Kociątko, które Jimmy Martin znalazł w starej oponie na parkingu, nie chciało pić mleka z butelki. - Baliśmy się, że Precious umrze, ale całe szczęście w Honey odezwał się instynkt macierzyński. Zaczęła zajmować się kotkiem, lizała go i tuliła, a po kilku dniach miała już pokarm i mogła karmić małego! - opowiada Kathy Martin.
Na początku właściciele martwili się, że ich suka jest zbyt duża, by zajmować takim maleństwem. - Okazało się, że Honey jest bardzo delikatna i cierpliwie znosi wszystkie szaleństwa Precious. A kotek zaczął bawić się gumowymi kośćmi. Chyba myśli, że jest psem - opowiadają właściciele.