• Były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości to bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry i Marcina Romanowskiego, byłych ministrów sprawiedliwości
  • Mraz współpracuje z organami ścigania już od kilku miesięcy, a jego zeznania doprowadziły do przeszukań w nieruchomościach polityków Suwerennej Polski
  • Mraz jest absolwentem "Pracowni Liderów Prawa" założonej przez byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego
  • Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Tomasz Mraz objął funkcję dyrektora departamentu Funduszu Sprawiedliwości w kwietniu 2020 r. Wcześniej przez ponad rok pracował w tej instytucji. "W tym czasie nie byłem dopuszczany do tajemnic funduszu, ale widziałem, że są wywierane jakieś wpływy na pracowników" — powiedział Mraz przed zespołem do rozliczenia rządów PiS, którego przewodniczącym jest Roman Giertych.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Tomasz Mraz pogrąża Ziobrę. Jego zeznania doprowadziły do przeszukań

Mraz mówił następnie o mechanizmie wyłaniania podmiotów, które otrzymywały środki z Funduszu Sprawiedliwości. "Zastępca dyrektora, która później została określona »jądrem ciemności«, była twórcą na zlecenie ministra Ziobry i ministra Romanowskiego całego mechanizmu, który pozwalał zwyciężać preferowanym przez ministrów Ziobry i Romanowskiego podmiocie" — mówił dalej Mraz.

O tym, że Mraz poszedł na współpracę ze służbami, informowaliśmy w Onecie jako pierwsi. Jeszcze do wczoraj funkcjonował w przestrzeni publicznej jako Tomasz M. — bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry, który postanowił opowiedzieć o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu Funduszu Sprawiedliwości.

To jego zeznania pozwoliły przeprowadzić w marcu przeszukania w nieruchomościach polityków Suwerennej Polski: Ziobry, Michała Wosia, Dariusza Mateckiego i Marcina Romanowskiego. Mraz zeznawał wówczas już od kilku tygodni.

Mraz jest absolwentem "Pracowni Liderów Prawa". Tam szkolono nowe kadry Ministerstwa Sprawiedliwości

Mraz jest absolwentem "Pracowni Liderów Prawa" założonej w 2017 r. przez Romanowskiego, który w czasach rządów PiS był wiceministrem sprawiedliwości. Program był adresowany przede wszystkim do studentów i młodych absolwentów studiów prawniczych. Jak napisano na stronie "Pracowni", to "nowoczesna forma kształcenia przyszłych państwowych elit".

Jak napisał w 2019 r. portal OKO.press, "Pracownia" działała za publiczne pieniądze i pod patronatem Ziobry. Szkoliła nowe kadry Ministerstwa Sprawiedliwości. Serwis sprawdził wówczas, że ośmiu z 29 członków komisji konkursowej, która przydzielała dotacje z Funduszu Sprawiedliwości, było absolwentami "Pracowni".