Polacy na wakacjach all inclusive. "S�ysz�, jak j�cz�: codziennie to samo!"

"Jeszcze nigdy nie by�em na wczasach all inclusive, na kt�rych Polacy nie narobiliby wstydu" - napisa� jeden z u�ytkownik�w na Twitterze. Podobnych opinii lub historii, maj�cych potwierdza� t� hipotez�, w internecie nie brakuje. Czy rzeczywi�cie niekt�re wyobra�enia na temat zawstydzaj�cego zachowania turyst�w z Polski s� s�uszne?

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

All inclusive, czyli "wszystko w cenie". Śniadania, obiady, kolacje. Przekąski między posiłkami, słodycze, napoje. Do wyboru do koloru. Sęk w tym, że - biorąc pod uwagę historie niektórych internautów - hotelowi goście z Polski wybierają wszystko na raz, nierzadko narzekając przy tym, że menu nie zmienia się każdego dnia. 

Zobacz wideo Dramat Magdaleny Antosiewicz. Przez inflację nie pojedzie na wakacje

"Znają tylko teren basenu i baru hotelowego"

- Podróżując jako turysta hotelowy, nie poznasz kraju i ludzi. Polacy jeżdżą na wycieczki all inclusive, znają tylko teren basenu i baru hotelowego, odbywają dwie wycieczki autokarowe i to by było na tyle - pisze jeden z użytkowników na Twitterze. Mimo wszystko wczasy all inclusive są coraz bardziej popularną formą podróżowania wśród Polaków. Głównym powodem jest wygoda i fakt, że cena wczasów znana jest od początku - nie trzeba więc martwić się o ewentualne przekroczenie budżetu. Kolejnym aspektem jest, rzecz jasna, wyżywienie. Paradoksalnie, to właśnie z nieograniczoną ilością jedzenia związany jest coroczny wysyp drwin z turystów. 

Turystka dosadnie o Polakach: "obżerają się ponad swoje możliwości"

O swoich doświadczeniach i obserwacjach podczas pobytu na wczasach all inclusive opowiedziała czytelniczka serwisu MamaDu.pl. Kobieta wybrała się na wczasy wraz ze swoimi dziećmi i opowiedziała o niekoniecznie pozytywnym wrażeniu, które zrobili na niej turyści z naszego kraju. - Polacy bufety all inclusive traktują jak koryto bez dna. Dają "świetny przykład" przykład swoi pociechom. Ładują na talerze niewiarygodne porcje jedzenia i obżerają się ponad swoje możliwości. Posiłek bez fury frytek nie istnieje - mówi urlopowiczka cytowana przez MamaDu.pl. 

Zmarnowana "góra jedzenia" 

Okazuje się jednak, że lista zarzutów jest dłuższa. Czytelniczka serwisu wspomina również o piętrzącej się na stolikach górze jedzenia, która najpewniej później się zmarnuje. - Ale to i tak mało, trzeba zapakować jeszcze coś w serwetki na później. "Szybko nam obrzydło", "żołądek nas bolał", "mieliśmy problemy gastryczne", "ten hotel to lipa". To nie zatrucie, a głupota i obżarstwo! - pisze dosadnie kobieta. Problem zmarnowanej żywności na wczasach all inclusive wcale nie jest wymysłem. Portal Plus Biznesu wylicza, że w hotelach na straty idzie aż 50 proc. jedzenia, które serwowane jest w formie bufetu. Jakby tego było mało, zgodnie z informacjami podawanymi przez Portal Spożywczy, średniej wielkości hotel w centrum miasta w ciągu roku wyrzuca jedzenie warte ponad 1,5 mln zł.

 

Okazuje się jednak, że mimo swobodnego dostępu do posiłków i tak zdarzają się osoby chętne do narzekania.- Słyszę, jak Polacy jęczą: "o, jakie nudne to jedzenie na all inclusive", "codziennie to samo!". A ja widzę kilkadziesiąt różnych kombinacji na każdy dzień wyjazdu. Nie nakładaj sobie i dzieciom na talerz wszystkiego na raz i to od razu w porcjach hurtowych. Skomponuj obiad, tak, jak robisz to w domu - twierdzi czytelniczka portalu MamaDu.pl. 

Wi�cej o: