Sport ze swojej definicji to przeciwieństwo równości. Każdy może uprawiać aktywność fizyczną, ale sport z racji charakteru kompetetywnego polega na wyłonieniu tego najlepszego. Coś, co opiera się na rywalizacji nie jest dla wszystkich i pokazuje to już WF w szkołach.
Uważam, że posłowie nie powinni mieć asystentów, którzy są obywatelami obcego kraju. A jeśli mają zostać dopuszczeni, to po gruntownym prześwietleniu przez ABW. I powątpiewam, czy osoba z branży kosmetycznej ma odpowiednie kompetencje do tego stanowiska.
Tusk to nie Two-Face, że premier Tusk i poseł Tusk to dwie różne osoby.
No i śmiałem się z Glapińskiego za jego asystentki, więc nie zamierzam być hipokrytą ;)
Tak, nie podoba mi się, że asystentką polskiego premiera jest Ukrainka, której doświadczenie zawodowe zamyka się na salonie kosmetycznym.
Serio nie macie większych problemów? Czego oczekiwać? Że o wodzie i chlebie będą tam siedzieć? Poszli jak zwykli ludzie do pubu. Powód do kręcenia afery żaden, bo nijak nie wpływa to na narrację tej partii niezależnie czy ktoś się z nią zgadza, czy nie.
Czy dla was każdy RPG jest inspirowany Gothiciem? No ludzie, ta gra nie ma z nim nic wspólnego. Zupełnie inny setting, perspektywa, rozgrywka. Wszystko. Ale fajnie wpisać Gothic w tytule newsa, bo będzie się klikać.
Tak, strzelał Bullseye z Daredevila we własnej osobie, dlatego precyzyjnie trafił w koniuszek ucha.
A no dobra, czyli można okradać Polaków bo "to tylko promil działalności" i "nie na rękę niemcom". Dobrze wiedzieć.
Czyli klasyk na państwowym. Licencja zakupiona, a przy okazji ktoś przytulił drugie tyle do kieszeni.
W dodatku wprowadzono nowy system levelowania. Musisz szukać na mapie fragmentów Ostrodrzewa.
Może Bosak boi się, że kiedyś żonę za Ordo Iuris będą chcieli przebadać? Innego wytłumaczenia nie widzę.
Nie no, panie Miyazaki. Elitarne grono fanów uważa, że tym sposobem nie ma pan pełnego doświadczenia i nie gra, jak twórca nakazał. Zero summonów i pomocy!
Spoko że połowa tych git gut streamerów gra z poise stagger i nawet nie pozwala wykonać bossom ataków AOE. Ale nie, na łatwiznę idzie gość, który wzywa pomocnika :D
Postać która ma na sobie talizman odporności na ogien +3, flame grant me strength, flame protect me, golden vow, boiled prawn, flask z Opaline Hardtear może ich przeżyć z 8-10
Sorry, ale takie łykanie viagry przed walką z bossem nie daje frajdy. Dark Souls nie wymagało restartowania wyposażenia do każdej walki i minmaksowanie wciąż powinno być dla absolutnych zapaleńców systemów. Statystyczny gracz tego nie robi, co najwyżej podmieni aspekt broni i nałoży efekt.
Zagrałem na premierę i skończyłem podstawowego Elden Ringa, pokonując wszystkich bossów w grze. Wszystkie gry soulslike od From Software też zaliczone. Jeśli ja nie jestem targetem, to już nie wiem kto.
Powtórzę, tu nie chodzi o to że jest trudno. Ma być trudno, ale sprawiedliwie. Zwiększanie poziomu trudności poprzez nagminne AOE, to słaby projekt.
DLC do Elden Ring też jest opcjonalny
E? To oni za darmo to dali jako quest poboczny? Kurdę, a ja płaciłem :<
Zakładasz fałszywe presupozycje. Nikt nie chce, żeby Elden miał poziom trudności innych gier. Fani chcą dobrze zaprojektowanych bossów, a takich nie dostali. Miyazaki to nie jest demiurg, nie wszystko co wychodzi spod jego rąk musi być idealne. Po to ludzie krytykują dodatek, żeby go poprawić i było lepiej, bo ma ku temu ogromny potencjał.
Manus w porównaniu z bossami z dodatku do Eldena to jest płotka na kilka ciosów. Usprawiedliwianie tego "bo zawsze tak było" jest nie na miejscu.
Nie chodzi o to, że są trudni, tylko o ich zły projekt. Skalowanie poziomów w dodatku jest popsute, bossowie nie dają najmniejszego otwarcia, więc przez minutę trzeba oglądać ich animacje ataku żeby cokolwiek zrobić, a i tak ostatecznie zabije cię atak obszarowy nasrany na 3/4 areny. Do tego unaoczniają wszystkie problemy z kamerą, gdy przez większość walki widzisz skaczący po ekranie kuper bossa albo widok przysłaniają ci efekty.
Bossowie z dodatku zostali zaprojektowani z myślą przyzywania summonów. Próbując z nimi walczyć samemu to jest katastrofa. Próbowali z każdego głównego bossa zrobić drugą Malenię, ale nie tędy droga. Da się to przejść, ale mniej tu potrzebnego skilla i wyuczenia ataków, a więcej szczęścia żeby akurat za tym podejściem nie zabiło się AOE. Patch z nerfem potrzebny na już.
O ile czarnoskóra syrenka, krasnoludy i elfy były głupie, ale jeszcze jakoś się to obroniło na ślinę i sznurek, tak tu z definicji wampiry są blade jak trupy. Bo nimi w mitologii słowiańskiej są XD Parodia, profanacja, fuszerka.
Próżne twoje nadzieje. Ten zakaz przewiduje możliwość jego zniesienia przez uchwałę rady gminy w szczególnych okolicznościach, takich jak Sylwester i Nowy Rok, a przepisy nie obejmą branży eventowej. Czyli jak zwykle, pozorowane działanie. Jak były w Sylwestra fajerwerki, tak dalej będą. Jedyne co ten zakaz wprowadzi, to że osoba fizyczna sobie na ślubie, urodzinach czy innej imprezie nie wystrzeli (co i tak mało kto robi).
Rząd ma zdolność do zajmowania się wieloma różnymi sprawami jednocześnie
Jak widać, nie robi tego. Czas i miejsce na pierdoły jest wtedy, kiedy zostaną załatwione poważne i priorytetowe sprawy.
To są konkrety :D Co tam z systemem edukacji, co tam z mieszkalnictwem, co tam kryzys uchodźczy. Zakaz petard!
https://x.com/ko_klub/status/1803707322721776031
Oby tylko nie powtórzyli gry rytmicznej. Okropnie limitujący system z tym wymuszonym parowaniem. Najgorzej walczyło mi się ze wszystkich Soulsów i bossów nie wspominam ciepło. Zanim ktoś powie git gut, to nie. Skończyłem 99% tej gry, po prostu nie lubiłem walki. Za to projekt lokacji był znakomity.
Jakoś Baldur's Gate, Icewind Dale i Torment dostały odświeżone edycje na konsole. Gra się w nie dobrze, więc Fallouty jak najbardziej również miałyby rację bytu na konsolach. Todd jest zbyt leniwy po prostu.
Pełna zgoda ze Smutny.Pan. Zwykłe plemienne wojenki. Gdyby to fake konto pisało rzeczy pasujące innej stronie, też stałoby się szybko autorytetem. Po prostu zwykłemu człowiekowi ciężko jest zweryfikować istnienie jakiegoś naukowca z Azji. Jeden podchwyci, drugi poda i robi się taka plemienna legenda oparta na głuchym telefonie.
Czy podoba mi się wybranie Yasuke jako bohatera? Nie. Czy zamierzam toczyć o to krucjatę? No też nie. Co najwyżej mogę się pośmiać z tokenizacji stosowanej przez Ubisoft i kierowaniu się najniższymi instynktami przez autorów (typu czarnoskóry bohater, więc trzeba wrzucić rapowe bity do ścieżki dźwiękowej). Ale z drugiej strony nie zamierzam wyzywać ludzi mających inne zdanie od bigotów, prawaków i co tam jeszcze, jak czyni to Persecuted. Trochę rozumu i godności człowieka.
Bardziej podatek od przebywania w kraju. Jeśli ktoś pracuje na umowę o pracę, nie musi go płacić. Jeśli jest tylko po to, żeby pracować na czarno, obijać się lub zbijać w gangi, to musi wykalkulować, czy mu się to opłaca.
Jeśli ktoś pracuje przez 40 lat w Polsce i opłaci składki, no to należy mu się emerytura. Zapracował i odłożył, ma. Płacił składkę zdrowotną, to również mu się należy opieka w szpitalu. Ale socjalne przywileje pokroju 500+, zasiłków dla bezrobotnych absolutnie nie. Takie rzeczy powinny być zarezerwowane dla obywateli. Jeśli ktoś sobie nie radzi, przykro nam. To nie nasza sprawa.
Są trzy proste zasady.
1. Zero socjalu. Jesteś tu po to żeby pracować, a nie żebyśmy cię utrzymywali.
2. Wymóg posiadania umowy o pracę z polskim pracodawcą lub zapłata za pobyt.
3. Jedno popełnione przestępstwo = dożywotnie wyrzucenie z kraju. W przypadku wykroczeń zbieranie punktów karnych, których nagromadzenie skutkuje tym samym.
Jakoś Zjednoczone Emiraty Arabskie mogą mieć podobne zasady i sprowadzają ekspertów z Europy na wizy pracownicze, a my bierzemy jak popadnie "inżynierów" od kręcenia kebaba i jeżdżenia Uberem.
Chcemy ściągać imigrantów do pracy, czy darmozjadów, którzy nigdy się zasymilują i będą robić burdy na ulicach? Brak dzietności Polaków i napływ imigrantów poskutkuje, że za kilkadziesiąt lat przestaniemy się tu czuć, jak u siebie.
Ktoś tam powinien wziąć za mordę całe towarzystwo, żeby nie fikało. Jeszcze na dobre nie zaczęło się sprzątanie po PiS-ie (choć rządzą pół roku), a już żrą się o stołki.
Pssst, jak ktoś nie chce, żeby usługa streamingowa korzystała z jego utworu, wystarczy go tam nie wrzucać. Ba, YouTube i Spotify już płacą tantiemy, oferując wynagrodzenie za reklamy. Jeśli utwór się odtwarza, twórca zarabia. Jeszcze brakuje, żeby ZAiKS zaczął się wtrącać, jak ktoś piosenkę na YouTube puści. Jak ogólnie jestem za dojechaniem korporacji, tak tutaj śmierdzi wpływem leśnych dziadków od słusznie zakopanej opłaty reprograficznej.
Prawa człowieka co do zasady nie powinny być poddawane głosowaniu, a prawo do równego traktowania bez względu na płeć i orientację seksualną do takich należą
Szkoda że nie wie o tym ministra ds. nierówności Kotula, kiedy chodzi już o wiek emerytalny i służbę wojskową. Cytując: jeżeli ktoś traktuje równość jako wyrównywanie linijką, to muszą wyprowadzić go z błędu. Tak ta równość nie działa.
Co do związków partnerskich, to come on. Jeżeli taki Hołowia, nazywany przez lewicową stronę ministrantem, bez wahania za tym głosuje, to nie ma potrzeby po prawicowej stronie być świętszym od papieża.
Hołownia powinien zrobić duży krok wstecz. Po wyborach prezydenckich Polska 2050 startowała jako oddolny ruch społeczny, bo gość się na tym znał. Rozkręcił wcześniej dwie fundacje, które do dziś pomagają potrzebującym w Afryce. Stowarzyszenie 2050 miało sporo lokalnych akcji, którymi przekonywali, że da się coś zmieniać nawet bez mandatów. Ale kiedy wystartowała partia, zaczęło się typowe politykierstwo i idea ruchu społecznego podupadła (nawet chyba działacze zaczęli żreć się o stołki). Dziwię się, dlaczego nie odkurzą stowarzyszenia i nie zbudują kampanii o strategię "tamci się między sobą biją, a my w międzyczasie zrobiliśmy to, to i to". Zwalanie winy na innych nic tu nie da.
Ja nie idę, kubeł zimnej wody się należy. No i nie ma na kogo głosować, bo spadochroniarze mojego głosu nie dostaną.
Jedyne co można mu zarzucić to przestrzelenie w ilości lat, ale nie słowa udręka. Bo wychowanie dzieci taką potrafi momentami być. Nieprzespanych nocy nie zastąpią szlachetne frazesy o pięknie rodzicielstwa.
Z jednej strony rozliczanie ruszyło z kopyta, a z drugiej takie wieści. Nie wiem kto tam w KO jest umoczony w deweloperkę, że przepychają projekt, którego już prawie nikt nie chce.
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-sztandarowy-pomysl-tuska-na-zakrecie-jednoznaczna-deklaracja,nId,7538979
Tak sobie to brzmi. Nikt nie stara się imitować tego wałczenia charakterystycznego dla scenicznej mowy tamtych i międzywojennych lat. Po prostu czytają z kartki. Reżyser dubbingu powinien celować w coś takiego, żeby tworzyć klimat samym dubbingiem: https://www.youtube.com/watch?v=WW--nuZWswM
Jeszcze zabrakło, że książki zwiększają zasób słownictwa, skoro jesteśmy przy wyświechtanych frazach. Jeśli przyjąć kryterium braku obrazu, to najbardziej wartościowym medium byłyby w takim przypadku stołowe RPG, gdzie nie tylko musisz wyobrazić sobie odbieraną opowieść, ale jeszcze partycypujesz w jej tworzeniu. I pewnie, książki rozwijają wyobraźnię, ale żeby zaraz ta cecha stawiała je na piedestale? Filmy i gry również rozwijają wyobraźnię, nie bez przyczyny część pisarzy ma wypracowaną wyobraźnię kinową i piszą książki poprzez opisanie kadru widzianego w głowie.
A gry przyczyniają się np. do wypracowania lepszego czasu reakcji lub poprawy zdolności zapamiętywania, dzięki czemu grające dzieci łatwiej się uczą, a dorośli zmniejszają swoje ryzyko na zachorowanie na Alzheimera. Nie wspominając o tym, że są multisensoryczne i w grach też można czytać.
Ciekawostka, istnieje przypadłość zwana afantazją (aphantasia) i osoby nią dotknięte nie są w stanie wytwarzać obrazów mentalnych w swojej głowie. Nie przeszkadza to im nawet w pisaniu książek. Więc nie, wyobraźnia to nie kluczowe kryterium wartościowania mediów. Powtórzę, książki nie są w niczym bardziej wartościowsze od gier.
niemniej tak na oko 70% gier nie jest szczególnie wartościowa
O, to tak jak książki. Maj nie postuluje wprowadzenia gier do kanonu lektur, wręcz jest temu przeciwny. Mu chodzi o wyrobienie w ludziach kompetencji kulturowych w odczytywaniu różnych mediów; książek, filmów, komiksów, czy gier. Książki nie są w niczym bardziej wartościowe od gier. Ot, inna forma przekazu i wcale nie najstarsza, bo taką jest komiks.
Odnośnie notatki syntetyzującej. Została ona wprowadzona na maturę dopiero w 2023 roku*, przedtem taka forma pisemna nie istniała. To sztuczny twór nastawiony właśnie na pisanie pod klucz. Ani to notatka, ani streszczenie. Ba, notatki pisze się DLA SIEBIE. Ocenianie przez innych, co jest dla mnie istotne i w jakiej formie chcę to przedstawić, to czysty debilizm. A poziom zadań z czytania za zrozumieniem kwituje fakt, że wśród nieoficjalnych wyników matury dla portalów dziennikarskich, każdy ekspert wskazał inne odpowiedzi.
* https://cke.gov.pl/images/_EGZAMIN_MATURALNY_OD_2023/materialy_dodatkowe/ Materia%C5%82y dodatkowe_Notatka syntetyzuj%C4%85ca.pdf
Tak, tak. Młodzi są zadżumieni kulturą obrazkową i nie potrafią napisać CV. Nie to co starsze pokolenie. Ci boomerzy, którzy nie zmieniali pracy przez całe życie lub zrobili to raz i milenialsi, którzy muszą chodzić na kursy pisania CV, żeby dostać się do byle korpo. Jeszcze do niedawna większość osób szła z PIT-em do księgowego. A gdy ktoś wiedział, jak uzupełnić PIT, to robił to całej rodzinie i sąsiadowi. Dziś młodzi składają go sami, więc to bujdy na zasadzie "trzynastolatek nie potrafi wysłać listu". No super, ja nie wiem jak wysyłało się telegram. Może dlatego, że telegramy są tak przestarzałe dla mnie, jak dla młodych stają się listy.
Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszego klubu prezes Spencer Phil. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki! To mówiłem ja – Ybarra Mike, były prezes Blizzarda. Niech żyje nam prezes sto lat!
Tak. Było wiadome, że cała czwórka startuje w wyborach.
Czego zresztą nie popieram, bo katapultowanie do PE szkodnika Hetmana to jak naplucie w twarz.
Powód jest prosty: startuje do PE. Tak jak spadochroniarze Budka, Sienkiewicz i Hetman. Nie ma to żadnego związku z byciem lub nie pijanym.
Jak podejdą do tego uczelnie prywatne?
Będą przyjmować każdego z symbolicznym egzaminem wstępnym. Tak jak teraz z maturą. Nic się nie zmieni. Sensem egzaminów wstępnych nie jest to, żeby znowu stworzyć cały obiektywny system oceny potencjalnych studentów. Moim zdaniem to bardziej ma być rozmowa między uczniem i wykładowcą, żeby przekonać się, czy uczeń coś już wie na temat kierunku, i czy go to w ogóle interesuje.
Szkoła NIE MA przygotowywać do zdania egzaminu wstępnego na studia, ten ma zależeć od zainteresowań ucznia. Szkoła ma wypracować uniwersalne kompetencje i pomagać w znalezieniu i rozwoju pasji ucznia.
robiono co można by jak najmniej mieszkańców prowincji szło na studia
Było wręcz na odwrót, za komuny za bycie mieszkańcem wsi dostawało się dodatkowe punkty podczas egzaminu wstępnego.
Problem dojazdu można rozwiązać dobrodziejstwem internetu i prowadzić egzaminy zdalne. Niektóre wydziały już to robią na stopniu magisterskim. Również problem zakresu materiałów da się rozwiązać: uczelnia publikuje wszystkie teksty źródłowe i kryteria. Uczeń z rok przed skończeniem szkoły mógłby spokojnie to opracować i się nauczyć, jeśli jest to jego sfera zainteresowań. Co do stresu, sądzę że centralny charakter matury i kreowanie jej na najważniejszy egzamin w życiu wprowadza więcej stresu, niż czasem luźna rozmowa z naukowcem na komisji rekrutacyjnej.
Zaorać dokładnie, przy czym nie popieram założenia, że książki czytane w szkole powinny pochodzić głównie z XX i XXI wieku. Jak jakiś uczeń chce sobie przeczytać coś z oświecenia i na podstawie tego omawiać problematykę, motywy i konteksty, to proszę bardzo, droga wolna. Ja np. bardzo lubię romantyzm i powieści gotyckie, więc chętniej czytałem je w szkole (no dobra, na liście lektur nie było żadnej powieści gotyckiej :D) niż narkotyczne wyrzuty Witkacego lub niestrawnego Gombrowicza. To nie powinna być lista kilku tysięcy lektur, tylko mapa motywów. I jak ktoś chce poznaćmotyw Jądra ciemności, to ma go w oryginalnej książce, Czasie apokalipsy lub Spec Ops: The Line.
No właśnie konteksty kulturowe poznaje się poprzez omawianie kontekstowe, a nie chronologiczne. Nie trzeba czytać po kolei Eposu o Gilgameszu, Enuma Elisz, Biblii, mitów greckich i tak dalej.
Jakiś argument po co omawiać te książki chronologicznie? Jakbym uczył groznawstwa, to absolutnie nie kazałbym ogrywać po kolei gier od Ponga przez Atari 2600, ZX Spectrum i skończył na PS2, bo na 3 i 4 już czasu nie ma.
Że tak przekopiuję swój wcześniejszy post: moim zdaniem w podstawówce nie powinno być w ogóle listy lektur - niech dzieci z nauczycielem wspólnie ustalą, co lubią i chcą przeczytać, żeby wyrobić w nich umiejętności analizy utworu, argumentowania i pisania esejów na utworach, które znają i lubią. W szkole średniej powinien dopiero wejść język polski z omówieniem historycznym najważniejszych utworów polskich i światowych. I też powinno to polegać raczej na wybraniu przez każdego ucznia jednego z nich i napisaniu eseju na jego temat, aniżeli zmuszania żeby czytać wszystkie. Ludzie i tak tego nie robią i lecą z brykami (nauczyciele zresztą też, konstruując pytania). Dodawanie współczesnych książek/komiksów/gier do listy lektur nie ma sensu, bo podejście nauczycieli tylko je obrzydzi.
Czyli zachowanie klasyków w formie: uczeń wybiera jeden najbardziej go interesujący, czyta i przygotowuje esej na jego temat. Ktoś weźmie twojego Sofoklesa, ktoś inny Chłopów bo film fajny. W reszcie lektur popieram omawianie kontekstowe i multimedialne. Ja na przykład lata temu przeczytałem całą Boską Komedię po zagraniu w Dante's Inferno, a nie dlatego że nauczycielka kazała. Jak ktoś chce, to mógłby nawet omówić odniesienia do Biblii w Marvelu i byłoby to ciekawsze od wkuwania na pamięć, czyją córką była Zosia w Panu Tadeuszu.
Jeśli ktoś lubi przygodówki, to serie Art of Murder i Chronicles of Mystery są całkiem w porządku. Firma też wydawała gry niezależne, m.in. dzięki nim w Polsce do pudełek trafiły Braid lub World of Goo. Ale produkowane przez nich gry to głównie crapy, dopiero od 2010 i sukcesu pierwszego Sniper: Ghost Warrior zaczął się odwrót od gier kioskowych. Z tytułów wydanych po Sniperze, jest przyjemny Alien Rage i dobre Enemy Front, niestety niesłusznie zmieszane z błotem przy premierze.
Chciałbym się łudzić, że to efekt wyborów i za miesiąc znowu wszystko ruszy z kopyta, ale to złudne nadzieje. Zaczęli rządy z przytupem (odebranie TVP, zamknięcie Kamińskiego i Wąsika, powołanie komisji śledczych), ale teraz rozsiedli się wygodnie i pierdzą w stołki, sprawiając pozory pracy. Niektórzy za chwilę katapultują się do UE i tyle ich widzieli. Wstyd, że tak trwoni się społeczną werwę do zmian i naprawy kraju. Co przez ten czas zrobiła Nowacka? Likwidacja HIT i pozorowany zakaz prac domowych? Tyle?
Może i nie wykreślimy papieża, ale za to dodamy Tokarczuk. Nic się nie zmieniło, pudrowanie trupa na pokaz. I to jeszcze lichym pudrem branym od Ordo Iuris.
Skoro miały być nowe standardy, to brakuje mi w obecnym rządzie transparentności. Przecież połowa ludzi od razu powie, że Tusk roku nie rządzi i już podnosi ceny. Wystarczyłoby żeby ktoś z tego rządu wyszedł na środek i wytłumaczył jak krowie na rowie, dlaczego wzrasta, o ile i jakie są dalsze prognozy. Bo pewnie ceny urosną przez niekorzystne umowy podpisane za Morawieckiego, ale czy ktoś to skojarzy? Nie.
Ludzie nie mają powodu żeby kupować XBOX-y, skoro w tytuły Microsoftu można pograć na PC lub nawet na PlayStation. Strategia braku exów się nie opłaca.
Niestety lista lektur skazana jest na wieczne pudrowanie trupa, bo nikt nie odważy się go zakopać do grobu. Gdyby ktoś chciał gruntowanie ją przebudować, a co dopiero zlikwidować, zaraz podniosłoby się larum, że hańba, zdrada stanu, ogłupianie narodu bo dzieci Pana Tadeusza czytać nie będą. Z czego 80% dorosłych Polaków i tak tych książek nie przeczytało, ale łatwiej jest sprawiać pozory.
Dodawanie współczesnych książek do listy lektur też nie ma sensu, bo podejście nauczycieli tylko je obrzydzi. Moim zdaniem w podstawówce nie powinno być w ogóle listy lektur - niech dzieci z nauczycielem wspólnie ustalą, co lubią i chcą przeczytać, żeby wyrobić w nich umiejętności analizy utworu, argumentowania i pisania esejów na utworach, które znają i lubią. W szkole średniej powinien dopiero wejść język polski z omówieniem historycznym najważniejszych utworów polskich i światowych. I też powinno to polegać raczej na wybraniu przez każdego ucznia jednego z nich i napisaniu eseju na jego temat, aniżeli zmuszania żeby czytać wszystkie. Ludzie i tak tego nie robią i lecą z tymi paskudnymi brykami (nauczyciele zresztą też, konstruując pytania).
Jeśli miałbym gościa, który za darmo tworzy nową gigantyczną zawartość do mojego produktu, zapewniając mu żywotność, to z czystej przyzwoitości bym mu napisał "hej, tego i tego dnia wypuszczamy aktualizację. Wstrzymaj się z pracą, dopóki nie upewnisz się, że wszystko działa". Tylko i aż tyle.
I co mają udowadniać te screeny? Ci twórcy poświęcili ostatnie 2 lata (?), a ich gra poniosła porażkę. To normalne, że mają prawo czuć się zestresowani lub zdenerwowani i w prywatnych rozmowach piszą coś, czego nie powiedzieliby publicznie. Jestem zdania, że każdy ma prawo do prywatności. Każdy z nas palnął kiedyś w emocjach głupotę gadając ze znajomymi i wywlekanie takich sytuacji to wystawianie kogoś na lincz, po prostu. Nie ma nic na celu oprócz zgnojenia deva, któremu i tak się nie udało. Dopóki nie powiedzieli tego publicznie, ich sprawa co myślą. Twórcy to nie maszyny, tylko ludzie z emocjami.
U mnie głównie superbohaterzy z nostalgii do TM-Semica, bo na Spider-Manie czytać się nauczyłem. Obecnie w Polsce jest świetny okres, by na powrót wkręcić się w ten gatunek. Egmont i Mucha Comics ciągle wypuszczają klasyk za klasykiem w zbiorczych edycjach z twardymi okładkami, a Hachette robi kolekcje typu obecnie trwająca Bohaterowie i Złoczyńcy DC.
W kartonach leżą jeszcze wszystkie Tytusy z Kajko i Kokoszami. Pewnie w końcu kupię ładniejsze edycje, żeby nie mieć pożółkłych zeszytów, ale najpierw superhero. Głównie czytam i zbieram Spider-Mana, Daredevila, Batmana i Punishera. Reszta mnie nie obchodzi poza jakimiś wydaniami z crossoverami albo np. ostatnio wydanym Ghost Riderem, świetna rzecz.
Kiedyś zbierałem Thorgala i dociągnąłem do 30 któregoś tomu, ale strasznie wnerwia mnie sposób wydawania tego w Polsce. Objętość jednego zeszytu sprzedawana w twardej oprawie za 40 zł. Tymczasem w superbohaterach można kupić zagraniczny omnibus na 1200 stron za 300 zł. Nie wiem, dlaczego nikt jeszcze nie wpadł na to, żeby wydawać Thorgala w zbiorczych, ale tańszych wydaniach. No i telenowela z seriami pobocznymi też zrobiła swoje. Ale pierwsze tomy bardzo lubiłem swego czasu.
Z mangi mnie wkręcił Dragon Ball Full Color od JPF, ale w zamian za pokolorowane strony jest fatalne tłumaczenie, więc raczej z sentymentu polecam.
Ciekawe dlaczego odsetek piractwa wzrasta, mimo że jeszcze do niedawna sukcesywnie malał z roku na roku. Doprawdy ciekawe.
Oczywiście że jest lepiej, tylko imbecyl lub fanatyk powie inaczej. Ale czy jest to rząd z bajki? No absolutnie nie i obawiam się, że jak tak dalej pójdzie, to w następnej kadencji PiS wraca do władzy.
Hetman powinien być na zbity pysk wywalony, ten człowiek nic dobrego nie zrobił, a kompetencje na stanowisko ma żadne. Coraz bardziej czuję, że za 3 lata ponownie witamy się z PiS, jeśli koalicja będzie robiła takie odpały.
Dalej nie poznałem odpowiedzi na to, czym się różni poczta od stacji benzynowej w kontekście interesu społecznego i dlaczego w jednym miejscu jest alkohol, choć na zdrowy rozsądek nie powinno go tam być. Przypomnę, że chodzi o sprzedaż używki, która wpływa na zachowanie i motorykę. Nie przypominam sobie, żeby picie mleka przed jazdą samochodem było niebezpieczne (no chyba, że ktoś ma cukrzycę).
Nie uwierzę, że nie masz w mieście żadnego sklepu monopolowego i jedynym miejscem, gdzie możesz kupić alkohol jest stacja benzynowa. To jest statystycznie prawie niemożliwe. Zauważ, że nie mówię o całkowitym zakazie sprzedaży alkoholu, tylko o tym, że są miejsca, w których nie powinno się go sprzedawać i m.in. takim jest CPN. Powiedz mi, po co on tam właściwie jest? Żeby kusić kierowców? A jeśli jest inny powód, to czym się różni stacja paliw od poczty lub kwiaciarni, że tam nie ma alkoholu? I to nie jest tylko czyjś prywatny interes, bo wolność twoja kończy się w miejscu, w którym zaczyna się moja. Ja nie chcę, żeby rozjechał mnie na pasach pijany kierowca. A obecność alkoholu w miejscu tankowania samochodu zwiększa takie ryzyko.
Poza tym sprowadzasz problem do absurdu. Od razu ludzie zaczną pędzić bimber i sprzedawać na melinie, bo nie kupią sety w CPN-ie. No pewnie XD
No tak, bo nie ma żadnego interesu społecznego, by nie sprzedawać alkoholu na stacjach benzynowych. Że tak odeślę do postu Yaca Killer, wprowadźmy alkohol do księgarni, aptek i wszystkich innych miejsc, gdzie jeszcze go nie ma. Nie wiem czym różni się w kontekście interesu społecznego poczta od stacji benzynowej. Nie jest mile widziane kupno małpki podczas nadawania listu, ale podczas tankowania samochodu już można?
A jak wiemy ludzie przestrzegają zakazów i gdy nie można jeździć po alkoholu, to nikt nie pojedzie :D Łatwiej jest nakazać wszystkim stacjom benzynowym, żeby nie sprzedawały alkoholu, niż wymagać od 30 milionów ludzi przestrzegania zakazu nie wsiadania za kółko po spożyciu.
Ja akurat nie widzę zasadności prohibicji w godzinach nocnych. Zamiast kupić 1 flaszkę o 23, to ktoś kupi dwie o 22 na zapas. Człowiek znajdzie sposób, co tylko udowadniają kolejne sposoby na obchodzenie tego zakazu. Statystyki interwencji straży miejskiej faktycznie maleją, ale tylko dlatego, że nie muszą jeździć do nastolatków pijących piwo w parku. Bo robią to w domu.
Bo to nie ma na celu walczyć z alkoholizmem. Ma wyeliminować sytuacje, w których kierowca wchodzi na stację benzynową i widzi w podświetlanej ladzie naprzeciwko wejścia całą gamę flaszek, przez co mając problemy alkoholowe myśli sobie "hmmm, no może kupię. Po jednej setce nic się nie stanie". Właściciele stacji benzynowych wykreowali problem w celach zarobkowych. Zakaz jest w tym przypadku potrzebny, bo z dobrej woli tego alkoholu nie wycofają. Proste rozwiązanie jest skuteczne.
Są od tego odpowiednie miejsca. Jak ktoś chce kupić alkohol, to ma monopolowy i Żabkę na każdym kroku. Nie potrzeba, by był jeszcze na stacjach paliw. Może na poczcie go sprzedawajmy? Albo na kiermaszach szkolnych piwko, żeby rodzice mogli wypić dla ochłody. Jak ktoś nie chce, to nie kupi. Wolny wybór. A tymczasem problem pijanych kierowców jest realny.
Myślałem że brak alkoholu na stacjach benzynowych nie wywoła żadnych kontrowersji, ale myliłem się.
To nie wieże były problemem, tylko pójście w schemat odbijania dzielnic kultywowany przed ostatnie Asasyny i Far Cry'e. Wieże to akurat spoko mechanika pozwalają na wejście na wysoki punkt na mapie i naturalne odkrycie punktów zainteresowań.
Nie poświęciłeś nawet pięciu minut, by przeczytać kilka postów z poprzedniej strony, w których koalicja jest krytykowana. Wchodzisz, mówisz tezę bez pokrycia i wychodzisz. No i tak powiedz szczerze, zastanów się przez moment. Jaki obraz wyborcy PiS reprezentujesz? Świadomego prawicowca otwartego na polemikę, czy fanatyka, dla którego osoby głosujące na każdą inną partię to podnóżki Tuska?
Pewnie wiem, że to moje złudne nadzieje i na napisanie tego posta poświęciłem więcej czasu, niż ty na zapoznanie z tym tematem, ale świadectwo o sobie wystawiasz ty, a nie my. I nikt nie musi ci przypisywać łatki wyborcy PiS.
Nie? Krytyka koalicji następuje wtedy, gdy ta robi coś źle. Nikt nie szuka na siłę wad by wypaść obiektywnie, po prostu ludziom się coś nie podoba i o tym mówią, zamiast za wszelką cen�� usprawiedliwiać.
PS. Głosowałem na Trzecią Drogę, więc ciężko żebym był lizusem Tuska.
Lizusy Tuska?
Literalnie stronę wcześniej ludzie jadą po koalicji jak po burej kobyle za kredyt 0%. Pudło.
Psst, większość twórców czyta wiki. Bo od tego one są, fani kolektywnie tworzą najlepsze kompendium danego uniwersum.
Niestety ludzkości nie pozostaje nic innego, jak wymyślić sztuczne macice i inkubatory rodem ze sci-fi. Wtedy problem tego, że jedna strona chce dziecko, a druga nie zostanie rozwiązany. A na ten moment uważam, że obie strony powinny mieć wpływ na decyzję o rodzicielstwie we wczesnych tygodniach ciąży, dlatego w jakiejś formie popieram ograniczoną aborcję prawną.
Koncept ten nazywa się aborcją prawną lub aborcją finansową. Mężczyzna zrzeka się wszystkich praw do dziecka przed jego urodzeniem, w zamian tego nie płaci alimentów. To podejście równościowe i będzie poruszane coraz częściej w postępowych krajach.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aborcja_prawna
Zapewnienie ilości miejsc parkingowych równych ilości mieszkań nie nazwałbym windowaniem. Jeśli ktoś nie ma samochodu, to wynajmnie parking osobie, która ma dwa lub zaparkuje tam rowery dla całej rodziny. Albo będzie to miejsce awaryjne, gdyby rodzina z daleka miała przyjechać. A jak komuś niepotrzebny zupełnie, to jeszcze dla dewelopera profit, bo będzie mógł go sprzedać osobie z zewnątrz.
Widząc samochody stojące na chodniku lub trawnikach nie powiedziałbym, że się mieszczą :D
Problem w tym, że ludzie nie wybierają. Biorą to co jest, w podwyższonych kosztach. Myślisz że dobrowolnie sobie ludzie mieszkają w kawalerkach wielkości kurników, bo taki mają kaprys?
Miejsce parkingowe na mieszkanie, a nie każdego mieszkańca. Po prostu, to powinnien być wymóg. Jeśli deweloper nie potrafi tego zapewnić, to niech nie buduje wieżowca na działeczce wielkości kortu do tenisa w ścisłym centrum. Mieszkalnictwo nie powinno polegać na maksymalizacji zysków, tylko na zapewnianiu godnych miejsc do życia.
A o atest schronu chodzi o to, żeby ci się strop na głowę nie zawalił, gdy schowasz się z rodziną przed nalotem na parkingu podziemnym w wypadku wojny, a nie o to, żeby budować krypty z Fallouta.
Gadanie że to zweryfikuje rynek jest czystą głupotą. Nie robi tego i nie będzie robić tak długo, jak popyt przewyższa podaż i ludzie nie mają możliwości wyboru. Biorą to, co jest.
Zupełnie się nie zgodzę, zapewnienie parkingu mieszkańcom to powinien być obowiązek dewelopera, a nie jego widzimisię. Ba, to wręcz powinno być zaostrzone i nowe budynki w rozmiarze większym niż standardowy blok czteropiętrowy, powinny mieć parking podziemny z atestem schronu cywilnego.
A ja tam sądzę, że jest jedynym słusznym wyborem. Jeśli zostanie zbliberalizowane prawo aborcyjne, gdyby za kilka lat wróciła do władzy prawica, to ponownie je zaostrzy. I tak będzie niekończąca się gra w ping-ponga zdrowiem Polek. A tutaj, gdyby zrobić referendum, będzie podkładka w rodzaju "lud tak chce". Jak najprędzej wrócić do kompromisu aborcyjnego, a potem w referendum spytać, czy potrzeba ta liberalizacja, czy nie.
Nie sądziłem, że zgodzę się z takimi osobami jak Śpiewak, a Hetman to sprawił jedną wypowiedzią :D Jak dla mnie, gość po takiej wypowiedzi powinien być wywalony na pysk, bo kompetencje ma zerowe lub celowo robi dobrze lobby deweloperskiemu.
Najbardziej logiczne wydaje się, że był to celowy zabieg. Spora część fanów uważa, że Bethesda daje w ten sposób fanom do zrozumienia, iż nie zalicza New Vegas do kanonu Fallouta
Dlaczego byłoby to najbardziej logiczne? To już prędzej założyć, że serial nie jest kanoniczny dla gier.
Też nie wiem, u mnie to ogromny minus koalicji. Jest milion różnych sposobów na walkę z problemem mieszkaniowym, a oni wybierają najgorsze, które nie sprawdziły się ani razu. To już mogliby odkopać ideę TBS-ów lub posłuchać lewicy z budownictwem socjalnym, cokolwiek byle nie kredyty. Jedynym ziarenkiem cukru w tej beczce dziegciu jest to, że flipperzy przynajmniej nie zarobią, bo cała kasa tym razem pójdzie do deweloperów, jako że kredyt nie obejmuje rynku wtórnego.
Młode osoby nie dlatego nie głosowały w wyborach samorządowych, bo stracili wiarę w koalicję. Wręcz przeciwnie, Trzaskowski zmiażdżył w pierwszej turze kandydata PiS. Odpowiedź znajdziesz w moim wpisie wyżej. Przekładanie charakteru wyborów parlamentarnych do wyborów samorządowych to ślepa uliczka.
To i tak dobry wynik. Młode osoby często nie mają zameldowania w miejscu zamieszkania (bo to studia lub pierwsza praca w mieście wojewódzkim) i nie czują potrzeby wracania do rodzinnego miasta tylko na wybory, które średnio ich teraz dotyczą. W tych wyborach nie da się głosować w dowolnym lokalu.
Dzisiaj żenada i głupi naród, a w październiku święto demokracji i rekordowa frekwencja. Zdecydujcie się. Jeśli ktoś liczył, że wybory samorządowe będą medialne i Polacy na nie szumnie ruszą, to mam złą wiadomość. Tak się nigdy nie stanie, bo one nie interesują połowy społeczeństwa. Gminy są różne i nie da się tego przełożyć na sytuację krajową. W niektórych ci sami ludzie rządzą od dawna i takie wybory to jedynie formalność. Druga sprawa to taka, że lokalne sprawy coraz bardziej tracą na znaczeniu, będąc uzależnionymi od finansowania krajowego, a i mentalność ludzi dąży do globalizacji, bo co kogo interesuje budowa chodnika w Rypinie, jak mogą na wyciągnięcie ręki sprawdzić, co się dzieje na drugim końcu świata i wybory w Ameryce robią większy szum, niż samorządowe w dużej części gmin. Pewnie niektórych bardziej interesowało czy Trzaskowski wygra w Warszawie, niż wybory w ich własnym mieście.
Moim zdaniem forma wyborów samorządowych staje się przestarzała i wolałbym lokalne referenda z chodzeniem od drzwi do drzwi lub ankiety osiedlowe. To drugie istnieje i nabiera znaczenia, bo sporo młodszych osiedli ma swoje grupki facebookowe.
Ale zaraz, jak Amnesty International podaje, że Polska łamie prawa człowieka to jest merytoryczne i wiarygodne źródło, ale jak Amnesty International podaje, że Izrael dokonuje zbrodni wojennych, to jest manipulacja bo dane pochodzą od Palestyńczyków :D
Wiadomo że żołnierz będzie za wszelką cenę bronić własnego kraju i go usprawiedliwiać, tymczasem izrael organizuje na Palestyńczykach apartheid, a Amnesty International potwierdza zbrodnie wojenne. To nie była pomyłka, a celowe działanie w myśl: jeśli podejrzewa się, że wśród cywili ukrywa się wróg, rozstrzelać wszystkich cywili.
Tak, Dark Souls ma to do siebie, że z bronią zdobywaną na początku można właściwie przejść całą grę. Najlepiej sobie popróbuj różne bronie, sprawdź którą najlepiej ci się gra i wtedy zacznij ją ulepszać. W dalszej części gry minerałów jest wystarczająco, żeby ulepszyć nawet kilka broni, więc też nie musisz upierać się konkretnie przy jednej.
Niekoniecznie, ja np. nie zabijam ukrytych bossów, którzy są pokojowo nastawieni wobec gracza i trzeba ich specjalnie zaatakować, żeby rozpocząć walkę. W DS1 jest jeden taki. Warto zabijać wszystkie, ale też nic się nie stanie, jeśli pominiesz któregoś opcjonalnego, bo walka ci się nie spodoba.
Przymierza można olać, one są do multiplayer głównie.
1. Całą grę możesz ukończyć mieczem dwuręcznym (Zweihander) znajdowanym na cmentarzu na początku gry po przejściu prologu. Tylko on jest dosyć toporny w użyciu, więc możesz spróbować z Claymore lub obejrzeć jak zdobyć Drake Sword https://www.youtube.com/watch?v=lS0x5OpEt8M Potem graj czym ci się podoba.
2. Najpierw statystyki żeby założyć broń, jaką chcesz mieć. Potem HP i statystyka odpowiadająca za modyfikator obrażeń twojej broni. W następnej kolejności wytrzymałość. Statystyki mają swój soft cap, powyżej którego przynoszą mniejsze korzyści (np +1 obrażeń na poziom zamiast +3). Najlepiej podbić do pierwszego progu i przenieść się na inną statystykę która jest tobie potrzebna, a jak już tam wypełnisz, to lecieć z drugim progiem http://darksouls.wikidot.com/stats
3. Tutaj niżej masz polecaną kolejność robienia lokacji https://darksouls.wiki.fextralife.com/Game+Progress+Route
4. Graj jak ci najwygodniej, a nie jak podają w poradnikach. To tobie ma być komforotowo. Jeśli jest ci trudno, możesz zawsze przyfarmić poziomy. Weź jako początkowy przedmiot Master Key.
Brzmisz jak Platon, który krytykował pismo i twierdził, że to całe czytanie to ułuda młodych, która ich ogłupia.
Tymczasem gry przyczyniają się np. do wypracowania lepszego czasu reakcji lub poprawy zdolności zapamiętywania, dzięki czemu grające dzieci łatwiej się uczą, a dorośli zmniejszają swoje ryzyko na zachorowanie na Alzheimera. Nie wspominając o tym, że są multisensoryczne i tak, w grach też można czytać :D
Stwierdzenie o produktywnych uzależnieniach jest absurdalnie głupie. Wszystko w nadmiarze szkodzi. Od książek ci się wzrok popsuje i garb zrobi w nagrodę za poszerzenie słownictwa.
Tylko letni. Czas zimowy służy tylko temu, by miejsca pracy mogły oszczędzić pieniądze na energię, bo w jedyne godziny kiedy świeci słońce, ludzie siedzą w biurze. Żadnych innych korzyści, żadnych.
Ludzie nie dlatego wybierają easy w Cyerpunku, bo gra jest trudna. Wręcz przeciwnie, gra i tak jest łatwa, więc zamiast nudzić się z tym durnym strzelaniem, w którym jedyną różnicą jest ilość HP wrogów, wolą sobie oszczędzić czasu. W Wiedźminie 3 było identycznie. Od pewnego momentu na najwyższym poziomie trudności gra była banalna, więc nie ma tu się czym dowartościowywać, że inni wybierają easy. Bo nie robią tego z racji wyzwania zapewnianego przez grę tylko szacunku do własnego czasu.
Dokładnie, czyli to niekoniecznie problem gracza, tylko słabo zaprojektowanego tutoriala. Zwróć też uwagę, że streamer będzie mieć mniejszą uwagę z racji podzielności uwagi na rozmawianie z widzami i grę, więc jego poziom skupienia będzie się różnić od typowego gracza.
Bieganie, atak, chodzenie itd. uważam za podstawowe sterowanie. Staje się ono coraz mniejszym problemem z racji uniwersalności sterowania w grach. To już nie te czasy, kiedy za każdym razem trzeba było uczyć się klawiszologii, teraz gra X ma niemal identyczny schemat sterowania, co gra Z. Za specjalne ruchy rozumiem kombosy itd., które nie są wymagane do przejścia gry, ale mogą mieć np. znaczenie na polu kompetetywnym.
W Wiedźminie 3 oczywiście że wiedziałem o istnieniu tych mechanik, ale ani częste używanie znaków, ani zaawansowana alchemia nie były mi potrzebne. Zresztą, Wiedźmin ma idiotyczny system levelowania i limituje playstyle gracza do 12 skilli (z tego co pamiętam), zazwyczaj wziętych z jednego drzewka, więc sama gra mówi tym graczowi, żeby nie korzystał z wszystkiego, co oferuje.
A nie zastanowiło cię, że to problem złego zaprojektowania tutorial promptów? Też mi się niezbyt je chciało czytać w Wo Longu.
Jeśli udało mu się przejść grę bez tych specjalnych ataków, znaczy to że nie były konieczne do przejścia. Jeśli ty się ich nauczyłeś, brawo dla ciebie, ale twój poziom opanowania gry nie musi pokrywać się z poziomem innych graczy. Nie muszę znać wszystkich kombosów w takim Mortal Kombat, żeby czerpać przyjemność z gry.
Ja w Wiedźminie 3 na najwyższym poziomie trudności nie korzystałem z wszystkich mechanik. I dobrze, bo nie musiałem. To mój playstyle, nie twój. Lepsze są według mnie te gry, które dają wybór sposobu grania, a nie wymuszają jeden konkretny.
Podejrzewam że z nas dwóch, to ty masz mniejsze pojecie na temat taksonomii graczy, skoro nie dociera do ciebie, że różne osoby mają inne motywatory i czynniki immersyjne.
Jeśli ktoś z tego grona strzela kulami w płot, to ty ze swoją doksą jakoby walka z wrogami determinowała interaktywność. Swoją drogą, gracze nie muszą korzystać z wszystkich mechanik gry i wręcz nie jest wskazane, żeby to robili.
Nie piszesz, nawet nie podałeś przykładu gry. Z twojego postu wynika, że walka uniwersalnie determinuje zaistnienie immersji. Co nie jest prawdą nawet w grach posiadających walkę. Już w drugiej połowie lat 90 Bartle zrobił swoją taksonomię graczy. Nie wszyscy mają takie same czynniki immersyjne.
Istnieją gry całkowicie pozbawione walki. Jak rozumiem, nie są one interaktywne? Masz bardzo dziwną definicję.
Assassin's Creed Valhalla nie zapewni ci tego nawet na hardzie. Tak jest zaprojektowany postęp w tej grze. Jesli mam mieć mozolne bicie gąbek na hard, wolę wikińskie power fantasy na easy.
Oglądając grę na YT pozbawia się elementu wyróżniającego gry jakim jest interaktywność, przez co trudniej o poczucie immersji i przebywania w świecie przedstawionym (zwłaszcza gdy gameplay opatrzony jest twarzą grającego). Po prostu patrzymy jak ktoś gra. A może ktoś chce właśnie przebywać w fikcyjnym świecie, ale niezbyt obchodzi go walka? Ot, chce pochodzić ludkiem po ładnej mapie i posłuchać dialogów.
W ubigry gram tylko na easy z czystej pragmatyczności. Jeśli mam zabić przeciwnika na 10 ciosów lub na 3 ciosy, wybiorę 3 ciosy. Szkoda czasu. Nie wprowadza to żadnego wyzwania, tylko gościa bijesz dłużej. Podobnie miałem w Cyberpunku. Lootershooterowe zdrowie przeciwników to okropieństwo.
Ale już taki DOOM 2016 to poezja i tylko na wysokim poziomie trudności, żeby się troszkę napocić przy starciach i odczuć fun. Zależy to więc od gry. Jeśli poziom trudności zapewnia coś więcej oprócz % modyfikatorów to chętnie. Tak to po co się nudzić na hardzie?
Tak. Jeśli poziomy trudności różnią się tylko % wartością do zadawanych/otrzymywanych obrażeń, na hardzie czas ten leci inaczej, bo jak wiadomo: czas leci wolniej, gdy się nudzimy, a bicie w gąbki na ciosy wywołuje tylko i wyłącznie efekt nudy.
Tych Wiedźminów sporo jest na portalach aukcyjnych. Wystaw na licytację od np. 10 złotych. Jeśli nie zejdzie, to zamiast wyrzucać, polecam sprawdzić czy w twoim mieście jest jakaś książkodzielnia lub miejsce typu współdzielnik. Włożysz, ktoś sobie weźmie i jeszcze się ucieszy zamiast gnić w śmietniku.
No dobra, ale to można osiągnąć poprzez zbudowanie lotniska cargo, a nie wielkiego hubu od wszystkiego, który spowoduje m.in. zlikwidowanie lotniska Chopina.
Obiecał 100 konkretów w 100 dni? Obiecał. Zrealizował? Nie zrealizował.
Mam nadzieję, że będzie to nauczką dla osób prowadzących marketing polityczny. Czy naprawdę nie wystarczyło samo: 100 konkretów na okres rządu? Wyborów te 100 dni nie wygrały, a teraz Tusk się może na tym przejechać, bo do opinii publicznej przejdzie fraza: Tusk nie realizuje obietnic.
Wybielanie go, że przecież dobrze robi i niemożliwym było zrealizowanie tego w 100 dni, nie ma sensu. Zbiera to, co posiał. Trochę samokrytyki. Wystarczyło pominąć "100 dni" w haśle wyborczym i dzisiaj nikt by się nie czepiał, że wolno pracują.
Takie podejście ma korzyści krótkoterminowe gdy zespół jest zgrany i skupiony na celu, ale w dłuższej perspektywie lepiej mieć kilku juniorów na podorędziu, żeby wyrobić próg zastępowalności. Z reguły seniorzy są bardziej skłonni do bycia konfliktowymi, bo mogą sobie na to pozwolić z racji długiego stażu w firmie, odłożonych pieniędzy i braku obawy o znalezienie przyszłej pracy. Juniorzy za to boją się o stanowisko i z początku będą się go trzymać niezależnie od wymogów. Do tego juniorzy mogą wykonywać zadania, na które seniorzy nie mają czasu lub zwyczajnie im się nie chce. Dlatego jeśli ktoś nie chce mieć sytuacji typu "kurde ten Arek stał się zrzędliwy i czuć po nim wypalenie, ale go nie zwolnię, bo to jedyna osoba w firmie, która ogarnia skrypt X", najlepiej zainwestować w juniora, który po zwolnieniu Arka przejąłby część jego obowiązków i przeszedł na mida. Nie mówiąc o tym, że szkolenie nowej osoby ma też korzyści w rodzaju zrobienia przez seniora kwerendy jego wiedzy i docenienia bo niektórzy po prostu lubią przekazywać innym to co potrafią i wtedy rosną w oczach, mogąc oderwać się od zwykłej pracy.
Większość poradników zarządzania mówi, żeby nie skupiać się tylko na seniorach i stworzyć różnorodny zespół.
Jeśli wypromowaniem nazywasz wieczne utożsamienie firmy z katastrofalną januszerką i prawdopodobny odpływ klientów, nie mam dla ciebie dobrej wiadomości.
Jak na moje to opisałeś same zalaty i rozwinięcie postaci, a nie jej spłycenie. Z bezrefleksyjnej ciepłej kluchy do wojowniczki z własną sprawczością, która kwestionuje mesjanistyczne zapędy protagonisty.
Jeśli tak, to oczywiście że jest lepsza. Ślepe zakochanie nie pasuje do (przynajmniej filmowej) Chani. To wojowniczka pustynnego ludu, a nie księżniczka Disneya. Ona jest od kwestionowania mesjanistycznych zapędów Paula.
Książek nie czytałem, w filmie relacja została przedstawiona znakomicie. Co zostało spłycone w stosunku do książki?
Od dziś to Ministerstwo ds. Nierówności
https://twitter.com/tvp_info/status/1766540083501429044?t=KdU88DlS49mzTPP1YBbfwg
kostka brukowa na trasie przemarszu oczywiście znalazła się tam przypadkiem
Niemożliwe, w mieście jest chodnik ułożony z kostki brukowej.
Czyli jak lewica domaga się na koalicjantach przyspieszenia kwestii prawa aborcyjnego to dobrze, ale jak TD domaga się na koalicjantach przyspieszenia kwestii składki zdrowotnej (nota bene będącej częścią umowy koalicyjnej), to źle?
Pismaki robią z igieł widły i wieszczą rozpad koalicji z powodu postulatu wypełniania umowy koalicyjnej XD
Wręcz przeciwnie. To sprytne wykorzystanie skłonności ludzi. Jeśli ktoś chce zagrać 2 dni wcześniej nawet za 1000 zł, to niech płaci. Reszta ma grę w premierowej cenie w premierowej dacie. Nikt cię nie przymusza, żebyś grał kilka dni wcześniej.
Pomysł kręcenia filmów ze świata Spider-Mana bez Spider-Mana jest tak głupi, że powinien zakończyć się na pomyśle właśnie, a nie pięciu coraz to gorszych filmach. Nikogo nie obchodzą te postacie na tyle, by niosły na sobie całą opowieść. Służą jako pomocnicy lub przeciwnicy Spider-Mana. Zamiast kręcić samodzielny film o Kravenie można było nakręcić adaptację Ostatnich łowów Kravena, sukces gwarantowany.
Hołownia powiedział też do Ozdoby, który nagle obudził się z intencją obrony dobrego imienia marszałka sejmu, który obrony nie wymaga, bo sam sobie poradzi: uważam, że wydawanie 300 tysięcy złotych za coś, co państwo robią za darmo, to jest duża niegospodarność. Także niech pisowcy nie wybielają się tym, że PO miało swoich trollów, bo sami też mieli i to w dwójnasób, na dodatek korzystając z aparatu państwowego ;)
Najlepiej Crisis Core Reunion -> Final Fantasy VII Remake -> Final Fantasy VII Rebirth -> (trzeci remake za kilka lat).
to uderza głównie w interesy Niemiec
Tymczasem Niemcy: https://polskieradio24.pl/5/1223/artykul/3247115,niemiecki-ekspert-docenia-cpk-moze-byc-najwiekszym-lotniskiem-europy-srodkowowschodniej
Nie budujemy, bo jednak Niemcom się podoba?
czemu żaden cwaniak nie zrobi restauracji z podobnymi tematami na temat np. z Islamu
Ależ zrobiono i właśnie ją komentujesz. W islamie Maryja to wręcz kobieta idealna wybrana przez Boga do narodzin najważniejszego po Mahomecie proroka.
Można to zrobić na setki lepszych sposobów od miesięcznej opłaty. Co, będę otrzymywać co miesiąc od państwa fakturę do opłacenia? Nie lepiej ściągać to raz w momencie zakupu elektroniki?
Człowiek i świnia też mają DNA zgodne w 90%, a jednak na pierwszy rzut oka można rozpoznać co jest czym.
Przeczytaj jeszcze raz mój post, napisałem tam: w równym stonpiu robi to też lewica. Więc nie, młodzież nie robi się tylko prawicowa. Robi się spolaryzowana. I prawicowcy będą krzyczeć o rosnącym poparciu prawicy, a lewicowcy o lewicy.
No ja wiem, że PiS bierze najgorsze pomysły z lewicy i prawicy.
badania fundacji adenaura, mówią dokładnie coś odwrotnego, młodzież robi się coraz bardziej konserwatywna
Czekaj, a ten raport to nie dotyczył przypadkiem ludzi w wieku 18-30 lat, którzy mają już prawa wyborcze i 15 października pokazali, na kogo faktycznie głosują? Wśród osób poniżej 18 roku życia owszem, prawica zyskuje na popularności, ale w równym stonpiu robi to też lewica. Generalnie młodzi ludzie są spolaryzowani i nie stawiają (pewnie jeszcze) na bezpieczne centrum w postaci PO czy PiS.
A ja tam się nie zgodzę. Fabułę śledziłem z zaciekawieniem, zwłaszcza cutscenki rodem z anime robią robotę. Dwie klasy wyżej od fabuł ostatnich Asasynów i Far Cry.
Państwo nie jest od prowokowania przestępstw. Koniec, kropka. Raz że jest to bezprawne, a dwa niemoralne, bo nie wiesz i nikt nie wie, jak by się zachował postawiony pod ścianą. Bo może gdyby nie prowokacja, ten ktoś nigdy w życiu by tego nie zrobił, a państwo go do tego zmusiło. Kreaowanie przestępstw nie jest metodą walki z nimi, większość ludzi to wie i rozumie, bo nie chciałoby się znaleźć w takiej sytuacji.
Uznają wybory, ale na kolejnym posiedzeniu PiS będzie próbował zablokować pracę sejmu. Nieuznanie wyborów to strzał w stopę na tak wielu płaszczyznach, że musieliby być całkowitymi idiotami.
Krystalicznie czysty Mariusz Kamiński, bo jak rozumiem lubi pić wódkę czystą z krystalicznych kieliszków?
jak słyszę kolejny raz nazwisko kamińskiego czy wąsika to mnie bierze na wymioty
Pretensje do PiS. Gdyby nie robili afery, sprawa byłaby dawno załatwiona. A tak to zamiast robić swoje, pół państwa jest zablokowane, bo trzeba się użerać i zabierać kłody spod nóg pokroju prezydenta kryjącego poszukiwanych przestępców w pałacu.
Ceny energii? Zrobione jeszcze w grudniu https://www.money.pl/gospodarka/taryfy-za-prad-w-2024-r-jest-decyzja-prezesa-ure-6974037755657056a.html
Pewnie, bo naprawa państwa to dotknięcie magiczną różdżką. Puff i naprawione, wszyscy żyjemy w krainie mlekiem i miodem płynącej. Tylko ten Tusk złodziej ugania się za Kamińskim i Wąsikiem zamiast wyciągnąć różdżkę z biurka, które zostało po Morawieckim. Pretensje że śmierdzi do tych, którzy taki chlew zostawili.
Konfederacja zawsze: nikt nie ponosi konswekencji; my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych; układ magdalenkowy; banda czworga.
Konfederacja teraz: nie no, tyle to nie. Tak nie można.
I to by było na tyle z "jedynej merytorycznej opozycji".
Prezydent ukrywający w pałacu prezydenckim przestępców XD Jak można się tak skundlić, co na niego ma Kaczyński?
A jak na moje to dobrze się stało, bo jak krowa na rowie pokazuje to burdel prawny jaki mamy w Polsce. Kamiński i Wąsik i tak prędzej czy później pójdą siedzieć. Jak nie za sprawę sprzed lat, to za Pegasusa.
Marcin Dobski to nie jest wiarygodne źródło. Nigdy nie krył swojej sympatii do PiS-u i antypatii wobec PO, przyłapano go na plagiatowaniu wywiadów i poszedł do aresztu za narkotyki. Nie mówiąc o chwili, kiedy stał się memem dzięki swoim wiadomościom do prostytutki. Nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś mu podrzucił spin i on go podał dalej, licząc na 5 minut sławy, taki to "dziennikarz śledczy". Zwłaszcza, że to politycy PiS przez ostatnie dni używają retoryki stanu wojennego wobec przejęcia TVP.
Zdjęcie ręki trzymającej telefon to żaden dowód.
Diabeł niemiecki Tusk w nowych wiadomościach nie jest czerwony i nie ma rogów. Wybielają go ci TVN-owscy sługusi.
Odbijam piłeczkę, bo twierdzenie, że za 2 miesiące zmienią się w TVN lub wrócą standardy starego TVP tylko że dla drugiej strony politycznej, jest równie głupie. Zarówno hurra-optymizm, jak i pesymizm są bezcelowe. Zobaczymy jak będzie.
Mam sentyment do The Crew z racji sytuacji osobistej, w jakiej byłem w momencie grania w tę grę. Może płakać nie będę, ale na pewno będzie przykro, że jedyną wspominką będzie okładka pudełka, a nie możliwość zagrania po raz kolejny. Zwłaszcza, że to gra, w którą spokojnie można pograć samemu i tryb offline na niczym by nie tracił.
Coś takiego jak okoliczności towarzyszące oddziałujące na odbiór gry było poruszane już ponad dekadę temu:
https://gameplay.pl/news.asp?ID=59478
Nie wiesz, do jakich gier ludzie chcą wracać. To nie muszą być same hity. Niektórzy wracają nawet do crapów. Takie podejście "to tylko dobra gra, nikt nie będzie żałować" jest bardzo krótkowzroczne.
Może i nie powinno, ale są. A skoro są, to powtórzę, uszanujmy się. Co do tego drugiego, kompletnie się nie zgadzam, bo na tym polega idea państwa religijnego. Władca wybiera, w co wierzy lud. Tak to nie działa i nie powinno działać.
Swoją drogą, gdyby nie pewien austriacki malarz, to w niektórych miastach mielibyśmy 50% obywatelów wyznania żydowskiego, więc skoro prawica lubi odwoływać się do tradycji i historii, to warto przypominać, że kiedyś byliśmy krajem wielowyznaniowym.
Braun został ukarany najwyższą możliwą na ten moment karą. Za chwilę zostanie zgłoszony do prokuratury, a za jakiś czas być może odbędzie się głosowanie nad zniesieniem mu immunitetu. Wola ukarania jak najbardziej jest.
Jest różnica między chęcią rozdzielenia państwa od religii, a ostentacyjnym zakłócaniu obrzędu religijnego. Dopóki, dopóty w sejmie są dopuszczalne symboliczne akty różnych religii, uszanujmy się nazwajem. Bo albo respektujemy i dajemy miejsce w sejmie wszystkim wyznaniom, albo żadnemu i staje się on całkowicie świecki. A takowym jeszcze nie jest. Rozumie to każdy myślący człowiek.
Zresztą, Braun zeszłej zimy ukradł choinkę z budynku sądu i wyrzucił ją na śmietnik. To człowiek celowo robiący wokół siebie chlew i dobrze, że ktoś go za to ukarał.
Ja też jestem za świeckim państwem, ale jest różnica między głoszeniem idei świeckiego państwa, a zachowaniem: świeczka mi się nie podoba, to sobie wezmę gaśnicę i zgaszę. Warcholstwo w najczystszej postaci. To tak jakby ktoś chcący zdjęcia krzyża wziął pistolet i zaczął do niego strzelać, żeby spadł ze sciany. No są jakieś granice przyzwoitości i zdrowego rozsądku.
Ludzie powyżej chyba zapomnieli, że GTA zawsze było przerysowaną parodią. W Vice City parodiowano lata 80, w San Andreas ziomalską kulturę czarnego hipohopu, w GTA IV amerykański sen europejskich imigrantów, a w GTA V kulturę celebryctwa. W dużym uproszczeniu oczywiście. Najwyraźniej GTA VI będzie parodią dzisiejszych czasów. To nie jest rzeczywiste USA. To USA w krzywym zwierciadle. Tak jak w Vice City parodiowano aktorki filmów porno, w VI będą parodiować dziewczyny kręcące tyłkiem do kamery w internecie. To nie promowanie, a wręcz przeciwnie - szyderstwo.
Podziwiam twój optymizm. Za cztery lata to nie wiadomo, czy PiS będzie w ogóle istnieć. Część wysoko postawionych pójdzie do więzienia, prezes być może nawet zejdzie z tego świata bo już teraz wygląda bardzo źle, a reszta szeregowych oportunistów się rozpierzchnie, gdy zacznie palić im się grunt pod nogami. Nie będzie też propagandy w telewizji rządowej, a elektorat się pomniejszy o kilka tysięcy emerytów. Kto weźmie stery i wróci PiS na tory sukcesu? Duda?
Jakie korzyści daje graczowi ten system? Przez 90% czasu gry i tak biernie klikałem w opcje dialogowe. Moim zdaniem ten system to sztuka dla sztuki, bo i tak większość dialogów była wyreżyserowana w ten sposób, żeby się za bardzo nie oglądać. Wolę system filmowej kamery z Wiedźmina 3. Ruch podczas dialogu nic nie daje, a w najgorszym przypadku kończy się skakaniem jak małpa aż NPC skończy mówić (jak w Half-Life), bo gracz się nudzi.
Tak. W większości kupuję na Allegro, więc przy Smarcie paczkomat kosztuje całe i okrągłe 0 zł. Gdy nie ma InPostu, jest Allegro Box, do którego mam jednak minimalnie dalej. Z Orlen Paczki korzystam w ostateczności i bardzo sporadycznie przez osobiste preferencje.
Innych opcji niż paczkomaty sobie nie wyobrażam. Czekać na kuriera cały dzień lub listonosza, który zostawi awizo mimo że jesteś w domu. Nie, dzięki. Tylko kiedy naprawdę muszę.
Nie, powiedział żeby stosować procedury humanitarne. Nie jest to równoznaczne z przyjmowaniem wszystkich. Jednocześnie zapowiedział też deportacje osób, które się nie nadają, ale po zapewnieniu im humanitarnych warunków w ośrodku uchodźczym, a nie poprzez zepchnięcie nocą do lasu.
To dziwne, że jako wyborca 3D jesteś zawiedziony. Takie zdanie Hołownia ma od początku kryzysu uchodźczego.
Jak to jest, że Sony potrafi zrobić fenomenalne filmy animowane bliskie ideału (Spider-Verse), a w aktorskich wypuszcza same crapy pokroju Venoma i Morbiusa?
Skończyłem Cyberpunka na PS4 i to nawet z platyną). Ta gra ledwo działa na tej platformie, a nie "zaskakująco dobrze".
Ja rozumiem, że można lubić tę grę i bronić, ale argumentowanie, że gracze starej daty mogą grać w 15 FPS-ach to odklejka. W tej grze na PS4 skrypty nie działają, bo teren nie zaczyta się dostatecznie szybko i gracz przejdzie pół misji zanim pojawią się przeciwnicy, a ty twierdzisz, że jedynym problemem jest framerate.
Grałem w Gothica 3 na premierę, więc wiem czym jest granie w pokazie slajdów i pólgodzinne teleporty, ale kategoryczny poziom techniczny jednej gry nie broni drugiej.
Kolejne przemyślenia nowobogackiego. Jeśli chce się zjeść tanio, idzie się do baru mlecznego.
Mam dokładnie tak samo. Lubię drwala i jest większa szansa, że wybiorę go ponad lokalną burgerownię, bo po prostu mi smakuje. Jednocześnie wiem, że niezbyt to jakościowe żarcie i nie zamierzam stać w kolejce. Zjem raz lub dwa w sezonie i starczy.
Jeśli kogoś przerasta wywnioskowanie, że osoba z klasy społecznej inteligencji jest w stanie nauczyć dziecko francuskiego, to nie wiem, czy jego ocena filmu jest wartościowa. Niedopowiedzenia są dobre, bo poruszają zwoje mózgowe odbiorcy, żeby ten sobie połączył kropki lub uzupełnił kontekst własną wiedzą z epoki, w jakiej ma miejsce akcja.
Mam wrażenie, że oczekujesz, że film przedstawi wszystko jak krowie na rowie. Skąd córka zna francuski? No matka jej nauczyła, z tego samego źródła ma pianino. To wszystko w tym filmie jest.
Co najlepsze, masz zarzuty wobec rzeczy, które były w oryginale książkowym. Bo tak, stary film był mniej wierny oryginałowi niż netflixowy :D
W książkach fantasy lub sci-fi, gdzie istnieją byty pokroju Legionu, takie formy są spoko, by nadać inności. W prasie na określenie osób niebinarnych nie, nie i jeszcze raz nie. To kaleczenie języka.
Dwa podstawowe pytania. 1. W mieściej jakiej wielkości mieszkasz? 2. Zamawiałeś coś z Uber Eats i pochodnych?
Jeśli pierwszą odpowiedzią jest duże miasto, a drugie to odpowiedź twierdząca, doskonale zdajesz sobie sprawę, że imigranci już tu są i to w ilości masowej. Wpuszczono ich za PiS, więc czarnowidztwo z Tuskiem to nic ponad syndrom wyparcia.
O! Nie wiedziałem, że towarzyszyłeś Tuskowi na spotkaniach w UE i wiesz, jak to dokładnie wyglądało od zaplecza.
Znamienne, że Targowicą nazywasz nie tych, przez których tych pieniędzy nie było (Ziobro, Kaczyński i Morawiecki), tylko chłopa, który stara się je załatwić. A robi to, bo potrafi rozmawiać i w przeciwieństwie do ekipy Kaczyńskiego, ma jakieś poważanie na arenie międzynarodowej.
Jeszcze 10 dni temu narzekałeś, że Tusk dzień po wyborach nie załatwił KPO. Teraz załatwił i dalej narzekasz. Czegokolwiek Tusk by nie zrobił, będziesz nastawiony negatywnie, bo propagandą wyrobili u ciebie odruch psa Pawłowa. Nawet jakby Tusk przeprowadził staruszkę przez jezdnię, to byś krytykował, że mu but wyszedł poza linię pasów albo zakładał, że ukradł jej portfel. Tusk w twojej głowie to już nie osoba, tylko diabelska figura będąca personifikacją wszystkiego co złe.
Na pewno nie ma to związku ze zmianą włądzy, nic a nic. To tylko regularna i rutynowa kontrola dokumentacji ;)
Przeciw. Chcąc lecieć do Warszawy, wybiorę bilet na Okęcie, a nie gdzieś do CPK koło Łodzi. Skończy się jak z Ciudad Real w Hiszpanii. Lepsza jest sieć lotnisk z dobrą komunikacją dojazdową (szybka kolej) niż budowanie w środku Polski molocha.
Przecież handel w niedzielę już i tak funkcjonuje. Tyle że zamiast pójść do lokalnego sklepu, oddajesz swoje pieniądze włąścicielom Żabki i patrząc na ośmiornicę władzy, szczerze podejrzewam, że jakiś polityk miał udziały w Żabce i specjalnie tego nie regulowali. Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek.
Czy niedziele handlowe powinny wróćić? Tak, ale płatne 2x i w skróconym zakresie godzin. Wielu studentów, którzy nie mogą sobie pozwolić na pracę w tygodniu, chętnie poszłoby pracować w niedzielę, żeby sobie dorobić. Bo już to robią, pracując w knajpkach lub McDonaldzie.
wszystko odbyło się normalnie, jak w każdym demokratycznym kraju
Jeszcze czego. Obserwatorzy OBWE mają inne wnioski. To tylko pokazuje skalę zwycięstwa opozycji, że udało się zwyciężyć w nieuczciwych wyborach.
Nawet jeśli PiS będzie w tym kombinować, przyszła władza będzie miała czarno na białym ilość wziętych kart w stosunku do oddanych głosów i wykaże nieprawidłowości. Gdy ktoś weźmie kartę, ale jej nie wrzuci i potem PiS uzupełni brakujące karty o swoje dodruki, będzie ciężej, bo na papierze wszystko będzie cacy.
B z kapką C. To cyniczna banda, która za pieniądze zrobi wszystko. A idiotyzm objawia się w tym, że nie przewiduje scenariusza konsekwencji w przypadku zmiany władzy.
czy my jesteśmy wstanie wojny z rosją
To jaki jest w końcu przekaz? Jeszcze do niedawna byliśmy w stanie wojny hybrydowej z Rosją. Co to za dwójmyślenie? Kiedy nam pasuje, jest wojna. Kiedy nie, nie ma.
https://twitter.com/TomaszSakiewicz/status/1711453069307687408
PiS teraz wytoczy wszystkie działa w Hołownię, bo po jego dobrym wypadnięciu w debacie istnieje realna szansa, że ktoś z twardego elektoratu zacznie się zastanawiać i przynajmniej odmówi udziału w wyborach? Dlatego ludzie pokroju Sakiewicza mają im wybić ten pomysł z głowy zanim w ogóle zakiełkuje.
Gdyby miał trochę więcej oleju w głowie, to nie zadawałby się z takim środowiskiem. Na widok ćpających i rozwiązłych nastolatek powinna mu się zapalić lampka ostrzegawcza, a nie ochota na łatwe zabawy.
Masz, doczytaj. Deportacja nie polega na przerzuceniu przez granicę i powiedzeniu żegnam. https://www.strazgraniczna.pl/pl/cudzoziemcy/konsekwencje-nielegalne/741,Konsekwencje-nielegalnego-pobytu-na-terytorium-RP.html
Weźcie się w końcu zdecydujcie, albo chcecie pomagać uchodźcom albo bronić granicy przed muzułmańską zarazą?
Też chciałbym żyć w świecie zero-jedynkowym, ale taki nie istnieje. Trzeba chronić granicy, ale gdy taka osoba znajdzie się już na naszym obszarze, należy przestrzegać procedur, czytaj: przyjąć wniosek o azyl, zakwaterować w tymczasowym ośrodku uchodźczym, rozpatrzyć wniosek i dopiero po tym zdecydować, czy deportujemy osobę, czy zostawiamy w kraju. Nikt nie mówi, żeby przyjmować wszystkich uchodźców, bo to jest absurdalne i niebezpieczne. Chodzi o przestrzeganie humanitarnych procedur. Robienie w środku nocy pushbacku poza granicę tym nie jest.
To znamienne, że środowisko krzyczące o ochronie granic i reagujące wścieklizną na krytykę działania służb, handluje wizami i buduje płot z aluminium (dobrze, że nie karton gipsu).
Ekhm... Obejrzyj film, będziesz wiedział, o co chodzi z przerzucaniem zwłok.
nie było braku przestrzegania procedur
Od kiedy pushback jest przestrzeganiem procedur? :o
Ten film nie jest o bestialstwie SG, tylko systemowej zgodzie na łamanie prawa, ale o czym tu gadać, skoro nawet go nie oglądałeś. Naprawdę myślisz, że przez 2 godziny filmu Holland nie robi nic innego, tylko wypluwa kolejne sceny, żeby oczernić SG? Wręcz przeciwnie, przedstawia ich jako ludzi. PiS to chyba chciałoby, żeby byli świętoszkowymi rycerzami w lśniących zbrojach.
Tak, o tym.
Nie odpowiedziałeś na pytanie, tylko wjechałeś na Holland. Też jej nie lubię, ale potrafię oddzielić dzieło od autora.
Co? Przez kilku płaczków obniżyli fajnie zbalansowany poziom trudności? Powinni zostawić tak jak jest i dodać oddzielny tryb easy, wtedy bym chwalił podejście.
Nie poszedłem do kina na dokument, tylko film fabularny. Jeśli ktoś nie potrafi odróżnić rzeczywistości od fikcji i to jedyne kryterium oceny przekazu dzieła kultury, nie mój problem. Uczą tego na języku polskim w podstawówce. A nie, czekaj... ty nawet filmu nie oglądałeś.
Scena z termosem to fikcja, prawda. Ale reszta mojego postu? O przerzucaniu zwłok przez granicę pisało nawet TVP. Chyba że za fałszywkę uważasz to, że Straż Graniczna jednak miała sumienie.
Byłem wczoraj na Zielonej granicy. Naprawdę dobry i niejednoznaczny film. To całkowita bzdura, że jest antypolski. Wręcz przeciwnie - jest propolski. Jasno stawia sprawę, że za sytuację na granicy jest odpowiedzialna Białoruś z Rosją. Polacy przedstawieni są w tym filmie jako bohaterowie starający się pomóc ludziom wbrew aparatowi państwowemu. Pewnie, Służba Graniczna wykazuje się brutalnością i patologią (słynna scena z termosem lub przerzucanie zwłok), ale koniec końców mają swoje sumienie. To krytyka nie Służby Granicznej, a władzy. Urzędowo narzuconej patologii , która ma miejsce niczym fala w wojsku. Przymykania oka, a wręcz narzucania takich zachowań pod pretekstem służby ojczyźnie. To obraz tego jak patologiczna władza i brak przestrzegania procedur jest w stanie wyzwolić z ludzi potworów, które tylko wykonują rozkazy "w służbie kraju". Szkoda tylko, że nie nagrano tego filmu kilka miesięcy później, bo zabrakło wątku wizy za 5000 dolarów, która mogła być idealną puentą całego kryzysu.
Nie lubię Agnieszki Holland za jej poglądy, ale muszę przyznać, że film jej się naprawdę udał. A te wyciągane z kontekstu zdania pokroju głosowania na PO lub krytyki marszu niepodległości mają... no właśnie, swój kontekst i w nim można je nawet odczytać jako krytyka skrajnych wyborców PO.
Scorsese ciągle o superbohaterach, tymczasem dwa największe hity ostatniego okresu: Barbie i Oppenheimer.
Powtarzasz się. To strategia wzięcia wroga wgłąb kraju zastosowana przez gen. Różańskiego podczas symulacji wojennej jako jedyna była wygrana. Obrona na granicy zakończyła się klęską. Ukraińcy też sztywno nie walczą na linii granicy bo jest to skazane na porażkę. To nie czasy grodów rycerskich.
I co nie pasuje ci w zdaniu o Targowicy? Tak uwiera, ze zdrajcy Polski byli tradycjonalistami? To magnateria i duchowieństwo chciało cofnięcia progresywnych zmian, widząc w Rosji ratunek interesów.
Nie odniosłeś, tylko pominąłeś najbardziej istotne kwestie i poleciałeś z klasycznym dla bełkotu TVP "wina Tuska".
Fakty są takie:
„Plan…” z 2011 roku to dokument wykonawczy do „Strategii Bezpieczeństwa Narodowego” z 2007 roku, zatwierdzonej przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego na wniosek premiera Jarosława Kaczyńskiego. [...] Innymi słowy, to ówczesne pisowskie władze zdefiniowały, że idziemy w model małej (nieco ponad 100-tysięcznej), profesjonalnej armii. I w oparciu o takie założenie zażądano od wojskowych przygotowania planów operacji obronnej.
Już kiedyś się broniliśmy na granicy i nie wyszło. Wisła jest naturalną linią obrony, dlatego należy przyjąć wroga tam i odeprzeć na własne terytorium (Cud nad Wisłą, dzwoni w którymś kościele?).
I kłamiesz. Ten plan: a) został zatwierdzony przez Kaczyńskich za ich pierwszej władzy, b) dopiero w piątym z kolei etapie zakładał cofniecie do linii Wisły, c) dotyczy obrony samodzielnej kraju bez pomocy sojuszników, co powoduje automatyczne poświęcenia, d) jako jedyny z sukcesem zaliczył symulację podczas gry wojennej.
Co do migrantów, to PiS wpuścił 50x tyle obcokrajowców z Afryki i Azji, niż kiedykolwiek zamierzała wpuścić PO i jeszcze sobie napchał tym prywatne kieszenie.
Kwestia zarobków spółek państwowych. Uważasz, że skąd biorą się zyski np. Orlenu? Im droższe paliwo, tym większe zyski. Więc nie ma tu się czym chwalić, że doją własnych obywateli.
A Targowica była konserwatywnym ugrupowaniem.
Wiesz, kiedy spłaciliśmy ostatnie kredyty zaciągnięte za komuny? W 2012 roku. Kiedy politycy PO mówili, że pieniędzy nie ma i nie będzie, mieli rację. Poprawa warunków życia rosła stopniowo, PiS jedynie wykorzystał wzrastające państwo. Dlatego już w 2015 żyło ci się lepiej, magicznie tego nie zrobili, tylko wykorzystali prosperity poprzedniej władzy. Ale i to nie wystarczy, więc zaczęliśmy zaciągać kredyty. Tyle że w przeciwieństwie do komuny, nie na rozbudowę kraju, a przeżarcie. Obecnie żyjemy na kredyt, dlatego jeszcze jest dobrze (tak naprawdę w porównaniu do rządów PO wartość pieniądza spadła, więc za wypłatę kupisz mniej, niż wtedy). Ale kiedyś trzeba będzie to spłacić. Naprawdę chcesz swoim dzieciom zafundować przyszłość, w której do 2060 będą musiały zaciskać pasa, bo ojciec przejadł pieniądze z kredytów nobilitując władzę PiS?
Nie wiem jak zaczadzonym propagandą trzeba być, żeby popierać takie decyzje. Przecież to krok do reaktywacji Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Film tendencyjny i słaby? No trudno, niech widownia sama oceni. Państwo nie powinno o tym decydować.
Ten film dzisiaj ma swoją premierę, NIKT z obozu PiS go jeszcze nie widział, ale już teraz wiedzą, że muszą użyć aparatu państwowego, by poddać go cenzurze i puścić spot "korygujący". Naprawdę nigdzie nie widzisz tu problemu? I mówi ci to gość, który sam Holland nie trawi.
Minecraft to najbardziej kreatywna gra na rynku. To dosłownie cyfrowy odpowiednik klocków Lego.
Po co dzieciaki miałyby się uczyć Metaverse, który okazał się marketingową wydmuszką?
W to jestem w stanie uwierzyć, no ale fakt faktem premierowo gra wyszła na PS4 i XONE, a nie next geny, więc tłumaczenia, że ekipa się przeliczyła są nie na miejscu, bo najpierw wydawali ją na past geny ze znaną specyfikacją. Jeśli to co piszesz to prawda, pokazuje to jeszcze większą niekompetencję zarządu.
Mogę to skomentować tylko tak: XD
Nie mam zamiaru oglądać pewnie 40 minutowych filmików losowego chłopa na YouTube. Grałem w Diablo 4, wiem jak gra wygląda. Znam jej problemy, znam zalety. Nie hiperbolizuję żadnego aspektu jak ty.
I fajnie, że z tematu Cyberpunka przeszedłeś do Diablo. Ładne odwracanie kota ogonem. Rozumiem, masz osobistą krucjatę obrony świętosci CD Projektu i pogromienia Diablo. Ale to dwie różne premiery, dwie różne sytuacje.
5 minut to nie 5 sekund. Spokojnie wystarczy na przeczytanie.
D4, które po raz kolejny okazało się niedopracowane z masą błedów do dziś dzień
Grałeś w ogóle w tę grę, czy kłamiesz lub papugujesz, co inni powiedzieli?
Pudło, bo Diablo 4 krytykuję. Ta gra ma skopany level scalling zniechęcający do levelowania, a open world to nie najlepsze rozwiązanie do tego typu gry. Brakuje też kilku rozwiązań quality of life obecnych w poprzednich odsłonach, jak wycentrowana mapa. Nie przeszkadza mi to jednak w stwierdzeniu, że Blizzard po raz pierwszy od prawie dekady zrobił dobrą grę.
Porównywanie Diablo 4 do Cyberpunka nie ma żadnej racji bytu. Jedna to dobra gra z problemami, druga to wersja alfa, która przedwcześnie ujrzała światło dzienne.
Nie mam ochoty szukać ci artykułów jakim piekłem deweloperskim jest blizzard albo Rokstar albo Naughty Dogs
Przeczytaj definicję piekła deweloperskiego i wróć. Nie ma wiele wspólnego z traktowaniem pracowników. Teraz to stosujesz whataboutism.
Teraz trzeba czekać na ich nową grę, na nowym silniku i ocenić ile wynieśli z krytyki.
Problem w tym, że krytyka duszona jest w zarodku, bo Polacy nic się nie stało. Oszukaliście nas, ale wciąż was kochamy.
Jest duża różnica między DIablo 4 i Cyberpunkiem. Diablo działało na premierę ;)
a dziś w większości jest naprawiona
Włączyłem Cyberpunka dosłownie wczoraj. Nie jest. I nie mam z tym problemu, bo przynajmniej teraz da się w tę grę w miarę spokojnie grać, ale no nie oszukujmy się, że jej stan jest idealny. Wciąż czuć tam piekło deweloperskie i tysięczne zmiany konceptu. Nastawienie, że teraz to już super i właściwie nic się nie stało, nie jest zdrowe. CD Projekt okłamał konsumentów i wykorzystywał swoich pracowników przez nieefektywne zarządzanie projektem. Tak, trzeba to powtarzać do usranej śmierci. Właśnie żeby już się nie powtórzyło.
A zdania typu "policja na premierę była git, przecież to nie GTA" są poniżej godności. Na żyjący świat Redzi wzięli dofinansowanie, a dostarczyli coś, co 20 lat temu byłoby wstyd pokazać.
Były edycje na XSX i PS5 w dniu premiery? Nie było. Jakby była nextgenową grą to byłaby tytułem startowym, a tak się nie stało. Ten mit jakoby Cyberpunk był produkcją, którą siłą sportowano na PS4 i XONE jest z tyłka wyssany i głupi, bo wszystkie fakty temu przeczą. To gra tworzona na past geny, którą przez słabą optymalizację uznano za grę nextgenową, kiedy nawet nie miałą wydań na te platformy, a next gen patcha otrzymała w 2022 roku. 2 lata po premierze.
Jeśli gra była reklamowana jako next gen open world experience i prawdziwie żyjący świat, a policja i przechodnie nie byli nawet na etapie GTA 3, to krytyka jak najbardziej była sluszna. Ta gra ma właśnie więcej wspólnego z GTA niż Deus Exem. Policja to był problem gry, bo świadczył o tym, że sztuczna inteligencja przeciwników nie istnieje lub nie działa. Lepiej było całkowicie zrezygnować z tego elementu, niż wprowadzać upośledzoną wersję alfa systemu, którą (być może) naprawiono dopiero po 3 latach w dodatku.
Dla mnie to co najwyżej dobra gra jedynie za sprawą fabuły z katastrofalnym poziomem technicznym i widocznym na pierwszy rzut oka piekłem deweloperskim i kilkukrotną zmianą konceptu na rozgrywkę.
Wolę marudzenie od pamięci złotej rybki i kreowania wciąż zabugowanej gry z masą brakującego contentu i okropnym UX na ideał gatunku i grę dekady. Wielu z łatwością zapomniało kłamstwa CD Projektu. Jak tam multiplayer, wyszedł już?
Słabe tłumaczenie. Ta gra wyszła na PS4 i XONE. W momencie projektowania znali najniższą możliwą specyfikację, pod którą powinni optymalizować. W momencie pierwotnej daty premiery gry, next genów nawet jeszcze nie było na rynku. Dopiero po przesunięciu były, ale ledwie miesiąc. To nie jest next genowa gra.
Bez wiki ta i wszystkie poprzednie gry są praktycznie niegrywalne
Soulsy nie polegają na wykonywaniu zadań. Możesz spokojnie przejść grę bez ani jednego ukończonego questa, bo te pełnią raczej rolę sekretów. Elden Ringa to w ogóle, bo gra prowadzi gracza już na samej mapie poprzez ikony ognisk.
Zwracam honor, z twojego postu zrozumiałem, że chodzi o cały internet (ciężko mi nazwać YT social media).
Generalnie media społecznościowe to rak i nawet z blokadą regionalną wciąż będą to samonapędzające się bańki informacyjne. Widać to po Facebooku, z którego nastolatki raczej nie korzystają i w Polsce zmienił się w siedlisko millenialsów i boomerów, którzy wcale nie zachowują się lepiej od młodych.
Zregionalizować internet i odciąć się od informacji, artykułów naukowych, filmów i innych dóbr kultury dostępnych na wyciągnięcie ręki w oryginalnym języku i żyć w swoim kołchozie, bo świat kończy się za granicami mojej wioski. Świetny plan.
Nie sądzę. W Polsce we wczesnych latach 2000 księża i mohery paliły Harrego Pottera, dzisiaj zrobiłyby to chętnie lewicowe nastolatki. Nic się nie zmienia. Wszystkie te głupoty i odchyły stały się jedynie bardziej medialne.
Już od kilku lat twierdzę, że Wiedźmin 3, choć jest świetną grą, to jednocześnie bardzo słaby RPG, który maskuje swoje problemy fenomenalną reżyserią i zadaniami pobocznymi (bo nie fabułą główną, której można sporo zarzucić). Cieszy mnie, że pojawiają się podobne opinie, bo do niedawna uchodziło to za szarganie świętości. I żeby nie było, w Wiedźmina 3 na premierę zagrywałem się jak głupi, bo tytuł wciąga jak bagno. Mimo wszystko nie jest pozbawiony wad.
Pytania na referendum są tak z tyłka, że równie dobrze mogliby dodać:
6. Co wolisz? Schabowe czy mielone?
7. Czy wesele bez wódki to pogwałcenie polskiej tradycji narodowej?
8. Czy młodym się w dupach poprzewracało?
9. Platforma Obywatelska to opcja bardziej niemiecka, czy bardziej rosyjska?
Jak już lecieć mindsetem wyborcy PiS to po całości.
Był też pokaz Stargate Timekeepers, który produkowany jest w polskim oddziale Slitherine, a niedawno ruszyła closed beta ;)
https://www.youtube.com/watch?v=GnAyMZ5LiH0
Cóż, próbowałem ci zwrócić uwagę, bo pamiętam, że miałeś kiedyś fajne i merytoryczne posty, np. o Elden Ringu.
Jeśli wolisz kreować swój obraz na zaplutego hejtera, twoja sprawa. Niezbyt mnie to obchodzi.
PS. Minusy w postach to nie oznaka tego, że robisz dobrze ;)
Jeśli ty te wyrzygi z postów wyżej nazywasz "edukacją o Zeldzie", to robisz jej więcej złego, niż dobrego.
I o Zeldzie nikogo nie musisz edukować. Po Mario i Pokemonach to najpopularniejsza marka Nintendo XD Każdy zna ten tytuł, niektórych po prostu nie obchodzi tak bardzo jak ciebie lub nie lubią tego stylu rozgrywki.
Strasznego kozła ofiarnego zrobili z tej Rowling. Powiedziała w sumie nic wielkiego i oczywistego (tak, transpłciowe kobiety to nie biologiczne kobiety), a traktują ją jakby co najmniej miała ołtarzyk Hitlera w swoim domu.
Ale cóż, łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Jeszcze kilka lat temu chciała się przypodobać temu środowisku zmieniając orientacje i kolor skóry swoich postaci. Na własnej skórze przekonała się, jak toksyczni są to ludzie.
Wciąż naciągasz fakty. Pal licho tego diabła, ale inne rzeczy też wymyślasz.
Potraktujmy to dosłownie, tak jak ty traktujesz.
Zapis jest zerwany w momencie zawierania umowy z inną istotą baśniową, piekielną lub nadprzyrodzonego pochodzenia. Widzisz jakieś baśniowe stwory oferujące ci umowę? Czyli zapis tej umowy skutkujący zwróceniem się o pomoc do sił wyższych jest praktycznie nie do zerwania, a nie jak ty piszesz "nieunikniony". No chyba, że spotykasz na ulicy baśniowe stwory. Ja nie.
I ponownie, deweloperzy nie określają, czym ma być zadośćuczynienie, więc nie jest to dług o dowolnej wielkości, jak ty twierdzisz. Wysokość zadośćuczynienia reguluje prawo. To nie tak, że jak ukradnę ci 2 zł, a ty zarządzasz 2 milionów, to będę ci je musiał dać. W ludowych podaniach, których etymologią są diabelskie cyrografy, szatan prawa przestrzegał. To człowiek zawsze chciał się wymigać.
A w tradycji katolickiej gwiazdą zaranną określa się Maryję ;)
Sam ośmieszasz kościół, a innym zarzucasz brak szacunku. Zachowujesz się jak dewoci z lat 80 w USA, którzy głosili, że granie w D&D to paktowanie z diabłem. Jak widać, nie mieli racji.
Ja wiem, że z czytaniem umów każdemu ciężko, ale serio? Nie ma tam nic takiego. To dosłownie znaczy: jeśli zainstalujesz inną grę (wejdziesz w pakt z baśniową istotą), możemy cię znielubić (zerwać kontakty towarzyskie), ale pomodlimy się do Pana Poranka o przebaczenie. Żart ze strony autorów, żeby grać tylko w ich gry i wprowadzenie do świata przedstawionego już podczas akceptowania regulaminu. Żadnych diabłów tu nie ma, akceptujesz umowę z Larianami.
btw. cyrograf to dosłownie... rękopis. Dawna nazwa na umowę spisaną ręcznie. Dopiero w okolicach romantyzmu utożsamiano cyrograf jako pakt z diabłem dzięki ludowym podaniom. Jako że byli niepiśmienni i nie umieli czytać, podpisując cyrograf mogli podpisać cokolwiek, dlatego wymyślono historię o diable podsuwającym cyrografy z kruczkami prawnymi, co zaczerpnęli i podali dalej Goethe z Mickiewiczem.
Czekaj, czyli ona sugeruje, że aktorka jest brzydka? No nie wiem, jako aktor bym nie był zadowolony po takim komentarzu.
W książce Yennefer opisana jest jako najpiękniejsza kobieta na świecie.
Nie była. Widać nieznajomość książek.
I jaki inny kolor skóry? Anya to Brytyjka z indyjskimi korzeniami. Jest biała.
Dawali, a nawet organizowali konkursy na najlepszego moda i zatrudniali u siebie ich autorów. Czasy Djinni i Redkita.
A to nie jest mod tylko fanowska gra i nie korzysta z assetów gier Redów bo jest stworzona na RPG Makerze. Wystarczy przeczytać artykuł.
Ach, słodkie to były czasy kiedy CDP był przyjazny fanom i wspierał ich twórczość. Teraz kasuje grę robioną na RPG Makerze niczym Take Two.
Świeży stream z okazji rocznicy marki, na którym pokazano gameplay i omówiono grę:
https://www.youtube.com/watch?v=GnAyMZ5LiH0
Taki ze mnie casual, że skończyłem wszystkie Diablo. W żadnej części na premierę nie było endgame'u. Różni ludzie mają różne oczekiwania. Chcesz analizy dla hardkorów przechodzących grę po setki razy? To nie czytaj recenzji, one są dla zwykłych graczy.
Skończyłem Diablo 4, sezonowo nie mam zamiaru grać, wrócę przy okazji pełnoprawnego dodatku. Miałbym wystawić 5/10, bo...? Ta gra nie jest idealna, ale do jednokrotnego przejścia sprawdza się znakomicie. Spokojnie wystawiłbym 8/10 w tym kontekście. I taki kontekst mieli recenzenci. Ciężko, żeby w czerwcu ocenili pierwszy sezon z lipca.