Nie jeste�cie bezpieczni! „Za nasze grzechy" Ludwika Lunara
Data: 2023-10-25 10:49:51 | artyku� sponsorowany | Ten artyku� przeczytasz w 4 min.Pewnego marcowego poranka grupa nastolatk�w dokonuje makabrycznego odkrycia. Na le�nej polanie natrafiaj� na zw�oki m�czyzny, szczelnie zawini�te w plastikow� foli�. Na ciele denata brak oznak przemocy i znak�w szczeg�lnych, a sprawca nie pozostawi� �adnych �lad�w. Szybko si� okazuje, �e przyczyn� zgonu by�o odwodnienie. Na jaw wychodzi jednak co� jeszcze: w krtani m�czyzny znaleziono niespotykany przedmiot - fragment poczwarki egzotycznego motyla. Do wyja�nienia sprawy zostaje wyznaczony Emil Grab, prokurator z niejasn� przesz�o�ci�. Towarzysz� mu komisarz Marczewski i Jakub B�ach, technik kryminalistyki z zaci�ciem �ledczym. W tym samym czasie m�oda dziennikarka telewizyjna Pola Sass otrzymuje z anonimowego �r�d�a wideo przedstawiaj�ce zw�oki na polanie. Nied�ugo p�niej tajemniczy nadawca przesy�a jej kolejne nagranie. Czas nagli.
Do przeczytania powie�ci�Ludwika Lunara�Za nasze grzechy zaprasza�HarperCollins Polska. Dzi� na naszych �amach prezentujemy premierowy fragment ksi��ki�Za nasze grzechy:
Prolog
Kadr jest stabilny i�statyczny, o�wietlony mocnym, sztucznym �wiat�em. Bia�y pusty pok�j, na �rodku kt�rego stoi krzes�o. Uj�cie wygl�da, jakby by�o tylko zatrzyman� klatk� filmu, ale po kilku chwilach w�kadrze pojawia si� posta�, kt�ra przecina pok�j i�kieruje si� w�stron� krzes�a. Gdy na nim siada, obserwujemy ju� pe�ny obraz: m�czyzna w��rednim wieku, wyprostowane plecy, nogi lekko rozchylone, d�onie swobodnie u�o�one na udach. Ubrany jest w�jasny, powyci�gany T-shirt i�ciemne dresowe spodnie. Bose stopy odcinaj� si� biel� od ciemnej pod�ogi, stawiaj�c pod jego sylwetk� dwie jasne kropki.
M�czyzna patrzy wprost w�obiektyw, jego oczy s� zimne, nieprzejednane i�pe�ne gniewu. Na spi�tej, surowej twarzy ledwo widoczne s� ciemniejsze przebarwienia, jakby siniaki i�otarcia, kt�re r�wnie dobrze mog� by� wizualn� gr� p�cieni.
M�czyzna wygl�da na zm�czonego, jakby nie zmru�y� oczu przez wiele dni, mimo to siedzi wyprostowany i�skupiony.
W�pokoju poza m�czyzn� nie ma nikogo. Za jego plecami rozpo�ciera si� bia�oszara �ciana, na kt�rej rysuje si� rozrzedzony cie� w�kszta�cie siedz�cej sylwetki. Poza tym przestrze� za nim jest matowa i�jednolita.
M�czyzna d�ugo patrzy w�obiektyw, milcz�c, a�gdy w�ko�cu zaczyna m�wi�, jego g�os rozbrzmiewa dono�nie i�wyra�nie. Dykcja jest czysta, barwa stanowcza, a�jedyne emocje, jakie mo�na z�niego wyczyta�, to gniew i�pewno�� siebie.
Stanowczo�� g�osu i�wyraz twarzy m�czyzny wystarczaj� za tysi�c s��w, i�nawet gdy nie s�yszy si� ani jednego z�nich, przekaz jest jasny i�klarowny. S�owa, kt�re wyp�ywaj� z�jego ust, s� przestrog�, przygan� i�gro�b� zarazem.
Monolog jest tak sugestywny, �e w�powietrzu dziel�cym m�czyzn� od oka obiektywu niemal wyczuwalne s� ch��d i�trwoga.
S�owa nie maj� jednego adresata, s� uniwersalnym przekazem przeznaczonym dla uszu ca�ego �wiata. I�to w�a�nie ta �wiadomo�� uniwersalno�ci przes�ania napawa najwi�kszym przera�eniem i�stanowi g��wn� si�� monologu.
Po kilku chwilach m�czyzna ko�czy sw�j manifest s�owami:
„Jestem g�osem waszego sumienia, spisem waszych win i grzech�w, kt�re zostan� rozliczone.
Jestem strachem, koszmarem, ziarnem, z�kt�rego zemsta wzro�nie na glebie waszych cia�.
Nie jestem sam, a�wy poniesiecie kar� za wasze grzechy.
Nie jeste�cie bezpieczni."
Ksi��k�Za nasze grzechy kupicie w popularnych ksi�garniach internetowych:
Tagi: fragment,