We wtorek ceny ropy naftowej nadal spadały po huraganie, który nawiedził kluczowy region produkujący ropę w USA, powodując mniejsze szkody niż oczekiwano, a obawy o dostawy złagodniały. W połowie wtorkowego handlu kontrakty terminowe na ropę Brent potaniały o 0,31 proc. do 85,47 dolarów za baryłkę, a kontrakty terminowe na amerykańską ropę marki WTI spadły o 0,38 proc. do 82,02 dolarów za baryłkę, informuje agencja Reuters.
Z powodu ataku huraganu Beryl rafinacja ropy naftowej w USA uległa spowolnieniu, a niektóre amerykańskie rafinerie zostały ewakuowane. Jednak wydaje się, że główne rafinerie usytuowane wzdłuż wybrzeża Zatoki Meksykańskiej odczuły jedynie minimalny wpływ huraganu Beryl.
Huragan Beryl ominął rafinerie ropy naftowej w USA
„Wstępne dane sugerują, że znaczna część infrastruktury energetycznej pozostaje nienaruszona” – napisali analitycy ING Warren Patterson i Eva Manthey w nocie dla klientów, dodając, że ruchy cen na rynku ropy i produktów rafinowanych odzwierciedlają jedynie niewielkie obawy dotyczące zakłóceń w dostawach spowodowanych przez huragan.
To, że wiatr uderzył w wybrzeże Teksasu, ma dla rynku ropy o tyle kluczowe znaczenie, że Teksas wytwarza 40 proc. ropy produkowanej w Stanach Zjednoczonych. Kanał żeglugowy prowadzący do portu Corpus Christi został otwarty dla ruchu statków w tym tankowców w poniedziałek, a port w Houston miał wznowić działalność we wtorek.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie wpływa na ceny ropy
Uczestnicy rynku śledzą również rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie. W poniedziałek wysocy rangą urzędnicy amerykańscy przybyli do Egiptu na rozmowy, ale między obiema stronami utrzymują się różnice zdań – stwierdził Biały Dom. Tymczasem rzecznik Hamasu powiedział, że kolejne izraelskie wtargnięcie do Gazy zagraża potencjalnemu porozumieniu.