Kup subskrypcję
Zaloguj się

Wybory we Francji. Jest chętny na fotel premiera

Olivier Faure, szef Partii Socjalistycznej wchodzącej w skład zwycięskiej koalicji Nowy Front Ludowy (NFP), zadeklarował gotowość do objęcia fotela premiera Francji. Jak zaznaczył, najpierw jego kandydatura musi zostać uzgodniona z partnerami z NFP.

Olivier Faure (pierwszy z prawej) w towarzystwie byłego prezydenta Francois'a Hollande'a (z lewej) oraz Fatihy Keloua-Hachi
Olivier Faure (pierwszy z prawej) w towarzystwie byłego prezydenta Francois'a Hollande'a (z lewej) oraz Fatihy Keloua-Hachi | Foto: PAP

Oliver Faure podkreślił, że nie chciałby, by "ktokolwiek narzucał punkt widzenia", i wykluczył "pretensje do hegemonii" z czyjejkolwiek strony. Polityk powtórzył, że wybór potencjalnego premiera z partii lewicowych jest "kwestią dni".

Partia Socjalistyczna należy do Nowego Frontu Ludowego (NFP) — sojuszu lewicy, który zwyciężył w wyborach do Zgromadzenia Narodowego, ale nie ma wystarczającej liczby głosów do samodzielnego wyłonienia premiera.

Obóz prezydencki wysyła sygnał

Rozmowy na temat kandydata na premiera między partiami tworzącymi NFP we wtorek utknęły w miejscu — podał dziennik "Le Figaro". Socjaliści nie są największą siłą w NFP — mają 59 mandatów spośród 182. Najwięcej — 74 — zdobyła skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI). Trzecią siłą w NFP z 28 mandatami są Zieloni (Ekolodzy).

Polityk prezydenckiej partii Odrodzenie, Stephane Sejourne, zasygnalizował we wtorek, że możliwa byłaby koalicja centrum i lewicy, ale bez udziału LFI.

Wybory we Francji. Oficjalne wyniki

Dwuetapowe wybory parlamentarne we Francji zakończyły się zwycięstwem lewicowej koalicji Nowy Front Ludowy, która wprowadziła 182 deputowanych do 577-osobowego Zgromadzenia Narodowego.

Na drugim miejscu znalazł się obóz prezydenta Emmanuela Macrona ze 168 mandatami. Zjednoczenie Narodowe, które przodowało w sondażach, zajęło dopiero trzecie miejsce ze 143 miejscami.

Republikanie wprowadzili 45 deputowanych. Do Zgromadzenia Narodowego wejdzie także 15 deputowanych z partii prawicowych, którzy nie weszli w skład sojuszu budowanego przez Marine Le Pen oraz 13 deputowanych lewicowych spoza Nowego Frontu Ludowego. Taki układ sił oznacza, że żadna z formacji nie ma większości bezwzględnej, która wynosi 289 głosy, co może utrudnić wyłonienie nowej koalicji, która wyłoni premiera.