Hailie Monet spotkała straszna tragedia - pijany kierowca śmiertelnie potrącił jej mamę. Pogrążona w żałobie, wciąż niepełnoletnia dziewczyna jest zmuszona opuścić swój rodzinny dom. Ku swojemu zdumieniu odkrywa, że nie czeka jej tułaczka między domami zastępczymi. W Pensylwanii Hailie ma pięciu braci. Najstarszy z nich, Vincent, zgodził się zostać jej opiekunem prawnym.
Dziewczyna nigdy nie miała szansy poznać swojego ojca. Teraz jest skazana na życie w jednym domu z chłopakami, którzy są jej de facto obcy. Fakt, że ten dom to gigantyczna rezydencja pełna zbytków, tylko w niewielkim stopniu osładza gorycz samotności. Chociaż jej sypialnia jest przestronna i elegancka, garaż wypełniony luksusowymi samochodami, a szkoła do której pójdzie, to prywatna placówka dla najbogatszych, wśród obcych chłopaków dziewczyna czuje się nieswojo. Tym bardziej, że Vincent kontroluje każdy jej krok i chyba ma wiele do ukrycia…
Kim był ojciec Hailie? Dlaczego dziewczyna nigdy nie wiedziała o istnieniu swoich braci? Na czym polega tajemniczy biznes, który prowadzą?
przepraszam bardzo, ale dla kogo niby jest przeznaczona ta książka? bo okładka i opis mogą sugerować, że dla wczesnej młodzieży - ja absolutnie bym tej książki nie dała osobie poniżej 14ego życia (masa przekleństw, pełno przemocy, niezdrowe relacje, sprośne żarty). nie wyobrażam sobie też, że ten tytuł kierowany jest do starszych grup wiekowych…
treść książki jest totalnie absurdalna - ale tego można się było spodziewać więc nie skomentuję. fabułę opisałabym jako: nastolatki z pistoletami.
co do zachowań bohaterów mam dużo uwag: -bracia Monet są największymi hipokrytami o jakich czytałam: - 16-latek jako regularny palacz? spoko. 14-latka, u której znaleźli papierosa, mimo że go nie paliła? nie przejdzie. - licealiści rzekomo sypiający z instagramowymi celebrytkami? tylko poklepać po plecach. ich siostra poszła na randkę do kina? idziemy pobić chłopca bo ją zaprosił. -„chronią” siostrę przed chłopcami, którzy myślą tylko o jednym a potem idą razem oglądać zdjęcie piersi jakiejś koleżanki?? -rozwiązywanie każdego możliwego problemu przemocą: kilku starszych facetów spycha 15-latka ze schodów bo ośmielił się zabrać ich siostrę do kina…serio? -przemoc emocjonalna w stronę Hailey oczywiście bagatelizowana, bo bracia chcą dla niej jak najlepiej -15-letnia dziewczynka przechodzi żałobę i traci apetyt a oni krzyczą na nią w restauracji, że ma zjeść?? -zabranianie jej wszystkiego bez żadnych podstaw i groźby, kiedy nie przestrzega zakazów…
książka pokazuje mega toksyczne relacje i zachowania ale oczywiście nie są przedstawione w negatywnym świetle, a jako przejaw „opiekuńczości”.
jestem przerażona, że tę książkę czytają młode osoby, które mogą być nieświadome faktu, że to, co dzieje się w książce nie jest okej - a rodzice nie są świadomi treści, bo okładka wyglada jak od książki dla dzieci.
Rzadko rozpisuję się tutaj dłużej, ale nie chcę poświęcać tej książce oddzielnego posta na ig. Zaraz wytłumaczę Wam skąd taka opinia (podkreślam, że to tylko moje zdanie) 1. Brak jakiegokolwiek wykreowania charakteru u bohaterów, jedyne co wiemy to, że jeden z braci jest bardzo surowy, drugi łagodny i opiekuńczy, a pozostałych trzech w sumie mogłoby być jednym, bo po przeczytaniu całej książki nadal ani ich nie odróżniam ani nie umiem nic o nich powiedzieć. 2. Główna bohaterka, która jest... no właśnie, jaka? Jej zachowanie zmienia się dosłownie w ciągu kilku sekund i można byłoby to tłumaczyć żałobą po mamie i babci, ale z drugiej strony nie ma za dużo o jej przeżyciach z tym związanych. I tak w jednej chwili płacze, bo ktoś krzywo spojrzy, a w drugiej wali ręką w stół, bo ktoś jej zwrócił uwagę. 3. Opisy toksycznych zachowań w książce nie są czymś złym, bo to fikcja, ALE najlepiej wspomnieć o tym wprost, że te zachowania są złe, zwłaszcza jeśli kierujemy swoje treści do młodszych ludzi, bo nie każdy od razu wie co jest dobre a co złe, a mam wrażenie, że gdybym była młodsza nie byłoby to dla mnie tutaj jasne, zwłaszcza, że wygląda to tak: ojoj, krzyczą na mnie bez powodu, ale i tak mnie kochają. Czaicie? Ja, dorosła osoba, po przeczytaniu całej książki nie wiem, czy bracia mieli być odebrani jako postacie pozytywne pomimo swojej toksyczności, czy jako negatywne, chociaż to byłoby bez sensu. 4. Nie mam BLADEGO pojęcia do jakiej grupy wiekowej jest skierowana ta książka. Z jednej strony na początku mamy 14-letnią dziewczynę, wszystko jest super hiper, początek jest family-friendly, a nagle w połowie zaczyna się robić bardziej gangstersko, przekleństwa, jakieś nawiązania do seksu. Sam początek dałabym młodszej siostrze do przeczytania, im dalej idziemy tym bardziej nie. Nie do końca rozumiem, skąd aż taka popularność tej książki, chociaz wiem, że ludzie mają sentymeny z wattpada, ale jako osoba, która nie znała wcześniej tej historii, jestem niestety na nie.
oczu kąpiel potrzebna od zaraz. dobra a więc: - cukierkowa okładka, która ma się nijak do fabuły - upupianie głównej bohaterki jakby miała 5 lat - infantylizowanie dużej ilości rzeczy - bracia byli tak typowo męscy, że aż bolało jak się czytało - fabularnie poszło w tak złą stronę XD (no i nierealną przede wszystkim) - żałoba jakoś tak chyba została zapomniała przez autorkę - tak jak problemy z odżywianiem - i to rządzenie nastoletnią dziewczyną i kontrola 24/7. zakazy i nakazy tj. zakaz spotykania się z chłopakami W JAKICHKOLWIEK SYTUACJACH
mega fajny przykład autorko dla młodszych🫶🏼 not slay
Kompletnie się tego nie spodziewałam ale świetnie się bawiłam przy tej książce. Mam do niej trochę ale, nawet więcej niż trochę ale kurde, to serio było dobre.
Dużo osób często używa sformułowania "czuć od tej książki wattpadem" i wywołuje to sporo dyskusji. Również i ta historia swój początek miała na tej platformie i nie jestem w stanie napisać tej recenzji bez uwzględnienia tego faktu. Potocznie mówiąc "czuć od niej wattpad" i wytłumaczę Wam czym według mnie takie książki się charakteryzują:
— Długimi, rozwlekłymi opisami, które zazwyczaj nic nie wnoszą do fabuły i w moim odczuciu są taką "zapchaj dziurą". Może to wynikać z tego, że dużo osób publikujących na wattpadzie, zwracało większą uwagę na ilość słów niż jakość rozdziału.
— Dużo powtórzeń słów, sytuacji, zachowań bohaterów, brak rozwoju bohaterów. Płascy bohaterowie, zachowanie nieadekwatne do wieku postaci. Schematyczne postacie, brak oryginalności.
— Niepotrzebna ilość przekleństw w książce, która (w tym przypadku) ma być "młodzieżowa".
— Mafia, szemrane interesy. Zazwyczaj wielka tajemnica całej historii opiera się na czymś nielegalnym, niebezpiecznym.
W tej książce było za dużo opisów, przekleństw, schematów a za mało ciekawej i sensownej akcji. Relacje bohaterów to dla mnie istna parodia. Każdy z nich zmieniał o sobie zdanie co kilka stron, ich charaktery były strasznie chaotyczne, jakby autorka nie wiedziała jak chce napisać daną postać. Trzej braci to było praktycznie "kopiuj, wklej", bo jedyne co ich odróżniało to imiona. Najstarszy – Vincent – to typowy bohater pierwszego lepszego romansu biurowego. Oschły, ponury, zawsze w spodniach od garnituru, rzuca zasadami na prawo i lewo, każdy ma go słuchać, pieniądze oczywiście to żaden problem, bo jest strasznie bogaty. Mogłabym wymieniać tak w kółko, ale powstrzymuje mnie limit znaków.
Trzej najmłodsi bracia to tragedia. Jak Vincent to taki typowy bohater z romansu biurowego, to Dylan, Shane i Tony to typowi bad boye. Dziewczyny na wyciągnięcie ręki, oczywiście świetnie wysportowani i *nieziemsko przystojni*. Problemy z agresją, przekleństw to mogliby używać zamiast przecinka, odzywki godne przedszkolaków... ah.
No i Hailie. Główna bohaterka, która naprawdę mnie irytowała. Charakteru nie miała za grosz. Typowa dziewczynka z dobrego domu. Jak już płakała po raz dziesiąty na przestrzeni pięciu kartek to myślałam, że zaraz do niej dołączę. Czasami tak mnie skręcało z żenady, że miałam ochotę rzucić książką na drugi koniec pokoju.
Mogę Wam krótko przedstawić jak wyglądała fabuła tej książki: Hailie pakuje się w "kłopoty" i idzie na dywanik do Vincenta, po tym jak któryś z braci na nią nagadał i najczęściej kończy się jej płaczem. Tak przynajmniej od strony pięćdziesiątej do samego końca.
Relacje rodzeństwa to podobno miał być największy plus, a dla mnie to największy minus. Brata może nie mam, ale mam dwie siostry i jak czytałam ich interakcje to załamywały mi się ręce.
Jeśli w następnym tomie nie będzie poprawy choćby minimalnej w postawie bohaterów to zrobię potężnego DNF tej serii i nawet nie będę się dwa razy zastanawiać.
Może coś jeszcze dodam, ale na razie to tyle. Enjoy
Nie działo się tutaj za wiele. Jednakże trzeba przyznać, że ta książka ma w sobie coś co wciąga. Najbardziej chce się dowiedzieć czym zajmują się bracia i o co chodzi z ojcem.
Jako rozrywka spoko, ale trzeba być czujnym na toxic zachowania.
Zabierając się za to spodziewałem się chujowej książki i chujową książkę dostałem. Nie wiem, czy powinienem być zadowolony, czy zasmucony tym faktem. Tu recka na yt: https://www.youtube.com/watch?v=EPw4Q...
Ta książka była tragiczna… 3 i 4 PODPUNKT MOGĄ ZAWIERAĆ MAŁE SPOJERY? (chociaż ta książka nie ma fabuły, ale ok) 1. Zacznijmy od tego, że była nudna. Nie dążyła do niczego konkretnego, tylko co kilka rozdziałów zaczynało się coś nowego. 2. Główna bohaterka była nijaka i strasznie głupiutka, ale dobra — była mała. Nie rozumiem też tego, że tak szybko przyzwyczaiła się do nowego życia patrząc na to, że na pierwszych stronach giną jej bliscy, a już tydzień później jest w innym kraju z „nowymi” braćmi. Niby kilka razy mówiła, że jest jej smutno itp. ale myślę, że każde dziecko w wieku 14 lat intensywniej przeżywałaby żałobę. 3. Teraz mój największy problem — bracia. Ludzie się nimi zachwycają i gloryfikują ich zachowania, czym jestem przerażona. Super, że bronią małą siostrę, ale przy tym chyba wszyscy mają problemy z agresją itp. Poza tym okej traktują Hailie, ale każda inna osoba jest im obojętna. Dziewczyna jednego z nich jest nazwana dziwką, dziewczyna drugiego, kiedy chciała popełnić samobójstwo (z tego co zrozumiałam, właśnie z powodu jednego z braci) jest traktowana jako problem, jako jakaś nienormalna nastolatka, którą trzeba ogarnąć, bo inaczej oni na tym ucierpią. Wszystkie dziewczyny są traktowane przez nich przedmiotowo, a względem wszystkich chłopaków są agresywni. No i oczywiście główna bohaterka musi przestrzegać miliona zasad (co kojarzy mi się totalnie z wattpadem). 4. I ostatni zarzut/pytanie, do kogo kierowana jest ta książka? Okładka krzyczy 12-14 lat, główna bohaterka ma lat 14, a po wielu nawiązaniach do seksu, wulgaryzmach, agresji itp. wydaje mi się, że wydawca powinien oznaczyć to 16+? Widzę, że czyta to masę młodych osób i się tym zachwyca i nie mogę tego zrozumieć. Mam mimo wszystko nadzieję, że dostrzegają, że zachowanie braci jest toksyczne, mimo to że co kilka stron jest podkreślane, że są hot. Kto w ogóle mówi o pięknych, niebieskich oczach, albo jakiś tam włosach SWOJEGO BRATA, w taki sposób?!
Nie wiem czemu to przesłuchałam, ale nigdy więcej…
Po skończeniu tej książki mogę wysunąć tylko jeden wniosek: poziom wód na świecie podnosi się nie z powodu globalnego oceplenia, a łez Hailie Monet. Starałam się, jak tylko mogłam, by nie oceniać jej zbyt surowo z powodu młodego wieku i utraty matki, ale – przysięgam – ona przez te 400 stron wypłakała dwa nowe oceany. W niektórych sytuacjach jej wybuchy histerii były jak najbardziej uzasadnione, jednak wraz z każdym kolejnym razem mogłam reagować na to tylko przewróceniem oczami. Główna bohaterka jest oficjalnie jedną z najbardziej irytujących narratorek, z jakimi miałam do czynienia (tak, wiem, że ma 14 lat, ale Percy Jackson przeszedł gorsze rzeczy, mając 12, a wciąż był niesamowity. da się? owszem).
W przypadku braci Monet mogę powiedzieć tylko tyle, że to banda mizoginów i hipokrytów, którzy wymuszają na siostrze bezwzględnie posłuszeństwo zarówno fizycznymi, jak i emocjonalnymi, szantażami. Ich zachowanie to klasyczny przykład gaslightingu, w którym nie ma miejsca na miłość. Przeraża mnie więc ich wszechobecny kult na TikToku wśród młodych dziewczynek, bo nie jest to typ postaci ani relacji, który należałoby podziwiać.
W kwestii fabuły nie mam zbyt wiele do powiedzenia, ponieważ uważam, że ta książka była o niczym. Nie jestem w stanie wskazać żadnego punktu kulminacyjnego, głównego celu postaci... Nic nie zapadło mi w pamięci.
Jakiś plus? Przeczytałam tę książkę w jeden dzień, ale to raczej z powodu wolnego czasu i braku zastoju niżeli angażującej fabuły.
No nie było to tak dobre jak myślałam, że będzie 🥺 mam wrażenie, że tak naprawdę te 0,5 gwiazdki to tylko dlatego, że na ostatnich 100 stronach coś zaczęło się dziać.
Czuć, że jest to wprowadzenie do serii, dlatego też nie skreślam tej książki całkowicie, ale kurczę no jak na 400 stron to strasznie przegadana ona jest. Często pojawiał mi się tutaj ten typowo ”wattpadowy styl” (nic dziwnego, bo książka jest z wattpada) jak ja to nazywam, czyli zamiast dać czytelnikowi szansę doświadczyć akcji, czujemy jakby była nam opowiadana. Może to kwestia narracji, która mi po prostu nie odpowiada…
Ciekawy pomysł, ale tutaj się nic ważnego nie dzieje. Jestem ciekawa jakie dalsze losy czekają na Hailie i jej braci, ale nie będę stała pierwsza w kolejce po kontynuacje :(