Sk�adka zdrowotna po nowemu. "Mo�na si� zastanowi� czy to jest w og�le sprawiedliwe"

- Musimy zmieni� nasz� filozofi� co do dzia�alno�ci gospodarczej i skupi� si� na tych, kt�rzy ten prawdziwy biznes prowadz� - m�wi� w kontek�cie sk�adki zdrowotnej w "Studiu Biznes" �ukasz Koz�owski z Federacji Przedsi�biorc�w Polskich. Obecny system i propozycje jego zmiany premiuj� bowiem osoby, kt�re uciekaj� w fikcyjne zatrudnienie.

Po tym jak rz�d ogłosił, że obniży składkę zdrowotną przedsiębiorcom, w sieci podniósł się rwetes. Zwolennicy mówili o kluczowych dla gospodarki pracodawcach, którym należą się pewne przywileje. Krytycy mówili o sprawiedliwości społecznej i zauważali, że osoby zarabiaj�ce 20 tys. zł z działalności gospodarczej odprowadzą mniejszą składkę niż osoby na etacie zarabiające wielokrotnie mniej. Ale czy sprawiedliwa składka zdrowotna jest w ogóle możliwa? Na to pytanie odpowiadali goście "Studia Biznes",  dr Janina Petelczyc z SGH, członkini Polskiej Sieci Ekonomii oraz Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich. 

Zobacz wideo Janina Petelczyc: Dlaczego osoba na minimalnej pensji ma płacić większe składki niż bogaty przedsiębiorca?

Nowa składka zdrowotna. Propozycja rządu nie jest sprawiedliwa

Dr Janina Petelczyc stwierdziła, że jej zdaniem propozycję rządu powinno się przedyskutować wraz ze wszystkimi zainteresowanymi. W tym kontekście zwróciła uwagę na to, że przedsiębiorcy są "szalenie niejednorodną grupą".

Wprowadzenie jednego rozwiązania dla wszystkich... można się zastanowić czy to jest w ogóle sprawiedliwe. Ja bym poszła w kierunku spojrzenia na różnorodność tej grupy i to powinien być punkt wyjścia

- mówiła dr Petelczyc. 

Łukasz Kozłowski natomiast zwrócił uwagę na pożądane uproszczenie obliczania składki zdrowotnej. - Obecnie w zależności od formy opodatkowania przedsiębiorcy płacą różne składki zdrowotnej i są inaczej traktowani na gruncie prawa podatkowego. To nie jest system przejrzysty i powoduje, że pojawiają się dodatkowe koszty związane z doradztwem podatkowym - mówi Kozłowski. 

Dr Janina Petelczyc zauważa, że propozycja rządu to w praktyce dla większości przedsiębiorców ryczałt. Popiera więc postulat Kozłowskiego, by ujednolicić i uprościć składkę zdrowotną, ale podkreśla, że obniżka dla przedsiębiorców oznacza mniej pieniędzy na ochronę zdrowia.

Mniejsze nakłady na ochronę zdrowia, to jest coś, co dotyka nas wszystkich. Również przedsiębiorców, dla których dobrze jest gdy mamy funkcjonujący system zdrowotny, bo nasi pracownicy mogą dzięki temu leczyć się, korzystać z tej opieki zdrowotnej i wracać do pracy. A my nie musimy im wykupywać dodatkowych pakietów zdrowotnych

- mówiła członkini Polskiej Sieci Ekonomii. 

Problem ze składką zdrowotną dla przedsiębiorców jest również taki, że trzeba płacić ją niezależnie od tego, czy przedsiębiorca ma zysk, czy nie. - Jeżeli mam 3-4 miesiące, gdzie nie mamy tego dochodu, faktury są nieopłacone, to powstaje pytanie, czy rzeczywiście powinniśmy mieć to minimum zawsze - mówi dr Petelczyc. 

Ten problem zauważa też Łukasz Kozłowski. Ale jak dodaje, jest też druga strona medalu, bo ludzie wykorzystują działalność gospodarczą jako zamiennik umowy o pracę przez wzgląd na atrakcyjność pod względem kosztowym. 

Do zmiany cały system podatkowy, nie tylko składka zdrowotna

Dr Janina Petelczyc podkreśla, że jeśli obniżymy wpływy na ochronę zdrowia przez niższą składkę zdrowotną, to będzie trzeba skądś wziąć środki, by dosypać je do systemu zdrowotnego (zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia obiecywała rządząca koalicja). Dlatego zamiast tego jest zwolenniczką wprowadzenia jednolitej daniny, która w jej ocenie byłaby "bardziej sprawiedliwa".

Kozłowski proponuje podobne rozwiązania i uważa, że korzystne byłoby przejście na system, który uzależniałby podstawę wymiaru wszystkich obciążeń od dochodu, ale przy odpowiednich parametrach. Oskładkowanie tak samo etatu i działalności gospodarczej oznaczałoby stosunkowo większe obciążenie przedsiębiorców, dlatego Kozłowski proponuje składkę liczoną od połowy dochodu. I dodaje, że niesprawiedliwe byłoby, gdyby pracodawca odprowadzał kilka tysięcy złotych składki zdrowotnej i jednocześnie kilkukrotnie niższy ZUS, który pozwoliłby ledwie na wypracowanie emerytury minimalnej. - Musimy patrzeć na sprawę kompleksowo i objąć zasadą proporcjonalności wszystkie ubezpieczenia - i społeczne, i zdrowotne - mówi Kozłowski.

To, jego zdaniem, ograniczyłoby uciekanie z etatu na inne rodzaje umów oraz ulżyłoby przedsiębiorcom. Szczególnie że, jak zauważyła dr Petelczyc, aż 70 proc. osób na działalności gospodarczej, nikogo nie zatrudnia (to tzw. JDG - jednoosobowa działalność gospodarcza).  A to prowadzi do patologii systemu. 

Średnio dochód osoby prowadzącej działalność gospodarczą jest trzy razy wyższy niż dochód pracownika, a jednocześnie płaci on niższą składkę emerytalną, rentową, chorobową i wypadkową. I jak to przejdzie [propozycja rządu - red.], będzie płacić również niższą składkę zdrowotną. Moim zdaniem to nie jest dobre rozwiązanie

- uważa dr Petelczyc. 

- Ja proponowałbym system, który byłby adresowany do osób, które faktycznie prowadzą działalność gospodarczą, która jest związana z zatrudnianiem pracowników, ponoszeniem konkretnego ryzyka biznesowego, czy kosztów związanych z prowadzeniem działalności. Do tej pory skupialiśmy się na wprowadzeniu różnego rodzaju preferencyjnych systemów, które były tworzone stricte pod osoby prowadzące działalność gospodarczą, która była zamiennikiem pracy na etacie. Musimy stworzyć system, który by temu przeciwdziałał - mówi Kozłowski. 

Nie jest sprawiedliwe, by niższe składki płacili ci, którzy prowadzą działalność gospodarczą, choć tak naprawdę wykonują pracę najemną w porównaniu z tymi, którzy prowadzą tę działalność gospodarczą, ponosząc realne ryzyko biznesowe i koszty. Zarówno Polski Ład, jak i konstytucja biznesu właśnie w tym kierunku zmierzały. Musimy zmienić naszą filozofię co do działalności gospodarczej i skupić się  na tych, którzy ten prawdziwy biznes prowadzą

- podsumował Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich. 

Wi�cej o: