Policjanci z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu interweniowali w sobotę 2 marca w sprawie zabytkowej willi przy al. Kasprowicza 23 na osiedlu Karłowice. Jeden z mieszkańców poinformował ich o trwającej rozbiórce 120-letniego budynku. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, willa była niemal całkowicie rozebrana. Obecnie trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.
Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu powiedział w rozmowie z portalem Tuwroclaw.com, że na terenie budowy znajdowało się dwóch mężczyzn. Jeden z nich był operatorem koparki. - Mężczyźni zostali wylegitymowani i według wstępnych ustaleń mieli stosowne pozwolenia na wykonanie tych prac. Będziemy badali, czy wszystko zostało wykonane zgodnie ze sztuką - przekazał rzecznik wrocławskiej policji. Jabłoński dodał, że funkcjonariusze zabezpieczyli dokumenty, które zostaną przekazane do nadzoru budowlanego.
Dolnośląski konserwator zabytków Daniel Gibski podkreślił, że nikt nie konsultował z nim rozbiórki. Jak poinformował, zawiadomienie w tej sprawie zostanie skierowane do prokuratury. Konserwator zabytków zaznaczył, że "na miejscu nie było kierownika ani książki budowy, do której wpisuje się adnotacje o wstrzymaniu prac". - To niepowetowana, nieodwracalna strata dla dziedzictwa kulturowego Wroc�awia - stwierdził Daniel Gibski, cytowany przez Wroclaw.pl.
Przemysław Gałecki z biura prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia podkreślił, że władze miasta również nie wiedziały o planach właściciela budynku. - Z oburzeniem przyjęliśmy informację o rozbiórce zabytkowej willi przy al. Kasprowicza 23 na Karłowicach. Obiekt znajduje się w rękach prywatnych, jednak figuruje także w gminnej ewidencji zabytków. To oznacza, że zgodnie z prawem jakiekolwiek próby ingerowania w jego strukturę, nie mówiąc już o rozbiórce, wymagają zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków - powiedział rzecznik.
Rozbiórkę skrytykowali również mieszkańcy miasta. Przewodnicząca zarządu osiedla Karłowice-Różanka Małgorzata Burnecka powiedziała portalowi Wroclife.pl, że "w ciągu kilku godzin zniknął element naszej lokalnej tożsamości, wspomnień, dzieciństwa".
- Mam nadzieję, że prokuratura dołoży wszelkich starań, aby tę sprawę rozliczyć. W kwietniu zeszłego roku jako rada osiedla Karłowice-Różanka wnioskowaliśmy uchwałą o objęcie tej historycznej części Karłowic miejscowym planem zagospodarowania (...). Wciąż czekamy na działania ze strony urzędu miejskiego w tej kwestii. Ochrońmy to, co jeszcze nam pozostało - zaapelowała przedstawicielka mieszkańców Karłowic.