Świadectwo Egzorcysty: Zło się rozprzestrzenia w dzisiejszym świecie niezwykle szybko
Artykuł sponsorowany

Świadectwo Egzorcysty: Zło się rozprzestrzenia w dzisiejszym świecie niezwykle szybko

Dodano: 
Dziennik amerykańskiego egzorcysty
Dziennik amerykańskiego egzorcysty 
Egzorcyzmy, klątwy i duchowa walka – to tematy, które większości z nas kojarzą się z filmami grozy. Jednak dla egzorcysty są one codzienną rzeczywistością. W książce "Dziennik amerykańskiego egzorcysty" ks. Stephen Rossetti dzieli się swoimi doświadczeniami z tych mrocznych obszarów duchowej rzeczywistości.

Od pierwszego zetknięcia się z mocą przekleństw po trudne walki z demonami, ta książka przenosi nas w świat, gdzie granice między dobrem a złem są wyraźnie zarysowane. Czytelnik zostaje wciągnięty w opowieści pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji, które pokazują, jak realne są duchowe zagrożenia. Książka objęta jest patronatem „Do Rzeczy”

Klątwy są prawdziwe

Podobnie jak wielu Amerykanów, kiedy lata temu zaczynałem moją posługę, nie myślałem zbyt wiele o klątwach. Wydawały się reliktem pogańskich przesądów. Ale o. Gabriele Amorth stwierdził, że dziewięćdziesiąt procent przypadków opętania, z którymi miał do czynienia, było wynikiem klątwy.

Jakiś czas później jechałem pociągiem na przedmieścia Rzymu w drodze do Tre Fontane, opactwa trapistów i miejsca ścięcia św. Pawła. Po drugiej stronie ulicy znajduje się miejsce domniemanego objawienia maryjnego z 1947 roku – Matki Bożej Objawienia. Jest to więc wspaniała jednodniowa pielgrzymka z Rzymu.

W pociągu podszedł do mnie młody, wyglądający na obłąkanego mężczyzna i poprosił o pieniądze. Zaoferowałem mu ciasteczka (zwykle odpowiadam na takie prośby, dając jedzenie). Był wściekły, wpatrywał się we mnie przez nieprzyjemnie długi czas, potem odszedł. Początkowo nic sobie z tego nie robiłem, ale w ciągu kilku sekund poczułem się duchowo zaatakowany. To było jak cios o sile huraganu w samym środku mózgu. „Wow – pomyślałem – Co to jest?”

To było dziwne, nagłe, potężne i przytłaczające. Potem przyszła natchniona myśl: ten człowiek mnie przeklął. Położyłem więc swoje kapłańskie ręce na głowie i odmówiłem modlitwę o uwolnienie. W ciągu kilku sekund atak całkowicie ustał i wszystko wróciło do normy.

Bóg ma sposoby nauczania egzorcystów o ich posłudze. Klątwy są prawdziwe. Ten człowiek nie miał żadnej własnej mocy. Należy raczej stwierdzić, że ludzie, którzy przeklinają, czerpią swoją moc od Szatana, robiąc to świadomie lub nieświadomie. Niestety, ta osoba wykonywała rozkazy złego ducha.

Pismo Święte stwierdza jasno: „Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie” (Rz 12, 14). Nigdy nie wolno nam nikogo przeklinać. Przeklinanie i złorzeczenie innym jest dziełem Szatana. Ja raczej modlę się za bliźnich. Niech poznają radość i pokój zbawienia w Chrystusie.

Żadnych umów z demonami

W trakcie egzorcyzmu demon „na dzień dobry” zaproponował: „Zawrę z tobą umowę”. Odpowiedziałem: „Chcesz zawrzeć umowę? Zawrę ją z tobą. Oto umowa: odchodzisz”.

Brak odpowiedzi. Mniej więcej godzinę później demon ten odszedł wraz ze swoimi podwładnymi. Wiedział, że jest wyczerpany, i próbował paktować.

Jest tylko jedna grupa gorsza do paktowania niż terroryści, a są nią demony. Manipulują i kłamią. Nawet jeśli Szatan coś ci obiecuje, może nie dotrzymać słowa, ale i tak zażąda w zamian twojej duszy.

Przez lata egzorcyzmowaliśmy wielu ludzi, którzy w takiej czy innej formie wchodzili w układy z Szatanem. Niektórzy zawarli wyraźne pakty w satanistycznych rytuałach. Inni robili to nieświadomie poprzez praktyki okultystyczne. Proszenie czarownicy lub szamana o przysługę taką jak uzdrowienie, bogactwo lub sprawienie, by ktoś się w nas zakochał, jest równoznaczne z zawarciem paktu z Szatanem.

Taka umowa nigdy nie kończy się dobrze.

Istnieje jednak lekarstwo. Krzyż Jezusa Chrystusa może unieważnić każdy pakt z Szatanem, niezależnie od tego, co twierdzi Szatan lub ktokolwiek inny. Konieczna jest prawdziwa skrucha oraz skierowana do Boga prośba o przebaczenie i pomoc. Po wyznaniu grzechu i otrzymaniu rozgrzeszenia, pakt z diabłem zostaje unieważniony, a osoba na powrót odzyskuje Bożą łaskę.

Nie oznacza to jednak, że wszystkie demony zaangażowane w dręczenie lub opętanie dadzą łatwo za wygraną. W grę może wchodzić dość długa bitwa. Taka osoba jest już ocalona, ale wypędzenie wszelkich przyłączających się demonów zazwyczaj nie odbywa się szybko.

Wniosek jest prosty: paktowanie z demonami to naprawdę bardzo zły pomysł.

Ks. Stephen Rossetti

Ks. Stephen Rossetti

Fragment pochodzi z książki „Dziennik Amerykańskiego Egzorcysty”, Wydawnictwo Esprit

Źródło: Wydawnictwo Esprit
Czytaj także