Dziś naszła mnie taka refleksja o wyszukiwaniu informacji i ich tragicznej jakości. Nie będę rozprawiał o tym, że ludzie nie czytają książek, a dzieci nie umieją szukać haseł w encyklopedii w wersji papierowej ani o kulcie obrazka jako elemencie internetowej branży rozrywkowej bo nic mi do tego. Chciałbym natomiast poruszyć kwestię dostępu do informacji, sposobu ich wyszukiwania i ich ogólnej bylejakości.
Jeszcze parę lat temu grupa Onet miała spory udział w wyszukiwaniach.PL. Dzisiaj natomiast przerażającą przewagę ma gigant zza oceanu czyli Google. I teraz tak: Strona byle jaka, z kiepskim kontentem, ale wypozycjonowana, wyreklamowana za grube tysiące będzie na samej górze w wynikach wyszukiwaniach podczas gdy porządny website ale z małym budżetem będzie daleko daleko. I w imię czego tak ma to wyglądać? Ja wiem. Bo liczy się kasa, partactwo i liczba klików. Google indeksuje strony z torrentami, z wybitnie twardą pornografią, a olewa strony biedne ale z dobrą zawartością, indeksując je po macoszemu. Smutne jest to, że dziś o pozycji decyduje to kto ma więcej kasy. Jeszcze kilka lat temu fanpejdże kwitły i były bardzo dobrej jakości bo były robione przez pasjonatów. Dziś najlepsze, ale z plakietką "nieoficjalne" serwisy tematyczne stoją nisko i w Googlach i w Alexa.
Czasem mam wrażenie że te nowe "ficzery", technologia AJAX, pierdyliard udogodnień, są tylko po to by zamydlić ludziom oczy, dać im jakiś marny ochłap by nie myśleli o tym, że są robieni w bambuko.
Dlaczego któraś z niszowych, ale wciąż jednak należących do bogatych spółek wyszukiwarka nie wkroczy z czymś nowym, innowacyjnym pozbawionym tego inwazyjnego komercyjnego polotu? Czemu nie zrobić WEB 2.0 w kontekście WYSZUKIWANIA informacji, a nie tylko do ich dalszej selekcji? Ja np. chciałbym aby wynik wyszukiwania otworzył mi się w ramce gdzie byłby guzik "Znalazłem/nie znalazłem to czego szukałem" i/lub "Oceń jakość strony pod względem ZAWARTOŚCI". Mogłoby to być również w formie pluginu do przeglądarki. Wysłane dane pomogłyby odsiać to co jest najwartościowsze od nieaktualnego śmieciwia.
Boję się o to w którym kierunku to zmierza. Po prostu się boję bo czuję, że jestem manipulowany tą selekcją informacji.
Nie mam maila na gmailu, wyszukuję poprzez binga/yahoo bo monopolistów, tym bardziej partaczy trzeba zwalczać.
Nie wyobrażam sobie życia bez Internetu ale nie wyobrażam sobie też dalszego życia z Internetem.
No jeśli Google uważasz za partactwo, to daję 1/10 i dopinguję do dalszego zgłębiania tajników profesjonalnej trolerki.
[2] Oczywiście. Idź po zakupy do sklepu, gdzie każdy produkt jest zapakowany w takie samo nieprzezroczyste opakowanie. Teraz bierzesz rzeczy z półki przeznaczonej dla pieczywa bo chcesz schować do koszyka chleb. Najpierw jednak sprawdzasz czy rzeczywiście jest on w opakowaniu. Otwierasz i w pierwszym znajdujesz chlebak, w drugim nóż do chleba, w trzecim kwas chlebowy, w czwartym w końcu znajdujesz chleb i chowasz do koszyka. Widzisz analogię?
Czy dobrze zrozumialem: nie podoba ci sie, ze google zarabia na pozycjonowaniu przez co cierpia ci ktorych na nie nie stac? Moze zaloz wlasna wyszukiwarke i dzialaj charytatywnie.
Grubo przesadzasz. Takie 'fanpejdże' o których piszesz dotyczą raczej tylko dość specyficznej, niezbyt rozległej tematyki i takich stron nadal jest sporo i nadal bardzo łatwo jest je znaleźć właśnie za pomocą google. Chyba nie sądzisz, że strona jakiegoś amatora powinna być wyżej w wynikach wyszukiwania niż profesjonalny serwis na dany temat np. żaden blog elektronika nie ma większych szans konkurować z elektrodą, a strona pasjonata filmów z filmwebem, czy IMDb.
Mipari, zatem znajdź jakiekolwiek zagadnienie techniczne na elektrodzie korzystając z Google. gwarantuję Ci, że 99% zaindeksowanych linków to linki do wyników wyszukiwania phpBB, które poza sprawdzeniem sumy binarnej danej frazy nic innego nie portafi. Wpiszesz fraze o wyliczaniu napięcia takiego stricte licealnego a wyskoczy ci 1000 wyników o napięciu krokowym, powierzchniowym itp. itp.
Ba, nawet jak już trafisz na temat o szukanym napięciu to moderator zamknął temat dawno temu i odesłał szukającego do... wyszukiwarki phpBB. Brawo!
Mistrzu moze bys sprecyzowal, ze chodzi ci o napiecie elektryczne? Skoro przerasta cie obsluga google to inne wyszukiwarki tez by niestety nie pomogly :)
Wpiszesz fraze o wyliczaniu napięcia takiego stricte licealnego a wyskoczy ci 1000 wyników o napięciu krokowym, powierzchniowym itp. itp.
Nie wiem co ty w to google wpisujesz, ale najwyraźniej szukać nie potrafisz.
"Dlaczego któraś z niszowych, ale wciąż jednak należących do bogatych spółek wyszukiwarka nie wkroczy z czymś nowym, innowacyjnym pozbawionym tego inwazyjnego komercyjnego polotu?"
prosze: http://duckduckgo.com/
Co wiecej, zaryzykuje, ze na liscie wynikow, podanej przez karrde, nie ma raczej linkow do stron placacych googlowi za reklamy i jakiekolwiek sponsorowane pozycjonowanie na szczycie wynikow wiec nie wiem czy nie przesadzasz. Mnie za to google denerwuje uwiazywaniem do siebie, zmianami regulaminu etc. Juz kiedys przy okazji czegos o tym pisalem. Nie masz gmaila? Nie masz android marketu, youtuba. Chcesz gmaila? Podaj nr telefonu aby moc sie zarejestrowac, itd itp.
Ja moze powiem tak. Nie place nic google, ale pare tagow z tematyki gorskiej, w tym tatrzanskiej, wyrzuca jako pierwszy pod wikipedia jej blog. Wiec chyba mozna i darmo.
Ale autor wątku ma rację. Strony na których można zarobić są pozycjonowane. Te na których nie idzie - nie są.
Problemu nie rozwiążą ramki "oceń zawartość" itp. bo tak samo jak z +1 czy Lubię to powstaną na to automaty i będzie to samo.
Na pozycjonowaniu bezpośrednio Google nie zarabia, chyba, że piszemy o adwords. Pośrednio zarabia krocie na reklamach Adsense, znajdujących się na stronach, które są pozycjonowane. Albo na tych w wynikach wyszukiwania.
A czy lepsze będą wyniki pozycjonowane przez wielu ludzi (konkurujących ze sobą), czy top 10 zamurowane reklamami Google, albo ich wyborami wzorowanymi na wyniki organiczne? Sami sobie odpowiedzcie.
A Googlowi płacimy informacjami i własnymi preferencjami używając ich produktów.
Nie wiem co ty w to google wpisujesz, ale najwyraźniej szukać nie potrafisz.
Umiem korzystać z Google lepiej niż Ty i pewnie 90% użytkowników chociażby przez stosowanie odpowiednich operatorów wyszukiwania. Ale już nie o to chodzi. Chodzi o faworyzowanie kiczu, partactwa i chłodne traktowanie reszty.
Zgodzę się z autorem, połowicznie.
Po pierwsze w kwestii pozycjonowania. Pozycjonowane są głównie te hasła, które mogą wygenerować konkretny przychód (klienta). A zatem firma produkująca meble postawi głównie na "meble warszawa" a nie "przekrój poprzeczny drewna bukowego". Mogę powiedzieć sam po sobie - TAK, jestem tym chamem, który pozycjonuje. Ale również tutaj jestem na pierwszych stronach na konkretnych hasłach, a nie na "sztuce filmowania", czy "czym jest obiektyw tilt shift i dlaczego to takie fajne". Oczywiście nie można odmówić skuteczności "pozycjonowania". Co prawda nie wiem, jak działa magik, który mi to robi, ale faktycznie...to działa. :D
Po drugie, jeszcze zanim "zainwestowałem" w pozycjonowanie, strona była "od tak". Nadal jednak była w googlu na pierwszej pozycji na pewnym konkretnym haśle (do tego - konkurencyjnym). Zatem nie można mówić, że się nie da.
Problemem staje się dobre sprecyzowanie hasła, które chcesz w googlu wyszukać.
"Chodzi o faworyzowanie kiczu, partactwa i chłodne traktowanie reszty."
Nie tyle wielkie G faworyzuje, tylko ludzie obchodzą algorytm wyszukiwarki podsuwając mu to, co jest w jakiś sposób premiowane w tymże algorytmie, tak by strona była jak najwyżej. Algorytm się ciągle zmienia, i ludzie dostosowują techniki pozycjonowania pod niego. To jest nieustanny wyścig.
Kolejność stron w wynikach musi być jakoś ustalana. Nie da się wsadzić na 1 miejsce kilku stron. Jedna się będzie komuś podobać, inna nie. Trudno ot tak stwierdzić co jest najlepsze.
Nadal jednak uważam, ze wolę mieć wyniki komercyjne serwowane przez tysiące ludzi niż przez jedną korporację. Co innego wyszukane czy specjalistyczne rzeczy, które nadal idzie sprawnie odnaleźć.
A strony niszowe dla fanów robione przez fanów - zgodzę się, mogą stać kiepsko w wynikach i ciężko je znaleźć. Jednak coś za coś. Im strona wyżej w serpach, tym bardziej się "komercjalizuje" (czemu się oczywiście nie dziwię - transfer i serwer kosztują) i... traci swój dawny urok. Takich niszowych stron trzeba szukać na forach tematycznych, w Google może być czasem rzeczywiście trudno.
A póki algorytm będzie tylko algorytmem, selekcja będzie schematyczna, możliwa do obejścia i będzie obchodzona. Bo to są $$.