Odm�wi� rozkazu, krytykowa� Putina. Zosta� dwukrotnie otruty. Kto zleci� zab�jstwo Aleksandra Litwinienki?

By�y funkcjonariusz FSB zmar� w 2006 roku w Londynie. Gdy trafi� do szpitala, pocz�tkowo my�lano, �e to zwyk�e zatrucie pokarmowe lub infekcja. Stan Litwinienki pogarsza� si� jednak z ka�d� minut� i mimo szybkiej pomocy medycznej, m�czyzna umiera�. Chwil� przed �mierci�, zd��y� jeszcze napisa� list, w kt�rym wskaza� osob�, stoj�c� wed�ug niego za zleceniem zab�jstwa.

Gdy umierał w męczarniach otruty radioaktywnym polonem, Litwinienko winą za zlecenie jego zabójstwa oskarżył prezydenta Rosji - Władimira Putina. - Siadając obok tego mordercy przy stole, zachodni liderzy dali mu wolną rękę, by zabijać kogokolwiek i gdziekolwiek - miał powiedzieć tuż przed śmiercią, jak cytuje "Gazeta Wyborcza". Prowadząca w tej sprawie śledztwo Wielka Brytania, w swoim raporcie wskazała dwóch mężczyzn bezpośrednio winnych morderstwa oraz potencjalnych zleceniodawców, którymi miały być rosyjskie służby. Wyniki brytyjskiego śledztwa podważyła jednak Moskwa, mówiąc o upolitycznieniu historii śmierci byłego funkcjonariusza FSB. 

Zobacz wideo Wołodymyr Zełenski - przez krytyków był nazywany komikiem i klaunem, dziś odważnie przewodzi Ukrainie

Kim był Aleksander Litwinienko? Sprzeciwił się zabiciu rosyjskiego polityka

Aleksander Litwinienko urodził się w 1962 roku w Woroneżu na terenie ówczesnego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR). Pod koniec lat 80. został zatrudniony w kontrwywiadzie wojskowym dla KGB ZSRR, następnie zaś rozpoczął pracę dla FSB (Federalnej Służbie Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, która zastąpiła KGB).

Pod koniec XX wieku na jednej z konferencji prasowych Litwinienko ujawnił, że rozkazano mu zabicie rosyjskiego polityka Borisa Abramowicza Bieriezowskiego. - Są teraz dwa wyjścia. Albo mnie zabiją, albo aresztują - wspomina słowa męża żona Litwinienki, Maria (która jest też autorką słynnego zdjęcia Aleksandra po otruciu polonem). 

Rok później Litwinienko trafił do moskiewskiego aresztu śledczego. Po jego opuszczeniu mężczyzna ponownie został zatrzymany - tym razem jednak z ramienia FSB. Choć i tym razem został zwolniony, musiał podpisać dokument, w którym zobowiązywał się do nieopuszczania Rosji. Wbrew temu jednak, były pracownik FSB uciekł z Moskwy do Wielkiej Brytanii w 2000 roku, gdzie uzyskał azyl polityczny. 

Tam z kolei działalność Litwinienko skupiła się przede wszystkim na krytyce politycznej Władimira Putina. Mężczyzna wydał nawet książki, w których oskarżył prezydenta Rosji i elity kremlowskie o kontakty z hiszpańskim światem przestępczym, a także, jak informuje NaTemat.pl, "zorganizowanie przez służby specjalne zamachów bombowych w 1999 r. w Bujnaksku, Moskwie i Wołgodońsku". 

Pierwszy raz miał zostać otruty już w październiku 

Pierwszy raz trucizna mogła zostać podana Litwinience już 16 października 2006 roku. To właśnie wtedy były oficer FSB spotkał się z Dmitrijem Kowtunem i Andriejem Ługowojem (były agent KGB), którzy według raportu śledczego z 2016 roku, mieli w ten dzień go zamordować. Po spotkaniu z nimi Litwinienko bardzo źle się czuł, pojawiły się również wymioty. Na próbę otrucia wskazywać będzie wykonana później analiza włosów. 

Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

Zmarł z powodu połknięcia silnie trującego, radioaktywnego pierwiastka

Następna próba zabójstwa miała nastąpić 1 listopada, gdy Litwinienko spożywał posiłek w londyńskiej restauracji ze swoim znajomym z Włoch. Jeszcze w ten sam dzień mężczyzna bardzo źle się poczuł i wymagał pilnej pomocy medycznej. Mimo hospitalizacji zmarł kilkanaście dni później, a dokładnie 23 listopada 2006 roku.

Przed śmiercią poprosił żonę, by zrobiła mu zdjęcie. - Opublikuj je, żeby ludzie wiedzieli, do czego oni są zdolni - mówił o władzach Rosji Litwinienko.

 

Wyniki badań dowiodły, że w jego ciele znajdował się trujący pierwiastek polon-210. "Polon pochodził z reaktora jądrowego na Uralu, z linii produkcyjnej, znajdującej się w rosyjskim mieście Sarow. Tajne laboratorium FSB, 'centrum badawcze' agencji, przerobiło go później na drobną, przenośną broń" - możemy przeczytać na stronie brytyjskiego dziennika "The Guardian".

Jak podaje Polskie Radio, w prowadzonym przez Scotland Yard śledztwie, w roli świadka przesłuchiwany był Ługowoj, który razem ze swoimi znajomymi (Kowtunem i Sokolenko) byli tego dnia w Londynie na meczu piłkarskim. Resztki polonu-210 zostały znalezione także w kilku miejscach pobytu Ługowoja oraz Kowtuna, jak chociażby na krześle zajmowanym na meczu, w hotelu, samolocie czy restauracjach, w których byli. 

Kto odpowiada za śmierć Litwinienki?

Już na początku 2007 roku brytyjskie władze podały do opinii publicznej uzyskane w wyniku śledztwa informacje. Wskazano wówczas, że udział w morderstwie wzięło państwo rosyjskie i otwarcie skrytykowano "złamanie najważniejszych międzynarodowych standardów". Kolejne śledztwo w sprawie śmierci Litwinienki Wielka Brytania rozpoczęła w 2014 roku. Wyniki ogłoszono w 2016 roku i wskazywały one, że za morderstwem stoją Ługowoj oraz Kowtun, którzy najprawdopodobniej działali na zlecenie FSB. Jednak Rosja i podejrzewani mężczyźni nie przyznali się do udziału w morderstwie, podważając wiarygodność i obiektywizm całego dochodzenia. Ługowoj i Kowtun z kolei sugerowali również możliwości spisku przeciwko Federacji Rosyjskiej i Władimirowi Putinowi. Wielka Brytania wystąpiła o ich deportację, jednak Rosja nie wyraziła na nią zgody. Mężczyźni, którzy mieli otruć Litwinienkę, nigdy więc nie ponieśli konsekwencji swoich czynów.

Wi�cej o: