Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 26 października 2016, 13:55

autor: Filip Grabski

Kursk. Najciekawsze polskie gry z Poznań Game Arena

Spis treści

Kursk

Na samym końcu miałem okazję poznać jedną z największych „małych” gier prezentowanych w strefie indie. Od momentu, gdy mieliśmy okazję po raz pierwszy usłyszeć o Kursku, gra się rozwinęła, rozbudowała i stała jeszcze ciekawsza. Punktem wyjścia dla najbardziej ambitnego dzieła studia Jujubee jest katastrofa okrętu podwodnego Kursk, która miała miejsce w sierpniu 2000 roku na Morzu Barentsa. Sprawa wzbudzała wielką ciekawość i kontrowersje, a oficjalne przyczyny wypadku zostały utajnione. Twórcy biorą na warsztat tyle faktów i prawdopodobnych scenariuszy, ile się tylko da, by zaoferować coś w rodzaju gry dokumentalnej.

Kursk ma podchodzić do wydarzeń z szacunkiem (prawdziwych nazwisk tu nie uświadczymy, ale już imiona i osobiste historie mogą się trafić) i poza rzetelnymi informacjami konsultowanymi z ludźmi „z branży” jednocześnie zagwarantować kawał porządnej rozgrywki. Gra będzie produkcją FPP skupiającą się na eksploracji i rozmowach z NPC (dialogi mają być mocniej rozbudowane i przebiegać bardziej naturalnie niż w typowych współczesnych RPG), choć scen akcji na pewno nie zabraknie. Sam moment wybuchu i związane z nim przesunięcie ciężaru rozgrywki w kierunku survivalu nastąpi w drugiej połowie gry. Wcześniej będziemy mieć okazję znaleźć się w Moskwie, odwiedzić wojskowe miasteczko w drodze do portu i poznać prawdziwe życie na łodzi podwodnej.

Fabuła zaoferuje wątek szpiegowski i skupi się na temacie prototypowych torped superkawitacyjnych, zaś postacią sterowaną przez gracza będzie niezidentyfikowany szpieg próbujący zdobyć możliwie dużo informacji na temat tej technologii. Sam główny wątek ma być prowadzony realistycznie (np. zapomnijcie o bezstresowym pozbywaniu się niewygodnych dla sprawy marynarzy, bowiem ich zniknięcie na tak niewielkim terenie zostałoby bardzo szybko zauważone), ale równie dużą część gry zajmą zadania poboczne, rozbudowujące prezentowany świat, rzucające światło na przeszłość towarzyszy bohatera i specyfikę mieszkania przez wiele tygodni w zanurzonej w morzu metalowej puszce.

Prezentowane na PGA demo było tym samym kawałkiem kodu, który oglądaliśmy na gamescomie. To zaledwie kilka minut intensywnej akcji tuż przed i po wybuchu. Zaczynamy od bycia zamkniętym w naszej kajucie, bo kapitan zaczyna coś podejrzewać. Oczekiwanie na dalszy ciąg możemy umilić sobie, grając na starej rosyjskiej przenośnej pseudokonsolce (u nas chyba najczęściej spotykało się łapanie jajek, tutaj możemy strzelać z torped do statków), po czym następuje eksplozja, a nasza kajuta zaczyna wypełniać się dymem. Trzeba znaleźć sposób na zakrycie kratki wentylacyjnej, po czym musimy wydostać się na korytarz. Kontekstowy interfejs i świadomość ciała postaci (której zresztą nigdy nie zobaczymy – wszystkie sceny w grze oraz podczas przerywników będą obserwowane oczyma bohatera) pogłębiają doświadczenie, które szybko zmienia się w szaleńczy bieg przez płonący korytarz Kurska.

Obecnie twórcy mówią, że cała fabuła może zająć nawet dwukrotnie więcej niż zapowiadane początkowo 4 godziny. Oby udało im się doprowadzić projekt do szczęśliwego końca – poważna, dokumentalna gra przedstawiająca kawałek współczesnej historii to rzecz wyjątkowa i zasługująca na uwagę. Kiedy premiera? When it’s done, oczywiście!

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej

Błyskawiczne gry – 7 hitów, które wymyślono w kilka dni
Błyskawiczne gry – 7 hitów, które wymyślono w kilka dni

Czasem nie trzeba budżetu i ośmiu lat pracy, by stworzyć przebój. Niektórym wystarczy kilkadziesiąt godzin, czteropak energetyków i pizza. Niemożliwe? Na imprezach zwanych Game Jam nie takie rzeczy się robi…

Jak straszą Polacy? Ciekawe polskie horrory, które wyszły lub dopiero nadchodzą
Jak straszą Polacy? Ciekawe polskie horrory, które wyszły lub dopiero nadchodzą

Polskie gry to często produkty z najwyższej półki. Dzisiaj sięgnęliśmy po horroru z nad Wisły, wśród których znajdziecie parę perełek do ogarnia lub gorącego wyczekiwania (bo na dwie jeszcze czekamy).