Kreml, rząd i rosyjski establishment — choć publicznie temu zaprzeczają — z podekscytowaniem i zainteresowaniem obserwują kampanię prezydencką w USA, mając nadzieję, że tym razem wygra ich faworyt, Donald Trump. Trzech obecnych urzędników w rządzie i administracji prezydenckiej, trzech urzędników ministerstwa spraw zagranicznych, a także byli urzędnicy i dwóch biznesmenów opowiedzieli o tym w rozmowie z The Moscow Times pod warunkiem zachowania anonimowości.
Debata i słaby występ Joego Bidena dodały optymizmu nie tylko rosyjskim politykom, ale i pragmatykom — przyznają rozmówcy The Moscow Times. Co prawda eksperci ostrzegają Kreml, że ewentualna wygrana Trumpa może też przysporzyć Moskwie więcej nieoczekiwanych kłopotów.
— Kreml kibicuje Trumpowi i jest zadowolony z wyników debaty — mówi w rozmowie z The Moscow Times osoba z otoczenia najwyższych urzędników rosyjskiej administracji prezydenckiej.
Wielu rosyjskich urzędników rządowych ma podobne sympatie. — Moskwa widzi perspektywę poprawy stosunków, jeśli Trump i nowa republikańska administracja dojdą do Białego Domu — mówi jeden z nich.
"Sprawy idą w dobrym kierunku"
— Są pewne nadzieje związane z Trumpem. Dlatego wiele osób uważa, że jak dotąd sprawy idą w dobrym kierunku — dodaje biznesmen, który utrzymuje relacje z wyższymi urzędnikami Kremla i rządu.
Niektórzy uczestnicy rozmowy przyznają, że z zainteresowaniem oglądali ostatnią debatę. — Nie mogłem spać, więc udało mi się obejrzeć ją na żywo — tłumaczy były rosyjski urzędnik państwowy.
Wielu byłych i obecnych urzędników również oglądało przynajmniej część debaty. — Nie znam nikogo, kto lubi nie spać o 4 nad ranem. Ale wiele osób oglądało przynajmniej początek nagrania z debaty Trump-Biden,
Kreml twierdzi, że Putin nie ma czasu na oglądanie debat kandydatów na prezydenta USA, ale obiecał zapoznać się z wypowiedziami.
— To wewnętrzna sprawa USA. Mamy wiele kwestii, które są naprawdę ważne dla naszego kraju. To kwestie, którymi zajmuje się prezydent. Nie sądzę, aby można było oczekiwać, że prezydent Rosji nastawi budzik, aby obudzić się o świcie i obejrzeć debatę w Stanach Zjednoczonych — powiedział rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow.
Ogrom informacji
— Ogólnie rzecz biorąc, w publicznych oświadczeniach podkreślamy, że wybory w USA nie są ważne dla Rosji. Zadaniem deklaracji jest umniejszanie znaczenia amerykańskich wyborów — wyjaśnia jeden z urzędników rosyjskiego MSZ w rozmowie z The Moscow Times.
W rzeczywistości jednak Kreml, MSZ i służby wywiadowcze uważnie analizują wybory w USA.
— Śledzą zarówno same debaty, jak i reakcje w USA i innych krajach. Otwarta, przejrzysta polityka w USA w porównaniu z Rosją daje ogromną ilość informacji — zauważa Borys Bondarew, były pracownik rosyjskiej misji ONZ w Genewie, który odszedł z powodu niezgody na inwazję na Ukrainę.
Putin kilkakrotnie wypowiadał się na temat zbliżających się wyborów prezydenckich w USA. Zazwyczaj podkreślał, że Moskwa nie ma preferencji i jest gotowa współpracować z dowolnym kandydatem wybranym przez amerykańskich wyborców. Jednak w lutym Putin nagle powiedział publicznie, że według niego wygrana Bidena byłaby rzekomo korzystna dla Kremla.
Rosyjska propaganda w siódmym niebie
— Kiedy Putin powiedział, że popiera Bidena, nie żartował. Próbował celowo zaszkodzić urzędującemu prezydentowi USA — zdając sobie sprawę, jak takie "wsparcie" będzie postrzegane w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza w obecnym otoczeniu — twierdzi były wysoki rangą urzędnik Kremla.
Priorytetowe traktowanie kampanii prezydenckiej USA w Rosji jest jednak widoczne gołym okiem. Rosyjskie media państwowe i propaństwowe delektowały się szczegółami ostatniej debaty, krytykując wiek i jakość występów obu rywali oraz amerykański system wyborczy.
Propagandowe programy telewizyjne prowadzone przez otwartych zwolenników wojny i konfrontacji z Zachodem, Władimira Sołowjowa i Dmitrija Kisielowa, poświęciły sporo czasu na omówienie debaty.
Krytyka Bidena była zauważalnie powszechna. — Propaganda stara się wykorzystać każdą okazję, by pokazać się publicznie. Kosztem amerykańskich wyborów w ogóle, a zwłaszcza trudności w Partii Demokratycznej. No i osobna uwaga jest zwrócona na Bidena — wyjaśnia jeden z rosyjskich dyplomatów.
Prezydentura Trumpa miałaby dla Moskwy kilka plusów
Przez lata prezydentury Putin zawsze przywiązywał dużą wagę do komfortu w osobistej komunikacji ze swoimi rozmówcami. Ale im dłużej jest na Kremlu i im jest starszy, ten aspekt staje się dla niego coraz bardziej kluczowy — mówi The Moscow Times trzech obecnych i dwóch byłych rosyjskich dyplomatów, którzy osobiście uczestniczyli w spotkaniach z prezydentem na temat polityki zagranicznej.
— Psychologicznie komunikacja z Trumpem będzie teraz łatwiejsza niż z Bidenem. Biden powiedział już wiele o Putinie: że jest mordercą, zbrodniarzem wojennym itp. Po tym wszystkim trudno jest zrobić skromny pierwszy krok w kierunku dialogu. W tym sensie Trump nie ma żadnych ograniczeń — uważa jeden z dyplomatów.
Eksperci twierdzą jednak, że oprócz komfortu w komunikacji osobistej istnieją inne aspekty.
Główną zaletą Trumpa dla Moskwy jest jego otwartość na negocjacje z Rosją i kompromis oraz większa niż w przypadku Bidena gotowość do podejmowania odważnych decyzji w poszukiwaniu porozumienia — mówi Dmitrij Susłow, zastępca dyrektora Centrum Kompleksowych Studiów Europejskich i Międzynarodowych na Wydziale Gospodarki Światowej i Polityki Światowej w Wyższej Szkole Ekonomicznej Narodowego Uniwersytetu Badawczego.
Kalkulacje Kremla
Według Susłowa wadą jest to, że republikański kandydat wykazuje wysoką tolerancję na ryzyko eskalacji i większą gotowość do szukania rozwiązań siłowych. — W warunkach wojny hybrydowej partner, który jest mniej skłonny do eskalacji, taki jak Biden, jest bardziej wiarygodny — uważa Susłow.
Atrakcyjność Trumpa dla Kremla polega na jego "słabo skrywanej sympatii dla dyktatorów w ogóle, a Putina w szczególności" — uważa Bondarew.
Ponadto, ze względu na jego pogląd na politykę jako biznes i brak fiksacji na geopolityce, Rosja — w przeciwieństwie do Chin — nie jest gospodarczym konkurentem dla Trumpa. — Trump będzie zainteresowany zbliżeniem się do Moskwy i oderwaniem jej od Pekinu. Będzie więc mógł wynegocjować sobie wiele różnych bonusów — mówi Bondarew.
Jednak jego zdaniem Kreml dostrzega również potencjalne plusy w zwycięstwie Bidena. — W związku z tym, że Biden wyraźnie nie jest w najlepszej kondycji, co osłabia jego pozycję, zwiększona pomoc dla Ukrainy i jakakolwiek prawdziwa eskalacja ze strony Stanów Zjednoczonych są mniej prawdopodobne, biorąc pod uwagę dotychczasowe doświadczenia — tłumaczy ekspert.
— Wygrana Trumpa obiecuje Kremlowi wiele rzeczy. Ale może nie tak wiele, jak chciałby Kreml — podsumowuje były wysoki rangą urzędnik Kremla.