Ludzie w nienawi�ci
Krzysztof A. Zajas

Ksi��ka dobra, cho� jak dla mnie troch� za rozwlek�e opisy i wewn�trzne wynurzenia g��wnego bohatera Krzyckiego.

(Kliknij aby rozwin�� opini�)

W fabule powie�ci kryminalnej ,,Ludzie w nienawi�ci" odnalaz�em wiele podobie�stw odnosz�cych si� do ksi��ek �wietnych autor�w, Zygmunta Mi�oszewskiego, czy Katarzyny Bondy. Uda�o mi si� tak�e niestety znale�� cechy wsp�lne z tw�rczo�ci� Katarzyny Puzy�skiej, kt�rej powie�� pt. ,,Motylek" nie przypad�a mi do gustu. Tak wi�c, na samym pocz�tku lektury tego krymina�u, Krzysztofa Zajasa postrzega�em w�a�nie jako m�sk� wersj� Pani Puzy�skiej i wra�enia tego uda�o mi si� pozby� dopiero po przeczytaniu mniej wi�cej 1/3 powie�ci. Ju� wiele razy zwraca�em uwag� na to, �e osoba chc�ca by� postrzegana jako wiarygodny autor powie�ci kryminalnych, nie powinna pozwala� sobie na b��dy dotycz�ce procedur zwi�zanych z prac� policyjn�. Niestety Krzysztof Zajas nie ustrzeg� si� tych nie�cis�o�ci i w pewien spos�b zdyskwalifikowa�o go to w moich oczach, jako autora doskona�ego. Zdaj� sobie spraw�, �e nie ka�demu czytelnikowi przeszkadza to, �e autor wykazuje si� brakiem znajomo�ci kodeksu post�powania karnego, je�li jednak autor ten decyduje si� wkracza� na obszary zwi�zane w�a�nie z paragrafami, powinien robi� to umiej�tnie. Zastanawia mnie tak�e pomys� opisywania pracy technik�w policyjnych, bez w�a�ciwego zg��bienia tej ciekawej profesji. Pomy�la�em sobie tak�e, �e ka�dy autor w swych utworach chce wykreowa� rzeczywisto�� w taki spos�b, aby jak najlepiej poprowadzi� fabu�� i stworzy� �wiat jak najbardziej realnym i rzeczywistym. Nie mog� wi�c zrozumie�, w jakim celu autor tworzy zdarzenia, kt�re sw� rang� urastaj� do miana groteski i w niezamierzony przez autora spos�b, negatywnie wp�ywaj� na odbi�r ca�o�ci? Niedobrze jest tak�e wtedy, gdy pisarz zapomina w jaki spos�b przedstawi� czytelnikowi pewne szczeg�y fabu�y w pocz�tkowych rozdzia�ach swojego utworu. Wmawianie czytelnikowi w dalszej cz�ci ksi��ki, �e co�, co by�o bia�e, teraz b�dzie ju� czarne, nie wp�ywa niestety pozytywnie na wiarygodno�� ca�ego utworu. Na szcz�cie b��d�w, kt�rych nie ustrzeg� si� autor nie jest a� tak bardzo wiele, aby doprowadzi�y do tego, �e nie mo�na czyta� tej ksi��ki, nie pozbywaj�c si� z twarzy kpi�cego u�miechu. Na sam pocz�tek tej opinii wytoczy�em przeciwko autorowi najci�sze dzia�a i celn� salw� w pewien spos�b zdruzgota�em jego ci�ka prac�. Zamieni� zatem teraz artyleri� na s�oiczek miodu i postaram si� te� troch� pos�odzi�. Gdyby wyeliminowa� wspomniane b��dy (mo�e niekt�rzy wcale ich nie zauwa��?), otrzymamy powie�� kryminaln�, w kt�rej przemierzamy opisany w ciekawy spos�b Krak�w, oraz znajduj�ce si� wok� tego miasta miasteczka i wioski. Prowadz�c �ledztwo z daj�cymi si� szybko polubi� policjantami, przemierzamy niezbadane �cie�ki mrocznego i pewien spos�b chorego, ludzkiego umys�u. Chc�c pozna� wszystkie tajemnice w ko�cu zatracamy si� w fabule i nie zwa�aj�c ju� na wspomniane wcze�niej niedogodno�ci fabularne, konsekwentnie przek�adamy kolejne strony ksi��ki. Ch�� rozwik�ania i poznania dog��bnie tajemnicy jest ogromna i w ten spos�b, nie zwa�aj�c na up�yw czasu, pozostajemy w ko�cu we w�adaniu Krzysztofa Zajasa, kt�ry i tak na koniec daje nam przys�owiowego prztyczka w nos, pozostawiaj�c rozwi�zanie niekt�rych kwestii na kolejne tomy swojej ,,Trylogii grobia�skiej". Odczuwaj�c na swoim nosie skutki tego zajasowego zagrania, b�d� czeka� na kolejn� cz�� przyg�d dzielnych krakowskich funkcjonariuszy. Co najgorsze, b�d� bardzo martwi� si� o losy jednego z nich, cho� wydaje mi si�, �e autor a� tak wielkiej krzywdy nie wyrz�dzi swojemu bohaterowi. Podejrzewam te�, �e autor wyeliminuje na przysz�o�� potkni�cia, kt�re uwiera�y mnie podczas tej lektury. Zapewne trzeba w tej kwestii sporo si� napracowa�, ale wyjdzie to zapewne ka�dej ze stron na dobre. W�a�nie t� prace nale�y wykona� aby w przypadku Krzysztofa Zajasa sta� si� autorem doskona�ym. Oczywi�cie bardzo tego Panu Krzysztofowi �ycz�, zdaj�c sobie jednocze�nie spraw�, �e drzemie w nim ogromny potencja�, kt�ry zostanie odpowiednio u�yty w kolejnych powie�ciach. Ocena: 4,5/6

(Kliknij aby rozwin�� opini�)