Jadę rano do pracy, zatrzymuję się pod sklepem, wracam, wkładam kluczyk, przekręcam - cisza...
Początkowo myślałem, że to akumulator, ale raz, że ten był kupowany 1,5 roku temu (i nie był najtańszy), a dwa - światła i radio normalnie działają. Wiem, że pobór prądu dla nich jest minimalny, ale u mnie zawsze przy padniętym akumulatorze radio od razu siadało i nie wydawało, żadnego dźwięku.
Przy przekręcaniu kluczyka nie ma żadnego krztuszenia się, ani terkotania pod maską. Cisza - prawie. Jak się przysłuchać, to są ciche, rzadkie pyknięcia ze stacyjki.
Znajomy powiedział, że to może być zapłon. Albo coś innego na linii stacyjka-silnik. Wiem, że na odległość nikt mi przeglądu nie zrobi (o ironio, miałem tydzień temu stempel...), ale chciałbym poprosić o jakąś diagnozę, żebym wiedział co mam dalej robić, bo fura stoi na jakimś parkingu. Podjechać do niej z mechanikiem, żeby spróbował naprawić na miejscu czy odholować do serwisu? Wóz to Corsa '98 (1.0 albo 1.2, nie pamiętam).
a ja bym sprawdził akumulator podłącz kable z innym autem, zmień akumulatory z kimś innym. A jak nie to ja już bym holował do mechanika
Stawiam na padnięty elektromagnes rozrusznika. Bo gdyby to był sam rozrusznik to słyszałbyś kręcenie, a on wogóle nie kręci
Spróbuj walnąć go czymś, kluczem, śrubokrętem. Serio, może odpali. Ja tak robiłem przy maszynie która "odpalała" co 2 minuty przez 8 godzin. Po paru tygodniach elektromagnes siadał, ale szturchanie pomagało mu jeszcze przez jeden dzien.
Dzięki za porady - spróbuję wszystkiego :). Mam nadzieję, że dziad się ruszy, żeby chociaż do warsztatu podjechać.
Czy internet dobrze pokazuje, że elektromagnes w aucie wygląd tak? (sory, ja nie mam pojęcia)
http://img.bazarek.pl/207419/14129/1910143/250_5356233434d138b50bdf4f.jpg
Backside - mniej więcej.
Czasem trochę większy, albo mniejszy - ale zawsze ma charakterystyczne śruby wysokiego prądu.
Możesz spróbować zapalić go na popych i dojechać do machera :)
Ale najpierw zalecałbym przeczyszczenie kocówek przewodów przy rozruszniku,mogły zaśniedzieć.
To samo co w [3].
Kilka miesięcy temu przerabiałem to również w podobnej corsie. Koszt naprawy/czyszczenia to 30 zł.
Odpalasz na pych/zaciąg i jazda do mechanika.
W sumie mogłem od razu na pych spróbować...
Ale najpierw zalecałbym przeczyszczenie kocówek przewodów przy rozruszniku,mogły zaśniedzieć.
O one mogą zaśniedzieć tak nagle? Bo samochód stał parę dni, rano odpalił ładnie, a dopiero po przejechaniu jakichś 4km, zaparkowaniu i ponownym odpaleniu odmówił posłuszeństwa.
Jak widać coś jest nie tak,a może akurat to pomoże ale raczej na krótką metę.Czasem tak bywa, że coś nie styka.
Czy przypadkiem ta Corsa nie ma immobilizera?
Brak reakcji na przekręcenie kluczyka to uwalona stacyjka, immobilizer lub rozrusznik.
Prąd nie ma tu nic do gadania - powinno pod maską choć postrzelać bez kręcenia.
Jeśli ma, to ani razu od zakupu (jakieś 6-7 lat temu) nie był używany i nie wiem o jego istnieniu.
Był alarm, ale że sprawiał problemy, to został fachowo (mam nadzieję) wycięty w jakimś warsztacie, już ponad rok temu.