Koszmarne skutki gradobicia na Podkarpaciu. "Z domu nie wychodziłem, bo by mnie zabiło"

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Wystarczyło zaledwie kilka minut, by potężne gradobicie zniszczyło wszystko to, na co człowiek pracował latami. Kataklizm, jaki przeszedł przez miejscowość Harta na Podkarpaciu, zasiał prawdziwe spustoszenie. Uszkodzone elewacje, powybijane szyby, martwe zwierzęta i utracone plony — z tak poważnymi skutkami żywiołu mieszkańcy nie musieli się jeszcze mierzyć.

Koszmarne zniszczenia po gradobiciu w Harcie. Foto: Sieć Obserwatorów Burz; Paweł Dubiel/Polska Press/East News / Fakt.pl

Takiego kataklizmu nie pamiętają najstarsi mieszkańcy Harty i okolic. W sobotę, 22 czerwca, region został zasypany przez grad tak wielki, że niszczył wszystko, co napotkał na swojej drodze. Kule gradowe o średnicy nawet 7 cm spadały na budynki i samochody niczym pociski, zostawiając krajobraz jak po wojnie.

Czytaj także: Poważne zniszczenia po nawałnicy. Grad dziurawił samochody i elewacje

Gradobicie spustoszyło Hartę. Katastrofalne skutki

— Nagle czarna chmura i grad, jak gołębie jaja. Nie było co i jak ratować, z domu nie wychodziłem, bo by mnie zabiło. I tak dziwnie z ukosa waliło — opowiada portalowi Nowiny24.pl jeden z mieszkańców Harty.

— Najgorzej ucierpiała południowa strona Harty. To takim pasem szło. U kolegi dwie kule wybiły okno i wpadły do salonu, budynek remizy też ucierpiał, bo nowa elewacja została potrzaskana, plastikowe obudowy klimatyzatorów porozbijane, przednia szyba wozu operacyjnego całkiem potrzaskana zbita — relacjonuje z kolei Krzysztof Kuś, członek zarządu miejscowego OSP.

Uszkodzone elewacje, dachy, samochody, uprawy zmarnowane. Kataklizm zasiał spustoszenie

Tego dnia w Harcie uszkodzonych zostało wiele samochodów, elewacji domów i dachów. W krótkim czasie służby przyjęły ponad 200 zgłoszeń i próśb o pomoc. To jednak nie koniec, bo wielu rolników utraciło całe uprawy.

— Straciłem 13 hektarów kukurydzy, razem z rzepakiem, grochem i innymi, to razem będzie ze 30 ha. Sąsiad stracił 20 ha kukurydzy. Jak się zaczęło, to był w tunelu foliowym, trzymał się konstrukcji, żeby go razem z folią nie porwało. Ja wtedy byłem w hali magazynowej, kiedy z działki sąsiada przywiało mi na halę jego dwa blaszane garaże. Miałem szczęście, że mnie nie trafiły — opowiada portalowi Nowiny24.pl jeden z rolników.

Czytaj także: Wielkie gradobicie. "Jakby ktoś przyszedł z maczetą"

Mieszkańcy mogą liczyć na pomoc

Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć było blisko. Jak opowiedziała dziennikarzom sołtyska Harty, jej córkę grad zastał na dworze, została trafiona kulami w plecy i nogi. Młode małżeństwo podróżujące samochodem z dzieckiem cudem zdążyło uciec z pojazdu i schronić się w pobliskim budynku, zanim grad powybijał szyby w ich aucie.

Obecnie trwa szacowanie strat, zarówno rzeczowych, jak i w uprawach. Wojewoda Teresa Kubas-Hul zapewniła, że urząd nie będzie zwlekał z wypłatami zasiłków dla poszkodowanych. Te, jak przypominają nowiny24.pl, są trzy — na pomoc doraźną w wysokości do 6 tys. zł, na remont budynku gospodarczego do 100 tys. zł i na pomoc w odbudowie domu do 200 tys. zł.

Czytaj także: Gradobicie na plantacjach pod Lublinem. "Straciliśmy prawie wszystko"

(Źródło: nowiny24.pl, Facebook)

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji