V Rising. Gry, w których spokojnie pogadasz ze znajomymi

V Rising

Czym jest V Rising?

Patrząc na pierwszy lepszy screen z V Risinga, można odnieść wrażenie, że jest to kolejny sieciowy hack’n’slash. Prawda okazuje się jednak nieco inna. Choć mamy tu widok izometryczny, machanie orężem i używanie skilli, grze bliżej do RPG akcji z wampirami w roli głównej. W związku z tym ostatnim zagrożeniem są nie tylko sami przeciwnicy, ale też... światło, na które należy uważać m.in. podczas starć. W dzień koniecznie trzeba szukać cienia.

Oprócz walki i rozwoju postaci ważny element rozgrywki stanowi budowanie bazy. Jej centrum jest zasilane krwią. Gdy posoki zabraknie, zamek powoli zacznie zmieniać się w ruinę. Poza typowymi stolikami do craftingu w naszym domu może znaleźć się krypta z pomocnikami, którzy w sytuacji zagrożenia będą bronić siedliska. Sługusów da się także posyłać na misje. Rozbudowa bazy nie tylko daje dostęp do nowych możliwości. Kolejne konstrukcje wyglądają znakomicie i cieszą oko.

Dlaczego to dobry tytuł do grania z przyjaciółmi?

Poza sprawami oczywistymi, czyli tym, że z kimś zawsze gra się przyjemniej niż samemu (jest tu i taka opcja), da się uniknąć sytuacji, w której jedna z osób będzie miała znacznie wyższy poziom (nie ma tu typowego levelowania, decyduje o nim ekwipunek) niż druga. Wszystko dlatego, że w V Risingu można stworzyć własny serwer, dostępny tylko wtedy, gdy gospodarz jest online. Ponadto, z uwagi na fakt, że każda postać zostaje od razu przypisana do danego serwera, a co za tym idzie, nie można grać nią wszędzie, nie występuje tu problem z nierównym progresem. Inną kwestią jest to, że grając w duecie lub większym gronie, możecie stworzyć drużynę, która będzie się uzupełniała. Żeby było to możliwe, warto już na starcie omówić kierunek rozwoju każdego z członków zespołu.