Kto powinien wyreżyserować nowe Gwiezdne Wojny?
Zdecydowanie J.J. Abrams. Po pierwsze to znakomity rzemieślnik z polotem do technikaliów, efektów i rozmachu przy jednoczesnej smykałce do znakomicie skrojonych przygodowych scenariuszy. Po drugie zapalony wielbiciel SW, co deklarował dalece ryzykownie reżyserując Star Trek. Po trzecie produkcją marki zajmuje się K. Kennedy, która jak wiadomo jest producentką chyba wszystkich filmów Spielberga od Poszukiwaczy zaginionej Arki, gdzie zaś Spielberg tam i Lukas, zaś J.J. Abram to nijako ich współczesny wychowanek Czemu ani Mistrz S. ani padawan A. nie zaprzeczają lecz raczej podkreślają. Jedyne pytanie to czy fakt związania J.J. Abramsa z marką Star Trek nie zamknie mu paradoksalnie grodzi do SW. Producenci mogą się obawiać tendencyjnego spojrzenia prasy, że Abrams to taki wyrobnik od reanimacji kina SF, a ponadto być może będą chcieli odciąć się wydatnie od serii Star Trek a wtedy sukces Abramsa stanie się paradoksalnie kulą nogi. Oby nie. Facet byłby zdecydowanie najodpowiedniejszym człowiekiem na fotelu reżysera sagi.
Peter Jackson.
Tak, jakby była jakaś alternatywa.
A ja mam nadzieje, ze Whedon spelni swoje marzenie i nakreci musical s-f i niech beda to Gwiezdne Wojny :]
Nikt.
Gdybyś zapytał kto ma zrobić kolejnego Terminatora, odparłbym, że James Cameron. Nikt inny.
Ojezusie. Jak mogłem zapomnieć o Kevinie!!! Lista niniejszym ma oczywistego zwycięzce. Dzięki, Mefisto :)
Andrzej Wajda lub Jarek Żamojda ;)
Smith? Bitch please, koleś już odcina kupony od swojej przeszłości, jego dwa ostatnie filmy były gorsze niz ustawa przewiduje. Nerdyzm nie ma tu nic do rzeczy, ba, nerdyzm zabiłby Star Wars. Tu potrzeba kogoś kto ma wizję, łeb i potrafi odróżnić shitowy scenariusz od dobrego scenariusza.
Z tej listy chętnie wybrałbym Cuarona bo facet tworzy nie dośc że ambitnie poza budżetem, to ambitnie z budżetem (casus Pottera ;))
Tak, jakby za Whedonem przed przystąpieniem do Avengersów przemawiały inne atuty niż nerdyzm.
Dlatego o Avengers już zapomniałem - dla mnie film jednorazowego użytku, nerdgasm wycieka z każdej sekundy ;)
Zack Snyder - może Sucker nie wyszedł najlepiej, ale pozostałe jego filmy to poezja.
A ja z tego właśnie powodu widziałem Avengersów już trzy razy i na pewno jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Tak, jakby za Whedonem przed przystąpieniem do Avengersów przemawiały inne atuty niż nerdyzm.
Za Whedonem przemawiala kilkunastoletnia kariera swietnego producenta, scenarzysty i rezysera a nie zaden nerdyzm.
disney - pewnie czeka nas familijne g*wno niczym pierwsza część nowej trylogi
[14] Nie zgodzę się. Myślę, że szanse na kolejne "familijne gówno" są teraz dużo mniejsze, niż kiedykolwiek. Nowe władze, które pomogły zrobić kilka zacnych komiksowych filmów + dobrze znana niechęć do, hm, pewnych rozwiązań :P z nowej trylogii moim zdaniem powinny zagwarantować solidne widowisko pod każdym względem.
Moja propozycja to Alan Smithem. Ten gościu jest w branży filmowej od czasów jej narodzin i żaden gatunek filmowy nie jest mu obcy. A scenarzystą powinien zostać Mr. Plinkett.
A poważnie to ja bym był szczęśliwy gdyby wydali na Blu-ray starą trylogie bez żadnych nikomu niepotrzebnych poprawek. Postawiłbym sobie ją na półeczce i raz na ruski rok bym sobie ją obejrzał, bo szczerze powiedziawszy wyrosłem już Gwiezdnych Wojen.
raziel88ck > George Lucas nie jest scenarzystą ani reżyserem Imperium Kontratakuje, a jest to najlepszy film z całej sagi.
[13]
swietnego telewizyjnego producenta, scenarzysty i rezysera
Poprawiłem, bo o czymś zapomniałeś. Teraz to trochę inaczej wygląda w kontekście wyboru reżysera jednego z najdroższych filmów świata. Chyba, że chodziło o takie filmowe perełki jak Alien: Resurrection i Waterworld.
IMHO ważniejsze pytanie: Co wyreżyserować ?
W grę wchodzi tylko Trylogia Thrawna :)
Ktokolwiek. SW nigdy nie należało do ambitnych produkcji, każdy by sobie z tym poradził.
Na film Whedona pewnie bym poszedł, wiedząc, że przynajmniej nie będę czuł się zażenowany tym, co widzę na ekranie (w sensie - utrzymanego w stylu lepszej strony uniwersum). Inne propozycje też są w sumie spoko - każdy coś tam pewnie by ukulał wartego uwagi.
David Fincher i koniec dyskusji :D
Tak jak Bond stał się bardziej brutalny, tak Gwiezdne Wojny mogłyby być bardziej mroczne. A David Fincher w budowaniu mrocznego klimatu jest cudotwórcą.
brutalniejszy*
mroczniejsze*
Reżyser nie ma znaczenia, bo Lucas i tak może wprowadzać do fabuły jakieś idiotyczne pomysły. Tak jak było z czwartą częścią Indiany Jonesa... Aliens, lol.
Ja nie mam nadziei, tylko się obawiam. Wolę być w 100% sceptyczny, niż mieć jakiekolwiek skrawki nadziei ;p
oczywiście że tylko jackson albo wachowscy, ktoś z nich albo wszyscy razem !!1
filmy weszły by do kin rok po roku jeśli tylko udałoby się zmieścić w 240 minutach na epizod – a jeśli nie, fani dostaliby 6 filmów zamiast 3 i pierwsza część(star wars VII/a) nowego epizodu wyszła by w maju a druga w listopadzie, wersja specjalna chwilę potem, wydanie na płycie BR już w styczniu -a w maju nowy epizod starwarsów ;->
Fincher jak najbardziej, chociaż Jackson myślę, że mógłby się sprawdzić. A może Wachowscy?
Myślę, że ten film nie powinien powstać, ale jeśli już - to Christopher Nolan (reżyser "od Batmanów").