Monikę zamordowano. Policjanci uniewinnieni. Teraz sąd się tłumaczy z wyroku

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Nie mija szok po zaskakującym wyroku, który zapadł w Poznaniu w sprawie czworga policjantów, którzy zdaniem śledczych nie zareagowali należycie na skargi 21-letniej Moniki G. na byłego partnera. Kobieta bała się o życie, ale nie dostała ochrony. Mężczyzna ostatecznie zabił ją w Żernikach pod Poznaniem. Teraz prezes sądu usiłuje obronić postanowienie sędzi Marzeny Lehwark.

Sąd uniewinnił policjantów w sprawie zabójstwa Moniki w Żernikach pod Poznaniem. Foto: Facebook, Paweł F. Matysiak/newspix.pl, Bartosz Jankowski / newspix.pl

Monika G. zakochała się w niewłaściwym mężczyźnie. 34-letni Sławomir B. groził kobiecie. Zamykał ją w mieszkaniu, stosował przemoc słowną i fizyczną. Dziewczyna postanowiła zakończyć chory związek. Miała nadzieję, że raz na zawsze uwolni się od nieobliczalnego partnera. Tak się jednak nie stało. Sławomir B. nachodził 21-latkę, straszył, groził nożem. Monika się go bała. Zwróciła się więc o pomoc do policji. Chciała dostać ochronę. Jak twierdzą rodzina kobiety i prokuratura, tej pomocy nie dostała. Potem policjanci mieli fałszować służbowe notatki w tej sprawie. Oszalały z zazdrości były partner zadźgał kobietę na oczach jej matki.

Żerniki. Zabójstwo 21-letniej Moniki

Tragedia wydarzyła się 24 marca 2016 r. Monika pojechała razem ze swoją mamą na wieczorną zmianę do drukarni w Żernikach pod Poznaniem. Zaparkowały samochód i wysiadły. Wtedy podszedł do nich Sławomir B. W ręku trzymał nóż. Już nie prosił, by wróciła, tylko zaczął na oślep zadawać ciosy. Jeden z nich okazał się śmiertelny. Ratownicy reanimowali 21-latkę na oczach jej zrozpaczonej mamy. Niestety, nie udało im się. Sprawca popełnił samobójstwo.

Prokuratura wini policjantów za śmierć Moniki

Prokurator postawił przed sądem czwórkę policjantów: Marzenę L., która przyjmowała skargi Moniki i jej matki, jej przełożonego Pawła I., wiceszefa Wydziału Kryminalnego oraz Piotra R. i Krzysztofa W., którzy zdaniem prokuratury sfałszowali notatki. Wszyscy pracowali w komisariacie Poznań Nowe Miasto. Prokurator dla całej czwórki byłych już mundurowych zażądał kar bezwzględnego więzienia. Jednocześnie w wypadku całej czwórki domagał się podania wyroku do publicznej wiadomości i zakazu wykonywania zawodu policjanta przez 15 lat. Adwokaci oskarżonych domagali się uniewinnienia.

Czytaj też: Dlaczego nikt nie pomógł Monice? Policjanci tłumaczą się ze śmierci 21-latki przed sądem

Wyrok w sprawie Moniki zabitej w Żernikach

I to właśnie do ich wniosku przychylił się sąd, wydając w środę 10 lipca wyrok uniewinniający. Sędzia Marzena Lehwark przyznała, że notatki policjantów były sfałszowane. Uznała, że za to karygodne zachowanie powinni być służbowo ukarani. Przekonywała jednak, że nie może to stanowić podstawy do skazania w tym procesie.

Prokuratura, wnosząc akt oskarżenia, starała się za wszelką cenę znaleźć takie dowody, które miałyby uzasadnić tragedię, która się stała. Za wszelką cenę, czyli za cenę znalezienia winnych i skierowania aktu oskarżenia, który miałby niejako zastąpić proces właściwy sprawcy

— tłumaczyła sędzia Lehwark.

I dodała: "To spowodowało, że prokurator zdecydował się na postawienie w akt oskarżenia innych osób, które brały udział w procesie udzielania pomocy Monice G. Poszukiwał dowodów, które miały przesądzić o winie oskarżonych. Tego się nie udało zrobić i stąd wyrok uniewinniający. To nie są dowody, które przemawiałyby za słusznością oskarżenia".

Prezes sądu tłumaczy wyrok

Wyrok wywołał takie zdziwienie i krytyczne komentarze, że dzień po jego zapadnięciu, prezes sądu rejonowego sędzia Monika Frąckowiak, postanowiła się do niego odnieść. Jej wyjaśnienie nie uspokoi jednak wzburzenia społecznego.

Podkreślenia wymaga, że orzeczenie zapadło po przeprowadzeniu skrupulatnego i wyczerpującego postępowania dowodowego. Przestępstwo tzw. nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego to przestępstwo umyślne, a więc skazanie za jego popełnienie wymaga ustalenia przez sąd umyślnego zamiaru działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego

— tłumaczy w oświadczeniu sędzia Frąckowiak.

Kuriozalne tłumaczenie sądu

Dodała, że zgodnie z kluczową zasadą prawa karnego, w razie wątpliwości co do winy oskarżonego, sąd musi rozstrzygać je na korzyść oskarżonego. — Dokonując oceny wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie, sąd I instancji uznał, że znamiona przestępstw zarzucanych oskarżonym, w tym zamiar działania na szkodę interesu prywatnego, nie zostały przez nich wypełnione. Podanie nieprawdy w notatkach urzędowych również nie wyczerpało znamion przestępstwa, albowiem nie są one dokumentami o charakterze publicznym — oświadczyła prezeska.

I to właśnie ten element uzasadnienia wyroku od początku budził największe kontrowersje. Sąd uznał bowiem, że skoro sfałszowane notatki nie miały charakteru publicznego, nie można za nie skazać.

Matka Moniki zdruzgotana po wyroku uniewinniającym dla policjantów

Prokurator Grzegorz Kantor po wyjściu z sali zapowiedział, że wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej oceni ten wyrok. — Jestem przekonany, że wystąpi o pisemne uzasadnienie i podejmie dalsze kroki — zapowiedział, ale nie chciał komentować samego wyroku.

Matka Moniki G. jeszcze przed decyzją sądu rozmawiała z dziennikarzami.

Nie mnie osądzać, jaka powinna być kara. Czy wybaczę? Jeszcze nie pracowałam nad wybaczeniem, jestem z tym daleko w tyle, to nie ten czas. Musimy zamknąć wszystkie sprawy. Potem przyjdzie czas na refleksję, wnioski, może i wybaczenie

— powiedziała.

Po ogłoszeniu wyroku była jednak zdruzgotana. Szybko wyszła z sądu. Przed budynkiem stała, szlochając w objęciach syna. Potem biegiem uciekła do samochodu. — Ten wyrok to farsa i skandal — rzucił do reportera "Faktu" brat zamordowanej Moniki.

Zobacz też:

Policjanci nie pomogli Monice, choć błagała. Prokurator chce ich wsadzić do więzienia

Weronika utonęła w jeziorze. Wzruszające pożegnanie jej klasy. "Twoje światło wskazywało drogę"

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji