Siemka! grałem w skyrima i jest świetny przez 15 godzin, później się nudzi mi i wrócę do niego za tydzień.Chciałbym teraz pograć w morrowinda lub w obliviona,która gra jest lepsza? Grafę mam gdzieś. Porównancie te dwie gry do skyrima i powiedzcie co lepsze z tych 2 patrząc na dialogi i możliwości wpływania na npc i takie smaczki jak więzienie, zdrady, bandyci i inne szumowiny, uprzykrzanie mi życia przez wpływowego npc któremu mogę wbić kosę w żebra
Moim zdaniem w oblivionie się bardziej wczuje, właśnie przez lepszą grafike. Okradanie bogatego domku wygląda tam porządnie.
Morrowind to najlepsza częśc The Elder Scrolls oraz jeden z najlepszych RPG wszechczasów, bije na głowe skyrima i obliviona.
Morrowind, naturalnie.
Jeżeli chodzi o jakość fabuły (niekoniecznie głównego wątku), to Oblivion wypada najlepiej - wątek Shivering Isles oraz Gildii złodziei to moje ulubione wątki z całej serii TES.
Morrowind wypada najlepiej pod względem systemu zdobywania poziomów, wytwarzania ekwipunku i ogólnie rozwoju głównego bohatera. Skyrim ma ten element mocno uproszczony, choć perki trochę poprawiają sytuację. Oblivion wypada tu najgorzej - jest namiastka tego co w Morrowindzie i Skyrimie.
Skyrim zaś wypada najlepiej, jeżeli chodzi o system walki oraz grafikę. Chyba nie muszę bardziej rozwijać tego tematu.
Walka w każdym TESie to kompletne drewno (tępe mashowanie LMB), w Morrowindzie doprawione statystykami i szansą trafienia.
Z drugiej strony zmotywowało mnie to do wybrania klasy maga. Najlepsza klasa w grze.
Bez moda naprawiającego levelscalling w Obliviona nie ma większego sensu grać.
Ale tak poza tym to mi osobiście bardziej podszedł właśnie Oblivion. Nie czuję klimatu i świata Morrowinda, nie podoba mi się.
Klimat w Morrowindzie jest własnie najlepszy, mroczne bagna, ponure drogi, wielkie grzyby, a w Oblivionie czy Skyrmie- pospolite lasy i nic więcej, tak jak w każdym przeciętnym RPG
coz - sam polecałem MW jednak zgodze się z Irkiem22 w temacie swiata Morrowind - dla mnie tez zupełnie bez klimatu i tez nie moglem się przekonac - gralem bardziej z obowiązku - bez większej przyjemności - później wrocilem gdy były dodatki ale tez mnie zmeczyla gra - swiat nie dla mnie - co nie znaczy ze Tobie się nie spodoba. W Oblivion bez modow i dodatkow nie ma co grac, znudzi się Tobie szybciej jak Skyrim.
Sam natomiast uważam ze Daggerfall i Skyrim to najlepsze TESy. Morrowind nie jest dla każdego - swiat odrzucisz lub polubisz ale ... szczerze nie jest ladny. Dodatkowo Skyrim - pomimo pewnych uproszczen względem MW - wydaje mi się być najlepsza czescia (Daggerfall jest już zbyt stary abys mogl w niego grac - poza tym ma z milion bugow:)
Do Morrowinda też są mody na grafikę, to raz, a dwa jak już wspomniał fresz lama klimat, klimat i jeszcze raz klimat :) Takie miasta jak Balmora czy Vivek pamięta się na całe życie, a takich miejsc jest mnóstwo. Do tego łaziki i niezapomniane teksty ich kierowców, do dziś ich czasem używam ("Why walk, when you can ride" :) ), no i najważniejsze: Netch'y, wręcz uwielbiałem je tłuc :P Chyba najwięcej czasu spędziłem w tej grze ever, miałem kiedyś dwie postacie na prawie 90 poziomie, maga i łotrzyka, choć oczywiście pod koniec byli to już mistrzowie od wszystkiego :)
Do Morrowinda też są mody na grafikę
Grafika to nie tylko tekstury i modele.
@up: ależ oczywiście, że nie ;) Ale kto by się tym przejmował w tym wypadku :)
Poza tym przy odrobinie cierpliwości:
Jedyny problem z Morrowindem to fakt, że z polską wersją mody nie bardzo działają.
Dwa - cliffracery. Te ptaszyska potrafią znerwić...
Oblivion - sztampowy świat fantasy
Skyrim - sztampowy świat wikingów
Morrowind - egzotyczna, dziwna kraina z dziwną roślinnością i fauną.
brrr.... nawet na engine Skyrim nie moglbym się przekonać do swiata MW :)
Akurat w przypadku Obliviona, a konkretniej dodatku do niego (Shivering Isles) też pojawiają się owe wielkie grzyby, tak wychwalane przez niektórych.
Inna sprawa, że jeżeli wielkie grzyby mają być jednym z najjaśniejszych elementów przemawiających za klimatem i światem Morrowinda, no to... sorry, ale to świadczy tylko o tym, że ten świat nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Tym bardziej, że owe wielkie grzyby wcale nie występują w tej grze na każdym kroku. Jeżeli chodzi o lokacje, to Morrowinda ratuje nieco wyspa Solstheim dodana (chyba) w Bloodmoonie, która sprawia że gra nie jest aż tak przeraźliwie monotonna, jaką (by) była bez tego dodatku.
Poza tym świat Morrowinda jest niemal martwy, sztuczny i pusty. Z tytułów od dużych producentów/wydawców chyba tylko światy w RPGach Bioware są bardziej martwe, umowne i grubymi nićmi szyte. Do Obliviona, a tym bardziej Skyrima, ta część pod tym względem nie ma nawet startu.
Gwoli sprawiedliwości trzeba oddać, że rozwój bohatera i możliwości w tym aspekcie są bardzo rozbudowane. Ale - jak dla mnie - to za mało, by uznać tę grę za wybitną, wiecznie żywą czy choćby najlepszą z serii. Tym bardziej, że żaden TES nie ma wybitnej ani choćby dobrej fabuły. Inna sprawa, że nie o fabułę w TESach chodzi, lecz przede wszystkim odkrywanie i podróżowanie. Niemniej jednak nawet w przypadku fabuły z trzech ostatnich TESów to właśnie Morrowind wypada - moim zdaniem - najsłabiej.
PS. A skrzekacze w Morrowindzie potrafią doprowadzić do furii.
Mój prywatny ranking trzech ostatnich TESów:
1. Skyrim
2. Oblivion (ale tylko z patchem naprawiającym debilnie rozwiązany przez twórców levelscalling!)
3. Morrowind
Obie gry bardzo dobre, ale mi się jednak bardziej podobał Oblivion :)
Zdecydowanie Morrowind ,bardziej klimatyczny ,ciekawy ,tajemniczy ,aż chciało się zwiedzać,i przede wszystkim questy o wiele ciekawsze dla poszczególnej gildii ,Skyrimem po 50 godzinach gry już rzygałem a główna fabuła ,to jakieś nieporozumienie ,nie wspominając o misjach pobocznych poszczególnych gildii które są nudne
Się uczepiliście biednych grzybów a to cała fauna i flora była dużym plusem Morrka.
Wracam trenować swojego maga.
Szczerze musze przyznać ze zupełnie zgadzam się z wypowiedzia z postu 20 (Irek22) wiec nie mam co się rozpisywać. Jedynie dodam ze swiat z SI (dodatku do Oblivion) poznajesz już dużo później jak zasadnicza czesc gry wiec stanowi to mila "odskocznie" (poza zresztą imo udana trescia, wcale nie gorsza - ba lepsza - od watku glownego) - w Morrowind na dzień dobry ... dostajesz swiat, który wygląda - imo - nieładnie - zupełnie inaczej jak w Oblivion, dopiero rozszerzenia ratuja nieco sytuacje (napisałem nieco gdyż dla mnie nadal MW jest średnio interesujący nawet w swej finalnej formie).
zwróciwszy uwagę jednak na fakt iż autora watku znudzil Skyrim, można przypuszczać, ze lepszym rozwiązaniem wydaje się podróż do Morrowind jak do Cyrodiil - wlasnie ze względu na diametralna roznice w samym swiecie gry jak i pewne roznice w typie prowadzonej rozgrywki/rozwoju postaci.
Wybierając pomiędzy Skyrimem a Morrowindem, zdecydowanie wskazałbym ten pierwszy tytuł, jednak w tym pojedynku wygrywa Morrowind. Brak durnego skalowania poziomu przeciwników do levelu postaci, klimat!, złożoność świata i wiele wiele więcej. Ps. Mody na grafikę niszczą to "coś".
Dodam jeszcze że ani w Skyrimie ani w Oblivionie nie ma podczas gry nutki tajemnicy, mroku, czegoś co sprawia że chce się eksplorować świat, zobaczyć co jest za pagórkiem itp. Klimat jest najlepszy z serii, a muzyka jest świetnie zrobiona, utwory są spokojne i uspokajające, ale ciągle nadają grze tę nutę tajemnicy.
Na przykład: http://youtu.be/qH4XH-AEYzo?t=7m1s
Nie znalazłem w żadnych innych TES'ach równie dobrego soundtracku.
Questy w Morrowindzie również są najlepsze z całej serii. Najlepiej wymyślone, najbardziej pomysłowe. Bez żadnych zbędnych uproszczeń, trzeba się namęczyć żeby rozwiązać zagadki niektórych questów, ale satysfakcja jest wielka, nie to co w Skyrim - poszedłeś tam gdzie jest zaznaczony punkt na mapie, zabiłeś, wróciłeś i już.
Tworząc postać trzeba DOKŁADNIE wszystko planować od początku, wszystko starannie dobierać, a pamiętam że jak grałem w Skyrim to waliłem na ślepo punkty w co popadnie, byłem chyba mago-wojowniko-łucznikiem i grało się zbyt łatwo.
Świat jest ogromny i ciekawy, do tego do granic możliwości otwarty, jak już kiedyś wspomniałem po rozpoczęciu gry można od razu pójść na koniec i ją skończyć, co jest plusem. W Skyrimie świat nie jest już taki otwarty.
Do tego gildie. Satysfakcja z bycia w danej gildii, świetne questy, nie jest tak śmiesznie łatwo jak w innych TES'ach, że po 3 godzinach już jesteś mistrzem.
Mógłbym się rozpisywać dalej ale mi się nie chcę, oczywiście oblivion i skyrim to 2 świetnie RPG'i, ale u mnie Morrowind jest górą.
Co jeszcze odróżnia te gry to to że w Morrowindzie system walki to czyste RPG. Liczą się tylko statystyki, a zręczność gracza się prawie nie liczy. W Oblivionie i w Skyrimie natomiast walka jest bardziej nastawiona na akcje, czyli bloki, chowanie się za tarczą uniki itp.
Co kto lubi zależy od jego podejścia do RPG
Morrowind, choć obek nie jest zły ale trochę nudny no chyba że masz jakieś fajne plugi do niego
fresz lama [3]
Co kto lubi
No właśnie - co kto lubi.
Mi Morrowind nie podszedł i wcale nie jestem zachwycony tą grą, wręcz przeciwnie - jest to dla mnie gra nudna, monotonna, niewciągająca, nieciekawa, bez klimatu i generalnie średnia. Ale może autor wątku będzie wniebowzięty. Najlepiej więc spróbować i Morrowinda i Obliviona i samemu się przekonać, która z tych gier bardziej się spodoba.