Siemka, jestem nowy w WoWie i dopiero zaczynam swoją przygodę więc mam dla was pytanie. Gram po stronie Alliance(hunter) 35lvl i dostałem nawet nie wiem gdzie 2 questy na kontynencie Kalimdor. Problem jest w tym że to kontynent hordy więc dostając się na tym lvlu pewnie zginę ze 1000razy. Pytanie jest takie: mam odrzucić te questy i grać dalej czy jest jakieś tajne przejście na ten kontynent bez umierania.
Możesz się tam dostać najłatwiej ze Stormwind, popłynąć statkiem do stolicy nocnych elfów i stamtąd u flight mastera zakupić przelot do Darkshore i już jesteś w Kalimdorze. W początkowych poziomach w zasadzie nie ma znaczenia lokacja, każda oferuje na tyle questów żeby przejść dalej ;)
Podstawowa kwestia na jakim serwerze grasz. Jesli na PvP to i owszem, ginac mozesz. Jesli jest to PvE to nie za bardzo.
Questy cie prowadza kolejno w rejony gdzie mozesz dostac nowe i gdzie mozesz je robic. Nie ma znaczenia gdzie jest dana kraina, zawsze bedzie dopasowana do twojego poziomu. Dokladniej mozesz dostac questy ktore lekko moga twoj poziom przekraczac. Latwe w miare do zrobienia w grupie, trudne samodzielnie.
Kiedys, i to sie zapewne nie zmienilo chociaz lata juz nie gram, miales oznaczenie kolorem poziomu trudnosci. Oznaczone na czerwono sa zbyt trudne i podbij troche level az zmienia kolor. Ja osobiscie preferowalem dopiero w kolorze zielonym. Robilo sie je szybko i latwo, exp rosl najlepiej i nie trzeba sie bylo z niczym meczyc.
Spokojnie możesz robić quest na jednym kontynencie. Nie musisz się nawet na drugi udawać.
Pewnie expa do lvlowania starczy na jednym kontynencie z questów, ja uważam jednak że warto zobaczyć drugi. Inny styl krain, podróże, przygody, po prostu ciekawe doświadczenia.
x68 -> Takie działanie miało sens w podstawce, gdy levelowanie było zdecydowanie dłuższe. Teraz szkoda na to czasu.
Czy szkoda czasu to rzecz względna, jeżeli ktoś zna WoW-a na wylot i pędzi do endgame to tak fakt szkoda. Ale dla kogoś kto dopiero zaczyna przygodę z WoW-em i poznaje grę zdecydowanie warto.
A w podstawce to było po prostu konieczne, questów było za mało i nawet lekki grind po drodze do npc-ów był wskazany.
Powiem, ze mozna sie pogubic poniewaz aktualnie obecne questy oraz obszary 1-60 sa bardzo ladnie ulozone i prowadza jeden do drugiego w odpowiedniej kolejnosci. Nawet jesli obszary nie sasiaduja dostajemy jakis teleport, magicznego konika czy rakiete zeby nie isc pol swiata z buta. Przejscie na drugi kontynent dla swiezej osoby moze zaburzyc ten proces, sprawic, ze sie troche pogubi zwlaszcza, ze czesto robiac questy na jednym kontynencie mozna miec delikatnie wyzszy lvl niz sugerowany, Blizzard dal za duzo questow albo doswiadczenie w nagrode za ich skonczenie jest zbyt duze.
Bez przesady, nie jest tak, że automatycznie po wysiadce w Kalimdor ktoś Cie ubije, masz strefy zielone, gdzie nie jest to możliwe (w przypadku serwera PvP gorzej, bo zielone są bardzo malutkie). Możesz spokojnie robić questy, ile tylko chcesz. Raz czy dwa może zdarzyć się jakaś śmierć, ale nie jest tak, że Kalimdor należy do Hordy, raczej tak ci się wydaje, bo cały czas spędziłeś w Eastern Kingdoms.
Raidy i gildie PVP nie interesują mnie tak, jak zwiedzanie tego świata i nie wyobrażam sobie nie przenosić się na drugi kontynent... Tym bardziej, że lepiej przyzwyczaić się do obecności wrogiej frakcji. W Outland/Northrend wszyscy siedza na jednym kontynencie, w dodatku na dość małym terenie, zgony są tam wyraźnie częstsze.
Nie mówie tutaj o PVP tylko po prostu zgubieniu się. Nie pamietam dokladnie, najczesciej po podrozy miedzy kontynentami wchodzi sie do obszaru z poziomem duzo wyzszym lub nizszym od sugerowanego, szukanie questa ktory prowadzi moze byc upierdliwe, dopiero w dowolnej stolicy na tablicy dostaniemy quest prowadzacy ktory dostosuje sie do poziomu postaci. Tylko to tez moze nie byc oczywiste a dziennik zadan tez nie jest jakos intuicyjny dla swiezej osoby.