Starlink Elona Muska wprowadza na rynek kolejną z opcji internetu satelitarnego — to antena z wbudowanym routerem, jaką możemy przenosić w plecaku. "Ten produkt odmieni świat" — twierdzi miliarder. Czy rzeczywiście jest na to szansa?
- Elon Musk wprowadza nowy produkt — to Starlink Mini, czyli przenośny internet satelitarny z anteną i wbudowanym routerem
- Mini zapewnia internet w trudno dostępnych miejscach, z prędkością powyżej 100 Mbps i możliwością zasilania przez powerbank USB
- Produkt jest jednak droższy od standardowej wersji, w dodatku z ograniczeniem transferu danych
- W tym roku może pojawić się też rywal dla Starlinka - czyli projekt Kuiper od Amazona
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Jeśli trafimy do miejsca, w którym nie ma dostępu do internetu zapewnianego poprzez infrastrukturę kablową, mobilny internet często jest rozczarowaniem. Zasięg nierzadko się traci, a prędkości pobierania i wysyłania nie wystarczają, aby wygodnie pracować, oglądać serwisy streamingowe czy grać w gry multiplayer. Problem ten nie dotyczy natomiast internetu z kosmosu, co mieliśmy już okazję testować, kiedy opisywaliśmy na Business Insider Polska możliwości Starlinka.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Obecnie Starlink wprowadza nowy produkt. To Starlink Mini, co w praktyce oznacza antenę ze wbudowanym (a nie osobnym, jak w wersji dotychczasowej) routerem. Całość ma wielkość laptopa i może być zasilana za pośrednictwem powerbanku na USB.
Starlink Mini, czyli router na powerbank
Starlink jest internetem dobrym, ale też stosunkowo drogim. Standardowa wersja z oznaczeniem "do domu" kosztuje 1499 zł za sprzęt (opłata jednorazowa) i 335 zł miesięcznie w ramach abonamentu. Nie ma ograniczenia w przesyłanych danych, a prędkość to ok. 250-300 Mbps (pobieranie) i ok. 25 Mbps (wysyłanie).
Internet o takich parametrach jest wystarczający do oglądania platform streamingowych w jakości 4K, grania w gry multiplayer czy prowadzenia wideokonferencji. Prędkość pobierania 250 Mbps zapewni płynne odtwarzanie treści 4K bez buforowania, a prędkość wysyłania 25 Mbps pozwala na stabilne połączenia wideo. Dzięki takiej przepustowości można również komfortowo korzystać z internetu na kilku urządzeniach jednocześnie. Takie prędkości, choć są wyraźnie niższe w porównaniu do tańszych abonamentów za światłowód 1 Gbps, spełniają wymagania większości nowoczesnych zastosowań internetowych. Kiedy więc nie mamy dostępu do infrastruktury kablowej, często pozostaje albo wolny internet mobilny, albo właśnie dość drogi Starlink.
Obecnie usługa internetu satelitarnego Starlink jest już dostępna dla łodzi, samolotów, wiosek amazońskich i domów na obszarach wiejskich w ponad 75 krajach. Teraz, jak podaje firma, wersja Mini trafi do podróżników.
Nowy, kompaktowy, zasilany prądem stałym Starlink Mini ma wielkość laptopa i zintegrowany z anteną router Wi-Fi. Pomimo mniejszego zużycia energii niż inne terminale Starlink, nadal może dostarczać prędkości powyżej 100 Mbps.
"Ten produkt zmieni świat" — stwierdził CEO SpaceX Elon Musk na platformie X, dodając, że jego instalacja zajmuje mniej niż pięć minut.
Warto zauważyć, że zestaw Mini zużywa średnio tylko 20-40W w porównaniu do 33-62W dla wersji korzystającej ze standardowej anteny z osobnym routerem Wi-Fi. Oznacza to, że można zasilać antenę Mini przez nawet trzy godziny przy użyciu pojemnego powerbanka o pojemności ok. 25 tys. mAh. Możemy więc udać się praktycznie w dowolne miejsce i zapewnić sobie dostęp do internetu.
Dopiero początek ekspansji
Antena Mini ma wymiary 298,5 x 259 x 38,5 mm i waży zaledwie 1,1 kg. Ma klasę ochrony IP67, co oznacza, że jest chroniona przed kurzem i deszczem, a nawet krótkotrwałym zanurzeniem w wodzie.
Wbrew pozorom Starlink Mini nie będzie jednak tańszą opcją dla wersji standardowej. Firma oferuje go na razie tylko w USA i dopiero trafi on do Europy. Cena wynosi 599 dol. za antenę, czyli o 100 dol. więcej niż za wersję standardową "do domu". Abonament jest w podobnej cenie, ale poza mniejszymi prędkościami pobierania i wysyłania mamy jeszcze ograniczenie transferu danych. Dostawca uznał najwyraźniej, że brak konkurentów pozwala mu na dyktowanie warunków i sztucznie blokuje przesyłanie danych do 50 GB miesięcznie, z opcją zakupu każdego dodatkowego 1 GB za 1 dol. Można więc powiedzieć, że Mini ma być raczej rozwiązaniem "doraźnym", kiedy będziemy musieli faktycznie coś zrobić i skorzystać w tym celu z internetu, nie zaś używać tego rozwiązania na co dzień. W przeciwnym razie będzie nieopłacalne.
Już teraz Starlink Mini, poza USA, jest dostępny w Kolumbii, Salwadorze, Gwatemali i Panamie. Co ciekawe, w tych miejscach nie ma wprowadzonego limitu danych, natomiast jest jasna informacja, że korzystanie z systemu na morzu nie jest dozwolone. Do Europy nowe anteny powinny trafić jeszcze w tym roku.
Warto dodać, że Starlinkowi wyrasta konkurencja — Amazon planuje uruchomienie projektu Kuiper. Na papierze system Amazona wygląda nawet lepiej, ale nie znamy jeszcze daty oficjalnego startu. W Polsce zarejestrowana jest za to spółka o tej samej nazwie, niemniej po skontaktowaniu się z jej przedstawicielami otrzymaliśmy odpowiedź, że na razie nie mają zgody na publiczne udzielanie komentarzy. Pozostaje czekać. Fakt, że pojawi się rywal dla Starlinka, powinien być dobry dla wszystkich konsumentów, bo wymusi dbanie o możliwie najlepszą jakość i atrakcyjne ceny.
Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska
Dziennikarz Business Insider Polska. Technologie i AI, inwestowanie, biznes
Więcej artykułów tego autora