Żadne zaskoczenie. Rano jak jadę do pracy i zaglądam do sklepu po coś do picia/fajki to prawie za każdym razem stoi bus z "ekipą budowlaną" obkupioną w browary i małpki.
Jak wracam z pracy to w sumie też.
Strasznie to smutne co ta wóda z nami (Polakami)robi...
Szef też widzę "najlepszy". Typowa polska firma.
Już w szkole (zawodówce w najlepszym wypadku technikum) każdy budowlaniec się uczy, że bez picia na budowie nic nie zdziała.
Smutne. Szef jak szef, gdyby był inny to ten gościu by właśnie żebrał pod Tesco. Musi być fachowcem, kumpel też ma firmę w branży i dzieli pracowników na 4 grupy
1) Niepijący fachowiec (łatwiej spotkać yeti)
2) Pijący fachowiec
3) Nic nie umie, ale nie pije
4) Nic nie umie i pije
Tylko tych z 4 grupy nie zatrudnia/wywala.
Jaki szef taka "firma". Jak się zakłada takie "firmy" budowlane:
- szukasz po znajomych lub w lokalnej gazecie piszesz, że zatrudnisz takich "ekspertów" (jak na tym filmie) od budowlanki
- w necie lub gazecie piszesz, że majster z ekipą robią wykończenia, stawiają domy, kładą kostki itp
- kupujesz busa do wożenia pracowników, materiałów i narzędzi
Takim sposobem masz przeciętną "firmę" jaką można spotkać na placach budowy, oczywiście robisz tylko domki i ogólnie prywatnych, żeby żadnych podatków nie płacić, pracownicy też na czarno.
To sa prawdziwi fachowcy, nie jakas amatorka
spoiler start
www. sadistic .pl/pracownicy-w-afryce-vt316896.htm
spoiler stop
Swoja droga nie pic na budowie to jak prowadzic autobus bez prawa jazdy. Nie mowie o upijaniu sie (wódka to zło) ale jednak piwko lepsze niz woda podczas 10godzinnej ciezkiej pracy.
Napruty w pracy,
nie rozumiem go, chce pracować chyba, kasę dostawać, bo za coś pić musi, a odwala takie inby. Szef go wyrzuci, to się skończy... i poczuje facet że przewalił sobie.
Sam znam "fachowca" co nie pije :] ale na remont mieszkania to mozna sie umowic za 2 lata bo ma tak wypchany terminarz... jak ktos wspomnial erton jak Jeti :P
Mimo iz nie pracuje stricte w budowlance, ale mysle ze znam sie dobrze na swoim fachu, to nie pije (chyba ze piwo, dwa po pracy do obiadu/kolacji to alkoholizm) :D