Wyobraź sobie długą, wysadzaną strzelistymi drzewami aleję, wiodącą do pełnego wspomnień dworku w stylu angielskim. Zajrzyj do rosarium z ogrodnikiem Antonim, przejdź się nad staw, odetchnij zapachem lawendy… Zajrzyj do miejsca, gdzie przeszłość splata się z teraźniejszością. Daj się uwieść niespiesznemu rytmowi życia w cichym miasteczku Miłosna.
Bogna Rytter, dziedziczka posiadłości, zapisuje swój majątek jedynym krewnym – kuzynkom Adzie i Monice. Co zrobią z nieoczekiwanym spadkiem? Czy każda zmiana jest zmianą na lepsze? Jak ułożą się stosunki między dwiema niemal obcymi kobietami, między którymi staną wielkie pieniądze i… mężczyzna?
Stare mury kryją niejedną tajemnicę. A kiedy do dworku wprowadzi się młodość, wraz z nią zamieszkają tam marzenia, namiętności i tęsknoty.
Uwielbiam takie klimatyczne małe dworki, rodzinne tajemnice i wątki kulinarne w książkach.
Polubiłam też bohaterów i ich problemy. Wątek wypadku samochodowego był dla mnie tragiczny a to, co potem wyszło na wierzch w związku z tym wydarzeniem...
Polecam jeśli szukacie czegoś spokojnego, z realnymi problemami i wątkami, które intrygują.
Olejnik zna się na rzeczy i to tutaj widać. Ta książka ma wszystko, co sprawia, że powieść obyczajowa jest zasadniczo dobra. Idealnie wpasowuje się w schemat: miłość - zdrada - przeszłość przeplatająca się z teraźniejszością - ucieczka z dużego miasta - zakazane uczucie. Poza tym jednak wieje pustką. Ta książka jest po prostu płaska. Zabrakło mi emocji, a wiem, że Olejnik potrafi o nich pisać (polecam serię „Wszystkie smaki życia”). Tutaj ich nie ma. Opisy są dość drętwe, coś na kształt moich wypracowań z czasów szkolnych, jakby pisane na siłę - takie było moje pierwsze skojarzenie. Szkoda, bo potencjał był i pomysł był i mogło z tego wyjść coś naprawdę fajnego. Nie jest to zupełnie niedobre, więc daję 5 na 10. Po następny tom chyba jednak nie sięgnę, ponieważ jest tyle fantastycznych książek do przeczytania, że na schematy zwyczajnie szkoda mi czasu.