Przyjaci�ka cz�owieka w kaftanie - wiersz

Autor: jazzu
Czy podoba� Ci si� ten wiersz? 0

Znalaz�a� mnie mi�dzy wierszami, przyt�oczonego –

nat�okiem s�ów niewypowiedzianych, lecz spisanych.

Szuka�a� sensu istnienia, po�ród grafomanii.

 

Bo poeci to schizofrenicy, samozwa�czy twórcy,

zaprzyja�nieni z alfabetem – nie znaj�cy ko�ca podró�nicy,

my�l� po kartce – urojonej rzeczywisto�ci.

 

Znalaz�a� ukojenie w skromnym obj�ciu metafor,

trwasz w nim do dzisiaj, wch�aniasz moj� personifikacj�

i wczytujesz si� w ka�d� liter�, jak w dogmaty.

 

A ja d��� w bia�ym kaftanie, by sta� si� krukiem,

po�ród twoich my�li – by zd��y� przed Panem Bogiem,

by� nie musia�a czu� si� jak u niego za piecem.

 

Ogrzeje ci� martw� cisz� spisanych my�li,

wydr��� w ciele spontaniczno�� wyrazu,

by mimik� zast�pi� wykrzyknikiem na papierze.

 

Wiem, �e jestem chory – cieszy mnie to,

�e w tej chorobie nie trwam sam.

Musisz by� zalogowany, aby komentowa�. Zaloguj si� lub za�� konto, je�eli jeszcze go nie posiadasz.