Jeśli nie masz krzaczków truskawek w ogrodzie czy na balkonie, musisz zdać się na lokalne bazarki, gdzie sezon na te najpopularniejsze owoce dobiega już końca. Przed nami ostatni tydzień, w którym jeszcze można będzie zakupić późne polskie truskawki. Później znikną na wiele długich miesięcy. Jak mówią plantatorzy, zainteresowanie jest ogromne, więc i ceny śrubowane są do maksimum. W podwarszawskich Broniszach łubianka osiągnęła cenę 40 złotych.
Ceny za łubiankę sięgają zenitu
Truskawki w tym sezonie pojawiły się niezwykle szybko, w niektórych regionach kraju nawet dwa tygodnie przed typowym rozpoczęciem sezonu na te owoce. Natomiast nic nie trwa wiecznie i za mniej więcej tydzień, możemy nie uświadczyć już na bazarkach świeżych polskich truskawek. Koniec sezonu to nie jest najlepszy moment na zakup tych owoców. Plantatorzy, chcąc jeszcze zarobić, tuż przed lipcem, na tych pysznych owocach, windują ceny do nawet 40 złotych za łubiankę.
Mimo tego są w stanie sprzedać całe zapasy i to praktycznie na pniu. Mogą sobie na to pozwolić, ponieważ zapotrzebowanie zdecydowanie przewyższa ilość towaru do sprzedaży. Jednak z tak wysokich cen nie są zadowoleni klienci. Uważają, że jakość truskawek nie współgra z ich aktualną ceną. W mediach społecznościowych ścierają się na argumenty wzajemnie plantatorzy wraz z odbiorcami.
Ceny jak w parku rozrywki, raz spadają raz osiągają wyżyny
Sytuacja w tym sezonie była niezwykle dynamiczna. Tylko ostatni tydzień pokazał, jak mogą wahać się ceny truskawek. Kilka dni temu, w ciągu jednego dnia, ceny na rynku w Broniszach spadły o kilkanaście złotych za łubiankę. Wtedy cały koszyk wart był nawet mniej niż dziesięć złotych. Natomiast jak ocenił w rozmowie z WP Finanse Michał Gmys z Gospodarstwa Ogrodniczego GMYS we wsi Wtelno (woj. kujawsko-pomorskie), "sezon na pewno skończy się szybciej. Myślę, że w naszym rejonie truskawka będzie mniej więcej do 15 czerwca. Po 20 czerwca na pewno będzie już po sezonie".
