Czasem „najprostsza droga do nieba” wiedzie przez piekło
„Zdradziły Jezusa i Kościół" – to zwykle słyszą siostry zakonne, które postanowiły odejść ze swoich zgromadzeń. Często towarzyszy temu izolacja albo w najlepszym wypadku niezrozumienie. A co jeśli to one zostały zdradzone?
W wielu zgromadzeniach żeńskich w Polsce siostry przeżywają prawdziwe piekło. Miłość, jaką żywią do Jezusa i Ewangelii, bywa bezwzględnie wykorzystywana przez przełożone. Wszelkie protesty spotykają się z wyszydzeniem i przemocą. Siostry często są wycieńczone psychicznie i fizycznie, nieraz bliskie samobójstwa. Dlatego postanawiają odejść.
EDIT: podwyższam nieco ocenę po dłuższym zastanowieniu
Sama tematyka jest niezwykle intrygująca — z tego względu mam wrażenie, że czegoś w tej książce brakuje, może perspektyw spełnionych kobiet? Jakiejś przeciwwagi? Liczę, że ta publikacja pociągnie za sobą kolejne. Cieszę się, że przerywane jest milczenie w temacie, a same ekssiostry wypowiadają się już z dystansu.
Temat intrygujący i dobrze, że pisze się o przyczynach rezygnacji z życia klasztornego, jednakże pozycja słaba językowo. Wiem, że to nie powieść literacka, ale ilość języka potocznego mnie przytłaczała. Dobrnęłam do końca, ale nie było łatwo.
Jawna przemoc na każdym polu, psychiczna, fizyczna, ekonomiczna, seksualna, a była zakonnica mówi, że neokatechument to i tak jeszcze większa sekta niż ta, w której była w zakonie. A to wszystko z Jezusem Chrystusem na ustach, bo wiadomo, wola boża.
swietna ksiazka. autorka to doktor teologii fundamentalnej, wiec do tematu podeszla profesjonalnie, co widac zwlaszcza w rozdziale dotyczacym teorii, tlumaczacym nieco cala otoczke wokol zenskich klasztorow. rozmowy z bylymi zakonnicami (choc momentami trudne i przerazajace), przeprowadzone zostaly z szacunkiem do obu stron. polecam wszystkim - zwlaszcza tym, ktorzy nie sa zaznajomieni w temacie, jakim sa naduzycia w klasztorach!
W końcu zostaje przerwane milczenie w tych sprawach i ekssiostry mówią jak (oczywiście nie we wszytkich) klasztorach dochodzi do nadużyć ekonomicznych, seksualnych i psychicznych, a to wszystko w imię Boga . Bardzo intrygujący i wazny temat, ale strasznie ciężko mi się jej słuchało. Jakoś sposób przedstawienia tych historii kompletnie do mnie nie przemówił.
zmeczyla mnie ta ksiazka, nie ukrywam, bo kosciol katolicki to instytucja wywolujaca u mnie skrajnie negatywne emocje, ale ogolnie byla to dobra lektura
Ta książka naprawdę mnie zaskoczyła - nie miałam pojęcia, jak tak naprawdę wygląda życie zakonne, nie wiedziałam o tych wszystkich zakazach i regułach, o systemie zatrzymanym w średniowieczu. Nie wiedziałam o licznych nadużyciach. Reportaż Moniki Białkowskiej otwiera oczy na sprawy, o których powinno się mówić głośno. Zdecydowanie pozycja warta przeczytania.
Ciekawa lektura. Czytałam wcześniej relacje ofiar zakonnic, ale nigdy z perspektywy samych zakonnic jako ofiar. Ten reportaż ma zadatki, by rozpocząć potrzebną dyskusję na temat błędnego koła przemocy i patriarchalnych struktur w żeńskich klasztorach (i nie tylko), ale właśnie takiej dyskusji brakowało mi w tej książce. Czytając po kolei każdy z wywiadów, ciężko było mi się połapać, gdzie się zaczyna i kończy każda z relacji - co oczywiście ma sens i pokazuje, że pewne problemy są wszechobecne, natomiast tej powtarzalności można było zapobiec poprzez, na przykład, skupienie się na konkretnych problemach w osobnych rozdziałach. Zamiast tego na samym końcu książki dostajemy podsumowanie od autorki, które co prawda ma elementy dyskusji, ale więcej tam pytań niż odpowiedzi. Może ten reportaż trafiłby do mnie bardziej, gdybym była osobą wierzącą i aspekt wiary mnie ciekawił. Niestety wolałabym, gdyby książka skupiała się na psychologicznych aspektach tych nadużyć. Cóż, to chyba nie było dla mnie, ale i tak polecam, jeśli kogoś interesuje temat.
To już trzecia książka w tym temacie (po „Zakonnice odchodzą po cichu” i „Śluby (nie)posłuszeństwa”) i zdecydowanie najlepsza z tej trójki. Wyważona, pozwalająca wypowiedzieć się byłym zakonnicom i poza ostatnim rozdziałem nie stawiająca sądów. Niektóre tematy pojawiają się kilka razy, ale wskazuje to tylko, że problemy są powszechne i prawdopodobnie stanowią raczej zasadę niż wyjątek.
Ciekawe spojrzenie na kobiety w klasztorach i problemy, z którymi muszą się zmagać. Mówi się o tym niestety niewiele. Ich historie są szokujące i czasem trudne do wyobrażenia. Fajnie było zagłębić się w temat.
mocna książka i porusza ważny problem, podoba mi się, że nie jest całkiem antykościelna, ale pokazuje problem, który trzeba naprawić, bo zakony nie powinny służyć do tego, o czym przeczytamy. dobrze byłoby też poznać historie kobiet, które w zakonach zostały i są nadal, ale chyba autorka gdzieś sama wspomniała, że takie nie bardzo chciały rozmawiać (albo to sobie wymyśliłam).
Przerażająca, przerażająco smutna. Chciałabym zobaczyć ‘drugą stronę medalu’. Mam wielką nadzieję, że taka istnieje i że istnieją osoby, które spełniają się w powołaniu. Naprawdę niesamowicie przykra.
Warto zapoznać się z tymi historiami. Nie ujmując żadnej z opisanych historii, każda z nich ciekawa i stawiająca niestety to negatywne światło na żeński zakon, jednak po skończeniu jej rozumiem czemu opinie skupiają się bliżej średnich niż bardzo dobrych. Sposób przedstawienia, opisania tych historii wydaje mi się zbyt luźny, z nieobiektywnoscia bez większego poszerzenia tematu, a także spojrzenia innych kobiet z odmiennym zdaniem o podobnych wydarzeniach.
Książka Moniki Białkowskiej ma ambitny cel: ujawnić i skrytykować patologie w życiu zakonnym kobiet w Polsce. Autorka opiera się na rozmowach z byłymi siostrami, które opuściły swoje zgromadzenia z powodu nadużyć, przemocy i wykorzystywania. Niestety, moim zdaniem, książka nie spełnia swojego zadania w sposób wiarygodny i przekonujący.
Po pierwsze, książka ma charakter bardzo jednostronny i tendencyjny. Autorka nie przedstawia żadnych kontrargumentów ani innych perspektyw na problem. Nie dowiadujemy się nic o tym, jakie są motywy i okoliczności decyzji o odejściu z zakonu, ani jak wygląda życie byłych sióstr po opuszczeniu zgromadzenia. Nie ma też żadnej próby zrozumienia lub wyjaśnienia postawy przełożonych, które dopuszczają się nadużyć. Wszystko jest przedstawione w czarno-białych kategoriach: ofiary i oprawcy, dobro i zło, prawda i fałsz.
Po drugie, książka ma charakter bardzo emocjonalny i sensacyjny. Autorka nie kryje swojej sympatii i współczucia dla byłych sióstr, a jednocześnie nie ukrywa swojej antypatii i krytyki dla przełożonych i Kościoła. Nie ma tu miejsca na obiektywizm, analizę czy refleksję. Zamiast tego mamy mnóstwo dramatycznych opowieści o cierpieniu, krzywdzie i niesprawiedliwości. Niektóre z nich są tak szokujące i absurdalne, że trudno uwierzyć w ich prawdziwość.
Po trzecie, książka ma charakter bardzo powierzchowny i niespójny. Autorka nie zagłębia się w żadne kwestie teologiczne, historyczne czy społeczne związane z życiem zakonnym kobiet. Nie ma tu żadnego kontekstu ani tła dla opisywanych problemów. Nie ma też żadnej struktury ani logiki w układzie rozdziałów i podrozdziałów. Książka składa się z luźno powiązanych fragmentów rozmów z byłymi siostrami, które nie tworzą spójnej całości.
Podsumowując, książka "Siostry. O nadużyciach w żeńskich klasztorach" jest moim zdaniem nieudaną próbą ujęcia ważnego i trudnego tematu. Autorka nie potrafiła stworzyć wiarygodnej i przekonującej narracji, która była by oparta na faktach, argumentach i dowodach. Zamiast tego napisała stronniczą i emocjonalną relację, która budzi więcej wątpliwości niż odpowiedzi. Nie polecam tej książki nikomu, kto szuka rzetelnej i obiektywnej informacji o życiu zakonnym kobiet w Polsce.
Według mnie Kościół jest instytucją chorą, patologiczną i nie ma nic wspólnego z prawdziwą wiarą i religią. Ta książka jeszcze bardziej utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Wśród domen Kościoła jest więcej chorych osób niż we wszystkich szpitalach psychiatrycznych razem wziętych. To, co dzieje się w zakonach powinno kończyć się dożywociem dla przełożonych. Abstrahując od kwestii pieniędzy, nie ma tam poszanowania praw człowieka. Szanuję osoby wierzące, ale zbyt dużo złych rzeczy wydarzyło się z rąk księży, zakonnic i osób pro kościelnych, żebym mogła mieć jakikolwiek pozytywny stosunek do Kościoła. Książka ciekawa, ale mam wrażenie, że dość monotonna i historie były niemal identyczne.
Książka łamiąca stereotypy że zakon to instytucja skupiająca dobrych i pobożnych ludzi chcących pogłębiać więź z Bogiem. Książka otwiera oczy na traktowanie kobiet w zakonach i podstawowe problemy jak brak dostępu do art. Higienicznych i normalnego jedzenia, brak szacunku i rozmów pomiędzy siostrami, gwałty... Odejmuje gwiazdki za to że mam wrażenie że była ona trochę przeciągnięta i w połowie wiedziałam to samo co na końcu. Oczywiście wiadomo że to wywiady z siostrami które zrezygnowały z zakonu i każda historia jest indywidualna, ale wciąż.
Bardzo potrzebna pozycja poruszająca temat nadużyć w klasztorach.
Książka jest zbiorem rozmów byłych zakonnic, które dzielą się swoimi szokującymi doświadczeniami otwierając przy tym oczy czytelnika na nierówność wciąż panującą między zgromadzeniami męskimi, a żeńskimi.
Jako były uczeń szkoły katolickiej nie byłam zaskoczona większością przedstawionych zachowań, jednak cieszę się, że owy problem zaczyna być coraz bardziej nagłaśniany.
Jednocześnie uważam, że dało się lepiej podejść do opisywania tematu :(
Idealna książka dla wierzącej cioci czy koleżanki, która poszerzy horyzonty i zwróci uwagę na ważny temat w kościele. Jestem pod dużym wrażeniem tak rzetelnego reportażu osoby "z wewnątrz" kościoła, która podkreślając we wstępie, że nie jest to absolutnie atak na wiarę, podnosi głos w dyskusji o nadużyciach w żeńskich klasztorach (nie jest to, niestety, żadna nowość). Uważam, że to szczególnie dobra pozycja dla osób, które właśnie w kościele są, by uświadomić z czym wiąże się zakon. Pewne rzeczy muszą się zmienić, ale zanim zmiana potzrebna jest wiedza.
Myślę, że bardzo ważna książka. Jakoś tak myślałam że sióstr zakonnych już prawie nie ma, a tu proszę. Ciekawie jest zajrzec w ich życie i historie, jednak sposób opowiedzenia ich mnie przytłaczał i troszkę nudził. Brakuje mi informacji, więcej szczegółów. Czasami informacje są bardzo sprzeczne, i to zdanie po zdaniu. Ciężko mi chyba też uwierzyć, że ludzie są aż tak wierzący, że są w stanie poświęcić całe swoje życie dla boga!!! Skąd to si�� wzięło!! Jak to możliwe!!! Jeszcze tłumaczenie złych rzeczy w życiu i klasztorze wolą boską. 5/10
Świetna książka o zaburzeniach religijności i samotności. O ciągłym łamaniu kobiet w imię bożej łaski. O braku wsparcia czy codziennym obdzieraniu z człowieczeństwa. Jest tutaj także pokazany ogrom siły, które pokazują byłe zakonnice, bo odejście z zakonu i rozpoczęcie po latach życia na nowo, brzmi (cytując za jedną z bohaterek) niczym wejście na K2.
Książka porusza bardzo ważne tematy, które nie są zbyt często omawiane. Przeżycia ekssióstr opisane w tych rozdziałach bardzo mnie poruszyły - tyle zakazów, bardzo często głupich, pełno reguł. Ta książka pokazuje jakie życie zakonne było, jest i pewnie będzie, oczywiście nie we wszystkich przypadkach, ale myślę, że w wielu.