- Na targach SEMA Show można obejrzeć mocno zmodyfikowane samochody
- W wielu przypadkach modyfikowane jest niemal wszystko – począwszy od nadwozia, a skończywszy na silniku czy zawieszeniu
- Specjaliści od przeróbek biorą się za elektryki. Najciekawsze przeróbki to auta elektryczne w nadwoziach retro
Na amerykańskim SEMA Show w Las Vegas próżno szukać zwykłych samochodów, jakie możemy oglądać na największych imprezach motoryzacyjnych w Azji, Ameryce czy Europie. Na SEMA zjeżdżają firmy tuningowe oraz producenci samochodów, którzy mają do pokazania niezwykłe wersje znanych aut. Co więcej, wiele z pokazanych aut to zaledwie pojedyncze egzemplarze, czyli prawdziwe unikaty, których wartość będzie z czasem rosnąć a nie maleć.
Co oznacza pojęcie „niezwykła wersja auta”? W praktyce tyle, że w wielu przypadkach modyfikowane jest niemal wszystko – począwszy od nadwozia, a na silniku czy zawieszeniu skończywszy. Nietrudno zgadnąć, że moc rośnie w górę, a seryjne komponenty zastępowane są produktami sportowymi, by znacząco poprawić parametry. Stąd tak liczne egzemplarze wyposażone we wzmocnione układy hamulcowe oraz takie komponenty jak tłoki, zawory, wałki rozrządu, wydech, amortyzatory (zwykle firmowane przez lokalne specjalistyczne firmy). O dobrym niestandardowym nagłośnieniu także się pamięta.
Tegoroczna SEMA dowodzi, że w Ameryce nie przemija moda na retro. Nie zabrakło bowiem imponujących przeróbek kilkudziesięcioletnich samochodów. W tym roku pojawiły się nawet wariacje na temat elektryków w nadwoziach sprzed lat. Otwartą kwestią pozostaje, czy nowy trend zyska przychylność publiki? Jedno nie ulega wątpliwości. Nawet w tuningu elektryki zaczynają odgrywać coraz większą rolę.
Moda na przeróbki klasyków za oceanem trwa w najlepsze. Mopar chwali się, że uratował ciężarówkę - Dodge D200 z 1968 roku - i przebudował w imponujący koncept. W porównaniu z pierwowzorem wydłużono rozstaw osi i obniżono prześwit. Wspawano nawet część podłogi z obecnego modelu RAM 1500.
Pod maską wielka benzyna? Nic z tego! Dodge skrywa wielkiego diesla Cummins o pojemności 5,9 l oraz sześciobiegową skrzynie manualną. Do tego pneumatyczne zawieszenie oraz 22 calowe koła. Z nowinek w retro nie zabrakło świateł LED oraz zupełnie nowej skórzanej tapicerki.
Hołd dla jednego z najbardziej utytułowanych kierowców (16 tytułów mistrzowskich). „John Force jest jednym z najbardziej legendarnych kierowców wyścigowych w historii - a jego legenda rozpoczęła się od Chevroleta” – powiedział Jim Campbell, kierujący działem sportów motorowych GM. To jedyny egzemplarz z limitowanej serii COPO Camaro (od 2012 co roku powstaje 69 sztuk dla miłośników wyścigów).
Na amerykańskim salonie SEMA Show w Las Vegas próżno szukać zwykłych samochodów jakie możemy oglądać na największych imprezach motoryzacyjnych w Azji, Ameryce czy w Europie. Na SEMA Show zjeżdżają bowiem firmy tuningowe oraz producenci samochodów, którzy mają do pokazania niezwykłe wersje znanych aut.
Amerykanie świętują. Dziesięć lat z rzędu zdobywają tytuł 4x4/SUV roku. Nie inaczej jest podczas tegorocznej edycji targów SEMA. Na imprezie pokazano najnowszą wersję Wranglera wzbogaconego o pakiet akcesoriów Mopar. Lista dodatków jest dość długa. Z pewnością najbardziej rzucają się w oczy wyjątkowe drzwi. To jednak nie koniec.
Snorkel, rurowe drzwi oraz pakiet dodatkowych osłon, nowy grill, zderzaki, dodatkowe światło stopu, pakiet lamp do jazdy w terenie, skórzany pakiet wykończenia wnętrza, dodatkowe torby w oparciach foteli. Oto część z dodatków Mopar dla Jeepa Wranglera. Nie zabrakło także wzmocnionych hamulców, nowych amortyzatorów czy sprężyn.
Samochód otrzymał certyfikaty NHRA (National Hot Rod Association) oraz NMCA (National Muscle Car Association), co dla kierowcy oznacza tyle, że otrzymuje maszynę gotową do zawodów. W nadwoziu osadzono fabrycznie klatkę bezpieczeństwa oraz zastosowano sportowe komponenty: amortyzatory, stabilizator i trzybiegową przekładnię. W komplecie nie zabrakło spadochronu.
Oto czwarta generacja fabrycznie przygotowanego samochodu wyścigowego. I dość ekskluzywna. Powstanie jedynie 50 egzemplarzy z V8 HEMI pod maską, które ćwierć mili mogą pokonać w ciągu 7,5 s. To jednak nie wszystko.
Moda na retro, czyli hołd dla jednego z najpopularniejszych modeli. Oto egzemplarz z 1999 roku przebudowany przez zespół magazynu Super Street w konkursie Civic Si Challenge. Całość w ramach limitowanego przez Hondę budżetu w wysokości 10 tys. dolarów. Auto doczekało się nawet odpowiednika wśród popularnych „resoraków”. Model z skali 1:18 zrobiła firma Mattel.
Oto jak można było spożytkować 10 tys. dolarów. Wnętrze zmodyfikowanej Hondy Civic Si Challenge, którą przebudowano w konkursie m.in. na samochód pokazowy czy wyścigowy (także jako dragster).
Prąd i styl retro. Piękne nadwozie skrywa technikę zapożyczoną z Chevroleta Bolt EV (dwa silniki elektryczne) oraz dwóch zestawów akumulatorów. Moc 450 KM i napęd na tył.
Choć pod maską znajdziemy silniki elektryczne to auto i tak wydaje z siebie odpowiednie brzmienie. W E-10 wbudowano emulator dźwięku silnika V8. Przez trzy głośniki można puścić brzmienie aż w pięciu różnych wersjach (spalinowy, futurystyczny a nawet dźwięki z jazdy po torze). Co więcej – natężenie dźwięku jest zależne od samej jazdy.
Oto wspólne dzieło Forda i firmy Webasto – elektryczny Mustang z instalacją 800 V i co wyjątkowo zaskakuje - manualną 6 stopniową skrzynią biegów. Obuty w opony Michelin Pilot Sport 4S może jeździć w jednym z czterech trybów, z których jeden nazwano dość wymownie – bestia.
Oto elektryczna bestia z elektryką od Webasto. Ponad 900 KM mocy i 1355 Nm momentu obrotowego! Ford chwali się dość wymownie – oszałamiające przyspieszenie na ćwierć mili z zerową emisją. By nie pozostawić wątpliwości – to tylko prototyp stworzony w jednym egzemplarzu. Więcej nie będzie.
Z nowinek w retro nie zabrakło świateł LED oraz zupełnie nowej skórzanej tapicerki.
Jeszcze do niedawna Frontier kojarzył się z nudnym pickupem. Pora to zmienić. Zamiast 4,0 l V6 wsadzono 5,6 l V8, dodatkową turbosprężarkę Garret, niestandardowy intercooler oraz cały pakiet modyfikacji silnika (nowe wałki rozrządu, tłoki, zawory) i wydechu. W sumie ponad 600 KM do wykorzystania. Do tego zawieszenie stworzone na nowe. Koła – 37 cali.
Egzemplarz z 1968 roku zyskał nowe życie w ramach wspólnego projektu Forda, ekipy SEMA Garage oraz znanego kolekcjonera i prezentera (Jay Leno). Pod maską nowe serce. To silnik z nowego Forda Mustanga Shelby GT500 czyli 5,2 l V8.
Nowe życie dla klasyka to imponująca technika. Prócz 5,2 l V8 z Mustanga Shelby zastosowano 5 stopniową sportową skrzynię Tremec, nowy napęd na cztery koła, zbiornik ze stali nierdzewnej oraz pakiet tuningowy skomponowany przez kilka wyspecjalizowanych firm (m.in.: Carolina Driveline, Derale Performance, Wilwood, Borla).
Wierna replika pickupa (rocznik 1961) używanego w latach 60 przez dealerów motocykli Hondy. Na pace Honda 50 z 1965 roku oraz Honda CB160 (jeden z pierwszych sportowych modeli firmy) z tego samego rocznika. Oto jak Honda świętuje 60 rocznicę obecności w USA.
Toyota także nawiązuje do klasyków. Stąd kilka projektów obecnej generacji Supry. Oto wersja TCD ze zmodyfikowanym nadwoziem o poprawionej aerodynamice. Na liście nowych dodatków koła TWS Motorsport, opony Toyo Proxes R888R, hamulce Brembo GT-S, fotele wyścigowe Bride Xero CS oraz zestaw audio firmowany przez firmę Pioneer.
Formula Drift, czyli egzemplarz stworzony na zawody drifterów. Zamiast napędu przedniego jest tylny, co wiązało się z modyfikacją silnika K24 (wyciśnięto aż 926 KM!). To nie tylko dzieło Hondy, ale także firm Jeanneret Racing i Olson Kustom Works.
Oto wersja z silnikiem o mocy ponad 750 KM (3,7 l przebudowane do zawodów). Modyfikacje wnętrza i nadwozia określono dość wymownie – wygolono je ze wszystkiego co niepotrzebne. Wszystko po to, by wcisnąć klatkę bezpieczeństwa. Na zewnątrz dodano zaś elementy z włókna węglowego (cały pakiet aerodynamiczny).
Wizja CR-V dla miłośników jazdy daleko od przysłowiowej szosy. To oznacza podniesione zawieszenie, dodatkowe stopnie boczne oraz zmodyfikowane zderzaki by poprawić choćby w niewielkim stopniu możliwości jazdy w terenie. Auto obuto w 17 calowe opony terenowe Nitto Ridge Grappler.
Nocleg pod namiotem? To możliwe w przypadku zmodyfikowanej CR-V, która zyskała namiot dachowy Roofnest Falcon. W komplecie wysuwana lodówka i szafka na osprzęt.
Ogromne 35 calowe koła, zintegrowana wyciągarka, podwyższony wlot powietrza oraz zmodyfikowane zderzaki by poprawić kąt zejścia. W nadwoziu zbudowano system regałów ze schowkami na narzędzia, sprężarką powietrza, łóżkiem, namiotem, chłodziarką i kuchenką.
Pomysłodawcy twierdzą, że celem jest odkrywanie a nie pokonywanie przeszkód. Stąd pod maską 3 litrowy diesel V6, który ma być wyjątkowo oszczędny, by zyskać jak największy zasięg (zbiornik 33 galony, czyli ponad 120 l). To co najważniejsze kryje się jednak w przebudowanym nadwoziu.
Dwa koncepty Volkswagena czyli Atlas Basecamp i Atlas Adventure Concept. Pierwszy z nich skrywa 3,6 l o mocy 276 KM. Obowiązkowo napęd 4x4, pakiet zawieszenia H&R Adventure Line oraz zestaw bagażników dachowych i dodatkowe oświetlenie LED. Atlas Adventure Concept zyskał zaś drona Dji Mavic, którego zadaniem jest rejestrowanie całej podróży. W pakiecie namiot dachowy Overland i markiza Thule.
Kolejny przykład mody na domki na kołach. Pickup zyskał jeszcze większy prześwit, 18 calowe koła, specjalne rowery górskie Fuji, pakiet mocujący Thule oraz wyjątkowy namiot Kukenam 3. Firma chwali się, że namiot zyskał syberyjski kamuflaż.
Veloster i teren? Do tej pory trudno było o skojarzenie jednego z drugim. Hyundai chwali się powiększonym prześwitem, oponami terenowymi oraz maską z włókna węglowego. Do tego panele słoneczne by wspomagać zasilanie instalacji elektrycznej oraz ciekawe dodatki z obowiązkowym namiotem na czele listy. Uwaga – Hyundai szczyci się dodaniem m.in. łopaty.
Patriotyczna wersja Forda F-150, czyli auto stworzone przez weteranów oraz miłośników offroad. Całość nazwano terenowym potworem z nowym zawieszeniem BDS, bagażnikiem dachowym, specjalnym oświetleniem LED, wyciągarką, 20 calowymi kołami i terenowymi oponami Interco.