Minister finansów wydał 21 czerwca br. interpretację ogólną w sprawie opodatkowania sprzedaży glikolu i gliceryny podatkiem akcyzowym. Dotąd przyjęło się uważać, że sprzedaż takich wyrobów – dopóki nie stanowią one bazy do roztworu wykorzystywanego w e-papierosach – jest nieopodatkowana. Tajemnicą poliszynela było jednak, że na takiej wykładni mogą korzystać nieuczciwi przedsiębiorcy, którzy sprzedawali płyn do papierosów elektronicznych bez akcyzy. Minister w odpowiedzi na te wątpliwości stwierdził m.in., że podatek może być należny, jeśli glikol bądź gliceryna są sprzedawane np. w wyspecjalizowanych sklepach tytoniowych. Co panowie sądzą o takim stanowisku?

Łukasz Pilszak: Najważniejsza konkluzja płynąca z interpretacji ogólnej jest taka, że płynem do papierosów elektronicznych może być zarówno roztwór, jak i baza wykorzystana do stworzenia tego roztworu, a więc substancja jednorodna. Zarówno glikol, jak i gliceryna mogą samodzielnie stanowić taką bazę. Innymi słowy, jeśli przeznaczeniem bazy do roztworu jest wykorzystanie w e-papierosie, to dany produkt jest wyrobem akcyzowym. Druga ważna konkluzja to miejsce sprzedaży jako kryterium istotnie determinujące przeznaczenie glikolu i gliceryny, a więc ich opodatkowanie akcyzą. Trudniej uznać glikol i glicerynę za wyrób akcyzowy, gdy są kupowane np. w aptece czy sklepie chemicznym. Możemy za to wysnuć taki wniosek, gdy są one sprzedawane w sklepach z wyrobami tytoniowymi lub płynami do e-papierosów. Obydwie konkluzje stanowią wyjście poza schemat literalnej wykładni przepisów. Zwłaszcza w tym drugim przypadku, skoro zgodnie z definicją ustawową o przeznaczeniu płynu nie przesądza miejsce sprzedaży bądź oferowania do sprzedaży.

Czyli minister finansów rozwiązał w ten sposób definitywnie problem z opodatkowaniem glikolu i gliceryny?