Recenzja Sezonu 1

Mroczna materia (2024)
Jakob Verbruggen
Celine Held
Joel Edgerton
Jennifer Connelly

Na koniec multiwersum i jeszcze dalej

"Mroczna materia" to fantastycznonaukowy dreszczowiec pierwszej wody, w którym wyniesiona z "Interstellar" popkulturowa fascynacja mechaniką kwantową łączy się z pierwszorzędnym kryminałem. 
Na koniec multiwersum i jeszcze dalej
Od krachu gospodarczego przez polityczne spory po katastrofę klimatyczną – współczesne kino lubuje się w kryzysach. Oglądanie upadku cywilizacji na ekranie nie jest jednak zajęciem atrakcyjnym, gdy po rzut oka na dantejskie sceny wystarczy podejść do okna. Ale kryzys nie zawsze musi dotyczyć końca świata. Czasami największym dramatem jest nieuchronny upływ czasu. Bohaterowie popkultury radzą sobie z nim różnie, raz lepiej, raz gorzej. Niektórzy po bożemu ograniczają się do wzięcia auta w leasing, inni postanawiają zostać narkotykowymi baronami czy też przywdziać odwieszoną przed laty na kołek pelerynę. Zdarzają się również przypadki beznadziejne, takie jak w "Mrocznej materii", gdzie niezadowolony z życia czterdziestoparoletni fizyk naraża na szwank caluteńką tkankę rzeczywistości. Niezły kaprys, prawda? 


Pierwsze minuty "Mrocznej materii" bynajmniej nie zwiastują nadchodzącej katastrofy. Oto dobijający pięćdziesiątki Jason Dessen (Joel Edgerton), nauczyciel akademicki w podrzędnym college'u, przygotowuje kawę dla ukochanej żony, Danieli (Jennifer Connelly), przepytując jednocześnie syna Charliego (Oakes Fegley) z podstaw trygonometrii. Chwilę później jest już w pracy, gdzie próbuje wytłumaczyć studentom paradoks kota Schrödingera; niestety mało kto go słucha, a co dopiero rozumie. Na domiar złego fizyk w międzyczasie dowiaduje się, że jego przyjaciel ze studiów, Ryan (Jimmi Simpson), został laureatem prestiżowej nagrody Pavii. Mimo że lwia część incelskich guru z TikToka określiłaby go mianem frajera, Jason jest zadowolony ze swojego do cna zwyczajnego i nieidealnego życia. 

Wszystko zmienia się w momencie, w którym akademik uprowadzony zostaje przez tajemniczego zamaskowanego mężczyznę. Porywacz raczy go opowiastką o dobrych intencjach, a następnie pozbawia przytomności. Jason budzi się z potężnym bólem głowy, otoczony przez nieznajomych, którzy zdają się go doskonale znać, w podejrzanym laboratorium, które ponoć sam założył. Mam wrażenie, że nie jesteśmy już w Kansas, Toto – prędko okazuje się, że fizyk wylądował w równoległym wszechświecie. Tym razem do powrotu do domu będzie potrzeba jednak znacznie więcej niż tylko siły przyjaźni. 


Ten przydługi szkic fabularnego punktu wyjścia jest konieczny do zrozumienia zawiłej natury "Mrocznej materii". W końcu mowa o serialu, gdzie pod maską szwarccharakteru skrywa się nie kto inny, ale sam Jason z alternatywnej rzeczywistości. Adaptacja fantastycznonaukowej powieści Blake’a Croucha (który sam pełni funkcję showrunnera), zgłębia dobrze znany popkulturze motyw doppelgängera. Zamiast mitologizującego zacięcia "Outsidera" proponuje jednak oparte na thrillerze i hard science fiction podejście "Odpowiednika". Podobnie jak w serialu firmowanym nazwiskiem J.K. Simmonsa to zestawienie dwóch skrajnie różnych wersji tej samej postaci tworzy atrakcyjny kontrast napędzający fabułę. O ile Jason 1 jest stateczną głową rodziny, kochającym mężem i troskliwym ojcem, o tyle Jason 2 to karierowicz, manipulator oraz oportunista, który odrzucił wizję życia z Danielą na rzecz bogactwa i sławy. 

Fizyk z równoległego wszechświata jest postacią szczególnie interesującą. Z pozoru to Jason w wersji de luxe. Nie tylko lepiej wykorzystał dane sobie zasoby, lecz także podjął trafniejsze wybory. Za fasadą człowieka sukcesu kryje się jednak skonfliktowany wewnętrznie melancholik, dręczony przez nieznośne poczucie pustki i samotność. Prominent mechaniki kwantowej nie potrafi uwolnić się od obsesyjnego pytania – co by było gdyby? Zaabsorbowanie przeszłością pcha go ku skonstruowaniu maszyny do podróży między wymiarami. Masywna skrzynia przypomina tytułowy "Monument" z czyśćcowego horroru Jagody Szelc. Za jej pomocą przebiegły sobowtór jest w stanie zacząć życie "od nowa”, zajmując miejsce Jasona 1. 


Crouch prowadzi narrację dwutorowo; tułaczkę współczesnego Odyseusza po wieloświecie przeplata scenami z życia infiltrowanej przez intruza rodziny. W "Mrocznej materii" krzyżują się nie tylko różne wizje rzeczywistości, lecz także wielorakie gatunki. Serial Apple TV+ czerpie garściami z tradycji telewizyjnych dreszczowców. Dość powiedzieć, że miejscami ogląda się go jak zaginione odcinki "Strefy mroku". To porównanie jest szczególnie istotne dla pierwszych epizodów streamingowego przeboju, w których Crouch pieczołowicie podsyca atmosferę niepokoju związaną z paranoicznymi przekonaniami Jasona 1. W tym wypadku pytanie o prawdziwość świata przedstawionego jest tyleż banalne, co zasadne. Stojący za kamerą Jakob Verbruggen sprawnie ilustruje gwałtowne emocje takie, jak strach czy gniew, korzystając z ekspresyjnych zniekształceń, sugestywnych zmian perspektywy czy też narastającego drżenia obrazu. 

"Mroczna materia" to fantastycznonaukowy dreszczowiec pierwszej wody, w którym wyniesiona z "Interstellar" popkulturowa fascynacja mechaniką kwantową łączy się z pierwszorzędnym kryminałem. Ale na tym nie koniec, przecież w serialu pojawiają się też elementy przewrotnego home invasion, poruszającego dramatu obyczajowego oraz również pełnoprawnego kina katastroficznego. Co ważne, Crouchowi udaje się nawet ze smakiem połączyć niepasujące do siebie konwencje, dzięki czemu gatunkowy kogel-mogel nie przytłacza intensywnością ani nie trąci przypadkowością. 


W produkcji Sony Pictures Television pobrzmiewają echa mainstreamowej fascynacji wieloświatami, którą zapoczątkowały filmy superbohaterskie. W przeciwieństwie do wesołej zagrody Marvela twórcy "Mrocznych materii" zachowują jednak pozory wiarygodności. Z tego powodu przystanki na śródwymiarowej trasie Jasona 1 bynajmniej nie zapierają tchu, gdyż brakuje im fantastycznego rysu oraz przyzwolenia na popuszczenie wodzów fantazji. Co prawda wygląd poszczególnych lokacji jest uzasadniony fabularnie, lecz trudno uznać tę pozbawioną polotu decyzję za słuszną. Najciekawszym miejscem, do którego trafia belfer na kwantowym wygnaniu, jest solarpunkowa utopia funkcjonująca według zasad powszechnej życzliwości oraz zrównoważonego rozwoju. Niestety, interesujący koncept pogrzebany został przez niedostatki budżetowe, przez co futurystyczna kraina wygląda jak plastikowa metropolia rodem z "Ultraviolet" Kurta Wimmera.

Jak na dobre science fiction przystało, "Mroczna materia" orbituje wokół zagadnień filozoficznych. Showrunner serialu niemało miejsca poświęca rozważaniom na temat freudowskiego "ja" (w pewnym momencie bohaterowie pytają wprost, czy człowieka da się sprowadzić do swoistej esencji). Crouch bada, jak pojedyncze, pozornie błahe wydarzenia determinują osobowość. Jasonowie dzielą część życiorysu, lecz znajdują się na emocjonalnych antypodach. Stworzenie postaci bliźniaczych, ale zgoła różnych jest wyzwaniem zarówno scenopisarskim, jak i aktorskim. Z tego drugiego obronną ręką wyszedł Joel Edgerton, który wyposaża każdą wersję Jasona w osobny zestaw manieryzmów. Jest przekonujący zarówno jako czuły mąż i ojciec, jak i podstępny narcyz. 


O ile pierwsze epizody "Mrocznej materii" są przykładem wprawnego eskalowania napięcia, o tyle w drugim akcie historia osiada na mieliźnie; udaje się ją unieść dopiero w naszpikowanym atrakcjami finale. Trudno nie odnieść wrażenia, że pomysł na wędrówkę protagonisty wyczerpał się już na starcie. W pewnym momencie tułaczka wykładowcy z Chicago staje się sprawą zupełnie wtórną w stosunku do obfitujących w suspens perypetii Jasona 2. W przemianie fizyka z równoległego wszechświata zawiera się clou serialu Croucha, będącego czułą opowieścią o konieczności zaakceptowania utraconych szans oraz porzuceniu mrzonek o idealnym życiu na rzecz ustawicznego pielęgnowania rzeczywistości. Czasami trzeba przejść multiwersum wzdłuż i wszerz, aby dojrzeć to, co oczywiste.   
1 10
Moja ocena serialu:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones