"Koncern (Orlen - przyp. red.) od 2019 do początku 2024 r. korzystał z usług dwóch firm detektywistycznych założonych przez byłych funkcjonariuszy ABW i SKW. Według naszych informatorów inwigilowali oni na polecenie Orlenu ówczesnego prezesa KGHM Tomasza Zdzikota i byłego wiceprezydenta stolicy Roberta Soszyńskiego" - przekazał we wtorek 25 czerwca dziennikarz śledczy Radia Zet Mariusz Gierszewski.
Według nieoficjalnych ustaleń rozgłośni detektywów do Orlenu miał przyprowadzić były wiceminister finansów. "Zatrudniali około 10 byłych funkcjonariuszy ABW. Śledzili, szukali haków i słabych stron na wyznaczone osoby" - czytamy. Radio Zet podaje, że dwie spółki z grupy Orlen (Orlen Ochrona i Orlen Południe) miały zawrzeć umowy z dwiema firmami detektywistycznymi, a faktury za ich usługi sięgały kwoty 3 mln zł. Według nieoficjalnych ustaleń Daniel Obajtek miał co najmniej raz spotkać się z wynajętymi detektywami.
Radio Zet zauważa, że Tomasz Zdzikot jeszcze jako prezes KGHM był uważany za człowieka wicepremiera Jacka Sasina, z którym politycznie walczył Daniel Obajtek. Spółka KGHM zaangażowała się w projekt małych modułowych reaktorów jądrowych SMR i w 2022 r. podpisała umowę z amerykańskim przedsiębiorstwem NuScale Power. "Był to projekt konkurencyjny do projektu PKN Orlen" - czytamy. Z kolei kierowany przez Obajtka koncern planował razem ze spółką Michała Sołowowa budować małe reaktory z amerykańską spółką GE Hitachi.
"Według naszych nieoficjalnych informacji przedstawiciele Orlenu naciskali na osoby z zarządu KGHM, aby spółka weszła w firmowany przez Obajtka i Sołowowa projekt budowy SMR-ów. Właśnie wtedy miało dojść do inwigilowania Zdzikota" - podaje Radio Zet. Tomasz Zdzikot powiedział rozgłośni, że nic nie wie o tym, by był obiektem detektywistycznej inwigilacji. Z kolei Daniel Obajtek odmówił komentarza.
W marcu 2024 r. premier Donald Tusk mówił, że Obajtek miał podpisać zlecenie dla detektywa, którego zadaniem była "identyfikacja i udokumentowanie działań nieuczciwej konkurencji wobec PKN Orlen, w tym identyfikacja źródeł ujawniania informacji dotyczących funkcjonowania koncernu". - Mamy dokumentację, czym zajmował się detektyw wynajęty przez pana prezesa Obajtka - wskazywał premier. Tusk przekazał, że detektywi mieli śledzić posłów Platformy Obywatelskiej Marcina Kierwińskiego i Jana Grabca oraz eurodeputowanego PO Andrzeja Halickiego.
Daniel Obajtek zareagował na słowa Donalda Tuska w mediach społecznościowych. "Kategorycznie zaprzeczam doniesieniom, żebym wynajmował jakiegokolwiek detektywa do śledzenia jakichkolwiek posłów. To kłamstwo" - podkreślał w marcu 2024 r. w swoim wpisie.