Daniel Obajtek jest jedną z 20 osób, które zostało europosłami z list Prawa i Sprawiedliwości. Tydzień po wyborach były prezes Orlenu pochwalił się w mediach społecznościowych zdjęciem z nowego miejsca praca. "Pierwsza wizyta w Parlamencie Europejskim w nowej roli" - napisał na Facebooku.
"Na razie sprawy organizacyjne, ale już wkrótce merytoryczna praca na rzecz Polski" - czytamy dalej we wpisie Daniela Obajtka.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego były prezes Orlenu startował z okręgu numer 9 obejmującego Podkarpacie. Miał tam tzw. jedynkę, czyli pierwsze miejsce na liście. Zupełnie odstawił w nim konkurencję. Według danych Państwowej Komisji Wyborczej Daniel Obajtek zdobył 171 689 głosów. Było to aż 27,14 proc. wszystkich ważnie oddanych głosów w okręgu.
"Największy procentowo wynik wśród kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Bardzo dziękuję za każdy oddany głos i wsparcie w tej niełatwej kampanii" - napisał w mediach społecznościowych po ogłoszeniu wyników wyborów.
Kampania prowadzona przez Daniela Obajtka była w cieniu wezwań przed komisją śledczą ds. afery wizowej oraz przed Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Były prezes Orlenu sukcesywnie unikał odpowiedzi na te wezwania. Media opisywały, że Obajtek ukrywał się przed policją w Budapeszcie w luksusowym apartamencie. Gdy jednak w końcu doręczono mu wezwania były prezes Orlenu i tak nie stawił się przed komisję.
- Wezwanie mnie na przesłuchanie komisji śledczej zostało skutecznie dostarczone, jednak jest koniec kampanii i nie mam czasu, by się stawić - przekonywał Daniel Obajtek. Za niestawienie się na komisję przyznano mu karę grzywny w wysokości 3 tysięcy złotych. Jak jednak pokazał wynik wyborów, takie podejście okazało się skuteczne i Daniel Obajtek został europosłem.