Ważne zmiany dla kierowców. Oto nowe przepisy

Każdego roku na drogach UE ginie ponad 20 tys. osób. Unia zakłada zmniejszenie tej liczby o 50 proc. do 2030 roku, a następnie osiągnięcie niemal zerowej śmiertelności do 2050 roku. Stąd od 7 lipca 2024 roku weszły w życie nowe przepisy dotyczące obowiązkowego wyposażenia samochodów.

Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE wprowadza cztery systemy, które muszą pojawić się w autach. Rozwiązania mają przyczynić się do zmniejszenia liczby zabitych na europejskich drogach. Oto szczegóły…

Reklama

Czarna skrzynka w samochodzie. Po co jest, jakie dane zbiera?

Wszystkie nowo rejestrowane samochody kategorii M1 (osobowe) i N1 (dostawcze do 3,5 t) od 7 lipca 2024 roku muszą być wyposażone w tzw. czarne skrzynki. Te urządzenia to rejestratory danych na temat zdarzeń (z ang. EDR – Event Data Recorder), które mają ułatwiać wyjaśnianie przyczyn wypadków.

Nowa Skoda Kodiaq / Tomasz Sewastianowicz

Zadaniem czarnej skrzynki będzie zbieranie informacji nie tylko na temat stanu pojazdu i jego układów w chwili wypadku, ale także na krótko przed i po zdarzeniu. W rzeczywistości EDR to po prostu nowa funkcja oprogramowania, a jednostka sterująca poduszek powietrznych i jej pamięć są wykorzystywane do przechowywania obowiązkowych danych. Są one stale aktualizowane i zapisywane w pamięci, chyba że dojdzie do aktywowania poduszki powietrznej.

– W razie wypadku system zapisuje informacje w rejestratorze przez 5 sekund przed uderzeniem i maksymalnie 5 sekund po nim – wyjaśnia Jan Vecernik z działu rozwoju technicznego Skody. – Dzięki temu są one przechowywane na stałe i nie mogą być w żaden sposób edytowane, zmieniane ani usuwane. Danych nie można wprowadzić do jednostki sterującej na siłę – podkreśla.

Zapis z czarnej skrzynki samochodu pozna policja i sąd. Nic się nie ukryje

Reklama

Co więc zapisuje EDR w razie wypadku? Czarne skrzynki będą monitorować i zapisywać m.in. przyspieszenie wzdłużne i boczne, ruch obrotowy pojazdu, ciśnienie w układzie hamulcowym, kąt obrotu kierownicy, prędkość obrotową silnika, tryb pracy skrzyni biegów, stopień otwarcia lub zamknięcia przepustnicy, prędkość jazdy czy moment obrotowy. Działanie systemów bezpieczeństwa, takich jak poduszki powietrzne, pasy bezpieczeństwa i ich napinacze, również będą rejestrowane.

– Dane zgromadzone przez EDR mogą odegrać kluczową rolę w wielu sytuacjach powiedział dziennik.pl Mikołaj Krupiński z Instytutu Transportu Samochodowego. – W przypadku wypadków śmiertelnych, gdy nie było świadków, mogą dostarczyć niezbędnych informacji o przebiegu zdarzenia. Mogą też służyć jako dowód w sądzie, gdy pojawia się spór, co do wypadku. Analiza danych z EDR jest również istotna do opracowywania nowych systemów bezpieczeństwa i do szkolenia kierowców, co może prowadzić do poprawy ich nawyków – wskazał.

Łatwiej o dowody w razie wypadku

Zgodnie z unijnymi przepisami, producenci samochodów muszą zapewnić, że dane z rejestratorów EDR są chronione przed manipulacją i będą anonimowe. Informacje mają być dostępne w formacie nadającym się do odczytu maszynowego, bez możliwości identyfikacji osoby fizycznej. Producenci muszą również udostępniać dane techniczne i narzędzia diagnostyczne potrzebne do pozyskiwania i interpretacji danych z EDR. Dane te mają być dostępne przez standardowe interfejsy i odpowiednio zabezpieczone przed nieautoryzowanym dostępem. Komisja Europejska wprowadza również znormalizowane protokoły komunikacyjne ułatwiające dostęp do informacji z EDR.

– Zebrane przez czarną skrzynkę informacje mają pomóc w poprawie bezpieczeństwa na drogach. Ani użytkownik samochodu, ani pracownik serwisu, ani żadna inna nieupoważniona osoba nie będzie miała do nich dostępu. Dane można odczytać tylko za pomocą specjalnego narzędzia z odpowiednią licencją. Z reguły jedynymi osobami uprawnionymi do dostępu będą funkcjonariusze policji lub biegli sądowi – wyjaśnił Vecernik.

System skarci kierowcę za złamanie przepisów, tak działa inteligentny asystent prędkości ISA

Kolejne rozwiązanie obowiązkowe w każdym aucie od 7 lipca 2024 roku to inteligentny asystent prędkości ISA. System ma pilnować kierowcy by ten nie przekraczał dozwolonych limitów. W razie złamania przepisów szofer usłyszy akustyczne upomnienie (pikanie lub brzęczek).

Samochód o ograniczeniach wie dzięki odczytowi znaków drogowych i z nawigacji. Takie rozwiązanie stosuje już m.in. Lexus czy Mazda. W autach tych producentów sygnały akustyczne można wyłączyć przyciskiem lub w menu komputera pokładowego. Zgodnie z regulacjami powracają one jednak po kolejnym uruchomieniu samochodu.

ISA - inteligentny asystent prędkości / dziennik.pl / Maciej Lubczyński

Blokada alkoholowa obowiązkowa od 7 lipca 2024 roku

Unia Europejska od 7 lipca 2024 roku wprowadza też obowiązek stosowania blokady alkoholowej. W praktyce będzie to fabryczne przygotowanie do podłączenia takiego kagańca wzorem aut produkowanych na rynek skandynawski. Montaż takiej blokady może być skutkiem wyroku sądu. Kierowca przed uruchomieniem auta będzie musiał dmuchnąć w alkomat - jeśli urządzenie wykryje alkohol, wówczas zablokuje zapłon silnika i nici z jazdy.

Blokada alkoholowa obowiązkowa od 7 lipca 2024 roku / Policja / materiały prasowe

Od 7 lipca 2024 roku system wykryje zmęczenie kierowcy

Samochody osobowe, autobusy, ciężarówki i auta dostawcze będą musiały zostać wyposażone w system DDAW (Driver Drowsiness and Attention Warning), który ma wykrywać zmęczenie lub dekoncentrację kierowcy. Niektórzy producenci jeszcze przed 7 lipca dobrowolnie stosowali to rozwiązanie w oparciu o dane z układu kierowniczego i kamery z przodu auta. Komputer po analizie zachowania samochodu na drodze wykrywał, czy styl jazdy jest efektem zmęczenia i w razie potrzeby sugerował przerwę na kawę (np. dźwiękiem i ikonką filiżanki z parującym napojem). Od niedawna firmy takie jak m.in. Mazda, Toyota, Volvo, Mercedes czy BMW do wykrycia oznak zmęczenia stosują bardziej zaawansowane systemy, które za pomocą kamer wewnętrznych i czujników monitorują ruch gałek ocznych czy mimikę twarzy kierowcy.

Toyota bZ4X - tuż za wolantem kamera obserwująca kierowcę / Toyota

Od 1 stycznia 2025 kary za samochód spalinowy i regulacja CAFE. Co to oznacza dla kierowców?

Poprawa bezpieczeństwa jest potrzebna. Jednak nowe przepisy UE to także kolejny obowiązek nakładany na koncerny motoryzacyjne. Dodatkowe wyposażenie montowane przez producentów spowoduje wzrost cen samochodów. Już wcześniej firmy wycofały z rynku auta, w których nie dało się wprowadzić zmian lub modyfikacje były nieopłacalne.

Do tego na horyzoncie rysują się kolejne podwyżkiod 1 stycznia 2025 roku zacznie obowiązywać regulacja CAFE od Clean Air For Europe. To przepisy UE, które obniżają limit emisji z samochodów spalinowych do 94 g CO2 na przejechany kilometr. W przypadku przekroczenia dozwolonego progu producenci będą musieli płacić 95 euro kary za każdy gram ponadwymiarowej emisji. Co to oznacza dla kierowców?

Po 1 stycznia 2025 roku kierowcy zapłacą 20 tys. zł więcej

Nie można wykluczyć, że część tych kar zostanie przeniesiona na kupujących, a to oznacza podwyżki w salonach samochodowych. W przypadku najmniejszych aut koszt obniżenia emisji będzie proporcjonalnie do ceny i marży najwyższy. Dlatego w 2025 roku wiele popularnych modeli może zniknąć z oferty ponieważ ich produkcja nie będzie opłacalna. Zmniejszyć się też może liczba dostępnych wersji napędowych i konfiguracji.

Dziś średnia cena samochodu osobowego to 180 tys. zł, jednak analitycy szacują, że w wyniku CAFE nastąpi podwyżka do 200 tys. zł. Rychły wzrost cen oraz potencjalne zmiany w ofercie sugerują, że warto rozejrzeć się za autem już teraz - ten, kto liczy na obniżki w przyszłości, może się przejechać. Kupując auto przed końcem 2024 roku nie tylko uniknie potencjalnych zmian w cennikach, ale ma jeszcze szansę na zakup odmiany silnikowej, której nie będzie po 1 stycznia 2025 roku.

Toyota Yaris Cross Hybrid 130 / Toyota