Znany i wielokrotnie nagradzany dziennikarz śledczy bierze na warsztat jedno z najbardziej kuriozalnych ugrupowań na polskiej scenie politycznej — Samoobronę. Marcin Kącki, opisując działalność partii Andrzeja Leppera, wychodzi daleko poza dokumentalny zapis wydarzeń i afer. Bezlitośnie odsłania kulisy zdobywania i umacniania władzy, a jego przenikliwość i pozornie beznamiętny ton sprawiają, że już sama myśl o uniwersalności opisywanych mechanizmów budzi grozę. O śledztwie Kąckiego trudno czytać z zimną krwią, lektura Lepperiady każe czujnie patrzeć na ręce obecnym i przyszłym politykom, zmusza do czytania między wierszami doniesień prasowych i krytycznego traktowania przecieków dziennikarskich.
Marcin Kącki (ur. 1976) – reporter, redaktor „Dużego Formatu”, zajmuje się reportażem społecznym i historycznym. Zdobywca tytułu Dziennikarza Roku w konkursie Grand Press 2007, dwóch nagród „Watergate” przyznawanych przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, nagrody Grand Press w kategorii „Dziennikarstwo śledcze” oraz nagrody studentów dziennikarstwa MediaTory. Autor książek Lepperiada, Maestro. Historia milczenia, Białystok. Biała siła, czarna pamięć, za którą był nominowany do Nagrody Literackiej Nike oraz do nagrody MediaTory, Plaża za szafą oraz powieści Fak maj lajf. Jego ostatnia książka Poznań. Miasto grzechu została nominowana do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za Reportaż Literacki. Jest również autorem sztuki teatralnej Wróg się rodzi.
Bardzo dobra książka o mechanizmach polskiej polityki. Jak można się spodziewać, rozkładanie tychże mechanizmów na części jest bardzo przygnębiające. Dopiero kondensacja na 200 stronach tych paru lat wzlotów i upadków Leppera uświadamia, jak bardzo źle działo się w państwie polskim. Naprawdę niewiele trzeba było, żeby w gruncie rzeczy zupełnie przypadkowe osoby trafiły do polityki i zajęły wysokie stanowiska.
Kącki niniejszym zostaje jednym z trojga moich ulubionych polskich reporterów.
Dziwnie się czyta o historii, która w większości się działa za mojego życia, a o której tak niewiele wiem, bo z lat 2005-2007 pamiętam tylko ten okropny mundurek
Smutny jest to reportaż. Smutny, bo opowiada o człowieku, który uwierzył we własną wielkość i wplątał się w środowisko, z którym nie był w stanie sobie poradzić.
Jest to także opowieść o ludziach, wśród których się obracał. O partii zbudowanej na gruncie przeświadczenia, że "nam się należy" przez niewykształconych i kompletnie nieprzygotowanych do objęcia władzy w państwie.
Jeśli chodzi o Samooboronę, mam wrażenie, że Kącki nie opisuje niczego nowego. Nie od dziś wiadomo, że każda partia rządząca radośnie rozdziela stołki pomiędzy krewnych i znajomych królika. Zdziwienie może budzić jedynie to, z jaką bezczelnością partia tych manewrów dokonywała, ale chyba tylko w osobach, które czasów wicepremiera Leppera nie pamiętają.
Dużo ciekawszy jest obraz samego Leppera - człowieka, który od blokowania dróg dotarł na sam szczyt politycznej hierarchii. Choć uczył się szybko, nie miał w sobie na tyle rozwagi, by móc rozsądnie i spójnie wybrać, od kogo właściwie ma się uczyć. I tak spod wymuskanej twarzy stworzonej przez specjalistów od PR, raz po raz wymykał się obraz człowieka prostego, a wręcz prostackiego, który ludzi utrzymywał przy sobie wekslami, a uciechy cielesne zapewniały obietnice pracy dawane zdesperowanym kobietom.
Nie ma w tej historii happy endu. Chyba nawet być go nie mogło.
Bardzo dobra, ale też bardzo smutna książka, pokazująca jak wyglądała i wygląda polska polityka i jak niewiele trzeba, aby kolejni "Dyzmowie" zdobywali uznanie, poklask i najwyższe stanowiska w państwie. Zdecydowanie warto, choćby po to, aby zrozumieć i/lub przypomnieć sobie jak wyglądał polityczny handel w latach 2001-2007 i dlaczego PiS nie jest partią, na którą warto głosować.
Rok 2001, wtedy poszliśmy trollować Samoobronę w ich biurze obok Hotelu Forum. Wyszliśmy z krawatami otrzymanymi z rąk samego przewodniczącego. To były czasy.
Wartość tej książki leży głównie w tym, jak przedstawia turbulencje spotykające rząd PiS w koalicyjnym mariażu z Samoobroną w latach 2005-2007. Poza tym aspektem: ciężko oczekiwać obiektywności, kiedy autor był bezpośrednio zamieszany w opisywane sytuacje. Zdaje się, że od powodów niezadowolenia społeczeństwa, źródeł Samoobrony i resentymentu, który ją napędzał, bardziej przejmują go braki w edukacji posłów i ich ludowość, nieprzystającą do wykształconych elit sejmowych.
Przerażające, nieetyczne i po ludzku idiotyczne mechanizmy funkcjonowania władzy w Polsce. Gdyby tylko dało się zamknąć książkę z myślą, że to przeszłość...
Śmiesznosmutne. O niektórych z opisanych wybryków politycznej natury zdążyłem już zapomnieć, inne do tej pory przyprawiają mnie o dreszcz obrzydzenia. Najbardziej odrzuca fakt, że niektóre figury, które dopuściły tę patologię do władzy do tej pory rozdają karty w polskiej polityce. "Lepperiada" to świetny dokument pewnego okresu - warto przeczytać i sobie przypomnieć, kogo już dawno należało odstawić na bocznicę.
Przygnębiający, ale BARDZO DOBRY reportaż. Zresztą, po Marcinie Kąckim nie spodziewałam się niczego innego.
O Samoobronie, kulisach jej powstania, gnojówce na ulicach i ogólnopolskich blokadach.
O epoce Andrzeja Leppera, który próbował obalić establishment, ale wyszło mu tak, jak i Kukizowi, i o Leppera dramatycznym, choć bardzo zasłużonym upadku.
O partii, w której większość członków była albo skazana za przestępstwo, albo ogromnie zadłużona, albo skorumpowana do zarzygania. Najczęściej wszystko naraz.
O naszej polskiej „seksaferze”, choć nazwijmy to po imieniu - o gwałtach, molestowaniu, wykorzystywaniu seksualnym i nie tylko.
Byłam przy tym, żyłam wśród ciągłych skandali Samoobrony i matactw jej członków i członkiń. Byłam, żyłam, ale miałam dużo ważniejsze w tamtym czasie sprawy, jak to bywa gdy się ma naście lub tylko ciut więcej lat. Dlatego czytając ten reportaż, świetnie sobie ułożyłam wyrwane z kontekstu do tej pory wydarzenia, hasła i awanturki.
Dobrze napisany reportaż polityczny. Niezbyt długi, ale bogaty w treści. Książka ta to podsumowanie epoki Andrzeja Leppera i Samoobrony, jego historia i bolesny, tragiczny upadek. Nie przeczytamy tam nic odkrywczego, nie ma żadnych nowych faktów, nie ma co się spodziewać świeżych rewelacji, jednak warto przeczytać tę pozycję choćby po to, aby przez jej pryzmat ocenić aktualną „elitę” przy władzy. Można tu znaleźć wiele analogii do dzisiejszej sytuacji politycznej. Książka pokazuje jak wyglądała i nadal wygląda wielka polityka i zdobywanie ważnych stanowisk w państwie. Co ciekawe, sam Andrzej Lepper wieszczył w 2001 roku, że na sali sejmowej Wersalu już nie będzie...
Książka stosunkowo krótka. Zaczyna się ciekawie opowiadaniem o początkach Leppera na barykadach w latach 90., ale od połowy to długa litania grzechów członków Samoobrony i lekko pogłębiony wątek seksafery.
Lepperiada bawi do łez. Łez wstydu, beznadziejności, śmiechu, smutku, zdenerwowania i bezsilności. Samoobrona to Lepper, polityka to bagno a Polska to cyrk. Książka to same suche fakty. Te z kolei są na tyle absurdalne, że chyba żaden komik nie byłby w stanie sam ich wymyślić. Pozycja obowiązkowa!
Przewrotnie smutna opowieść o właściwie wyprodukowanym przez specjalistów od wizerunku liderze mającym obalić establishment, ale później samemu stającym się najbardziej patologiczną częścią tego samego establishmentu.
Niesamowity reportaż o Samoobronie, przyczynach jej powstania oraz pokazująca zmiany zachodzące w środku tego ugrupowania, jak i w samym Andrzeju Lepperze.