Komunikat biura prasowego Orlenu zaznacza, że zarzuty dotyczące fuzji z Lotosem są "bezpodstawne i wprowadzają opinię publiczną w błąd". "Tego typu wypowiedzi podważają wiarygodność nie tylko Grupy Orlen, ale przede wszystkim Polski w oczach inwestorów i kontrahentów" - czytamy w dalszej części oświadczenia.
Oświadczenie biura prasowego podkreśla ponadto, że fuzja "była procesem transparentnym, nadzorowanym i kontrolowanym przez szereg instytucji" oraz zaznacza, że związane z nią transakcje "były przeprowadzone w oparciu o przepisy prawa oraz pod nadzorem polskich i europejskich organów, a także właściwych służb".
Dalsza część komunikatu wskazuje, że warunki "zostały zaakceptowane przez niemal 100 proc. akcjonariuszy obu spółek". "Cały proces został pozytywnie oceniony przez renomowane firmy doradcze, mające międzynarodowe doświadczenie w realizacji takich transakcji, oraz zaakceptowany przez Komisję Europejską" - zaznacza biuro prasowe Orlenu.
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę dotyczyć ma nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez zarząd PKN Orlen, a także wyrządzenia znacznej szkody majątkowej oraz przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, w tym prezesa UOKiK. Posłanka Agnieszka Pomaska złożyła w tej sprawie zawiadomienie już 16 grudnia 2022 roku. Prokuratura Okręgowa w Płocku wszczęła natomiast śledztwo 23 stycznia tego roku.
Posłanka KO podkreślała podczas konferencji, że prokuratura zająć ma się nie tylko sprawą fuzji Orlenu z Lotosem, ale także sprzedażą Rafinerii Gdańskiej koncernowi Saudi Aramco. W ocenie Agnieszki Pomaski działania te mogły przynieść spółce straty wynoszące łącznie co najmniej cztery miliardy złotych. Więcej na ten temat w poniższym artykule:
Jak informowaliśmy, do sytuacji tego samego dnia odniósł się również Donald Tusk. - Jedno jest pewne. Straciliśmy miliardy i istotny element suwerenności w największej firmie paliwowej. Oddaliśmy i pieniądze i bardzo dużo władzy Arabii Saudyjskiej. PiS robił to we współpracy z najbardziej proputinowskim politykiem, Viktorem Orbanem - ocenił sytuację premier.