Faceci to palanty. Fragment ksi��ki „Wycena"
Data: 2023-07-18 15:22:29 | Ten artyku� przeczytasz w 11 min.Od dzisiaj b�dzie ta�czy� tylko dla niego
Cassie i Tyler maj� tylko siebie. Rodze�stwo przesz�o naprawd� wiele, ale odk�d Tyler kupi� i wyremontowa� klub, a potem wstawi� do niego podest do ta�ca na rurze, wszystko powoli zacz�o si� uk�ada�. Cassie porzuci�a marzenia o tym, by zosta� profesjonaln� primabalerin�, a pointy zamienia na buty z wysok� platform� i co wiecz�r staje si� diabelsko seksown� stripgirl. Dziewczyna ma jednak swoje zasady, kt�rych nigdy nie �amie.
Spok�j w �yciu rodze�stwa nie trwa jednak d�ugo. Pewnego wieczora Tyler zostaje napadni�ty i ledwo uchodzi z �yciem. Przera�ona Cassie chce zg�osi� spraw� na policj�, ale okazuje si�, �e napa�� na jej brata to ostateczne upomnienie si� o d�ug, kt�rego ch�opak nie sp�aci�.
Na ich drodze pojawia si� tajemniczy m�czyzna, dobrze znany w p�wiatku Atlanty. Sk�ada Tylerowi propozycj� nie do odrzucenia: za d�ugi chce przej�� jego klub, ale… musi w nim zosta� buntownicza i pi�kna Cassie, kt�ra dla swojego brata jest w stanie przetrwa� naprawd� wiele.
Mroczny �wiat, ciemne interesy, zakazane uczucie – tej historii trudno si� oprze�! �
„Wycena"�to wci�gaj�ca historia o zaufaniu i pr�bie prze�amania w�asnych l�k�w.
- recenzja ksi��ki „Wycena"
Do przeczytania powie�ci�Wycena – nowej ksi��ki K.N. Haner – zaprasza Wydawnictwo Ale! Ju� w �rod�, 19 lipca 2023 o godz. 19:00 odb�dzie si� spotkanie online z autork� w profilu serwisu Granice.pl na Facebooku i YouTube:
W ubieg�ym tygodniu na naszych �amach zaprezentowali�my premierowy fragment ksi��ki Wycena. Dzi� czas na kolejn� ods�on� tej historii:
W poniedzia�kowy poranek jad� odebra� stroje zam�wione na wyst�py. Okej, stroje to za du�o powiedziane, bo to raczej sk�pe wdzianka, idealne do ta�ca na rurze. Istnieje b��dne przekonanie, �e taniec na rurze to po prostu striptiz, ale my nie rozbieramy si� do naga. Powiedzia�am Tylerowi, �e za �adne pieni�dze nie obna�� si� w ca�o�ci, co okaza�o si� doskona�ym chwytem marketingowym, bo to klasyfikuje nas jako lokal z klas�. Nikt nie �wieci tu cyckami, nie ma wiruj�cych na rurze cipek. S� pi�kne dziewczyny, kt�re rozpalaj� zmys�y facet�w. �adna z nas nie robi niczego poza ta�cem. Przynajmniej w klubie, bo to, co dzieje si� po godzinach, to ju� nie moja sprawa. Wiem, �e wiele dziewczyn spotyka si� z klientami, ale w to nie wnikam. Nie robi� tego w pracy i tylko to mnie obchodzi.
– Cassie, ale to jest pi�kne! – Kelly, moja przyjaci�ka, pieje z zachwytu, gdy wsp�lnie ogl�damy now� bielizn�.�
– Tak, jest boski! – Zabieram od niej seksowny czarny komplet sk�adaj�cy si� ze string�w, stanika i sk�rzanej uprz�y, kt�r� mo�na zapi�� w talii, na piersiach i udach.�
– Ale nie wiem, czy b�dzie si� w tym wygodnie ta�czy�o.�
– To przymierz i sprawd�. Je�li nie chcesz, ja to wezm� i zrobi� prywatny pokaz Gilbertowi. – Robi wymown� min�. – Ostatnio tak szalejemy w ��ku, �e ju� nie wiem, czym go zaskoczy�.�
– Szalejecie, czyli co? Bzykacie si� dwa razy z rz�du? – rzucam drwi�co, za co Kelly ciska we mnie pude�kiem z kolejnym kompletem bielizny.�
– Jeste� zazdrosna i dlatego tak gadasz. – Udaje oburzon�, ale po chwili si� u�miecha i dodaje: – Po prostu mamy dobr� chemi�.�
– Ta, �wietnie. – Przewracam oczami. – A co z waszym wsp�lnym mieszkaniem? Gilbert si� okre�li�?�
Naprawd� jestem ciekawa. Ich zwi�zek to jak przeja�d�ka rollercoasterem. K��c� si�, zrywaj�, a potem godz� i prawie zar�czaj�. Teraz zastanawiaj� si�, czy chc� razem zamieszka�. I tak od dw�ch miesi�cy.�
– Szuka czego�, ale s�abo mu idzie. – Kelly wzdycha z rozrzewnieniem. – Ma ma�o czasu, du�o pracuje.�
– Czyli po prostu nie chce z tob� zamieszka� – stwierdzam szczerze, a ona gani mnie spojrzeniem.�
– M�wi, �e chce…�
– No, skoro tak m�wi… – Posy�am jej lito�ciwy u�miech. – Przymierz� to. – Zmieniam temat i p�dz� do �azienki, by za�o�y� czarny komplet. Nie zajmuje mi to du�o czasu, po chwili prezentuj� si� przyjaci�ce.�
– Ja pierdol�, chcia�abym mie� takie cycki i ty�ek jak ty! – wo�a, a ja wiem, �e jest szczera.
Okej, jedyne, co trafi�o mi si� w �yciu, to cia�o. To m�j atut i przekle�stwo w jednym. Lubi� na siebie patrze�, czasami. Na scenie nie my�l� o tym, jak wygl�dam, ale wiem, �e podobam si� m�czyznom. Moje piersi wygl�daj� dobrze w ka�dej bieli�nie. Ty�ek jest kr�g�y, ale �adnie przechodzi w biodra i zgrabne nogi. Wci�cie w talii dodaje mi kobieco�ci.�
– Fajnie jest by� ulubienic� Boga. – Mrugam do niej.�
– We�, ja sobie zap�ac� i te� b�d� mia�a cycki! – Kelly spogl�da na swoje piersi.�
Nie bardzo ma si� czym pochwali�, to jednak niczego jej nie ujmuje. Jest �liczn� drobn� blondynk� o twarzy ma�ej dziewczynki. Chwilami podejrzewam, �e Gilbert ma jaki� fetysz… Ale to nie moja sprawa. Kelly jest doros�a, a to, �e wygl�da jak nastolatka… No c�.�
– Mog� ci odda� troch� swoich, chcesz? – �miej� si�, zdejmuj�c stanik.�
– Gdybym mia�a twoje cycki, Gilbert ju� dawno by ze mn� zamieszka� – stwierdza i rzuca mi inny stanik.�
– I jak? Wygodne to wdzianko?�
– Da rad�, wyst�pi� w nim w pi�tek. – Zak�adam czerwony biustonosz.�
– Do tego s� takie fiku�ne majtki! – Kelly wyjmuje z pude�ka pi�kne figi, kt�re z ty�u maj� wyci�te serduszko. Ten kr�j naprawd� idealnie wygl�da na po�ladkach.�
– Kolesie za tym szalej�. Ostatnio jeden z klient�w chcia� mi zap�aci� tysi�c dolc�w za to, �ebym da�a mu swoje majtki po wyst�pie. – Krzywi� si� na to wspomnienie.�
– Rany, jaki� zbok?! – Kelly patrzy na mnie z obrzydzeniem.�
– Niby zwyk�y klient, ale chyba za du�o wypi�.�
– Oble�ne! A potem z majtkami w kieszeni wr�ci�by do �ony!�
– Pewnie tak… – Wzdycham. – Gdzie si� podziali ci wszyscy prawdziwi m�czy�ni? – Udaj�, �e mdlej�, a ona �mieje si� w g�os.
– Ci fajni s� ju� zaj�ci, a ci bogaci to gnoje – stwierdza.�
– A Gilbert? – Zerkam na ni�.�
– Chwilami jest chujem, ale ma kas�, a wiesz, jak jest. – Siada obok mnie. – Lubi� go, potrafi by� kochany.�
– Ale potrafi te� by� z�amasem – przypominam jej. Nie zlicz�, ile razy w nocy dzwoni�a do mnie z p�aczem, �e ma go do��.�
– Bo du�o pracuje i jest zestresowany. – Wzdycha wymownie.�
– A ty go t�umaczysz.�
– T�umacz�, bo wol� si� k��ci�, a potem godzi�, ni� by� sama.�
– A ja wol� by� sama. Faceci to palanty. Niewa�ne, czy maj� kas�, czy nie.�
– A Christian? – Kelly wypowiada to imi� w taki spos�b, �e co� zaciska si� bole�nie w dole mojego brzucha. Ten b�l to rodzaj �alu i t�sknoty. Niespe�nionych uczu�, kt�re i tak nie mia�y prawa przetrwa�.�
– By�o, min�o… – Udaj�, �e mnie to nie rusza.�
– Macie kontakt?�
– Nie, a wy?�
– Odk�d wyjecha�, nie bardzo… T�skni� za nim – przyznaje, a mnie �ciska w �o��dku.
– Wyjecha� i trudno. Zapomnia�am o nim – k�ami�, bo chc� sko�czy� ten temat.�
Christian to… Nie umiem okre�li�, kim dla mnie jest. To facet, kt�ry jako jedyny nie widzia� we mnie tylko zewn�trznej pow�oki. Jako jedyny zajrza� na chwil� w g��b mojej duszy. Prawie przebi� si� przez te warstwy ochronne, kt�re na siebie nak�ada�am. I wszystko mia�o si� sko�czy� dobrze, ale on wyjecha� do Iraku. I nie wr�ci�.
– O, dziewczyny, tu jeste�cie! – Nasz� rozmow� przerywa Tyler, kt�ry wr�ci� z zakup�w. – Mamy na pi�tek rezerwacj� ca�ego klubu. Czaicie?! – oznajmia zadowolony. – Zadzwoni� do mnie jaki� typ i powiedzia�, �e chce wynaj�� klub na ca�� noc. Za�yczy� sobie najlepsze dziewczyny i du�o alkoholu.
– Ja pierdol�, wiecz�r kawalerski? – Krzywi� si� na sam� my�l. Takie imprezy s� najgorsze. Faceci chlej� na um�r i nie maj� hamulc�w. Chc� nas dotyka�, pr�buj� obmacywa�, a ochrona ma wtedy sporo roboty.�
– W�a�nie nie, jakie� biznesowe party – wyja�nia Tyler.�
– Ale powiedzia�e� facetowi, �e u nas jest tylko taniec? – pytam dla pewno�ci.�
– No tak, ale oni chc� miejsce z klas�. I wybrali nas! – m�wi, nie kryj�c dumy. – Jutro ma potwierdzi� i wp�aci� zaliczk�. Rzuci�em, �e za zamkni�cie klubu na jedn� noc chc� dziesi�� tysi�cy.�
– I zgodzi� si�? – Unosz� brwi.�
– No! – Tyler a� podskakuje. – W og�le nie robi� problemu.�
– Wow… Ale po�owa dla mnie – oznajmiam, a brat mierzy mnie spojrzeniem. – No co? Chc� kupi� auto, bo mam do�� je�d�enia autobusami i metrem.�
– Zgadzam si�, Cassie musi mie� samoch�d! – wtr�ca Kelly. – Kto� musi nam wozi� dupy – dodaje, za co tr�cam j� w bok. Ona i Tyler zaczynaj� si� �mia�.�
– No na pewno, b�d� pobiera�a od was op�aty. Wykupcie sobie pakiet na us�ugi taks�wkowe Cassie! – Pokazuj� obojgu �rodkowy palec, po czym parskam �miechem. Przecie� wiem, �e i tak b�d� ich wozi�. Tych dwoje cwaniak�w zawsze mnie urobi. Na imprezach to ja robi� za przyzwoitk�, pilnuj�, by niczego nie odwalili i �eby�my wsp�lnie wr�cili do domu. Zazwyczaj nie pij� alkoholu, po prostu go nie lubi�, wi�c to dla mnie nie problem.�
– Jak walniesz cennik, to si� nie wyp�acimy. – Tyler mruga do mnie, rozbawiony. – No dobra, po�owa kasy z zaliczki dla ciebie, ale napiwki wrzucasz do koperty na mieszkanie – proponuje.�
– Okej, niech b�dzie.
– No i dogadani! – wtr�ca Kelly. – A teraz chod�my na jaki� obiad. Z tego co pami�tam, teraz Tyler p�aci.�
– Znowu ja?! – Krzywi si�.�
– Tak wypada, nic nie poradzisz. – Posy�am Kelly konspiracyjne spojrzenie. Tak naprawd� przypada moja kolej, ale Tyler nigdy nie ogarnia takich rzeczy. Zajmuje si� sprawami klubu, ale reszta to dla niego enigma.�
– Dobra, niech b�dzie. To co jemy? – M�j brat rusza do kuchni, by obejrze� ulotki na lod�wce. – Pizza? Makaron? Sushi? Tajskie? Indyjskie? Burgery? – wymienia, a ja patrz� na Kelly i jednog�o�nie decydujemy.�
– Burgery!�
– Zamawiamy czy ruszamy dupska? – Wychyla si� za drzwi i zagl�da do salonu.�
– Mo�emy si� ruszy�, przecie� to niedaleko – proponuj�, a po chwili wszyscy zbieramy si� do wyj�cia.�
Z Kelly i Tylerem czuj� si� swobodnie, z nimi zawsze jest weso�o. Mo�na zapomnie� o zmartwieniach i troskach, kt�re przecie� ma ka�de z nas. Dobre jedzenie w gronie przyjaci� to idealny plan na udany dzie�. Dlatego sp�dzamy go razem. Najpierw wsp�lny obiad w burgerowni, potem kino i wiecz�r w naszym klubie.�
Pokazy taneczne s� u nas od czwartku do soboty, wi�c dzi� jedynie stoj� za barem. Ko�o dziesi�tej do��cza do nas Gilbert. To sztywniak, ale bardzo si� stara dopasowa� do towarzystwa. Jest maklerem czy kim� takim. Wed�ug mnie zupe�nie do siebie nie pasuj� z Kelly, ale to nie moja sprawa. Skoro ona chce znosi� jego fochy, nie mam zamiaru si� wtr�ca�. Cho� chwilami mam na to ochot�, gdy moja przyjaci�ka kolejny raz przez niego p�acze. I pewnie kiedy� to zrobi�, ale na razie milcz�. Wiem, �e milczenie jest z�otem.
Powie�� Wycena kupicie w popularnych ksi�garniach internetowych: