej osób kupi na epicu, więc co im po tych 12%, że niby epic płaci za ekskluzywność w formie gwarancji wykupienia iluś sztuk i dopiero aż nie sprzedaż więcej naliczają ci zyski, no to sorry, ale to nie byłby żaden deal, bo to w sumie za darmo byś robił exa, no jedynie za gwarancję sprzedaży do jakiejś tam sumy, a potem radź sobie sam.
Choć pewno niektórym by i tak pasowało, licząc, że jednak na epic się coś tam sprzeda, a potem jeszcze premiera steam.
@lee32147 @kęsik
Macie jakieś źródło tych rewelacji? Gdyby tak było, to mało który deweloper zgodziłby się na takie warunki.
Epic gwarantuje po prostu że nawet jak nie sprzeda się ustalona ilość sztuk po pełnej cenie to i tak developer dostanie takie pieniądze jakby się one sprzedały. Jest to bezpieczniejsza opcja, ale nie są to pieniądze z góry za nic
Dokładnie tak jak pisze @humman. Pieniądze deweloperzy dostają z góry co jest świetną ofertą. To tak jakby pracodawca dał nam z góry pieniądze za 12 miesięcy pracy, a nie wypłatę co miesiąc. Pieniądze dostajesz od razu, masz większą możliwość inwestycji, nie musisz np. brać kredytu na remont mieszkania bo od razu dysponujesz większą pulą pieniędzy.
@Dharxen Według mnie właśnie wielu deweloperów, głównie gierek indie (które przeważają na Epicu), skusiłoby się na takie warunki, bo dostają kasę z góry, a nawet jeżeli im się nie sprzeda tyle kopii, żeby się zwróciło, to i tak nic na tym nie tracą, a nawet zarobią (o ile nie musieliby zwrócić tych pieniędzy). Gwarancja sprzedaży daje Ci tyle, że gierka, która mogłaby zostać zalana innymi gierkami na Steamie, nie zostaje zalana, a ponadto sprzedajesz już ileś tam kopii jeszcze przed premierą. Więksi wydawcy zostali po prostu skuszeni dodatkowymi 18% i prawdopodobnie tylko na to polecieli.
https://www.gry-online.pl/newsroom/metro-exodus-jest-hitem-ale-glownie-na-konsolach-a-nie-na-pc/zd1c2e2
Tutaj są słowa prezesa THQ Nordic, który nic nie powiedział o sprzedaży Metra: Exodus na Epicu, a chwalił się dobrą sprzedażą na konsolach, czyli raczej nie był zadowolony z wyłączności Metra na Epicu.
https://www.gry-online.pl/newsroom/finansowanie-i-gwarantowany-przychod-jak-epic-games-store-walczy/z11b81e
Tutaj są słowa Sweeneya, że Epic gwarantuje przychody, czyli że ileś tam kopii się na pewno sprzeda (za co Epic płaci z góry, czyli kupuje te kopie). Nie mówi natomiast co się stanie, jeżeli gra nie sprzeda się na tyle, żeby kasa się zwróciła. Prawdopodobnie twórcy będą musieli zwrócić kasę, jak twierdzi autor podlinkowanego artykułu, co jest bardzo prawdopodobne, bo nie wierzę, że ktokolwiek kupiłby wiele kopii gier na ślepo ("według trailera to się dobrze sprzeda") i nie umówił się tak, że ta kasa do nich wróci z powrotem, ale po jakimś czasie. Nie wiadomo nawet jaki to jest czas (czy tylko czas rocznej ekskluzywności, czy może jakiś ustalony w każdej umowie z osobna) i czy ta kwota zwraca się z pełnej kwoty każdej kupionej kopii, czy z tych 12% i Epic nic z tego nie ma. Logicznie rzecz biorąc jest to pierwsza sytuacja.
To, co napisałem wyżej, jest logicznym myśleniem, ale Sweeney wygląda na szaleńca, więc może on faktycznie płaci z góry za nic i niczego nie oczekuje w zamian (poza ekskluzywnością, która tylko opóźnia premierę gry dla szerszego grona graczy.
Gdyby twórcy gier mieli obowiązek zwrotu kasy za niesprzedane kopie, to nie byłoby sensu wchodzić w takie układy. Przecież już lepiej wydać grę na steamie i liczyć na to, że gra nie zginie w gąszczu crapów, bo teoretycznie dałoby to du��o lepszą sprzedaż.
Tim jest miliarderem, ma więcej kasy od Gabena. Dla niego dać komuś 10 mln euro, to jak dla nas dać komuś 10 zł. Myślę, że ma jeszcze sporo kasy do wydania.
Moderacja: Drogi Mówco Umarłych i szanowni interlokutorzy. Wątek dotyczący Steama czy Epic Games Store to nie miejsce na dyskusje stricte polityczne, choć niewątpliwie ciekawe i pouczające. Prosimy na drugi raz zapoczątkować tego typu rozmowę w innym miejscu, z pożytkiem dla Was i reszty userów. Całość została usunięta na podstawie §2 podpunkt 1e Regulaminu Forum -> https://www.gry-online.pl/regulamin.asp?ID=2
Tele, że istnienie pudełek ma dużę znaczenie dla wydawców konsol. Nie mówiąc ,że bez edycji pudełkowych sprzedaż dużych gier w okolicy ich by tak dobrze by nie wyglądała. No sklepy by się nie utrzymały z samej sprzedaży konsolowego hardwaru.
Niby masz racje ale tak naprawdę to nie. Wycięcie Amazonii w pień odczuje Brazylia ale też Europejczycy. To, że przez złe decyzje ekonomiczne i brak edukacji wycinają lub sprzedają bogacza pod hodowle bydła największy i najbogatszy gatunkowo obszar na planecie. Wycięcie Amazonii nie pomoże biednym tego kraju przykład Dominikany a Haiti gdzie wycięto wszystko w pień.
Mam rozumieć, że jakby USA po lądowaniu na księżycu sobie go zawłaszczyła i wysadziła to też ani Europa ani nikt inny nie mógłby zawetować bo nie nasz interes?
W sumie to chyba lepiej PR-owo wypada Humble Store. Bo dla siebie biorą 15% (troszkę więcej niż Epic), i dodtkowe 10% na cele charytatywne, na co Epic czy Steam raczej nie dają.
To tak jakby pójść do Media Marktu albo Empiku i oskarżyć ich o branie swojego % od sprzedaży produktów. Ktoś musiał wyrobić sobie renomę żeby ludzie kupowali od niego, więc czy 20% czy 30% to płaci się za COŚ, a nie, że ktoś jest chciwy i zabiera pieniądze ;-;
A jak ktoś wchodzi na rynek i bierze niższą marże, oznajmia się jakimś "mesjaszem" i wykupuje dla siebie tytuły na pewien okres czasu, obrażając przy tym resztę ... no kolego, to właśnie Ty jesteś tym "złym" tutaj ;)
Czyli w sumie jeszcze bardziej korzysta na tym Epic. Skoro większość zdziera te 30%, to EGS jest w zasadzie jedną bardziej liczącą się i rozpoznawalną alternatywą, która pobiera mniej. Jeżeli developer chce niższych stawek, to w zasadzie nie ma wyboru.
O ile te 30% dla dużych jeszcze jakoś przechodzi, tak dla średnich i małych to ponoć nierzadko wyrok śmierci. Rynek gier niezależnych sam w sobie ma się coraz gorzej (z uwagi na zalew konkurencji), więc taka marża istotnie boli.
To trochę absurdalne, że Steam zamiast ulżyć niezależnym developerom (dla których każdy dolar się liczy), wprowadził ulgi za wielomilionową sprzedaż, na czym korzystają niemal wyłącznie ci najwięksi...
No chyba logiczne z punktu widzenia biznesowego, że bardziej wspierasz tych partnerów, którzy generują dla ciebie większy hajs. W sytuacji odwrotnej do obecnej wielcy gracze zwijaliby się ze Steam jeszcze szybciej i to byłoby dopiero absurdalne. Poza tym Discord bierze 10% dla siebie, ale jakoś o tym mało się słyszy.
"Walka" z branżą. "Wywieraja presje"
To zwykły dumping. Wydali Unreal Engine to stać ich na rok czy dwa strat i rozdawnictwa. Jeszcze sobie w podatkowe wpisza straty i podatku mniej zapłacą.
Doceniam, że dają darmowe gry, już w sporo fajnych tytułów dzieki nim zagrałem, ale na razie nie są żadną konkurencja dla Steama, w przeciwieństwie do GOGa.
Szkoda że dla Klientów nie ma różnicy w cenie końcowej...
Szczerze mówiąc, to nie ma dla mnie różnicy kto ile zarobił z gry, za którą zapłaciłem np. 250 zł.
Jakoś nie widać by generalnie ceny na Epic były niższe niż na Steam.
Nie sądzę, że Deweloperzy podzielą się większą marzą z Klientem obniżając cenę końcową...
Ja mam konto na Epic tylko dla darmowych gier , a naprawde dali kilka swietnych Alan Wake , Metro , This war of mine , Limbo a ostatnio 6 gier z batmanem , steama nienawidze za numer ktory zrobili z half lifem 2 (i 3) , jako ze nie mialen neta w domu , to chociaz kupilem orginalna wersje bylem zmuszony grac w pirata ... wiec jezeli steam traci dla mnie = karma.
Strasznie mnie ten pan irytuje. Wyszczekany, za bardzo do przodu, moralizujący, tendencyjne ironizujące posty, zgrywający bojownika o wolność i sprawiedliwość. Zupełnie jak polscy publicyści i politycy przed wyborami.
Kiedy konsument zacznie interesować się tym czy producent śpi na 9 czy 10 milionach dolarów to znak że dzieje się źle. Z ludźmi. Gracze powinni martwić się o swój interes, producenci o swój, w innym wypadku takie rakowiska jak Epic Game Store mają jakiekolwiek poparcie.
Tak tak, najlepiej skoncentrować się na sobie i niczym się nie przejmować, bo po co... Nie wiem czy wiesz, ale ludzi z branży gier nikt nie przypala ołowiem i nie przykłada im lufy do skroni. Oni robią gry, bo taki mają sposób na życie (pasja i ambicja to jedno, ale nie wykarmi się tym rodziny). Jak im się przestanie opłacać, to po prostu przestaną to robić i zajmą się czymś innym.
Dlatego jeżeli chcesz, aby twoje hobby (gry) się rozwijało, to jednak warto się interesować losem developerów (zwłaszcza tych mniejszych). No chyba, że nie masz nic przeciwko produkcjom, które przypominają sklepiki z wirtualną zawartością, niedbale obudowane warstwą jakiejś miałkiej rozgrywki...
Błąd. Nie koncentruje się na sobie tylko mówię o nas, nabywcach, grupie która najlepiej wie czego chce. I z tej wiedzy się korzysta, i dzięki niej właśnie gracze wiedzą że zamiast poklepywać antykonsumecki Epic po plecach warto z nim walczyć a każdego kto do niego dołączy należy bojkotować aby deweloperzy zrozumieli że tędy droga. To działa, ale jak widać jeszcze nie tak efektywnie.
Poza tym czym jest mały deweloper? 4Games? Obsidian? Gearbox? Nawet jeśli założymy że to nie ich wina to wciąż maja za sobą wielkie korporacje wydawnicze. Niezależnie od tego kogo trzeba winić tak żaden z nich nie jest na pewno mały.
To wytłumacz mi Persecuted czemu to akurat gracze mają wspierać deweloperów? Płacimy im coraz więcej za gry, zyski deweloperów rosną, coraz więcej mikropłatności, DLC. A teraz mamy jeszcze przechodzić na gorszy dla nas sklep bo "trzeba wspierać deweloperów".
To wytłumacz mi Persecuted czemu to akurat gracze mają wspierać deweloperów?
Napisałem we wcześniejszym poście.
Płacimy im coraz więcej za gry, zyski deweloperów rosną, coraz więcej mikropłatności, DLC.
Mylisz podmioty. Przez wysokie marże wszelkiej maści pośredników, cierpią najbardziej średni i mali (developerzy indie), którzy z grami-usługami, DLC i mikro transakcjami mają zazwyczaj niewiele wspólnego. To właśni takich twórców powinniśmy wspierać, bo tego wsparcia sobie nie poradzą.
A teraz mamy jeszcze przechodzić na gorszy dla nas sklep bo "trzeba wspierać deweloperów".
Już pisałem - to leży w naszym szeroko pojętym interesie. Co jest lepsze, kupić dziś grę na mniej lubianej platformie i się nią cieszyć, czy za parę lat nie kupić gry na żadnej platformie, bo zwyczajnie nigdy nie powstanie (developerowi nie będzie się opłacało i jej nie zrobi)?
Poza tym pisząc o zwracaniu uwagi na los developerów, nie chodziło mi nawet o konieczność kupowania na EGS, tylko o nieprzyjmowanie egocentrycznej postawy, prezentowanej przez Le Loi (tj. ma być dobrze dla mnie, a reszta mi wisi). Jeżeli sprowadzimy wszystko do poziomu zbywca - nabywca (gdzie jeden chce sprzedać jak najdrożej, a drugi kupić jak najtaniej), to nasze hobby czeka trudna przyszłość... Chyba, że ktoś lubi gry-usługi ze sklepikami (bo tylko coś takiego się ostanie na rynku), wtedy ok.
Co jest lepsze, kupić dziś grę na mniej lubianej platformie i się nią cieszyć, czy za parę lat nie kupić gry na żadnej platformie, bo zwyczajnie nigdy nie powstanie (developerowi nie będzie się opłacało i jej nie zrobi)?
Zrobi ją ktoś inny, kiedy indziej tak, że będzie mu się opłacało.
Jak chcesz wesprzeć Indie dewelopera to kupujesz jego grę, proste. Nie dajesz mu socjalu w postaci jakiejś tam kwoty z góry, bo to ma negatywny wpływ na jego twórczość.
Co jest lepsze, kupić dziś grę na mniej lubianej platformie i się nią cieszyć, czy za parę lat nie kupić gry na żadnej platformie, bo zwyczajnie nigdy nie powstanie (developerowi nie będzie się opłacało i jej nie zrobi)?
Tak bardzo się gier nie opłaca robić i wydawać na Steamie że ich przybywa z każdą godziną.
Persecuted
Ty byś się pewnie dobrze dogadał w sprawach prowadzenia działalności gospodarczej z konusem z Żoliborza.
Zarówno Ciebie jaki i każdego klienta powinien obchodzić wyłącznie twój interes, a nie czy firma, czy w tym wypadku studio, zarobi odpowiednią sumę, czy też nie. To jest wyłącznie ich zamartwienie jak sprzedać Ci towar i na tym zarobić jak najwięcej. Twoim zadaniem jest kupić towar jak najtaniej, oczywiście legalnymi metodami.
Jak idziesz do salonu samochodowego, to nie myślisz ile zyska producent, a ile dealer, tylko chcesz mieć jak najlepsze auto za jak najniższą cenę. Tak samo jak idziesz do sklepu, to kupujesz towar, który ma najlepszy stosunek ceny do jakości, a nie myślisz kogo by tu wesprzeć, bo za mało milionów zarabia.
Rozumiem, że można przywiązać się do danego studia i chcieć by dalej wydawało ono nowe gry, no, ale nie może to się wiązać ze stratą dla nas. W wypadku Epica nie zyskujemy kompletnie nic, ani ceny nie są mniejsze, ani platforma nie ma lepszych od konkurencji usług, a można pokusić się o stwierdzenie, że niekiedy mają nawet gorsze od konkurencji. Nie co większy zarobek dla twórców, a raczej wydawcy bo to on gra główne skrzypce nie przeniesie się na lepsze gry. Pieniądze zostaną spożytkowane w różny sposób, ale na pewno nie w taki o jakim marzysz.
Jak czytam te wypociny kolegi Persecuted to nasuwa mi się jedna myśl - PRL chyba nadal zbiera żniwo bo ludzie wychowani na socjalizmie (nie wszyscy rzecz jasna) nadal tkwią w nim mentalnie. Komuna wiecznie żywa. Potem się dziwimy, że cały ten postkomuszo-styropianowy układ w Polsce ma się świetnie.
Juz mnie nudzi to drążenie, epic nie jest takie święte za jakiego sie uważa, koniec komunikatu. Poza tym epic tworzy na siłę eksy bo większość tytułów od niego wyląduje po jakimś czasie na steamie/gogu. Mi sie nie śpieszy, nie potrzebuje epica do szczęścia, kupie sobie te jego ,,eksy" za ten rok albo dwa na jakieś promce u gabena. Mam bardzo duzy zapas tytułów.
30% to dużo? Moja żona pracuje w hurtowni biżuterii. Marża 50% do ceny producenta. Sklep z kolei nakłada 100% marży. w związku z tym pierścionek, który u producenta kosztuje 10 zł, u hurtownika kosztuje 15 zł a w sklepie 30 zł.
Wynika z tego, że producent dostaje 33% za towar, który wyprodukował. Resztę biorą pośrednicy.
Gdyby baba miała wąsy... byłaby babą z wąsami.
Epica wspiera jeszcze Tencet, czy w to wierzycie, czy nie. Dlatego macha szabelką jak oszalały. Steam jest dla Tenceta niewygodny, bo to duży gracz i nie da się go wykupić albo łatwo wygryźć z rynku, stąd misja dla Tima - rozwalić Steama.
To ja poproszę jeszcze taki sam raport w którym zostaje przedstawione co konkretnie otrzymuje klient w obrębie każdej platformy - dla przypomnienia to _my_ sponsorujemy swoimi portfelami każdy z tych biznesów, a cały czas słyszymy tylko o "biednych" deweloperach i 12% lub 30%.
Dokładnie, nie rozumiem dlaczego próbuje się cały czas przekonywać konsumentów argumentami mającymi jakiekolwiek znaczenie tylko i wyłącznie dla deweloperów.
Niech ten Tim zamiast krzyczeć "U NAS TYLKO 12%" zrobi coś, aby to KLIENCI (bo to chyba od nas mają pieniądze, nie?) będą zainteresowani ich ofertą. Powiem tak, jeżeli miałbym wybierać między grą za pełną cenę na Steam, a niższą o te 18% (czy nawet 15 czy 10), to wybrałbym tą tańszą ofertę.
Co do gier na wyłączność, to cóż dla mnie bez różnicy... Nie kupuję prawie nic w premierę, więc właściwie i tak skończy się na tym, że większość gier kupię za rok czy dwa w cenie 20zł. Nie widzę sensu, aby wydawać pełnej ceny za coś, co w dzisiejszych czasach dosyć szybko tanieje... (no i nie żeby moja "kupka wstydu" sięgała tytułów sprzed 20lat).
Generalnie w rocznej ekskluzywności na Epica nie widzę takiego problemu, jak w czasowej lub stałej ekskluzywności na konsole (mówię tu o grach od zewnętrznych studiów, które nie były fundowane w całości przez twórców konsol).
30-procentowa marża platformy Steam nie odbiega od standardów branży
Przecież praktycznie każdy to wie...
Nie ludzie, którzy nieironicznie uważają Valve za zamordystycznego ciemiężyciela biednych producentów indie, a Epica za mesjasza i zbawcę branży. Oczywiście całkiem przypadkowo nie poruszając tematu, ile oni sami mają z tego jako konsumenci albo o tym, że Discord bierze 10% (do tego wystartowali ze sklepem wcześniej) i jakoś takiego samego medialnego szału nie było i nie ma.
Epic dużo dobrego zrobił ale ślepi tego nie zobaczą po pierwsze stworzył mechanizm nacisku na pośrednika gdzie nawet steam częściowo odpuścił, po drugie stając się realną konkurencją wymusił na innych działania dodatkowo, po trzecie sam jak epic finansuje sporo gier które by się nie pojawiły. Z punktu widzenia nas gracz to że nie jest taniej jest bez znaczenia, tak samo to czy dana platforma ma skórki czy inne idiotyzmy czy nie, ważne aby deweloperzy mieli lepiej. Ostatecznie jak deweloperzy będą mieli lepszą kondycje finansową to my otrzymamy większe budżetowo i lepsze gry. Nikt nie każe wam porzucać steama ale jak pokazały ostatnie miesiące steam też coś zaczął robić / stagnacja / brak rozwoju to najgorsze co może być dla branży.
A.l.e.X (...) po trzecie sam jak epic finansuje sporo gier które by się nie pojawiły.
Jakie to gry?
Z punktu widzenia nas gracz to że nie jest taniej jest bez znaczenia, (...)"
Nie no, przecież to normalne, że wszyscy kupują tam gdzie jest drożej, a im drożej, tym lepiej ^^
(...) tak samo to czy dana platforma ma skórki czy inne idiotyzmy czy nie, (...)
Duperele są bez znaczenia, cena gry nie. Nie dla większości ludzi zamieszkujących tą planetę, a którzy mają takie hobby.
(...) ważne aby deweloperzy mieli lepiej.
Konsument idealny, który przy zakupie nie kieruje się dobrem swoim, a wytwórcy lub sprzedawcy. Mokre marzenie krawaciarzy od słupków w excelu.
Ostatecznie jak deweloperzy będą mieli lepszą kondycje finansową to my otrzymamy większe budżetowo i lepsze gry.
W jakim świecie Ty żyjesz? Na pewno nie w tym, bo w tym większość idzie po jak najmniejszej linii oporu i maksymalizacji zysków niezależnie od wielkości posiadanych zasobów, a historia dobitnie to udowadniała wielokrotnie.
Nikt nie każe wam porzucać steama ale jak pokazały ostatnie miesiące steam też coś zaczął robić (...)
Co zaczął robić?
ta... jak już coś wymusił, to kolejną fale rakowych ekskluziwów, tam gdzie jeszcze do tej pory nikomu się to nie śniło. Brawa za skuteczność infekowania branży.
Nie no fajnie ALEX że masz tyle kasy że nie musisz się przejmować cenami. Niech gry kosztują i po tysiąc za sztukę, co nam tam! W końcu ważne jest tylko to że zamiast jednego CODa na rok będę mógł kupić dwa za 2000zł i przejść je w dwie godziny.
TobiAlex - może nie były dopracowane ale bez środków od epica w ogóle nie pojawiły by się w planowanym okresie albo nie pojawiły się wcale. Dobrym przykładem tutaj są gry które dostarczył Quantic Dream, czy też Mechwarrior 5, czy też Phoenix point. Bez wsparcia zewnętrznego nic by z tego nie wyszło.
Mówca umarłych - przede wszystkim obniżył marżę teraz przy sprzedaży powyżej 1 miliona sztuk na steam marża steam spada z 30 do 20% i to są już pieniądze o które warto walczyć. Poza tym sam steam postanowił po 15 latach trochę się samemu udoskonalić i trochę zmodernizować topornego klienta dla nas użytkowników, jednak najbardziej istotne jest to powyżej. Jak wyjdzie Cyberpunk 2077 to zobaczysz co znaczy większy budżet dla gry, zresztą to już CDP pokazało przy Wiedźminie III. Jest wiele deweloperów którzy przy większy budżecie tworzą większe i lepsze produkcje -> np. Larian, czy Obsidian itc.
Sorry A.l.e.X ale czasami taki pierdoły opowiadasz, że aż zęby bolą - EPIC jest daleki od świętości i te teksty o 12% służą tylko temu aby ich sklep "umieścić na mapie" świadomości konsumentów przez rozgłos jaki Tim tworzy swoimi bzdurnymi tekstami na twitterze.
Polecam przeczytać komentarz jednego z indie devsów odnośnie tego czym faktycznie jest Valve/Steam, a nie podpierać się tylko tą 30% marżą i pisać jaki to Gaben jest zły :
A.l.e.X Dobrym przykładem tutaj są gry które dostarczył Quantic Dream, czy też Mechwarrior 5, czy też Phoenix point. Bez wsparcia zewnętrznego nic by z tego nie wyszło.
Skąd masz informacje, że owym wsparciem było EPIC i jest to wyłącznie jego zasługa? W sensie, że ich kasa przekonała twórców o stworzeniu danej gry, jej dokończeniu albo decyzji o wydaniu jej na PC (jeśli była tylko na konsolach). Chodzi mi o to, czy te gry i tak nie były w palnie do wydania na PC, a na EGS trafiły z tego samego powodu co reszta? (czasowa lub stała wyłączność podparta workiem kasy).
Poza tym sam steam postanowił po 15 latach trochę się samemu udoskonalić i trochę zmodernizować topornego klienta dla nas użytkowników, jednak najbardziej istotne jest to powyżej.
Nie będę tego negował ale o zmianach w kliencie było słychać jeszcze przed powstaniem EGS.
Jak wyjdzie Cyberpunk 2077 to zobaczysz co znaczy większy budżet dla gry, zresztą to już CDP pokazało przy Wiedźminie III.
Pokazali, że potrafią tworzyć dobre gry przy takich budżetach jakie mieli w czasach, w których te gry robili. Nie jest wcale pewne, że przy większych budżetach, w tych samych czasach, z tym samym doświadczeniem i zasobami stworzyliby lepsze gry - w pewnych przypadkach i w odniesieniu do konkretnych ludzi można mieć takie przypuszczenia ale nigdy nie stwierdziłbym czegoś takiego jednoznacznie i forsował tego jako fakt. Historia pokazuje, że nawet renomowanemu studiu nie wszystko wychodzi, wypala się lub nie potrafi odnaleźć (np. BioWare, Bethesda). Potrzebni są przede wszystkim ludzie z talentami, umiejętnościami i doświadczeniem oraz świeżym podejściem.
Jest wiele deweloperów którzy przy większy budżecie tworzą większe i lepsze produkcje -> np. Larian, czy Obsidian itc.
To znaczy jakie konkretnie i w stosunku do jakich, które wcześniej zrobili przy mniejszym?
@alex
> przede wszystkim obniżył marżę teraz przy sprzedaży powyżej 1 miliona sztuk na steam marża steam spada z 30 do 20%
Chlopie... To nie epic wymusil na valve zmiany w marży, one zostaly zmienione jeszcze jakis czas PRZED ogloszeniem "epic game store"
kaolik - steam ogłosił to wtedy kiedy okazało się że epic ma mieć 12% marży / sprawdź dokładnie daty.
Steam obniżył marzę 30 listopada, Epic ogłosił swój sklep 4 grudnia. Pozdro Alex.
"realne zyski wydawcy oferującego grę na Steamie często sięgają 65%" Jeszcze do niedawna czytałem u was newsa że to 80% uśrednione z sklepu steama, innych dystrybutorów oferujących klucze oraz z sprzedaży kluczy na stronach developerów kiedy to dostaje 100%.
Jest jeszcze sklep Discorda ze swoimi 10-oma procentami ale nie wiem czy ktoś tam kupuje gry.
Zdaje się że darowali sobie rozwój sklepu właśnie z powodu małej ilości chętnych.
"realne zyski wydawcy oferującego grę na Steamie często sięgają 65%" vs "na konto firmy Gabe’a Newella trafia średnio około dwudziestu procent ceny sprzedanej pozycji."
Źródło: https://www.gry-online.pl/https://www.gry-online.pl/newsroom/sprzedaz-kluczy-poza-steam-zaniza-rzeczywista-prowizje-valve/z51bee8
Czyli pochylacie się jak wiatr zawieje.
Czy sprowokowana przez Epic Games rewolucja sprawi, że twórcy gier odetchną z ulgą i będą mogli tworzyć lepsze, ambitniejsze tytuły? Być może.
Źródło: https://www.gry-online.pl/
Control i Broderlands słabo zoptymalizowane, twórcy wzięli kasę i sobie odpuścili. Raczej nic się nie zmieni ani w kwestii technicznej ani żadnej innej a jak już to w tą gorszą stronę twórcy mając gwarantowaną górę pieniędzy nie będą się starać.
Gaben lordem? Chcieliście chyba napisać: Jego cesarska świętobliwość Gaben
Z pewnoscia Epic ma jakis pozytywny wplyw na branze i moze przyczynic sie do obnizenia marzy ale bez jaj ze to jest jego glownym celem. Chce po prostu wykroic z tego tortu jak najwiekszy kawalek dla siebie i idzie po trupach do celu. A ze marze przy okazji spadna to efekt uboczny. Rownie dobrze mozna powiedziec ze ci co zabijaja walcza o dobro planety bo z kazdym trupem spada emisja CO2
Niech mi twórcy gier dadzą 1% od każdej sprzedanej sztuki, a wyklepie jakiegoś launchera i będę zostawiał komputer na noc żeby klienci mogli sobie pobierać gry.
spoiler start
Bo dokładnie tak samo postępuje Epic Games ze swoją usługą. Niska jakość za niską cenę.
spoiler stop
No ale twórcy mogą wziąć klucze od steama do swojej gry i sprzedawać je u siebie, wtedy mają 100% zysków... nie jest tak?
A tę grafikę trzeba by wysyłać timowi (specjalnie z małej) za każdym razem jak atakuje steama.
A ja walczę z nimi na wszystkim znany sposób i tyle.
Cóż może i steam bierze większy procent, ale jak widać po ofertach jakie obie platformy prezentują to sądzę, że steam wygrywa. Po za tym takie argumenty, że ja biore mniej niż ten drugi to chyba najbardziej podstawowy argument jakiejkolwiek konkurencji, do czasu aż zobaczą, że mogliby zarabiać więcej i zwiekszą ceny, a praktycznie zawsze tak się kończy. Dodam tylko że nie jestem po niczyjej stronie, bo nie jest dla mnie ważne z jakiej platformy będę ściągać grę, w końcu to tylko gra ma znaczenie.
miśki, kiedy zrozumiecie, że wydawca =/= developer? Każdy jeden zgrywa tu eksperta a podstawowych rzeczy nie ogarnia :/
A czemu więc ceny gier na Epicu są takie same jak na Steamie? Jako konsumenta interesuje mnie tylko końcowa cena gry, a skoro na Epicu nie jest ona niższa to wybieram Steama, bo o wiele przyjaźniejszy jest w użytkowaniu.
Gdyby stworzyć narzędzia omijania pośrednictwa to można by nawet skończyć z przenoszeniem produkcji tam gdzie najtaniej można by stworzyć nowy typ gospodarki. Bo teraz wszystko opiera się na zysku z pośrednictwa a nie ma komu tworzyć. I później dochodzą różne Trumpy do władzy grajac na bezrobociu i braku przemysłu i dowalaja kolejne podatki w postaci ceł i koszty produktu z chin wzrastają o kolejne kilkanaście procent i patologia się pogłębia.
Tak?? Tylko dlaczego np. takie Metro Exodus jest sprzedawany w Microsoft Store, a na Steam sprzedaż została zablokowana? Odpowiedź - Bo Epic płaci wydawcom, by ci nie publikowali swoich gier konkretnie na Steam, a jak chcą wydać grę na obu platformach, to Timuś im nie pozwala publikować na Epicu.
spoiler start
Ugiąć musiał się nawet Steam, który wprowadził kilka zmian w swojej polityce.
spoiler stop
O ile się nie mylę to Steam zmiany w naliczaniu marży po sprzedaniu określonej ilości gier wprowadził przed wyjściem EGS.