Atrakcyjne zarobki, elastyczne godziny, możliwość pracy zdalnej, pasja do nowych technologii. Choć kobiety stanowią niespełna 16 proc. pracowników polskiej branży IT i ok. 26 proc. studentów na kierunkach inżynieryjnych, jest sporo takich, które planują się na IT przebranżowić. Część z nich ma już za sobą długą historię kariery, a pod opieką małe dzieci. Dla naszych bohaterek to właśnie macierzyństwo było impulsem do zmiany zawodowej drogi.
- Anna wiedziała, że po urlopie macierzyńskim nie będzie miała do czego wracać. Zainwestowała 150 zł i została testerką oprogramowania
- Paulina zajmuje się cyberbezpieczeństwem. Wcześniej była m.in. agentem celnym oraz spedytorem oceanicznym
- Magda ma za sobą karierę w branży farmaceutycznej, ale widziała się w roli scrum masterki. Jak pozostałe bohaterki tego tekstu, postanowiła się przebranżowić, kiedy została mamą
- Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Kobiety w branży w IT w Polsce nadal stanowią niewielki odsetek pracowników. Według Raportu z Badania Społeczności IT 2024 opublikowanego przez Bulldogjob jest ich zaledwie 16 proc. Z kolei raport "Kobiety na Politechnikach 2024" wskazuje, że płci żeńskiej jest ok. 26 proc. studentów kierunków inżynieryjnych.
Tak wejście do branży IT, jak i powrót do pracy z urlopu macierzyńskiego nie są proste. Statystyki jasno wskazują, że im więcej dzieci, tym wrócić jest trudniej. W Polsce aktywnych zawodowo jest 78,8 proc. kobiet bezdzietnych, 77,5 proc. matek jednego dziecka, 73,1 proc. mam dwójki dzieci i 59 proc. kobiet, które wychowują trójkę — wynika z danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Im niższy wiek dzieci, tym niższy też wskaźnik zatrudnienia. Jednocześnie odsetek pracujących mężczyzn w wieku 25-49 lat mieści się w przedziale 84-87 proc. bez względu na liczbę dzieci i ich wiek.
Anna, Paulina i Magda nie tylko wróciły do pracy, kiedy zostały matkami, ale jeszcze w trakcie urlopu macierzyńskiego zdecydowały się zmienić dotychczasową drogę kariery. Każda z nich postanowiła wejść do branży IT. Oto ich historie.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Anna Miechowicz
Anna pochodzi ze Śląska. Jest mamą dwóch dziewczynek w wieku 4 i 7 lat. Choć skończyła studia pedagogiczne, nigdy nie pracowała w zawodzie. W swoim CV ma m.in. posady w działach obsługi klienta operatorów telefonicznych i zatrudnienie w zespole sprzedaży. Kiedy po raz drugi została mamą, podczas urlopu macierzyńskiego zdecydowała, że chce się przebranżowić.
— Mój dotychczasowy pracodawca przenosił się ze Śląska do Warszawy i wiedziałam, że po urlopie macierzyńskim nie będę miała dokąd wracać. Przeglądałam oferty pracy i proponowane stawki. Szacowałam próg wejścia i zarobki w danej branży i zdecydowałam, że najlepszym wyborem będzie IT — opowiada.
Na początek Anna zarejestrowała się jako bezrobotna, a pracodawca z uwagi na wypowiedzenie umowy o pracę wypłacił jej odprawę. Do tego doszły środki z Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego. Anna czuła się na tyle zabezpieczona na start, że mogła w siebie zainwestować. Zaczęła rozglądać się za szkoleniami, które pozwolą jej wejść w świat IT.
Wybrała pracę testerki oprogramowania, która wydała jej się najbardziej dostępna dla osoby na początku nowej drogi zawodowej. Znalazła kurs w promocyjnej cenie, za który zapłaciła jedynie 150 zł. By móc się uczyć, przeorganizowała wieczory. Za położenie dziewczynek o 19 spać odpowiadał mąż. Anna, zamiast zasiadać przed kolejnym odcinkiem "Na Wspólnej", o 20 otwierała komputer, zakładała słuchawki i zaczynała kursy. W ciągu dnia, w trakcie drzemki młodszej córki, wysyłała CV. Zgłosiła się też do programu mentoringowego Mother Empower Fundacji Mamo Pracuj i firmy Bosch.
— Szukałam wsparcia kogoś, kto zna branżę i mną pokieruje. Chęci i motywacji mi nie brakowało, trzeba było mnie raczej stopować, żebym nie łapała wszystkich srok za ogon. No i nie ukrywam, po cichu marzyłam, że uda mi się nawiązać współpracę i zatrudnić w Boschu — śmieje się Anna.
To ostatnie nie doszło do skutku, ale dziś 30-latka pracuje jako testerka oprogramowania. Chciałaby się dalej rozwijać, w kierunku analityki biznesowej. Jej zdaniem kluczem do sukcesu nie jest motywacja, a dyscyplina i wytrwałość.
— Jestem osobą, która nie widzi przeszkód. Wiem, w jakim kierunku chcę iść i działam. Zarówno po pierwszej, jak i drugiej ciąży wracałam do pracy w nowych firmach, dla nowych pracodawców. Zawsze podchodziłam do tego otwarcie — mówi Anna.
Łączenie pracy z macierzyństwem umożliwia jej sieć wsparcia — mąż, teściowa, ale też placówki. Anna posłała dzieci do żłobka i nigdy nie robiła sobie z tego powodu wyrzutów sumienia. Ma zasadę, że nie pracuje po godzinach, zależy jej na czasie spędzanym z dziećmi.
— Macierzyństwo sprawiło, że z jednej strony jestem zdyscyplinowana, zadaniowa, a z drugiej stałam się bardziej wyrozumiała, potrafię odpuszczać: i w pracy i w życiu prywatnym — opowiada.
Paulina Jach
Nim zaczęła karierę w IT, 37-letnia dziś Paulina była m.in. agentem celnym oraz spedytorem oceanicznym. Pochodzi z Gościna, małej miejscowości niedaleko Kołobrzegu. Studiowała ekonomię na Uniwersytecie Szczecińskim, a jednocześnie logistykę i zarządzanie w europejskim systemie transportowym na Akademii Morskiej w Szczecinie. Zaczynała w firmie z branży logistycznej, a po ośmiu latach, w ramach rozwoju zawodowego, przeniosła się do Trójmiasta. Przez dwa lata była agentem celnym.
— Reprezentowałam podmioty gospodarcze przed organami celnymi i podatkowymi. Zajmowałam się obsługą odpraw celnych, naliczałam cło i VAT, monitorowałam zmiany w przepisach. Następnie zostałam spedytorem morskim — wylicza.
To właśnie wtedy pracodawca zauważył ponadprzeciętne zdolności Pauliny w obsłudze różnych programów i powierzył jej wprowadzenie nowego systemu operacyjnego w firmie. Była odpowiedzialna m.in. za testowanie i wdrażanie nowych funkcjonalności oprogramowania, kontakt z użytkownikami systemu. Trzy lata na tym stanowisku pozwoliły Paulinie odkryć pasję do informatyki, ale też sprawiły, że popadła w rutynę.
W ramach rozwoju kompetencji kobieta zdobyła certyfikat ISTQB — międzynarodowy certyfikat potwierdzający umiejętności w dziedzinie testowania oprogramowania i podjęła pracę jako software quality assurance tester. Kiedy przyszła pandemia, Paulina zdecydowała się nie marnować czasu i zamiast oglądać Netflixa, zainwestowała w szkolenie z zakresu cyberbezpieczeństwa.
— Kurs trwał 10 miesięcy i sporo kosztował. Szkolenia odbywały się niemal w każdy weekend, po osiem godzin dziennie. Motywowała mnie wtedy myśl, że ten czas i tak upłynie, a być może to moja szansa. Nie da się ukryć, pomagał fakt, że w pandemii mało kto prowadził intensywne życie towarzyskie, wszyscy siedzieli w domach — wspomina.
Tuż przed podjęciem pracy w nowym zawodzie Paulina zaszła w ciążę. To właśnie podczas urlopu macierzyńskiego znalazła program Mother Empower i zdecydowała się na pracę z mentorką. To szkolenie pomogło świeżo upieczonej mamie spojrzeć na swoją drogę zawodową z nowej perspektywy.
— Moja mentorka nie bała się ze mną dzielić nie tylko sukcesami, ale i porażkami. Nauczyła mnie, że nigdy nie będzie perfekcyjnie, idealnie po mojej myśli. I to jest okej, jak długo się uczymy i rozwijamy. Najważniejsze to się nie załamywać i wyciągać wnioski. Z takim podejściem się identyfikuję — podkreśla mama 2-latki.
Paulina także aplikowała o pracę dla Boscha. Z powodzeniem.
Na co dzień może liczyć na wsparcie męża, dziadkowie mieszkają 300 i 500 km od Trójmiasta. Córka chodzi do żłobka. Jej praca jest na tyle elastyczna, że pozwala na balansowanie między obowiązkami zawodowymi a rodzicielskimi. Niekiedy jednak trzeba wybierać. Paulina stara się zawsze mieć plan B i gdy planuje dłuższą nieobecność, ściąga do pomocy babcię.
— Największym wyzwaniem w powrocie na rynek pracy było dla mnie zrozumienie i zaakceptowanie faktu, że rozwój kariery jest dla mnie tak samo ważny, jak moja nowa rola rodzicielska. Z jednej strony uwielbiałam spędzać czas z dzieckiem, a z drugiej brakowało mi pracy, obowiązków sprzed macierzyństwa. Chciałam mieć i jedno i drugie, bez poczucia winy. Długo zajęło mi dojście do tego, że to jest okej i nie umniejsza mi jako mamie — opowiada Paulina.
Paulina nie zatrzymuje się. Ma ambicje, by dalej się uczyć i z czasem pracować w bardziej technicznej roli.
Magda Dałek
Magda na rynek pracy wracała dwukrotnie: po narodzinach 4-letniej dziś Helenki i po przyjściu na świat jej młodszego o 1,5 roku brata Henia. Od ponad 10 lat pracuje jako przedstawicielka farmaceutyczna i w 2022 r. zdecydowała się przebranżowić. Obserwowała tryb pracy męża, związanego z branżą IT i sama zapragnęła zmienić zawód na taki, który pozwoliłby jej na pracę z domu. Widziała się w roli scrum masterki.
Blond włosy, czerwona szminka, szeroki uśmiech. Jej synek miał cztery miesiące, kiedy postanowiła, że wśród obowiązków macierzyńskich musi znaleźć przestrzeń dla siebie. Program Mother Empower zaczął się w marcu, dokładnie w dzień jej urodzin. Od tego czasu raz w tygodniu spędzała godzinę na konsultacjach online ze swoją mentorką.
— Poniedziałek o 17 to był mój czas. Cokolwiek by się nie działo, dzieci zostawały pod opieką męża, a ja spotykałam się z mentorką — wspomina Magdalena. — W ten sposób poszerzałam też mój zakres niezależności, dzięki czemu udało nam się z mężem zbudować partnerską relację, opartą o równy podział obowiązków w rodzinie — dodaje.
Mówi, że multitasking opanowała do perfekcji. Jednocześnie jednak Magda nie stara się być doskonała i potrafi odpuszczać. Nie serwuje trzydaniowych obiadów, po prawdzie to rzadko gotuje, a jej dom nie jest wysprzątany na błysk. Czasem fakt, że coś po prostu zostało zrobione, uznaje za wystarczający. W życiu jest optymistką i stara się we wszystkim zauważać pozytywy.
Efektem pracy z mentorką jest m.in. profesjonalny profil Magdy na LinkedIn. 38-latka skorzystała też z dofinansowania wybranego przez siebie szkolenia. Postawiła na to dotyczące dawania i otrzymywania feedbacku. Do dziś procentuje w jej pracy. Przygotowała też profesjonalne CV i zdobyła dużo pewności siebie i asertywności w rozmowach rekrutacyjnych.
— Wcześniej wcale nie było dla mnie oczywiste, że mogę negocjować warunki zatrudnienia, pewnych rzeczy oczekiwać. Dziś nie mam problemu z zainicjowaniem rozmowy o podwyżce — opowiada. — Zyskałam większą świadomość własnej wartości na rynku pracy. Nie zrealizowałam celu, z jakim szłam do programu, ale też ten cel ewoluował. Zrozumiałam, że jestem właściwą osobą na właściwym miejscu i zamiast zmienić branżę, zmieniłam jedynie pracodawcę. Dziś nie wyobrażam sobie innego zajęcia — dodaje.
Program mentoringowy Mother Empower, realizowany przez Bosch i Fundację Mamo Pracuj, skierowany jest do kobiet, które chcą wrócić do aktywności zawodowej po przerwie związanej z macierzyństwem. W ramach tej inicjatywy mogą one skorzystać m.in. z indywidualnego wsparcia mentorów i mentorek, czyli pracowników Bosch. Pięć edycji programu to blisko 140 kobiet-mam, wyłonionych spośród prawie 1200 zgłoszeń. Do tej pory w Mother Empower zaangażowało się około 90 mentorek i mentorów z Bosch.
Autor: Anna Anagnostopulu, dziennikarka Business Insider Polska
Dziennikarka Business Insider Polska. Biznes, finanse osobiste, zrównoważony rozwój
Więcej artykułów tego autora