Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 31 grudnia 2008, 13:41

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Radosław „eLKaeR” Grabowski. 2008 rok okiem redakcji

Spis treści

Radosław „eLKaeR” Grabowski

Bardzo dobrze, że ten rok się już kończy. W ciągu minionych dwunastu miesięcy musiałem wprawdzie wygospodarować na półce znacznie więcej dodatkowego miejsca na nowe gry niż zwykle, ale to można jeszcze spokojnie przeżyć. Najgorsze jest to, że miałem za mało czasu, aby poświęcić tegorocznym premierowym produkcjom tyle uwagi, ile bym faktycznie chciał. Właśnie dlatego ciągle nie skończyłem jeszcze przede wszystkim Fallouta 3. Mam jednak nadzieję nadrobić zaległości w tradycyjnym okresie posuchy na rynku gier w pierwszych miesiącach nadchodzącego roku. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że udało mi się znaleźć odpowiednią ilość czasu na dok��adne poznanie trzech gier, na które szczególnie czekałem. Nie zacznę się jednak w tym miejscu rozwodzić na temat tego, jak znakomitymi pozycjami są Burnout Paradise, Battlefield: Bad Company oraz Mirror’s Edge. Napiszę natomiast nieco o ludziach, którzy za te tytuły odpowiadają.

Developerzy ci skupieni są w dwóch studiach – Criterion Games oraz Digital Illusions Creative Entertainment (DICE). Obie te firmy zostały przejęte przez Electronic Arts na przestrzeni minionych czterech lat i swoimi grami cały czas udowadniają, że wyszło im to jak najbardziej na dobre. Wzorowo potrafią rozwijać znane już na rynku serie (Burnout i Battlefield) oraz tworzyć znakomite projekty od podstaw (Black i Mirror’s Edge). Nie zdziwię się więc, jeśli oficjalne potwierdzenie znajdą ostatnie plotki, wspominające o nowej grze z podupadłego nieco cyklu Need for Speed, przygotowywanej właśnie przez fachowców z Criterion Games. Jeśli taki NFS byłby zbliżony klasą do Burnout Paradise, to stanowiłby kamień milowy w historii marki. Ponoć kolejnym z criterionowych asów w rękawie na najbliższy czas jest druga część Black, więc również fani FPS-ów mieliby niesamowitą frajdę.

Burnout Paradise

Oficjalnie jednak developerzy z angielskiego Guildford zajmują się teraz tym, czego powinni uczyć się od nich inni producenci. Mam na myśli takie wspieranie gry po premierze, jak w przypadku Burnout Paradise. Dotychczas wypuszczone zostały dwa darmowe dodatki, które zawierały m.in. nowe samochody, motocykle i dodatkowe tryby zabawy online. W drodze jest jeszcze sześć rozszerzeń (przynajmniej na razie tyle zapowiedziano) oraz edycja specjalna gry, czyli Burnout Paradise: The Ultimate Box. Ta ostatnia po raz pierwszy w historii serii będzie dostępna nie tylko na konsole, ale także na PC. Warto zauważyć, że pecetowcy i posiadacze PlayStation 3 zagrają w pełną polską wersję językową – to również nowość w ramach cyklu Burnout. Wszystko to jest tylko jednym z aspektów, który skłania mnie do stwierdzenia, że Burnout Paradise to najlepsze wyścigi, w jakie kiedykolwiek grałem. I gram nadal.

Z kolei studio DICE ma teraz w ręku poważny atut w postaci silnika Frostbite. Próbkę jego możliwości widać w Battlefield: Bad Company, gdzie niszczenie pola bitwy odbywa się na naprawdę dużą skalę. Dzięki temu tryb multiplayer zjada swojego odpowiednika z Call of Duty 4: Modern Warfare na śniadanie, a single player wcale nie jest gorszy – akcja jak w dobrym filmie, mocno przyprawiona czarnym humorem. Co ciekawe, ekipie DICE udało się również znakomicie opanować inną zaawansowaną technologię graficzną, czyli Unreal Engine trzeciej generacji. Właśnie dlatego Mirror’s Edge jest tak atrakcyjne pod względem wizualnym, a jeszcze potrafi przyciągnąć uwagę ciekawymi rozwiązaniami rozgrywki oraz klimatyczną muzyką w wykonaniu zespołu Solar Fields.

Na koniec dodam jeszcze, że Gears of War to gra słaba. Ma kiepską grafikę, fabułę i ogólnie brakuje jej charakteru. Jest po prostu niczym w porównaniu z... Gears of War 2! Specjalnie dla tej gry zarezerwowałem w roku 2008 pewien przymiotnik, jakże nadużywany przy byle okazji i to nie tylko w naszej branży. Nowe dzieło studia Epic Games jest więc prawdziwie EPICKIE. Dla porządku wyjaśnię, że do czasu premiery części drugiej uważałem pierwszych Gearsów za produkcję wybitną. Aż strach pomyśleć, co będzie w Gears of War 3. A będzie na pewno.