Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 14 czerwca 2024, 23:07

Dragon Age: The Veilguard może nie mieć otwartego świata, ale twórcy obiecują pełne fabuły, „ręcznie rzeźbione” zadania. Tona nowych informacji o grze

Discordowa sesja Q&A z pracownikami BioWare przyniosła nam sporo nowych informacji o nadchodzącym Dragon Age: The Veilguard. Twórcy przede wszystkim podkreślają, że przy projektowaniu tej gry duży nacisk położono na jakość fabularną zadań.

Źródło fot. BioWare.
i

Dzisiaj na serwerze studia BioWare na Discordze odbyła się sesja Q&A z twórcami Dragon Age: The Veilguard. Otrzymaliśmy solidną dawkę informacji na temat nadchodzącego RPG-a ze stajni Electronic Arts.

Zadania stawiające na fabułę i kompaktowa budowa gry

Co szczególnie wybrzmiewało z ust deweloperów nadchodzącego Dragon Age'a podczas omawianej sesji, to „ręcznie” przygotowane i „dopieszczone” zadania – w tym te poboczne –stawiające na historię i tło fabularne. Tym samym twórcy mieli w zupełności pozbyć się tzw. fetch questów, polegających m.in. na zbieraniu określonej ilości surowców, co bezapelacyjnie było największą bolączką Inkwizycji.

Taka decyzja to zasługa m.in. bardziej kompaktowego podejścia do struktury gry, która stawia na misje – o czym informowaliśmy niedawno. Nie oznacza to jednak, że nowy Dragon Age będzie „korytarzówką”. W grze natkniemy się bowiem na liczne rozgałęzienia i sekrety, a ponadto da się powracać do wcześniej odwiedzonych lokacji. Co więcej, te mają się zmieniać w zależności od podjętych przez nas decyzji. Wydaje się jednak, że w Dragon Age: The Veilguard nie uświadczymy otwartego świata sensu stricto.

Najwięcej o zmianie podejścia deweloperów do projektu przestrzeni względem poprzedniej odsłony serii mówi fakt, że w Veilguard zabraknie wierzchowców – za to zaopiekujemy się gryfem.

Mocno interaktywni i „zabawowi” towarzysze

W omawianej sesji Q&A twórcy nie omieszkali odpowiedzieć na pytania o naszych towarzyszy. Łącznie ma być ich 7. Wzorem innych gier z serii, będą oni wchodzić ze sobą w interakcje, czy to w naszym hubie, czy poza nim – komentując daną sprawę lub okolicę bądź żartobliwie przekomarzając się ze sobą.

Co warte odnotowania, to że nasi kompani okażą się na tyle śmiali, iż będą mogli romansować między sobą. W skrajnych przypadkach mogą nawet nas opuścić.

Walka będzie taktyczna, twierdzą twórcy

W sesji pytań i odpowiedzi nie mogło również zabraknąć kwestii związanych z walką i zarządzaniem drużyną w jej trakcie. Ta, mimo dynamiczności, ma zachować swój taktyczny charakter – tak przynajmniej twierdzą deweloperzy z BioWare.

Mimo że do „koła umiejętności" przypiszemy jedynie trzy zdolności, każda postać ma dysponować dodatkową superumiejętnością. Podczas walk skorzystamy również z aktywnych skilli zapewnianych przez przedmioty, co przełoży się na większą głębię starć. Potwierdzono również, że w jednej chwili zespół składać się będzie z trzech osób – głównej postaci oraz dwóch towarzyszy.

W tymi miejscu warto odnotować, że gra automatycznie wymusi na nas wczytanie zapisu, jeżeli tylko protagonista zostanie uśmiercony w walce – co oczywiście nie dotyczy naszych kompanów. Przed tym straszliwym losem uchronić będą nas mogły niektóre skille towarzyszy, o ile tylko zdecydujemy się je rozwinąć.

Aktywna pauza dalej w grze i ważna rola „kombosów”

Na szczęście w Veilguard nie zrezygnowano z opcji aktywnej pauzy. Tym razem nie pozwoli nam jednak ona zobaczyć wszystkiego z góry, a zamiast tego w pewnym momencie gry odkryjemy słabości wrogów. Ponadto zatrzymując rozgrywkę, rzucimy zaklęcia etc.

Twórcy zapewniają, że tytuł mimo wszystko wymagać będzie od nas taktycznego myślenia – szczególnie na wyższych poziomach trudności. Taktyczną głębię zapewnić mają kombinacje oraz synergie zachodzące między bohaterami oraz posiadanymi przez nas przedmiotami.

Za strategiczną warstwę gry – oprócz rozwoju postaci – odpowiadać ma z kolei wybór odpowiednich umiejętności. Te przypiszemy bowiem do koła skilli bezpośrednio przed misjami (zmiana w trakcie nie będzie możliwa)

Pochodzenie i rasa mają mieć znaczenie

W nadchodzącym dziele studia BioWare do dyspozycji mamy otrzymać niezwykle rozbudowany kreator postaci, dzięki któremu w najdrobniejszych szczegółach zadbamy o naszą fizjonomię. To jednak nie wszystko, ponieważ oprócz płci, wyglądu i rasy w Veilguard, tak jak w Origins, określimy nasze pochodzenie.

Związane ono będzie z występującymi w grze głównymi frakcjami, których jest w sumie 6. Co ciekawe, zarówno pochodzenie, jak i rasa – a także ich kombinacje – mają w dużym stopniu rzutować na dostępne kwestie dialogowe oraz możliwości z nimi związane.

W tym miejscu warto wspomnieć o umiejscowieniu akcji gry w czasie. Wydarzenia fabularne w Veilguard toczą się około 10 lat po historii z Inkwizycji oraz około 9 lat po opowieści z rozszerzenia Trespasser, w którym to ujawniono antagonistę gry.

Gra dla pojedynczego gracza pełną gębą

Przedstawiciele studia BioWare jasno podkreślili, że nowy Dragon Age to produkcja skierowana wyłącznie do pojedynczego gracza. Tytuł pozbawiony jest wszelkich form mikrotransakcji, przepustek sezonowych i, co ważne, do zabawy nie wymaga stałego połączenia z siecią.

Powroty i mniejsze rzeczy

W tym miejscu warto odnotować mniejsze rzeczy wspomniane podczas omawianego Q&A, jak również te, o których deweloperzy nie chcieli powiedzieć zbyt wiele.

  • Powróci system rzemiosła, który ma być związany z tajemniczą, potężną istotą, u której m.in. ulepszymy ekwipunek.
  • W produkcji zabraknie opcji grania magiem krwi, za to będziemy mogli wyspecjalizować się w nekromancji (twórcy nie chcieli spoilerować, ale powiedzieli, że protagonista ma dobry powód, by stronić od magii krwi).
  • Od premiery dostępna będzie opcja transmogryfikacji.
  • Deweloperzy pracują nad trybem fotograficznym, wciąż jednak nie wiadomo, czy zadebiutuje on wraz z grą.
  • W RPG-u nie uświadczymy sztucznych barier w postaci zasobów, które blokowałyby nas przed podjęciem się jakiegoś zadania.

Niestety wciąż nie poznaliśmy daty premiery Dragon Age: The Veilguard. Wiemy, że planowo gra ma zadebiutować jesienią tego roku na PS5, XSX/S i PC. Na pocieszenie dodam, iż latem rozpocznie się przedsprzedaż produkcji – wtedy też mamy poznać zawartość i cenę poszczególnych wydań.

Marcin Przała

Marcin Przała

Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Grami interesuje się od najmłodszych lat, a szczególne miejsce w jego sercu zajmują Call of Duty 4: Modern Warfare i Dragon Age: Początek. Zamiłowanie do elektronicznej rozrywki sprawiło, że tematem jego pracy licencjackiej stało się zjawisko immersji. Dzisiaj przede wszystkim miłośnik soulslike'ów oraz klasycznych RPG-ów. Poza grami lubi literaturę z gatunku dark fantasy, a ponadto od wielu lat z zapartym tchem śledzi rozgrywki angielskiej Premier League, gdzie gra jego ukochany klub – Chelsea.

więcej