Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Felieton Społeczność graczy? Nie ma już czegoś takiego… i bardzo dobrze

18.04.2021 18:40
JohnDoe666
4
50
odpowiedz
5 odpowiedzi
JohnDoe666
58
Legend

Myślę że teza zawarta w artykule jest z gruntu błędna. Zakłada ona że kiedyś wszyscy grali we wszystko czytali te same gazety i pasjonowali się tym samym. To oczywisty bzdet i to zarówno w skali światowej jak i na naszym rodzimym podwórku.
Użytkownicy Amigi nie grali w Dooma bo nie mieli takich możliwości a zarówno amigowcy jak i pecetowcy nie mieli zielonego pojęcia o bibliotece pierwszego "plejaka". Jedni czytali Secret Service a inni Gameblera, podział był jeszcze większy gdy na rynku pojawiło się CD Action.
Mam wrażenie że autor ma pewne wspomnienia z tamtego okresu i na ich podstawie buduje jakąś wizję przeszłości.
Otóż Panie Marcinie to co według Pana było całą "społecznością graczy" wiele lat temu to nic innego jak wysepka na której był Pan zamknięty, jedna z wielu wysepek, podobnie jak to jest dzisiaj.
A społeczność graczy jak najbardziej istnieje, po prostu nie jest jednolitą masą, bo nigdy nią nie była.

18.04.2021 17:25
Butryk89
1
31
Butryk89
154
Senator

Świat graczy się zmienił, to fakt. Zwłaszcza, że coraz więcej newsów na gryonline można znaleźć o serialach i filmach niż o grach. :)

18.04.2021 18:46
KMyL
5
24
odpowiedz
KMyL
119
SnowflakesEverywhere
Image

Przejrzałem newsy z mijającego tygodnia i kolejny raz się przekonałem, jak bardzo zmienił się nasz świat, świat graczy.
Przejrzałeś newsy i artykuły i przekonałeś się jak bardzo ten cały "gaming journalism" się zmienił?

18.04.2021 17:34
Sorkvild19
😂
2
15
odpowiedz
Sorkvild19
60
Król Kruków

Tekst trochę pomieszany i trochę ciężko wyłapać o co chodzi bo z jednej strony autor mówi, że jest tyle gier, gatunków, marek, że każdy znajdzie sobie coś dla siebie np: Hardkorowo grać w Starcraft, lenić się w Simsach, siedzieć w strzelankach sieciowych i co tylko mu się podoba bo ma wielki wybór i już nie jest tak, że jest ograniczony do gier z gazetek za 10 zł. Z drugiej jednak strony pisze, że bez sensu są już pytania:

"kogo interesuje ten news o streamerze Fortnite’a"

No jak siedzę na swojej małej wysepce i mam wszystkiego pod dostatkiem to chyba może mnie zaskakiwać jakie dziwactwa mają na innych lądach :D

18.04.2021 17:25
Butryk89
1
31
Butryk89
154
Senator

Świat graczy się zmienił, to fakt. Zwłaszcza, że coraz więcej newsów na gryonline można znaleźć o serialach i filmach niż o grach. :)

18.04.2021 17:34
Sorkvild19
😂
2
15
odpowiedz
Sorkvild19
60
Król Kruków

Tekst trochę pomieszany i trochę ciężko wyłapać o co chodzi bo z jednej strony autor mówi, że jest tyle gier, gatunków, marek, że każdy znajdzie sobie coś dla siebie np: Hardkorowo grać w Starcraft, lenić się w Simsach, siedzieć w strzelankach sieciowych i co tylko mu się podoba bo ma wielki wybór i już nie jest tak, że jest ograniczony do gier z gazetek za 10 zł. Z drugiej jednak strony pisze, że bez sensu są już pytania:

"kogo interesuje ten news o streamerze Fortnite’a"

No jak siedzę na swojej małej wysepce i mam wszystkiego pod dostatkiem to chyba może mnie zaskakiwać jakie dziwactwa mają na innych lądach :D

18.04.2021 18:02
😐
3
3
odpowiedz
zanonimizowany1289654
23
Centurion

Myślałem, że tekst się rozkręca, a to już koniec.

18.04.2021 18:40
JohnDoe666
4
50
odpowiedz
5 odpowiedzi
JohnDoe666
58
Legend

Myślę że teza zawarta w artykule jest z gruntu błędna. Zakłada ona że kiedyś wszyscy grali we wszystko czytali te same gazety i pasjonowali się tym samym. To oczywisty bzdet i to zarówno w skali światowej jak i na naszym rodzimym podwórku.
Użytkownicy Amigi nie grali w Dooma bo nie mieli takich możliwości a zarówno amigowcy jak i pecetowcy nie mieli zielonego pojęcia o bibliotece pierwszego "plejaka". Jedni czytali Secret Service a inni Gameblera, podział był jeszcze większy gdy na rynku pojawiło się CD Action.
Mam wrażenie że autor ma pewne wspomnienia z tamtego okresu i na ich podstawie buduje jakąś wizję przeszłości.
Otóż Panie Marcinie to co według Pana było całą "społecznością graczy" wiele lat temu to nic innego jak wysepka na której był Pan zamknięty, jedna z wielu wysepek, podobnie jak to jest dzisiaj.
A społeczność graczy jak najbardziej istnieje, po prostu nie jest jednolitą masą, bo nigdy nią nie była.

18.04.2021 18:42
4.1
mikelsgrom
10
Konsul

Dokładnie.

18.04.2021 18:48
pieterkov
4.2
2
pieterkov
146
Senator

Z jednym mogę się zgodzić - nie sposób nadążyć za wszystkimi grami. Kiedyś premiery miesiąca można było policzyć na palcach jednej ręki. Dzisiaj codziennie na steam wychodzi kilka gier.
Co prawda ważnych gier nadal jest kilka na miesiąc i znać je powinien prawie każdy, ale trudno ogarnąć wszystko czytając 1 pisemko o grach.

18.04.2021 21:50
4.3
zanonimizowany1343642
6
Generał

Roznica miedxy kiedys a dziś jest taka sama jak miedzy wspooczesna motoryzacja, a ta z poprzedniego wieku. Kiedys byly inne zalozenia, a samochod to mialo byc trwale dobro, ktore mialo ciezko pracowac w roznirakich warunkach i je wytrzymywać. Kazdy lifting mial na celu eliminowanie wykrytych wad i usterek i auta byly coraz lepsze, az korporacje zrozumialy, ze lepiej jest produkować psujacy sie szajs, ale podpudrowac to wygodą i prostota obslugi dodajac sto systemow typu ABS,SRS, dzisiaj nawet auta jezdza i pilnuja pasa sama, ale jak sie jakis czujnik zwiesi to kaplica, auto stoi i jest tylko duzym problemem.
Kiedys kierowca zanim dobrze opanowal rozne samochody to mijaly lata, kierowca zawodowy to byl jak veteran z Wietnamu.
Dzisiaj? Wsiada srednio rozgarnieta panienka w szpilkac i jedzie SuVEm jakby prowadzila wozek w sklepie, jeszcze jej pika i zwalnia jak w kogos moze wjechac czy potrącić.
Tak samo czeresniaki Sebixy ze wsi ze swoimi Audi i BMW, ktorzy w jedno pokolenie z bryczki przesiedli sie do samochodow i pozniej zawijaja sie wokol drzew (BMW- Bedziesz Miał Wypadek)
Dzisiaj kierowca moze byc kazdy i mysle, ze dożyjemy czasów, kiedy prawo jazdy bedzie zbedne.

Z grami i graczami jest podobnie. Zupełnie inne gry, a graczy jest dzisiaj minimum 1000x wiecej i wiekszosc z nich to wlasnie te paniusie w szpilkach (to ci co napieprzaja w mobilki i gierki przegladarkowe) czy Sebixy (to ci co napieprzaja glownie w multiplayerowe gry polegajace na zabijaniu sie, normalnie musialby kamieniami w kury na wsi rzucac, a tu moze drzec ryja do mikrofonu, ugniatac klawisze z myszka i wyobrazac sobie, ze zabija innych ludzi).

Kiedys graczy bylo malo, technologia byla słabo dostępna, a gry byly jak wspomniane samochody, bardziej prymitywne technologiczne, ale tworzone z pasja i w celu nawet jak pisane dla pieniedzy to gamedev wiedzial, ze musza miec jak najwyższą grywalność, zeby odnieść sukces.
No i próg wejscia w gamedev byl inny wiec wiecej innnowacji.
Tak samo z samochodami, ile bylo jeszcze 40 lat temu marek producentow aut na swiecie, a ile jest teraz? Jak ciezko teraz wyprodukowac nowy samochod dla swiezaka (w Europie sie nie da, w mniej zniewolonych przez korporacje krajach jeszcze sie da).

Czy kiedys bylo lepiej? Raczej nie, ale na pewno bylo inaczej i grami interesowala sie garstka ludzi, ktora pasjonowala sie technologiami. Sebixy i Karyny w szpilkach zajmowali sie tym rzucaniem kamieniami w kury czy rozkladaniem nog za dobra wałówkę i nie bruzdzily graczom.
Wrecz sie smiano z graczy, ze sa dziecinni bo nie chca jak inni kopac szmaty na podwórku czy woleli Amige od bycia pantoflem dla jakiejs Karyny.

Dzisiaj gracy jest z miliard, ale jakość tych graczy wcale nie jest wyzszy. Dalej pasjonatów jest malo, ale zdecydowanie wiecej niz 30 lat temu.

Podejrzewam, ze jakbym sie urodzil 10 lat wczesniej albo pozniej to graczem bym nie zostal. Wczesniej to bym robil interesy z komuchami, a pozniej? Wolalbym programowac niz tracic czas na gierki i teraz bym zarabial kilka x wiecej, a przez to, ze gram to mam male potrzeby i nawet duzo kasy mi nie trzeba, chyba tylko by kupic wieksze lokum.

18.04.2021 21:59
Perplexagon
4.4
1
Perplexagon
7
Konsul

Exacly. "Atarowca wal z gumowca." Zawsze i wszedzie.

20.04.2021 10:32
SULIK
4.5
SULIK
254
olewam zasady

pieterkov "Z jednym mogę się zgodzić - nie sposób nadążyć za wszystkimi grami. Kiedyś premiery miesiąca można było policzyć na palcach jednej ręki" no niestety nadążyć za wszystkimi premierami to nie można było już w czasach Amigi :) (a i pewnie podobnie było w czasach Atari 8bit czy tam NESa).
Różnica jest taka, że w czasach bez Internetu o tych premierach po prostu nie wiedzieliśmy, dzisiaj wiemy. Nie zmieniło się natomiast to, że i tak nie było ani wtedy ani dziś czasu ukończyć wszystkich nowo pojawiających się gier.

Old Gamer 1910 "Kiedys graczy bylo malo, technologia byla słabo dostępna" czy mało ? samych NESów sprzedało się prawie 62 mln, Atari 2600: 30 mln. Oczywiście w krajach postkomunistycznych może rzeczywiście był słaby dostęp (chociaż dzięki ostremu przemytowi nie do końca, bardziej problem był, że kilka generacji było w jednym czasie)

post wyedytowany przez SULIK 2021-04-20 10:35:53
18.04.2021 18:46
KMyL
5
24
odpowiedz
KMyL
119
SnowflakesEverywhere
Image

Przejrzałem newsy z mijającego tygodnia i kolejny raz się przekonałem, jak bardzo zmienił się nasz świat, świat graczy.
Przejrzałeś newsy i artykuły i przekonałeś się jak bardzo ten cały "gaming journalism" się zmienił?

18.04.2021 19:24
Ergo
6
8
odpowiedz
1 odpowiedź
Ergo
94
Generał

Chyba trochę nie do końca przemyślany ten artykuł. Czytając go mam wrażenie, że autor wstał rano, wpadł mu do głowy jakiś pomysł i o tym napisał, bez jakichkolwiek głębszych przemyśleń. Warto następnym razem się zastanowić czy faktycznie tak jest, czy może są to tylko wyimaginowane odczucia.
Jedno na pewno sie zmieniło, ilość gier na rynku, a co za tym idzie, brak czasu aby ograć każdą ;)

post wyedytowany przez Ergo 2021-04-18 19:25:16
19.04.2021 14:36
😈
6.1
exprt
11
Legionista

a tak naprawdę chodziło tylko o to, żebym na początku "artykułu" umieścić linki do 6 innych, które za mało się wyklikały

18.04.2021 19:38
xsas
7
4
odpowiedz
1 odpowiedź
xsas
187
SG-1

Społeczność graczy się zmieniła, to fakt, od czasu zanikania forum tematycznych o danej grze, wszystko rozproszyło się o grupy na FB, lub Twittery. Tak jak kiedyś było naprawdę świetne social.boiware, gdzie można było porozmawiać o różnych tytułach tego studia, uzyskać pomoc przy problemach technicznych lub dotyczących przejścia tytułu, aż po rozważania dot. fabuły. Owszem, wciąż są takie miejsca, ale to zdecydowana mniejszość w porównaniu do tego co było wcześniej.
A artykuł? niezbyt zrozumiały co miał przekazać. I kiedyś, i obecnie są grupki danego tytułu, których nie obchodzą inne wysepki - jak ktoś już tutaj napisał, nigdy nie było tak, że gracze byli jedną masą która wszystko musiała ograć. Owszem, grało się w różne tytuły, ale nie oznaczało to, że każdy skupiał się zawsze wokół danej gry, tylko jak ktoś bardziej się wkręcił - czyli tak jak i obecnie...

21.04.2021 03:28
_-elowetros-_
😒
7.1
_-elowetros-_
16
Legionista

"Owszem, wciąż są takie miejsca, ale to zdecydowana mniejszość w porównaniu do tego co było wcześniej."-Nie, nie, jeszcze raz NIE. To jest boomerska ideologia.
Ale dlaczego NIE? Discord, praktycznie każde studio posiada swojego discorda(oczywiście na tych od małych indie dewków panuje bardziej "rodzinna" atmosfera, ludzie ci nawet życzenia na urodziny składają).
Moim zdaniem, w tej chwili kontakt społeczności bez pośrednio z projektantami gier nigdy nie był prostszy(nie mówiąc o osobach zajaranych wokół danej gry/gatunku), odpalasz discorda i rozmawiasz, jak kumpel z kumplem.
Nawet powstaje coraz więcej grupek discordowych obracających się w okół konkretnych artystów. Gdyby nie discord nigdy bym nie pograł z Lorn'em w Star Citizena. Bez discorda nie dowiedziałbym się również, kiedy Danger wyda konkretne kawałki, które zapowiedział lata temu.
Dlatego o ile mam sentyment do furum internetowych, rozumiem czemu nikt z nich nie korzysta, są toporne, bardziej formalne, podczas gdy na takim discordzie dialog jest po porstu płynny. To nie kwestia tego, że oj, kiedyś to ludzie pisali teraz to nie, nie, po prostu od czasu do czasu dobre patenty wymienia się na lepsze.

18.04.2021 20:18
8
odpowiedz
Cordite
44
Generał

"nie będzie miało sensu wypowiedzienie zdania w stylu „każdy gracz musi w to zagrać” albo zapytanie „kogo interesuje ten news o streamerze Fortnite’a?”. Nie jesteśmy już jedną społecznością… i bardzo dobrze"
Jest takie stare madre powiedzonko "jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego" bardzo adekwatne nie tylko do samych gier. No chyba, ze ktos nie potrafi docenic swojego/czyjegos wolnego czasu bo rownie dobrze mozna przeciez zaprosic tu na forum milosnikow elektronarzedzi i hodowcow jedwabnikow i wszystkich zasypac tresciami dla wszystkich.

18.04.2021 20:18
xandon
9
3
odpowiedz
xandon
38
Generał

Przez 10 lat grałem w Zeldy i podobne. Nie wiedziałem nawet, że jest coś takiego jak Gothic, PC wydawało mi się dziwną i niezrozumiałą niszą, a PS4 miałem dla przyzwoitości i z ciekawości. Dopiero jak zajrzałem na GOL (całkiem niedawno), to poczułem większą społeczność, którą rozumiem, choć nie zawsze się zgadzam. Dowiedziałem, się, że Gothic to trochę tak jak NieR ;-), no i poczułem się jak w domu :-)) Podważam tezę artykułu. Żyjemy w różnych growych bańkach, lub plemionach, ale jest też chyba jakaś tam metaspołeczność gamingowa.

Ważniejsze zrozumieć tą różnorodność i zachować szacunek do siebie, zamiast wojenek typu PS vs XBOX, konsole vs PC, Gothic kontra reszta świata, Cyberpunk vs anty-Cyberpunk itd.....

18.04.2021 20:23
10
1
odpowiedz
Demilisz
195
Generał

Nigdy nie było jednolitej społeczności graczy, nawet w czasach 8 bitowców, kiedy jeszcze nie miało się wyrobionych preferencji gatunkowych i grało we wszystko, co się uznało za fajne. Ale "wysepki" były, tylko zamiast dotyczyć gier to dotyczyły platform.

Czytaliśmy ten sam magazyn o grach

Gambler, Secret Service, Reset, ŚGK, CD Action - 5 magazynów tylko z lat 90. Żaden nie był czytany "przez wszystkich". Jeśli już to się kupowało w miesiącu więcej jak jeden, z różnych powodów.

Świat, który autor artykułu kreuje to istniał może w skali bardzo mikro, ograniczonego do grupki znajomych z miasta lub osiedla.

18.04.2021 20:49
cycu2003
😂
11
odpowiedz
cycu2003
239
Legend

Jak piszący tutaj dostają takie stawki to czego oczekiwać
"umowa o dzieło - stawki wahają się od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych"

Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/praca-dla-autora-wiadomosci-o-tematyce-sprzetowej-na-gryonlinepl/zb1fa03

18.04.2021 21:28
typical hater
12
odpowiedz
typical hater
95
Aedan Cousland

Internet długo służył wentyl pod różne kontrkultury, jedną z nich byli gracze, ale w miarę jak mainstream przejmował Internet, te mniejsze grupki znowu zeszły na ubocze, co nie znaczy, że całkiem zanikły. Po prostu główną medialną uwagę bardziej zajmują chodliwsze treści niż te stricte growe, więc ci zafiksowani na grach schodzą do nisz i cała społeczność się atomizuje.

18.04.2021 21:29
13
7
odpowiedz
2 odpowiedzi
zanonimizowany1343642
6
Generał

Nigdy nie bylo czegos takiego jak spolecznosci graczy.
Ale od zawsze byli fanboje sprzetowi i rywalizację czy to w erze 8 bit typu "atarowca wal z gumowca" czy w erze 16/32 bit i Amigowcy w oblezonej przez PC twierdzy (sam bylem amigowcem, najlepszy sprzet do grania mojego zycia, jakby ten komp wrócił to bym kupił), czy pozniej konsolowycy vs PC, czy podzial w samych konsolach.
Społeczność? Predzej toksyczne, zawistne i wojujace ze soba towarzystwo.
A jako klienci to lykajace z mlaskaniem kazda nawet najbardziej wymyslna patologie bezkrytyczne i bezmózgie towarzystwo.
Wszystko lykneli, platne online (xbox, abonament do WOW, teraz przez tych debili mamy platne online wszedzie poza PC, a i tak probowano z game for windows online to zmienić), pozniej doszly patologie jak dlc, mikropłatności, always online w grach nawet single (setki razy mnie z Diablo 3 na PC wywaliło i wolę konsolowa wersje), lootboxy, sezon passy, placenie za nieistniejace gry (tzw zrzutki) czy early accesy lub preordery, dzieki ktorym taki CDP widzac ile ich ma mogl na pelnym luzie zrobic graczy w choja i zainkasowac swoje miliony z giełdy.
Spolecznosc? Chyba frajerów.
Ja na szczęście jestem ze starej szkoly, nie place online, nie kupuje dlc (chyba ze to wydania typu dodatek do Diablo 2, Warcraft 3, Kingdooms do Medieval 2 TW itd) tylko podstawke, a pozniej werje GOTY i gram raz jeszcze, nie kupilem ani jednego lootboxa, nie zaplacilem zadnego abonamentu (teraz place gamepass, ale to jest oplata za gry, a nie frajerska danina za tylko mozliwosc grania w gry- szanujmy sie diabła!!!).
Dlatego moge napisac, ze ja rynku gier nie popsulem, honoru nie pohańbiłem i mam prawo rzucic kamieniem!

Wiadomo, ze i mnie orzneli cwaniaki nie raz, nie sposob nie byc oszukanym grac 35+ lat w gry, ja tez duuzo piracilem, wiec odbijałem piłkę glownie z biedy Polski lat 80/90 i początku 2000, ale zdrowy rozsadek uchowalem i zapewniam, DA SIĘ!
Da sie nie sqrw.ć i duzo grać!

18.04.2021 21:55
GrzechuGrek
13.1
GrzechuGrek
38
Pretorianin

old Gamer 1910
Tu jak najbardziej masz rację! Ja bym jeszcze do Twojej listy patologii dodał wymóg aktywacji online, który w ogóle nie pozwala zainstalować bądź przeinstalować gry będąc offline czy nawet przywrócić z kopii zapasowej lokalnych plików.

A jeśli chodzi o dystrybucje cyfrowe, to same w sobie nie są złe - i tu polecam GOG, który nie ma w sobie DRMu ani nie zawiera takich gier z DRMem(czyli wymóg aktywacji online i/lub bycie online podczas grania solo/hot-seat/splitscreen). Tu ściągasz pliki instalacyjne z biblioteki kupionych gier i już nie potrzebujesz internetu ani w ogóle konta by zainstalować i grać w daną grę.

Natomiast Steama jak najbardziej nie polecam, a wręcz mocno odradzam.

A odnośnie DLC to nie są złe, o ile rzeczywiście oznacza to dodatkową zawartość do gry(np. Diablo II, Warcraft III itp.), a nie pocięcie na samym początku całej gry z zawartości i możliwość(a raczej przymus) osobnego ich dokupowania.

A co do fanatycznych Steamowców(czy innych platform z DRM) to zawsze nigdy nie zrozumiem tą chęć i gotowość oddania wszystkich swoich podstawowych praw klienta/konsumenta/użytkownika za błyskotki typu achievements itp. gdyż to wygląda zupełnie jak przykład biblijnego Ezawa, który oddał Jakubowi swoje prawo pierworodnego za... jeden posiłek.

post wyedytowany przez GrzechuGrek 2021-04-18 21:56:11
19.04.2021 00:09
xandon
😉
13.2
1
xandon
38
Generał

Old Gamer 1910, nie zakłamuj historii ;-) bo po pierwszy numer Bajtka wszyscy jako młode kajtki równo stali(śmy) przed 6 rano pod najbliższym kioskiem, bez względu z którego kto był klanu - czyli jakaś platforma porozumienia w społeczności była :-) Jako ciekawostkę zajrzałem sobie do wikipedii:

"Bajtek był pierwszym czasopismem komputerowym mówiącym o grach i jednym z symboli polskich początków rozpowszechniania się komputerów domowych w czasach PRL. Integrował środowisko informatyczne i młodych pasjonatów dopiero co raczkującej w kraju informatyki."

Atarowiec / Amigowiec / PC-towiec / Nintendowiec dożywotnio / PSowiec / XBOXowiec (ostatnie trochę dlatego, że społeczność "zachęciła")

P.S.
Patologie, o których piszesz mają różne przyczyny i nie są czymś wyjątkowym dla gier. Jedne mogą być nakręcane przez samo bycie w jakiejś społeczności. Jak grasz solo to grasz / masz to, co lubisz i jak lubisz, i jest Ci z tym dobrze. Jak jesteś w społeczności, to zawsze jest pewna presja posiadania lub korzystania z czegoś tak, jak to robią inni. Plus hype. Zupełnie inną przyczyną jest rozwój$ branży i poszerzanie rynku na kolejne grupy. Grupa graczy / klientów typu czytelnicy GOL'a jest ograniczona, a te kolejne miliony żywią się czymś innym i jest ich pewnie trochę więcej. Jeszcze inna sprawa to nieustanna kreatywność ludzka w wymyślaniu nowych modeli biznesowych prowadzących do złapania klienta na haczyk, na długo i na regularnie. .... No i nieustanna kreatywność w optymalizacji przychodów ;-) Ale to wszystko doskonale wiesz.

post wyedytowany przez xandon 2021-04-19 00:30:35
18.04.2021 21:31
👍
14
1
odpowiedz
zanonimizowany1314152
24
Pretorianin

Jestem zaskoczony. Pierwszy raz widzę narzekania w stylu "nasze czasy były lepsze" od zaprawionego gamera. A w dodatku wbrew wielu słowom podsumowanie brzmi "i bardzo dobrze". Latka lecą a takimi artykułami nie będzie się częścią młodszych społeczności. Jestem o tyle zaciekawiony, że gracze zawsze byli trochę odizolowani, więc jak się straci poczucie bycia w społeczności, która i tak była bardzo niestabilna, trochę zamknięta i odcięta od rzeczywistości (bardziej niż inne grupy - własne doświadczenie), to wydaje mi się, że taka osoba się staje wolnym człowiekiem, "samotną wyspą".
Ciekawy artykuł, może nie jako rozprawka, ale jako obraz osobowości. Wyobraźmy sobie teraz miliony takich ludzi, którzy są samotnymi wyspami.

Mam takie dziwne skojarzenie z kościołem, wszyscy przychodzą do kościoła po coś ale mało kto rozumie innych, są grupki, są chórki, rekolekcje, są osoby stałe, są tymczasowe, ale tak naprawdę nikt nie jest skupiony na innych osobach - liczy się tylko to co niematerialne. Niby wszyscy są w jednym miejscu, jest społeczność, ale tak naprawdę jedyna więź to wspólna obecność - wiara nie zawsze jest, a jeśli jest to nie jest zawsze taka sama.

18.04.2021 21:47
15
odpowiedz
MaikuInTheGame
41
Centurion

Żadna społeczność nie jest jednolita, nawet nie powinna być jednolita a różnorodna, im bardziej tym lepiej.
Pomyślmy, czy społeczność fanów sportu jest jednolita? Nie, jedni lubią motocross, inni piłkę nożną, jeszcze inny warcaby 100-polowe.
Zawężmy, czy społeczność piłkarska jest jednolita? Nie, jeden kibicuje Barcelonie, drugi Juventusowi, trzeci Legii itd.
Zawężmy czy społeczność fanów FC Barcelona jest jednolita? Nie, jeden chciał by żeby klub ściągnął Neymara, drugi Neymara nie trawi, wolał by Haalanda albo Mbape.
To różnorodność zapewnia rozwój, jednolitość to stagnacja bo nie ma wymiany myśli i przez to nie posuwamy się naprzód. Dlatego też różnorodność w społeczeństwie jest tak ważna.

18.04.2021 22:09
berial6
17
3
odpowiedz
berial6
156
Ashen One

Pomijając chaotyczność tekstu, postawiona w nim teza to jakiś stek bzdur.
Jeśli już jest na odwrót - nigdy grupy fanów nie miały tylu okazji do dzielenia hobby. Ba, nawet coraz częściej funkcjonuje słowo fandom, pasujące tylko do tego.
Wystarczy wejść na pierwszy lepszy subreddit, żeby zobaczyć jak oddani mogą być fani niektórych marek, jak wiele hermetycznych żartów i pomysłów się tam przewija.

post wyedytowany przez berial6 2021-04-18 22:10:08
18.04.2021 22:20
cenzura
18
odpowiedz
cenzura
40
Pretorianin

Świat zmienia się...

18.04.2021 23:39
19
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
Arkwlo
19
Legionista

Ah te niedzielne baitowe artykuły..
mam pomysły na przyszły tydzień:
1. Cyberpunk 2077 to techniczny majstersztyk
2. Solid Snake był gejem
3. Wątek krwawego barona to słaba opowieść
4. Mass effect: Andromeda to najlepsza cześć serii
5. Head został zwolniony z gryTV

19.04.2021 00:00
19.1
mikelsgrom
10
Konsul

Wątek barona to faktyczna słaba i przereklamowana opowieść.

19.04.2021 11:40
Marokso
19.2
Marokso
77
Konsul

mikelsgrom po prostu była najdłuższa z nich i ludzie się wkręcili. Gdyby Novigrad lub coś innego było dłuższe, to by było pewnie podobnie.

post wyedytowany przez Marokso 2021-04-19 12:03:53
19.04.2021 01:54
Metaverse
20
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Metaverse
66
Senator

Spolecznosc graczy ? Niby moznaby tak powiedziec o ludziach ktory laczy wspolne hobby tylko ze z definicji powinny wystepowac jakies wiezi spoleczne a tych nigdy nie bylo ani nie bedzie.

19.04.2021 02:09
20.1
zanonimizowany1358681
5
Centurion

To zależy. Społeczność graczy może być lokalna, np. szkolna. Kiedyś były kafejki internetowe, i tu faktycznie społeczność się łączyła. Teraz faktycznie ciężko o coś takiego.

19.04.2021 02:39
21
odpowiedz
zanonimizowany1146443
59
Senator

Gracze nigdy nie byli scaloną grupą. Podziały były zawsze i zawsze będą i jest to całkowicie normalne. Uważanie, że kiedyś było inaczej, to zaklinanie rzeczywistości.

Nie zgodzę się też z tym, że społeczności graczy już nie ma. Są i maja się dobrze, trzeba tylko wiedzieć, gdzie ich szukać. To, że wiele z nich przeniosło się na fejsa, czy twittera nie oznacza, że poupadały. Skoro na fejsie można znaleźć grupy poświęcone wyłącznie jakieś serii gier, to są to nic innego jak właśnie społeczności. Pomijam już tutaj fakt, że klasyczne fora poświęcone modyfikacjom do gier pokroju Gothica, czy Stalkera nadal mają się bardzo dobrze i prężnie działają.

19.04.2021 07:58
9Stones
23
odpowiedz
4 odpowiedzi
9Stones
6
Chorąży

Przepraszam, może nie do końca na temat ale mam takie drobne przemyślenie.

Jestem młodą graczką, mam 22 lata i to kolejny z rzędu artykuł, który (przynajmniej według mojego i paru moich znajomych, subiektywnego odczucia) napisany jest "pod" starszych graczy. Mam tu na myśli takich w wieku 40-50 (nie twierdzę że to starzy ludzie, ale mają zwyczajnie dłuższy staż grania).

Czytam wasze artykuły od deski do deski, i poza pojedynczymi tekstami, to mam wrażenie jakbym znowu uczyła się historii w szkole. Niby fajne, ale po dłuższym czasie staje się po prostu nudne.

Może dałoby się zatrudnić do pisania kogoś z młodszego pokolenia? Tak na stałe? Albo chociaż o troszkę świeższym spojrzeniu na świat.

19.04.2021 08:11
hopkins
23.1
hopkins
215
Zaczarowany

Przecież jest fixumdyrdum.

19.04.2021 09:26
madmec
23.2
1
madmec
91
Generał

Popieram jako starszy gracz. Jak chce sobie powspominać stare czasy to mogę sobie odpalić River raid ;).

Jakby druga część artykułu przeanalizowała szczegółowo współczesnych graczy to byłaby jakas wartość dodana. A kryteriów jez bez liku tylko trzeba trochę wyszukiwania przeprowadzić.

19.04.2021 16:53
23.3
zanonimizowany1255967
74
Generał

No bez przesady z tym 40-50 lat, brzmi to jak boomer ok a przecież wystarczyło mieć kilkanaście lat w latach 90-tych czy 2000-cznych że pamiętać i grać we wspomniane gry, mówię chociaż te 12 lat bo mniejsze dzieci w tamtych czasach nie miały dostępu do smarfonów i mogły co najwyżej liczyć że starczy brat da im pograć

19.04.2021 17:56
23.4
Vinis88
54
Centurion

Ale co to za różnica? Przecież ten tekst (bo nie felieton...) jest idiotyczny, więc wiek piszącego nic tutaj nie zmieni. Nabierz dystansu, bo czego jak czego ale historii się tutaj nie nauczysz (już napisano kilka ładnych komentarzy dotyczących tego jak to drzewiej wyglądało i że nijak tezy z tekstu mają się do rzeczywistości). Jedyne co można wyciągnąć z tekstów takich jak ten, to fakt, że dzisiaj liczy się aby napisać coś, co ludzie klikną i skomentują.

19.04.2021 10:37
😊
24
odpowiedz
zanonimizowany1355467
4
Konsul

Każda gra w którą gra określona grupa ludzi ma swoją własną społeczność. Wrzucanie wszystkich do jednego pudełka nie ma sensu. Nie trzeba grać we wszystko i skakać między gatunkami by być graczem i członkiem :)

20.04.2021 10:17
25
odpowiedz
Halt
17
Chorąży

"Dobrzy redaktorzy na GOLu? Nie ma już czegoś takiego... i bardzo dobrze"

20.04.2021 10:52
😒
26
odpowiedz
czacha_797
3
Junior

artykuł napisany "byle było"

20.04.2021 23:28
27
odpowiedz
Kamil754
1
Junior

I bardzo dobrze. „ Wiadomo tylko jedno: wszystko będzie w porządku. ”~Bezimienny

post wyedytowany przez Kamil754 2021-04-20 23:31:28
20.04.2021 23:52
28
1
odpowiedz
1 odpowiedź
zanonimizowany622647
142
Legend

Różnica jest taka, że kiedyś gracze byli bardziej hermetyczną, mniejszą grupą. Do końca lat 90 mało kto miał w domu komputer czy konsolę bardziej zaawansowaną niż Pegasus. Ze względu na dosyć niszową pasję, trzymali sie razem bo niby z kim mieli gadać o grach? Poszło się na bazar, giełdę i od razu czuło się klimat. Podziały oczywiście były, ale głównie Amiga vs Atari itp., potem PC vs konsole (czytaj: PSX). Mimo wszystko dostęp do gier był gorszy, więc nawet jak ktos preferował gatunek X to kupował Gamblera, Secreta, Reseta, CDA i katował wszystkie dema....Potem to się rozmyło, dostęp do gier łatwiejszy, gracze z jednej strony stali się bardziej wybredni, z drugiej bardziej roszczeniowi; trudno też mówić w XXI wieku o wspólnej pasji bo jaką wspólną pasję ma gość od Switcha z gościem naparzającym na PC w strategie turowe czy nawet dwóch PeCetowców, z których jeden gra tylko w erpegi z dominacją dungeon crawlerów a drugiego interesuje tylko Need for Speed + pokrewne oraz FIFA + pokrewne ?

21.04.2021 07:40
SULIK
28.1
SULIK
254
olewam zasady

1990 - około 5 mld ludzi na świecie w tym około 60 mln posiada NESa -> 1,2%
2020 - około 7,6 mld ludzi na świecie w tym około 114 mln posiada PS3 -> 1,5%

czyli tak naprawdę zawsze była to nisza i różnica w ilości graczy w przeliczeniu na populacje dużo się nie zmieniła. Idąc dalej wtedy też była sporo podziałów na typ gier czy typ posiadanego sprzętu.

22.04.2021 09:31
29
1
odpowiedz
WujekBlady
44
Centurion

Zależy jak na to wszystko patrzeć, ale rozumiem autora. Dawniej przemysł growy był mniej zróżnicowany, skierowany do wąskiego grona odbiorców. Możemy uogólniać, twierdząc, iż wszyscy siedzieliśmy w tym razem, właśnie przez brak wyboru. Raczkujący internet, rocznie tyle wychodziło tyle gier co dzisiaj w jeden dzień, a o tym wszystkim czytaliśmy w kilku czasopismach. To nas zbliżało, bo tematów było mało i albo było się w grupie, albo poza nią.
Myślę, że największym argumentem za, mogła by być postawa społeczeństwa wobec gier i graczy. Czuliśmy, że jesteśmy inni, wyjątkowi, broniliśmy swoich ideałów i próbowaliśmy udowodnić innym, że te kolorowe piksele mają swoją wartość.
Jednak była też wieloletnia wojna konsol, która tę społeczność dzieliła i trwa po dziś dzień. Owszem, teraz wygląda to nieco inaczej. Gry bronią się same, granica pomiędzy platformami się zaciera, ale jednak...rocznie pojawia się tysiące nowych gier, powstają kolejne konsole i wynalazki. Łatwiej znaleźć ludzi, wielbiących te same produkcje co my, ale jednocześnie nie sposób z każdym graczem porozmawiać o każdej grze. Starzy znajomi przesiadają się na konsole, grają coraz mniej i wszystko się sypie. Co miesiąc dochodzą ze 2 nowe gry, na które nie mam czasu i żadna nie przyciąga na długie lata, a wysyp kolejnych nowości tylko przyspiesza proces porzucania gier.
Dlatego po części zgadzam się z autorem. Jestem graczem, ale nie należę do społeczności graczy. To jednak nie zmienia faktu, że takowe istnieją. Jest ich po prostu więcej i skupione są wokół konkretnych produkcji.

Felieton Społeczność graczy? Nie ma już czegoś takiego… i bardzo dobrze