Najwi�ksi sportowi egoi�ci na �wiecie. "�yje czy nie �yje - musimy jecha�"

Agnieszka Niedzia�ek
�u�lowcy - w oczach innych i w�asnych - to Supermani i herosi ze stali, ale czarny sport ma te� ciemn� stron�. �ycie najlepszych to cyrk obwo�ny, a najm�odsi, zamiast si� bawi�, my�l� nieraz o wielkich kredytach zaci�gni�tych przez rodzic�w. Wsp�lny mianownik: wielka presja, kt�ra ma jeszcze kilka innych przyczyn. Jaki� czas temu gwiazdy �u�la myli�y psychologa z psychiatr�. Teraz wielu zawodnik�w korzysta z jego pomocy, ale przewa�nie traktuj� go jako stra�aka.

Zapraszamy do wzi�cia udzia�u w naszym programie. „Ryzykanci" to nowy format w Gazeta.pl tylko dla m�czyzn, w kt�rym poruszymy tematy wagi ci�kiej. Nie macie, panowie, nic do stracenia, dlatego wejd�cie na >> RYZYKANCI.PL.

- To nie jest sport dla ministrant�w - m�wi Sport.pl trener �u�lowej reprezentacji Polski Rafa� Dobrucki. W tej dyscyplinie ryzykuje si� nie tylko zdrowiem, ale i �yciem. Upadki s� nieuniknione, a jednym z g��wnych test�w m�odych i dobrze zapowiadaj�cych si� zawodnik�w jest to, jak si� odnajd� po tym pierwszym powa�niejszym. Wypadki, nieraz tragiczne, maj� te� ich koledzy czy idole, a oni wtedy czasem mog� us�ysze�: "�yje czy nie �yje - musimy jecha�". Udaje im si� przetrwa� w takich sytuacjach dzi�ki temu, �e s� "najwi�kszymi sportowymi egoistami na �wiecie", ale - jak podkre�la wsp�pracuj�ca od lat z �u�lowcami psycholo�ka Julia Chomska-Kuffel - s� granice, kiedy ten egoizm puszcza, bo przekroczona zostaje pewna norma.

Zobacz wideo Ile mo�e zarobi� topowy �u�lowiec?

Lista sukces�w indywidualnych i dru�ynowych polskich �u�lowc�w jest tak d�uga, �e nikt nie ma w�tpliwo�ci - nasz kraj jest pot�g� w tym do�� niszowym na skal� �wiatow� sporcie. Ale poza blaskami s� te� cienie, i to niema�e. Od kilku lat przyk�ada si� w tym �rodowisku coraz wi�ksz� wag� do dbania o sfer� mentaln�, ale niekt�re problemy nie znikn�y, dosz�y te� nowe. 

- �u�el jest specyficzny. Czego� takiego nie ma w �adnym innym sporcie - s�ysz� od ka�dego rozm�wcy zwi�zanego z t� dyscyplin�. Od tego wi�c zacznijmy. Na czym polega ta specyfika? Z rozm�w z osobami ze �rodowiska wy�ania si� lista element�w, kt�re tworz� niebezpieczn� mieszank�. Ogromna pr�dko��, ryzyko, zale�no�� od drogiego sprz�tu, szalony p�d mi�dzy kolejnymi startami, koledzy z dru�yny, kt�rzy dzie� p�niej s� rywalami i presja - ze strony kibic�w, os�b z otoczenia, ale i ta zwi�zana z w�asnymi ambicjami oraz sprawami finansowymi. Nie wszyscy s� w stanie sobie z tym wszystkim poradzi�. I dlatego z czarnym sportem, niestety, zwi�zane s� te� tragiczne historie.

Najwi�ksi sportowi egoi�ci. "Prosi�am dziennikarzy, by nie pytali o Golloba. Wy�miali mnie"

Na osobach, kt�re nie interesuj� si� �u�lem, zwykle wra�enie robi na pocz�tku przede wszystkim fakt, �e zawodnicy jad� z du�� pr�dko�ci� na motorach bez hamulc�w. �u�lowcom sprawia to frajd�, ale nie zmienia to faktu, �e jest to sport niebezpieczny. Od 2006 roku w polskiej lidze na �ukach stosuje si� dmuchane bandy zamiast drewnianych. Ale te� niekt�rzy przez to, czuj�c si� pewniej, zacz�li je�dzi� bardziej ryzykownie.

W ostatnich latach w kraju wydarzy�o si� kilka tragicznych i zapadaj�cych w pami�� wypadk�w. W 2012 roku - w wyniku obra�e� odniesionych na torze - w szpitalu zmar� Lee Richardson. Cztery lata p�niej podobnie by�o z Krystianem Rempa��. Karier� Darcy'ego Warda przerwa� wypadek z 2015 roku, w wyniku kt�rego Australijczyk dozna� przerwania rdzenia kr�gowego. Dwa lata p�niej podczas treningu motocrossowego kr�gos�up z�ama� Tomasz Gollob.

- Jak to m�wi�, ministranci na �u�lu nie je�d��. To ryzykowny sport. Jak junior si� dobrze zapowiada, zdobywa punkty i wida�, �e s� tam umiej�tno�ci i wiedza lub ch�� jej zdobycia, to m�wi si�: "OK, zobaczymy do pierwszego upadku". Liczy si� to, jak si� potem odnajdzie. Ka�dy ma sw�j pr�g b�lu - zaznacza Dobrucki.

I dodaje, �e dochodzi jeszcze kwestia tego, jak zawodnik b�dzie reagowa� po tym, gdy naogl�da si� wypadk�w z udzia�em innych. - Czasem ci�ko wtedy wyj�� na tor. To indywidualna kwestia. Wiele razy startowa�em tu� po wypadku kogo�, mnie samego te� los nie oszcz�dza�. Mia�em chyba grub� sk�r� i ch�odne spojrzenie na to. Taka umiej�tno�� odci�cia si� to pewna automatyka - opowiada szkoleniowiec.

Chomska-Kuffel wsp�pracowa�a ju� z przedstawicielami r�nych dyscyplin - m.in. sport�w walki, tenisa, siatk�wki i koszyk�wki. I m�wi wprost - z wszystkich tych grup �u�lowcy s� najwi�kszymi egoistami na �wiecie. Od razu zaznacza przy tym, �e nie chce tym sformu�owaniem nikogo obrazi�, a w tym sporcie �w egoizm to tak�e najwi�kszy atut.

- Bo prosz� sobie wyobrazi� mecz, w kt�rym zdarza si� wypadek, jest zagro�enie �ycia, a dru�yna dalej musi rywalizowa�, Bez tego skupienia si� na sobie, egoizmu, to by by�o nierealne. W innych sportach, gdy umiera w�a�ciciel klubu lub dochodzi do jakiej� tragedii w kraju, mecze s� odwo�ywane. W �u�lu tego nie ma. Zawodnik umiera na torze, a mecz toczy si� dalej - podkre�la.

"�yje czy nie - musimy jecha�". Za ma�o czynnika�ludzkiego�

Psycholo�ka pracuj�ca z zawodnikami Stali Gorz�w dobrze pami�ta dzie� �mierci Richardsona i s�ynne skandaliczne sceny podczas meczu Stali z Falubazem Zielona G�ra. Informacja o zgonie Brytyjczyka dotar�a do uczestnik�w w pocz�tkowej fazie rywalizacji. Najpierw chciano j� kontynuowa�, potem by�a k��tnia na parkingu przedstawicieli obu klub�w, przekle�stwa i wzajemne oskar�enia. Spotkanie ostatecznie przerwano, gdy z pojawiania si� na torze zrezygnowali przegrywaj�cy w�wczas zawodnicy Fabulazu. Ale by�o ju� za p�no na wymazanie z pami�ci wcze�niejszych wstydliwych scen z udzia�em obu stron.

- By�am wtedy pocz�tkuj�cym psychologiem i siedzia�am z zawodnikami, kt�rzy ryczeli, a mieli dalej startowa�. Informacja o wypadku Tomasza Golloba dotar�a do nas w drodze akurat na mecz w Grudzi�dzu (Gollob by� wtedy zawodnikiem miejscowego GKM-u - red.). Pierwsze wie�ci by�y takie, �e nie �yje, potem pojawia�a si� wersja z parali�em. Prosi�am wtedy dziennikarzy, by nie zadawali zawodnikom pyta� dotycz�cych jego zdrowia. Wy�miali mnie, bo to gor�cy temat... Na szcz�cie spad� deszcz i szybko odwo�ano tamten mecz - wspomina.

Chomska-Kuffel przyznaje, �e praca w takich okoliczno�ciach to ogromnie trudne zadanie. - Bo jak powiedzie� zawodnikom, kiedy sprawa dotyczy znanego, szanowanego powszechnie �u�lowca, od kt�rego wielu z nich si� uczy�o: "Ch�opaki, spoko. �yje czy nie - musimy jecha� w tym meczu"? S� granice, kiedy ten egoizm puszcza, bo przekroczona zostaje pewna norma. Ale s� transmisje telewizyjne, brak zapasowych termin�w w kalendarzu. O tym, czy si� jedzie, g��wnie decyduje pogoda. A moim zdaniem powinien decydowa� czynnik ludzki. W tym sporcie jest tego bardzo ma�o - ocenia smutno.

Karier� Krzysztofa Cegielskiego, br�zowego medalisty mistrzostw Europy 2001 i dru�ynowego wicemistrza �wiata sprzed 23 lat, r�wnie� przerwa� wypadek na torze. W 2003 roku w meczu ligi szwedzkiej dozna� powa�nego urazu kr�gos�upa. Od kilkunastu lat jest prezesem stowarzyszenia Metanol, a od niedawna tak�e przewodnicz�cym Zwi�zku Zawodowego Sportowc�w Civitas. Zajmuje si� m.in. spraw� tak wa�nych dla komfortu psychicznego �u�lowc�w ubezpiecze�. Jak opowiada, tu sytuacja na przestrzeni lat wcale nie poprawia si� systematycznie. 

- Kiedy� nie by�o ich na rynku w og�le. Kilka lat temu mo�liwo�ci by�y w�a�ciwie nieograniczone i mo�na by�o zabezpieczy� kontrakt na du�� sum�. Wtedy jednak umowy by�y ni�sze, a stawki ubezpieczenia wy�sze ni� obecnie i wszystko si� zgrywa�o. Teraz sumy w kontraktach posz�y w g�r�, a stawki ubezpieczeniowe w d�, i bardzo si� to rozjecha�o. Trudno powiedzie�, dlaczego tak si� sta�o. Mo�e rynek �u�lowy jest za ma�y dla ubezpieczycieli? - zastanawia si� Cegielski.

I wyja�nia kr�tko - kluby maj� obowi�zek ubezpieczy� zawodnika w minimalnym stopniu. On z kolei musi posiada� drug� polis�, ale o jej zakresie decyduje sam. Najlepsi wybieraj� najdro�sze mo�liwe opcje.

"Albo kto� wykrzyczy to u psychologa, albo co� sobie zrobi". Bez marchewki nie ma zwyci�stwa

Z �u�lem kojarzone s�, niestety, nie tylko wypadki na torze, ale i pr�by samob�jcze. �ycie odebrali sobie m.in. Robert Dados (2004), Rafa� Kurma�ski (2004), �ukasz Romanek (2006) oraz Tomasz J�drzejak (2018). Z wiedzy Cegielskiego i Dobruckiego wynika, �e przyczyn� tych tragicznych decyzji by�y g��wnie kwestie zwi�zane z samym �u�lem. Nadmierna ambicja, presja z r�nych stron, krytyka i hejt, brak sukces�w czy trudno�ci finansowe. Chomska-Kuffel dodaje, �e cz�sto w takich sytuacjach pojawia si� efekt kuli �nie�nej. 

- Regulacja emocji przybiera u ludzi r�ne formy - kto� idzie np. pobiega�, inna osoba zrobi sobie drinka, a jeszcze inna poprawi sobie nastr�j zakupami. Gdy problemy si� nawarstwiaj� i brakuje przestrzeni, to albo kto� wykrzyczy to u psychologa, albo co� sobie zrobi. Bardzo rzadko si� o tym m�wi, ale w �u�lu problemem s� te� anoreksja, bulimia i samookaleczanie si� - wylicza psycholo�ka.

To w�a�nie pr�by samob�jcze, kt�re wstrz�sn�y �rodowiskiem �u�lowym, w g��wnym stopniu przyczyni�y si� do dzia�a� Polskiego Zwi�zku Motorowego maj�cych na celu zadbanie o sfer� mentaln�. Jednym z takich sposob�w ma by� funkcjonuj�cy od wrze�nia 2021 roku ca�odobowy telefon zaufania.

- Aktualnie ma on charakter interwencyjny. To forma zabezpieczenia dla zawodnik�w, kt�rzy znajduj� si� w sytuacjach traumatycznych, trudnych. To nie s� godzinne sesje terapeutyczne, ale mo�liwo�� poruszenia najwa�niejszych kwestii w danym momencie. Te telefony zdarzaj� si� rzadko. Nie mog� udzieli� informacji, kiedy mieli�my ostatni. To kwestia poufno�ci zwi�zanej z moj� prac�. Tak samo nie mog� wskaza�, w jakim stopniu rozmowy te dotycz� samego �u�la lub innych problem�w. Wzajemne zaufanie jest priorytetem - m�wi Sport.pl psycholo�ka Barbara Goj�ewska.

Moja rozm�wczyni wychwala �u�lowc�w nie tylko za ich du�e kompetencje jako sportowc�w i znajomo�� sprz�tu, na kt�rym je�d��, ale te� za to, jak sobie radz� ze sfer� mentaln�. - To s� wszystko Ironmani i Supermani. �wietnie si� koncentruj�, maj� te� wsparcie swoich sztab�w i bliskich. My�l�, �e zawodnicy mog� te� indywidualnie wsp�pracowa� z psychologiem lub motywatorem, poniewa� we wszystkich dyscyplinach sportu z tego si� korzysta - stwierdza Goj�ewska, kt�ra z �u�lowcami ma zawodowo kontakt w�a�nie od czasu powstania telefonu zaufania. Sama w przesz�o�ci by�a florecistk�, ale jako psycholo�ka nie pracowa�a z innymi sportowcami.

Chomska-Kuffel widzi to inaczej. R�wnie� wspomina o herosach ze stali, ale tylko w kontek�cie stereotypowego postrzegania �u�lowc�w, kt�re ma wp�yw na to, �e mentalne przygotowanie jest w tym sporcie wci�� na niskim poziomie.

- Abstrakcj� jest m�wienie tu o profesjonalizmie. Zgodnie z przepisami ka�dy klub musi mie� psychologa, ale niekiedy s� to trenerzy mentalni. Coraz cz�ciej - niestety - pojawiaj� si� oni na parkingach. Oni motywuj�, ale gdy pojawia si� hejt czy inne problemy, to nie maj� narz�dzi, by pracowa� z zawodnikiem nad si�� psychiczn�. �u�lowcy maj� bardzo ma�� wiedz� na temat tego, co robi� pomi�dzy startami, jak zadba� o w�a�ciw� regeneracj�. Niekt�rzy lizn�li nieco tej wiedzy i podchodz� do tego na zasadzie: jak dzia�a, to nie ma co poprawia� - relacjonuje.

Wed�ug niej w tym sporcie jest te� pe�no zabobon�w. - Jak �u�lowiec zapomni czego� z domu, to ju� si� po to nie cofnie. Trzymaj� si� rutyn do granic mo�liwo�ci i to im przypisuj� swoje umiej�tno�ci. Ta sama przynosz�ca szcz�cie bielizna, taki sam sk�ad posi�ku przed zawodami. Zabraknie nagle marchewki do kurczaka i ju� uwa�aj�, �e na pewno nie wygraj� - wylicza.

Szalony kalendarz i piwo z kibicami. "Ma�y b��d w logistyce i mo�na polec"

- W �u�lu poza form� fizyczn� i mentaln� jest jeszcze temat sprz�tu, kt�ry moim zdaniem przysparza najwi�cej stresu �u�lowcowi i jest g��wnym �r�d�em problem�w. Na poziomie Ekstraligi ma on olbrzymie znaczenie: obecnie w oko�o 80 procentach przes�dza o wyniku - wskazuje Dobrucki.

Ale z tym aspektem mierz� si� te� cho�by startuj�cy w Formule 1 czy rajdach samochodowych. Faktem jednak jest, �e oni nie maj� tak wariackiego grafiku jak najlepsi �u�lowcy. Ci mog� startowa� obecnie w maksymalnie trzech ligach i zwykle z tego korzystaj�. Gdy limitu jeszcze nie by�o, to niekt�rzy rywalizowali - je�li tylko pozwala� na to uk�ad kalendarza - nawet w pi�ciu.

- Z najmocniejszymi ligami jest tak: w pi�tek lub w niedziel� startuje polska, w poniedzia�ek angielska, we wtorek szwedzka, a w �rod� du�ska. Do tego sobotnie zawody cyklu Grand Prix dla czo��wki. To taki cyrk obwo�ny - m�wi Krzysztof Cegielski, kt�ry funkcjonowa� w ten spos�b przez trzy-cztery lata.

Jak dodaje, czo�owe ligi obstawia ta sama grupa kilkunastu czy kilkudziesi�ciu zawodnik�w. Dlaczego? Bo wszyscy chc� mie� u siebie najlepszych, a �u�lowc�w gwarantuj�cych odpowiedni poziom jest na �wiecie zbyt ma�o. By�y reprezentant Polski opowiada te�, �e w Anglii tradycj� jest wsp�lne wyj�cie na piwo z kibicami po meczu.

- Jak si� nie p�jdzie, to jest si� odrzutkiem. I ja si� tak troch� czu�em, bo nie wyobra�a�em sobie przy tak intensywnych startach i�� wieczorem do pubu. Cho� byli koledzy, kt�rych odbierali�my rano po takiej ca�onocnej integracji i jechali z nami do Szwecji - wspomina z u�miechem.

Nie trzeba jednak siedzie� ca�� noc w pubie, by logistyka �u�lowa by�a sta�ym �r�d�em stresu. Cegielski zaspa� kiedy� na poranny samolot z Manchesteru do Polski, a tego dnia mia� wyst�pi� w meczu ligowym w �odzi. Jedyn� alternatyw�, daj�c� mu niewielk� szans� na dotarcie na czas, by� lot z Londynu. Podr� mi�dzy miastami odby� taks�wk�, bo inaczej by nie zd��y�.

- Prezesem mojego �wczesnego klubu by� minister spraw wewn�trznych z rz�du Jana Krzysztofa Bieleckiego, wi�c na lotnisku czeka�a na mnie obstawa policyjna, by szybciej dojecha� na stadion. Jak wskoczy�em do samochodu, to dostali�my telefon, �e spotkanie zosta�o odwo�ane z powodu deszczu. A �e nast�pnego dnia mia�em kolejny mecz w Anglii, to uda�em si� zaraz z powrotem do samolotu. W �u�lu wystarczy ma�y b��d w logistyce i mo�na polec - zaznacza.

"Gdy opowiadam o �u�lu, to inni �api� si� za g�ow�". Potr�jna rywalizacja

Na zarobki w klubach w tym sporcie sk�adaj� si� dwa ustalane indywidualnie elementy - podstawa i premia za ka�dy zdobyty punkt w meczu. �u�lowcy chc� wi�c je�dzi� jak najwi�cej i rywalizuj� nie tylko z przeciwnikami, ale i mi�dzy sob� w dru�ynie - najpierw o miejsce w sk�adzie, potem ju� na torze. Cegielski zwraca te� uwag�, �e w tej dyscyplinie nie podpisuje si� wieloletnich um�w i r�wnie� dlatego swoj� przydatno�� trzeba udowadnia� dos�ownie w ka�dym meczu i wy�cigu.

- Albo si� j� udowodni i dostaje si� nowy kontrakt, albo jest si� zepchni�tym na margines. W Anglii czy w Szwecji nikogo nie interesuje, co si� dzia�o dzie� czy dwa dni wcze�niej w Polsce, chc� sukces�w u siebie. Powiedzenie, �e jeste� tak dobry jak tw�j ostatni mecz, w �u�lu bardzo si� sprawdza. Nie ma czasu nacieszy� si� sukcesem, ale z drugiej strony jest szybka okazja do poprawy nastroju po s�abym wyst�pie. Bior�c jednak pod uwag� ponoszone ryzyko, to przy cz�stych startach ono te� si� zwi�ksza - podkre�la by�y �u�lowiec.

Chomska-Kuffel przyznaje, �e z racji tego p�du dochodzi do sytuacji, gdy kto� jednego dnia zostaje mistrzem �wiata, a kolejnego startuje w zwyk�ym meczu ligowym. Na zje�dzie emocjonalnym i fizycznym.

- Ci�ko wytworzy� w cz�owieku tak� mo�liwo�� szybkiego przeskakiwania w celach i zadaniach. Do tego dochodzi du�a zmienno�� nazwisk konkurent�w i dru�yn. Gdy opowiadam o �u�lu na konferencjach, to inni �api� si� za g�ow� na wie�� o tym, �e zawodnik startuje przeciwko kolegom z dru�yny, a nast�pnego dnia jedzie do innego kraju i rywalizuje przeciwko innym kolegom z kolejnego swojego zespo�u. W tym p�dzie mo�e si� pojawi� problem z regeneracj�, radzeniem sobie ze stresem, od�ywaniem czy - o czym ma�o si� w �u�lu m�wi - t�sknot� za bliskimi. Mog� by� te� zarzuty od nich, �e kto� ma�o czasu sp�dza w domu - wylicza.

I dodaje, �e trenerzy oraz psychologowie maj� bardzo ma�o czasu, by z grupy �u�lowc�w stworzy� dru�yn�. Ka�dy z nich jest bowiem jednoosobow� firm�, zatrudnia cz�onk�w swojego sztabu, a na stadionie pojawia si� maksymalnie 3-4 godziny przed meczem.

- Po ostatnim biegu te� nie ma na to czasu, bo ka�dy goni na samolot, prom czy do samochodu na nast�pne zawody. Gdzie startuje przeciwko kolegom, z kt�rymi przed chwil� realizowa� wsp�lny cel - argumentuje moja rozm�wczyni.

"Rodzice bior� turbokredyty, zastawiaj� domy, sprzedaj� samochody". Pomieszanie r�l

Cegielski wskazuje, �e kiedy� do �u�la trafiali g��wnie pasjonaci, kt�rzy chcieli odnosi� sukcesy sportowe. Teraz s� w nim du�e wi�ksze pieni�dze i ponoszone ryzyko jest znacznie sowiciej wynagradzane finansowo. Jego zdaniem jednak wcale nie daje to wi�kszego spokoju, a wr�cz pot�guje stres.

- Stwierdzam to na bazie obserwowania tego, co si� dzieje i co my�l� �u�lowcy. Niekt�rzy je�d�� tylko dla tych pieni�dzy i to jest zgubne, bo przys�ania ca�� reszt�. Takie podej�cie zwykle niedobrze si� ko�czy - przestrzega.

Chomska-Kuffel za� podkre�la, �e topowi zawodnicy maj� mo�e i komfort finansowy, ale u nich z kolei pojawia si� presja dotycz�ca ch�ci powt�rzenia sukcesu czy pobicia jakiego� rekordu. - Pod k�tem bud�etu mog� sobie pozwoli� na wi�cej, ale my�l�, �e ka�dego boli, gdy traci du�o pieni�dzy na kolejne silniki - zaznacza.

A na spore inwestycje w sprz�t w �u�lu trzeba si� nastawi� od pocz�tku. G��wnymi sponsorami s� wtedy rodzice, i to te� pot�guje presj� spoczywaj�c� na m�odym zawodniku. 

- Gdy zg�aszaj� si� rodzice z takim dzieckiem i widz� bardzo du�e zawahanie u niego, to m�wi�, �e mo�na pr�bowa� innych sport�w, bo ten nale�y do najniebezpieczniejszych i najdro�szych. Rodzice bior� turbokredyty, zastawiaj� domy, sprzedaj� samochody, a wystarczy jeden wypadek i motor jest w�a�ciwie skasowany, trzeba kupowa� wszystkie cz�ci. Koszty s� kosmiczne. Niezale�nie od tego, czy m�wimy o juniorze, czy o seniorze, to patrzy on tylko na to. To czysta kalkulacja. My�li: jak wybuchnie mi silnik za 40 tysi�cy z�, a zarobi� 15, to jestem do ty�u - relacjonuje psycholo�ka.

I przypomina, �e w tym sporcie niemal zawsze ojciec jest trenerem, mechanikiem lub menad�erem i dochodzi przez to do pomieszania r�l. Zdarza si�, �e dziecko-pracodawca r�nie go traktuje albo on ulega emocjom w niew�a�ciwym momencie.

- Przed startem mo�e powiedzie�: "Dasz sobie rad�, trzymaj gaz" albo "Uwa�aj na siebie, nie daj plamy". Niby podobne komunikaty, ale jednym si� zmotywuje, a drugim namiesza w g�owie. Po zawodach mo�e za� wytyka� synowi koszt nowego silnika, zamiast pocieszy� - wskazuje rozm�wczyni, kt�rej ojciec Stanis�aw od wielu lat jest trenerem �u�la.

Fabryka b��d�w i dwa pucharki za 12 z�. "Zderzy si� z rzeczywisto�ci� i torem kilka razy"

Dobrucki nie ma w�tpliwo�ci: - Wi�cej pracy ni� z potencjalnymi przysz�ymi �u�lowcami trzeba wykona� nieraz z ich rodzicami. Ci, cho� chc� pom�c, to cz�sto bardziej przeszkadzaj�. 

- Chc� robi� wszystko za dzieci, a sami nie wiedz� cz�sto zbyt du�o. �ciganie si� sze�ciolatk�w na ma�ych motocyklach na torach motocrossowych jest kapitalne jako spos�b przyci�gania do �u�la, ale powinno by� zabaw�. A rodzice cz�sto im t� zabaw� zabieraj� przez presj�. Potem jest mini�u�el, w kt�rym startuje si� w wieku 8-11 lat. Uwa�am go za fabryk� b��d�w - ocenia trener, kt�ry prowadzi tak�e kadr� junior�w.

Jako przyk�ad podaje tu Dani� bryluj�c� kilkana�cie lat temu w klasie 85. W Polsce ju� od kilku lat tej klasy nie ma. Na szcz�cie, jak twierdzi Dobrucki.

- By�o tam ponad 200 zawodnik�w, kt�rzy potem wyro�li i sko�czyli przygod� ze speedwayem - przez zakodowane w biomechanice b��dy i zm�czenie presj�. Pracujemy nad tym u nas z innymi trenerami. Walczymy poprzez zmiany regulamin�w i przede wszystkim rozmowy z rodzicami. Pytam ich zawsze, co chc� osi�gn��. Zaczynaj� powoli rozumie�, �e nie nale�y pcha� dzieciaka, by zdoby� na takich zawodach dwa pucharki za 12 z�, tylko by by� potem jako senior mistrzem �wiata - t�umaczy trener, kt�ry prowadzi tak�e kadr� junior�w.

Ale wyeliminowanie "fabryki b��d�w" nie sprawi�o, �e w Polsce sko�czy�o si� przedwczesne i cz�sto bolesne ko�czenie przygody z �u�lem. Wed�ug Chomska-Kuffel pierwsza fala to 15-, 16-latkowie, kt�rzy nie zdaj� licencji, albo zaraz po jej zdaniu widz�, �e nie ma dla nich miejsca w sk�adzie. Drug� grup� stanowi� 21-latkowie, kt�rzy uko�czyli starty jako juniorzy.

- Teraz nast�pi�o wyd�u�enie ich start�w za spraw� kategorii U-24, ale to nie te same pieni�dze, to bardziej liga amatorska. Taki m�ody zawodnik zn�w nie mie�ci si� w sk�adzie. Pierwszy sezon to dramat, musi samodzielnie wszystko finansowa�, bo wcze�niej robi� to klub, i mo�e popa�� w astronomiczne d�ugi. Potem idzie je�dzi� tirami albo wyje�d�a do pracy za granic�. To tendencja rosn�ca - zaznacza psycholo�ka.

Problemy m�odych zawodnik�w nie ograniczaj� si� jedynie do presji narzucanej przez rodzic�w, ale dotycz� te� obowi�zuj�cych w Polsce przepis�w. Chomska-Kuffel przypomina, �e ka�dy klub ma obowi�zek wyszkolenia bardzo du�ej liczby zawodnik�w w czterech kategoriach, bo w przeciwnym razie nara�a si� na ogromne kary finansowe.

- To jest piek�o. Przychodzi taki 10-, 12-latek, ma zosta� mistrzem �wiata i my�li, �e to takie proste i �atwe. Jego rodzice oczywi�cie oklej� go reklamami, za�o�� mu konto na Facebooku i s�dz�, �e zaraz b�d� milionerami. Taki ch�opak zderzy si� z rzeczywisto�ci� i torem kilka razy i boi si�. Klub, kt�ry zainwestowa� w niego, musi tworzy� na sztuki takich zawodnik�w, wi�c pcha dalej, by rozliczenia si� zgadza�y z odg�rnie narzuconym regulaminem. Jak trener ma spojrze� sobie w oczy, gdy widzi, �e ten dzieciak si� po prostu boi? Nikt nie chce o tym rozmawia�, a to zbyt niebezpieczne, by to lekcewa�y� - przekonuje psycholo�ka.

Gaszenie po�ar�w. Przeskok cywilizacyjny. "Najlepsi �u�lowcy mylili psychologa z psychiatr�"

Zdaniem Chomskiej-Kuffel praca �u�lowc�w z psychologiem sportowym jest bardzo niesystematyczna, co g��wnie wynika z braku czasu w trakcie sezonu. - Stale staram si� u�wiadamia� moc dzia�ania profilaktyki, ale ca�y czas �wiadomo�� jest bardzo ma�a. To przede wszystkim gaszenie po�ar�w - podsumowuje.

T� obserwacj� potwierdza Dobrucki. - Zwykle �u�lowcy szukaj� pomocy psychologa, gdy wszystko inne ju� zawiod�o. Gdy zmiana mechanik�w, klubu czy przygotowa� nie przynios�a oczekiwanego skutku, to wtedy pojawia si� taki pomys� lub kto� z boku to podpowie. Z mojej wiedzy wynika, �e 80 procent lub wi�cej �u�lowc�w si�ga po to rozwi�zanie w takim w�a�nie momencie - ocenia.

Szkoleniowiec przyznaje, �e coraz wi�cej jest jednak zawodnik�w, kt�rzy traktuj� to jako element przygotowa� do startu, by by� lepszym. On sam pr�bowa� wsp�pracy z wieloma r�nymi psychologami sportowymi na zasadzie owego gaszenia po�aru. I pr�by te wspomina do�� sceptycznie.

- Zaczyna�em zawsze od pytania, czy dana osoba cokolwiek wie na temat �u�la. Zdarza�o si� nieraz, �e w odpowiedzi s�ysza�em, i� nie jest to konieczne, bo s� pewne standardowe rzeczy, kt�re w ka�dym sporcie wyst�puj�. Oczywi�cie, zgadzam si�, ale obecnie mam jednak taki wniosek, �e aby psycholog m�g� pracowa� skutecznie z �u�lowcem, to musi zna� specyfik� tej dyscypliny. Niekt�rzy nie dali mi si� przekona� co do tego, niekt�rzy przyznawali mi racj� dopiero na koniec - opowiada.

Znacznie bardziej pozytywne wspomnienia z takiej wsp�pracy ma Cegielski. Sam korzysta� z niej jeszcze przed zdobyciem wicemistrzostwa �wiata junior�w w 2000 roku. Przyznaje, �e wtedy w �rodowisku reagowano czasem pob�a�liwym u�miechem na wzmiank� o psychologu, ale zapewnia, �e to ju� przesz�o��. 

- Na tym tle dokona� si� w naszym sporcie przeskok cywilizacyjny. W momencie, gdy w wielu innych taka wsp�praca by�a ju� popularna, to najlepsi �u�lowcy na �wiecie mylili psychologa z psychiatr�. Dzi� zawodnicy i kluby przede wszystkim zdaj� sobie spraw�, �e to mo�e pom�c i �e przy �wietnej formie u wszystkich, i tak samo dobrym sprz�cie, takie detale jak sfera mentalna maj� ogromne znaczenie pod k�tem zwyci�stwa - przekonuje.

Co na to sami �u�lowcy? Zdania s� podzielone. Bart�omiej Kowalski w podca�cie "M�wi si� �u�el" otwarcie przyzna�, �e od trzech lat korzysta z takiego wsparcia i dostrzega tego pozytywne efekty. Norbert Krakowiak dodatkowo sam studiuje psychologi� i uwa�a, �e niekt�rzy z jego koleg�w z toru czasem sami nie�wiadomie przyswajaj� i stosuj� r�ne techniki. 

Ale ju� Andrzej Lebiediew - r�wnie� w "M�wi si� �u�el" - stwierdzi�, �e ma za sob� spotkania z wieloma renomowanymi psychologami sportowymi, ale �aden nie znalaz� narz�dzi, by wej�� do jego g�owy. Potem za� nie chcia� kontynuowa� tematu. Chomska-Kuffel przyznaje, �e brak znalezienia odpowiedniej osoby jest mo�liwy, ale podaje te� z w�asnego do�wiadczenia przyk�ady innego wyja�nienia.

- Trafiali do mnie zawodnicy, kt�rzy ju� niby byli na takich spotkaniach, a jak dr��� temat, to si� okazuje, �e klub wys�a� ich do poradni psychologiczno-pedagogicznej, albo kto� by� u zwyk�ego psychologa, kt�ry zupe�nie nie rozumie psychologii sportu. Ko�czy si� na kr�tkiej rozmowie i tyle - zaznacza.

I dodaje, �e zawodnik musi mie� w sobie gotowo��, by zg��bia� mocniej swoj� psychik�, co jest dla niego mniej komfortowe. Robi si� to po tym, gdy ju� zapozna si� z technikami poprawiaj�cymi koncentracj�, panowanie nad stresem czy regulacj� emocji.

"Dziewi�ciu na dziesi�ciu w takiej sytuacji sk�amie".�Kasowanie znak�w zapytania

Cegielski zwraca z kolei uwag� na jeszcze dwa inne rodzaje zawodnik�w. Jednym z nich s� ci, kt�rzy przez lata pracowali z psychologiem i przyswoili sobie przydatne techniki, we w�asnym zakresie zacz�li poszerza� wiedz� na ten temat i doszli do wniosku, �e ju� takiej wsp�pracy nie potrzebuj�. Drugi typ to ci, kt�rzy m�wi�, �e czuj�, i� tego po prostu nie potrzebuj�.

- Ale czy faktycznie tak jest, czy tylko tak m�wi�? Czasem nie jestem pewny. Czasem to mo�e by� gra, z kibicami i rywalami - zauwa�a by�y �u�lowiec.

Nawi�zuje do tego te� Chomska-Kuffel, kt�ra jako przyk�ad nieodkrywania kart wskazuje wyr�wnany mecz, w kt�rym jednemu zawodnikowi z dru�yny wychodzi wszystko, a reszta ma problem z dopasowaniem sprz�tu do danego toru.

- Trener pyta wi�c tego, kt�remu dobrze idzie, o ustawienia i rad�. Dziewi�ciu na dziesi�ciu �u�lowc�w w takiej sytuacji sk�amie. Bo jutro b�dzie je�dzi� z tymi zawodnikami w przeciwnej dru�ynie - t�umaczy.

Do pierwszej z wymienionych przez Cegielskiego grup wydaje si� chyba nale�e� Bartosz Zmarzlik. Czterokrotny indywidualny mistrz �wiata w wywiadzie dla Sportowych Fakt�w z 2014 roku opowiada�, �e od pocz�tku kariery pracuje z psychologiem, i chwali� to sobie. W ubieg�orocznej rozmowie u �urnalisty stwierdzi� jednak, �e zrobi� kilka podej��, ale niczego nowego w szybkim czasie si� nie dowiedzia� i s�ysza� jedynie rzeczy, kt�re sam w naturalny spos�b ju� robi�. Przyzna� przy tym, �e sam szuka informacji na tematy zwi�zane ze sfer� mentaln�. Uzna� te�, �e obecnie nie potrzebuje takiego wsparcia, ale te� nie wykluczy� tego w przysz�o�ci.

Dobrucki potwierdza, �e ch�� wspomnianego przez Zmarzlika szybkiego efektu jest charakterystyczna dla niecierpliwych z natury �u�lowc�w. I to te� ma zapewne wp�yw na to, �e ich wsp�prace z psychologami s� cz�sto takie kr�tkie. - Niestety, tak ju� mamy. A dobrze wiemy, �e w psychologii efekty nie przychodz� od razu - zaznacza.

Chomska-Kuffel wskazuje, �e w �u�lu jest bardzo du�o niepewno�ci, kt�rej ludzki m�zg nienawidzi. I argumentuje, �e dzi�ki wsparciu psychologicznemu zawodnik dowie si�, jak sobie z ni� radzi�. Trener kadry z kolei powtarza, �e g��wnym �r�d�em stresu w tym sporcie jest sprz�t i kluczem jest wiedza na ten temat. Zw�aszcza obecnie, gdy - jak m�wi - tory nie s� wymagaj�ce i kluczowy jest sprz�t, a umiej�tno�ci zesz�y na dalszy plan.

- Junior z idealnie dopasowanym motorem do toru mo�e wygra� z mistrzem �wiata i nikt si� nie dziwi. Kiedy�, na wymagaj�cych torach, by�o to niemo�liwe - podkre�la Dobrucki. - Powtarzam dzieciakom, by uczy�y si� sprz�tu. To jak ze sprawdzianem w szkole: jak si� nie jest przygotowanym, to si� stresuje, a gdy si� nauczy�o, to jest spok�j. Wystarczy spojrze� na najlepszych: Zmarzlik to fenomenalny in�ynier, Dominik Kubera - bardzo dobry, Janusz Ko�odziej - �wietny, a do tego ma jeszcze ogromne, wieloletnie do�wiadczenie. W moim odczuciu w psychologii w �u�lu du�o sprowadza si� do tej wiedzy. Trzeba kasowa� ni� znaki zapytania. Trenowa�, testowa�, sprawdza�. Jak kiedy� Bartek Zmarzlik powiedzia�: �u�el 20 godzin na dob� 7 dni w tygodniu, a 4 godziny na sen starczy. Taka jest specyfika tego sportu - przekonuje.

Kasza zamiast kawioru. Jedni opuszczaj� stadion na r�kach kibic�w, inni w samotno�ci�

Zestawia on pod tym wzgl�dem �u�el z puzzlami i argumentuje, �e nie zna zawodnika, kt�ry, maj�c ogromn� wiedz� o sprz�cie, przedwcze�nie sko�czy�by karier� albo utkn�� w ni�szej lidze.

- Niekt�rzy, niestety, p�no sobie zdaj� z tego spraw�. Widz� Zmarzlika, Ma�ka Janowskiego czy Ko�odzieja w pi�knych busach, w kasku i w�r�d mechanik�w, a nie widz� tysi�cy godzin, kt�re ci przepracowali, by doj�� do tego poziomu, na kt�rym s�. Niekt�rzy chc� te� tam by�, ale bez przej�cia tej trudnej drogi. Czasem na koniec niekt�rzy zostaj� mechanikami, nie zawsze najlepszymi. Ale s� i tacy, kt�rzy na koniec nie potrafi� nawet ko�a wymieni� - wskazuje krytycznie szkoleniowiec.

Gdy pytam, czy jego zdaniem powinno si� co� jeszcze zmieni� w polskim �u�lu, by zwi�kszy� komfort psychiczny zawodnik�w, to wskazuje uniwersalne zalecenie dla ca�ego �wiatowego sportu.

- Nale�y wy��czy� internet. To by by�o najskuteczniejsze. Oczywi�cie, piszemy si� na to, a komentarze i opinie s� nieodzown� rzecz� w sporcie. Niekt�rzy id� do niego, bo chc� by� znani i rozpoznawalni, a nie zawsze jest kawior i czasem trzeba si� naje�� kaszy. Ka�dy sobie zdaje spraw� z reali�w i wszystko jest OK, dop�ki s� wyniki. Gorzej, jak ich nie ma, oczekiwania s� du�e, a internet jeszcze to pot�guje. Mnie akurat hejt nakr�ca� pozytywnie, ale nie ka�dy jest tak skonstruowany - zwraca uwag�.

Cegielski opowiada, �e nie ma praktycznie dnia, by do niego nie zadzwoni� jaki� m�ody zawodnik lub jego rodzice z pytaniem lub pro�b� o rad�. Czasem chodzi o kwestie regulaminowe, ale - jak m�wi - odebra� te� ju� par� trudnych telefon�w.

- Obecnie generalnie trenerzy czy prezesi bardziej interesuj� si� zawodnikiem ni� kiedy�. Wtedy by�a zasada: "albo sobie radzisz, albo nie". �u�el by� postrzegany jako taki sport dla "prawdziwych m�czyzn". W kilku przypadkach na pewno zabrak�o kogo�, kto m�g�by pom�c tym ch�opakom, kt�rych ju� z nami nie ma. M�odzi zawodnicy, kt�rzy nie maj� pieni�dzy lub �u�lowych tradycji w rodzinie, wci�� bywaj� zostawieni brutalnie sami sobie z problemami, kontuzjami i d�ugami. A chodzi w�a�nie o to, by pom�c wtedy, kiedy s� k�opoty. Kiedy nie opuszczaj� stadionu na r�kach kibic�w, tylko w samotno�ci. By brak kolejnych pr�b samob�jczych w ostatnich latach nie by� tylko cisz� przed burz� - podkre�la by�y �u�lowiec.

***

Je�li potrzebujesz rozmowy z psychologiem, mo�esz zwr�ci� si� do Ca�odobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dy�uruj� psycholodzy Fundacji ITAKA udzielaj�cy porad i kieruj�cy dzwoni�ce osoby do odpowiedniej plac�wki pomocowej w ich regionie. Z centrum skontaktowa� mog� si� tak�e bliscy os�b, kt�re wymagaj� pomocy. Specjali�ci doradz�, co zrobi�, �eby sk�oni� naszego bliskiego do kontaktu ze specjalist�.

Je�li prze�ywasz trudno�ci i my�lisz o odebraniu sobie �ycia lub chcesz pom�c osobie zagro�onej samob�jstwem, pami�taj, �e mo�esz skorzysta� z bezp�atnych numer�w pomocowych:

telefon zaufania dla Dzieci i M�odzie�y: 116 111

telefon wsparcia emocjonalnego dla doros�ych: 116 123

Je�li w zwi�zku z my�lami samob�jczymi lub pr�b� samob�jcz� wyst�puje zagro�enie �ycia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej zadzwo� na policj� pod numer 112 lub udaj si� na oddzia� pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.

***

Zapraszamy do wzi�cia udzia�u w naszym programie. „Ryzykanci" to nowy format w Gazeta.pl tylko dla m�czyzn, w kt�rym poruszymy tematy wagi ci�kiej. Nie macie, panowie, nic do stracenia, dlatego wejd�cie na >> RYZYKANCI.PL.

Wi�cej o: